Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czesc wszystkim


black&white

Rekomendowane odpowiedzi

Chcialabym podzielic sie z Wami moimi myslami, odczuciami. Czuje potrzebe "wygadania" sie, ale nie mam komu, bo nawet jesli to zrobie to i tak nie uzyskam zadnej rady a jedynie ktos to przemilczy.

Moze zaczne od tego, ze mam 24 lata. Pamietam, ze jak bylam jeszcze mala i mialam ok 5-6 lat czesto balam sie zostawac sama w domu, a moze nie tyle zostawania w domu co zamykania mieszkania na klucz (mama szla po zakupy i bojac sie abysmy nigdzie nie wychodzili na te 15 minut zamykala drzwi od zewnatrz na klucz) Pamietam, ze wpadlam wtedy w straszna panike, plakalam, potrafilam wyjsc na balkon i zaczac krzyczec. Majac ok 12-14 lat zaczelam leczy sie na nerwice natrectw (mialam ich mase: strach przed pojsciem do kosciola ze zemdleje, potrafilam godzine przed pojsciem spac sprawdzac czy wszystko zamkniete, zakrecone - potrafilam stac na kranem ok 15 minut nie mogac uwierzyc ze woda z niego nie leci tzn wiedzialam ze nie leci ale nie moglam w to uwierzyc - balam sie zawsze ze jak wstane rano to cale mieszkanie bedzie zalane, panicznie balam sie psow potrafilam idac do szkoly zawrocic sie w polowie drogi (gdy zauwazylam psa) aby pojsc inna, zawsze z niedzieli na poniedzialek cierpialam na bezsennosc, czulam, ze sie dusze podczas zajec itp itd) Przyznam jednak, ze dosc szybko sie wyleczylam. i od tamtej pory nie mam problemow.

Tzn nie mam problemow z natrectwami.. a raczej chyba. Tak naprawde, to dzisiaj wzielo mnie na przemyslenia - nad tym co robie i jaka jestem i zaczelam sie zastanawiac czy ja moze nadal nie potrzebuje leczenia? Chcialabym abyscie mi doradzili, wypowiedzieli sie czy moje zachowana sa normalne czy moze powinnam cos zaczac dzialac i udac sie na jakies leczenie.

Mam straszne hustawki nastrojow - czasami wstaje rano i chce mi sie zyc, czuje sie tak jakbym mogla przenosic gory, czuje ze jestem atrakcyjna itp. Innym razem nagle ogarnia mnie jakis smutek (wlasnie tak mam ostatnio i takim sposobem znalazlam sie na forum). Ooglnie jestem bardzo wrazliwa osoba. Czesto jednak lapie dola bo np widze, ze ktos cos ma czegos ja nie mam (np paczke znajomych z kotrymi mozna wspolnie wyjechac, zorganizowac - ja niestety mam znajomych ale nie tworzymy az takiej zgranej grupy) A wlasnie bardzo brakuje mi tego - bo czuje ze ludzie maja bardzo duzy wplyw na mnie. Na poczatku roku byl okres ze ciagle cos sie dzialo - wspolne wypady itp i czulam wtedy, ze zyje. Bylam zadowolona. Ale teraz jakos sie uspokoilo i jak jest tak spokojnie to ja czuje sie jakos beznadziejnie. Dlugo by pisac co czuje w skrocie :

1. Hustawki nastrojow - w zaleznosci od tego w jakim nastroju jestem w danej chwili zalezy moje zachowywanie sie, myslenie itp (pewnie jak wroci mi "czas dobrego humoru" dojde do wniosku ze nic nie jest ze mna i moja psychika, ale jak mam gorsze dni takie jak ostatnio to czuje ze jest)

2. Czasami miewam mysli o smierci, co bedzie po i wtedy przerazam sie i od razu wpadam w panike

3. Nie potrafie podejmowac decyzji - zarezerwowanie miejsca w kinie jest dla mnie ciezkie bo nie potrafie sie zdecydowac, zanim kupie jakis kosmetyk (kilka dni czytam na forum opinie, sklady, recenzje). Z tego powodu znienawidzilam zakupy. Nie sprawiaja mi przyjemnosci. Zyje na koszt rodzicow i staram sie nie nadwyrezac ich budzetu i tym samym chce podejmowac przemyslane zakupy ale wykancza mnie to psychicznie :(

