Skocz do zawartości
Nerwica.com

Entienne

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Entienne

  1. Entienne

    Hej

    Moja prostolinijna wypowiedź w Twoim temacie była umotywowana przede wszystkim własnym doświadczeniem. Jesteśmy różnorodni i mamy różne potrzeby. Niestety, ja pomimo silnego zaplecza w postaci kochających mnie osób, pomimo zrozumienia... nie byłam w stanie poradzić sobie bez "ingerencji" leków (wciąż nie umiem mijać kolejnych dni bez tych leków, bez kolejnych...). Bliskość jest niesamowicie ważna, tworzy fundament, ale czy jest wystarczająca? --- Terapii grupowej nie umiałabym się poddać, ponieważ nie potrafiłabym zaufać "tym wszystkim" obcym ludziom na raz, nie umiałabym zdradzać siebie przed nimi. Być może u mnie jest to uwarunkowane posiadaniem (to posiadanie to niekoniecznie fortunne określenie!) przyjaciół, którym ufam i w związku z tym nie czuję potrzeby szukania kogokolwiek w takiej formie terapii. Pst! Duże mądre, dojrzałe... dziecko... - skądś to znam!
  2. Entienne

    Hej

    Jak widzę masz naprawdę poważny problem, trudny do leczenia... Ale nie powinieneś się poddawać, potrzeba nam w świecie wrażliwych ludzi... Może jeszcze nie znalazłeś tego właściwego lekarza? Warto poszukać, nie masz już... nic do stracenia.
  3. Entienne

    POMOCY

    Bez pełnego obrazu sytuacji, testu psychologicznego... trudno spekulować. Do tego, aby zinterpretować to, co Ci dolega potrzeba wykształcenia, pełnej wiedzy w temacie. Nie ma sensu szukać tu diagnozy, bardziej wsparcia, kiedy wrócisz od psychiatry.
  4. Odetnij się od niego, zanim atmosfera w domu (i jego "relacje" z Tobą) zniszczą psychicznie Wasze dziecko. Zaraz będzie dostrzegać co się dzieje... Pamiętaj, że jesteś odpowiedzialna nie tylko za siebie. A na pewno nie chcesz skrzywdzić tej małej kochanej istotki!
  5. Terapia... tak naprawdę najwięcej zależy od Ciebie, terapeuta ma tylko umiejętnie postawić lustro. Nie napisałeś nic o wizycie u psychiatry, stąd wnoszę, że i u niego nie byłeś. A może warto pójść, zamiast skazywać się na pogorszenie? Antoni Kępiński, psychiatra, napisał kiedyś takie... prowokujące słowa: jeśli chcesz być zdrowy i normalny, wróć do stada. Stado kojarzy się przecież pejoratywnie, co udowadnia relatywność zdrowia i normalności, myślę że to dodaje otuchy. Jak widać i psychiatrzy mogą być świetnymi ludźmi - to tak, gdybyś miał wątpliwości czy iść. Jeśli nie pierwszy, to może drugi pozyska Twoje zaufanie?
  6. Wiersz, który napisałam. Nieporadnie radosny.
  7. Entienne

    smierc

    Psycholog, psychiatra... zobaczysz, będzie lepiej... Psychiatra pewnie wybierze odpowiednie leczenie, a psycholog pomoże ogarnąć to co w głowie. Jak widzę masz duży problem z osobą, która powinna być Ci naprawdę bliską - z chłopakiem. Trzymam kciuki!
  8. Entienne

    co robić?

    Myślę, że najlepsza będzie na początek wizyta u psychiatry... później będzie tylko trudniej i trudniej z tego wyjść.
  9. Nie wiedziałam gdzie o tym napisać... Uświadomiłam sobie, że osoba, którą uważałam za najlepszego przyjaciela jest dla mnie trującym bluszczem. Z tego powodu obudziłam się wcześnie. Gdy było źle, wspierał mnie, na samym początku. Gdy zaczęła następować poprawa, która utrzymywała się 2,5 miesiąca zaczął mi cisnąć o tym jak wyglądam, jaka jestem, mówić że niedługo wyjedzie z Polski... Mówić, że od kiedy jest dobrze nie jestem już tą samą osobą, którą on tak lubił... To wszystko co mówił sprawiało, że miałam samobójcze przebłyski nawet w super nastroju. Tak silne, że byłam w stanie z miejsca się zabić. Gdy nastąpiło pogorszenie... Ucieszył się, w jakiś sposób. Ostatnio przyjechał do mnie, wbijał mi palce w brzuch, wcześniej też to robił, trochę dusił, gryzł, różne sadystyczne formy (nie seksualne oczywiście). A ja byłam w takim stanie, że wszystko było mi jedno i nawet na chwilę mi się poprawiło, ale na drugi dzień poczułam się... użyta. Nie miałam ochoty na kontakt z nim, zmiotłam wszystko pod dywan.... A teraz uświadomiłam sobie jego destruktywny wpływ na moje w całym swoim nasileniu... Tego już nie umiem wyprzeć. Chociaż super manipuluje mną. Problem jest ten, że boję się zakończyć tą "przyjaźń" (4letnią). Bo wiecie co, on wie o mnie WSZYSTKO z tamtego czasu, a działy się ze mną różne rzeczy (depresje, manie, lęki... momenty psychotyczne) i w związku z tym podejmowałam różne decyzje, różnie się zachowywałam... I co jak on teraz będzie to rozpowiadał? Boję się tego. Zwłaszcza, że on sam zawsze mówił, że z niektórymi ludźmi lepiej utrzymywać kontakt nawet na siłę, gdy wiedzą o nas za dużo... Teraz zastanawiam się czy wtedy insynuował też nt. naszej przyjaźni, czy on jest takim przebiegłym sadystą...? Musiałam się gdzieś zwierzyć.
  10. Witaj! : ) Trzymam kciuki za to, żeby została w Tobie taka siła walki! Ja na początku przyjmowania leków czułam się najgorzej na świecie, nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Przez około tydzień docierałam się z lekiem. Po kolejnym, spokojniejszym tygodniu, zaczęła następować poprawa.
  11. Hej, : ) Chcesz o tym porozmawiać? Co się zmieniło w Twoim życiu?
  12. Entienne

    witajcie.

    Heejooo! : ) Opowiedz proszę coś o sobie, o problemach... oczywiście nic na siłę, ale ja chętnie posłucham (poczytam!).
  13. Ktoś próbował dziś na mnie reiki, co było uroczo zabawne i w efekcie poprawiło mi nastrój. Mój kot położył się na mnie i słodko mruczy. To dobry dzień. Tylko minus, nie poszłam do szkoły.
  14. Skąd ta dychotomiczność w Twojej ocenie? Czarne albo białe. Być może to taki czas, listopad, ludzie nie mają siły na dyskusje... no nie wiem. Niektóre tematy nikną zagrzebane pod innymi, pomimo że są naprawdę warte uwagi, wiem to z doświadczenia z innych for. Czasami się do nich wraca, czasami umierają do końca. Ale to nie kwestia choroby.
×