4. Mam straszne ataki agresji slownej ;/ Tym samym przez to stracilam juz kilku znajomych. Zawsze swoja agresje kieruje w osoby mi bliskie: rodzina, znajomi. Potrafie powiedziec takie rzeczy, ze potem sama nie wiem ze bylam w stanie. Ale dzieki temu, ze uzywam agresji slownej w jakis sposob rozladowuje napiecie. A czesto mam tak, ze po prostu nagle samo z siebie pojawia sie u mnie w srodku jakies rozdraznienie. Albo np mysle o jakieejs osobe i np w danej chwwili czuje, ze jej nie lubie, ze mnie irytuje i gdyby ona sie do mnie w tej chwili odezwala to bym jej powiedziala bardzo niemile rzeczy. Innym razem np kiedy jestem w stanie tego dobrego humoru to czuje, ze ta osobe lubie.

5. Zawsze bylam bardzo nerwowa - nerwice mam na pewno

6. Mam powodzenie, ale zawsze wszystko konczy sie nie wypalem. I tez czuje, ze to moj charakter odstrasza - wybuchowosc, do tego jestem uczuciowa i wrazliwa ale przed kazdym chlopakiem pokazuje sie jako otwarta, pewna siebie dziewczyna, ktorej nie da sie zranic

7. Czasami mam tak, ze nie chce mi sie wychodzic z domu - specjalnie wymyslam rozne wymowki bo nie chce mi sie wyjsc

8. I po przeczytaniu kilku watkow widze ze mam chyba tez manie mowienia wszystkim o sobie - poznam kogos dopiero i potrafie opowiedziec cale swoje zycie ;/ i czesto zadreczam ludzi swoimi problemami ale jak nie powiem o nich nikomu to nie daje rady

 

 

Potrzebuje jakis przemyslen na moj temat, co mam robic itp Nie mam z kim o tym porozmawiac, bo wiem ze wsrod moich znajomych nikt mnie nie zrozumie bo na pewno nie mieli nigdy problemow ze soba.

 

Dzieki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj:) Masz w sobie duuuży bałagan.Jestem pewna , że swietnie zrobiłaby Ci psychoterapia.Poukładalabyś sobie wszystko.Nie jesteś wyjątkiem.Wielu z nas tak ma .Jak Ty.To co piszesz to brak spokoju wewnętrznego , harmonii ...Jesli mieszkasz w miejscu , gzdie są psycholodzy , radzę skorzystać.Pozdrawiam Cię cieplo:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewa wlasnie rok temu zdecydowalam sie skorzystac z psychoterapii, bo chcialam jakos wyjsc z tego. Bylam dwa razy na spotkaniu i jakos nie do konca czulam sie zadowolona. Wydawalo mi sie, ze to ja bardziej siebie rozumiem niz ta Pani. Stwierdzala wnioski, ktore moim zdaniem nie byly prawdziwe. Chociaz zastanawiam sie tez czy po prostu ona mi moze nie podpasowala.

Kazala mi narysowac rysunki np rodziny i drzewa - jesli chodzi o narysowanie rodziny to wiem ze ten rysunek nic nie dal, bo rysowalam go wiedzac na co zwrocic uwage. Natomiast z rysunku drzewa wyszlo mi, ze brak jest korzenii rodzinnych i ze przyczyn trzeba szukac wlasnie w rodzinie (tutaj akurat uwazam, ze ma racje - w mojej rodzinie zawsze panowala nerwowa atmosfera, moi oboje rodzice mieli nerwice)

Hmm.. moze sproboje pojsc do innego psychoterapeuty :|

Tez jest to wazne ze takie okresy przygnebienia mam zazwyczaj od listopada do kwietnia. Kiedy nadchodzi maj, jest slonce to przygnebienie znika, ale jesli chodzi o moj charakter to jest ciagle tak samo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej!

 

Ja też zmieniłam Panią psycholog ponieważ nie czułam sie rozmawiajac z nią swobodnie, czułam mega ystans między nami. Nie potrafiłm szczerze jej wszystkiego powiedzieć , wygadać się !

 

Teraz jets lepiej, potrafię się otworzyć.

 

Może warto żebyś spróbowała z innym psychologiem!

 

Pozdrawiam Cię i Trzymaj się Cieplutko!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×