Skocz do zawartości
Nerwica.com

Obsesyjna nerwica zoladkowa, serca...


pogromca_ciasteczek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, mam 18 lat. Od dziecinstwamam problemy z nerwica, jednak dotychczas byly dosyc malostkowe, udawalo mi sie jakos pominac. Teraz zlapalem okropnego 'dola' psychicznego, w ciagu 24 godzin stracilem cala energie do zycia (troche sie egzaltuje, ale coz... ciezko cos pozytywnego wykrzesac), olewam swoje pasje, zainteresowania, obowiazki, ide ulica i nie zwracam uwagi na otoczenie, noce sa krytyczne, nie moge sie skoncentrowac na niczym, koszmar. Dla wiekszosci z Was okaze sie to zapewne absurdalne i smieszne, sam tez tak na chlodno oceniam momentami, ale nie daje sobie rady.

 

Otoz od malego bylem dzieckiem lekliwym, placzliwym, z tymze byly to glupie dziecinne leki, z natury zreszta jestem wrazliwy. Jednakze zakodowal mi sie w glowie destrukcyjny schemat myslowy 'jesli cos jest zlego, i moze sie stac, to na pewno sie teraz stanie, nie wyplacze sie z tego, bedzie sie tak w kolko krecilo'... Ow schemat szczegolnie zaczepil sie na punkcie zoladka. Standardowa sytuacja: siedze spokojnie, nagle pojawia sie mysl, ze zoladek mi poswiruje, adrenalina podskoczy, rozwali cala moja 'cisze wewnetrzna'. Czuje lekkie napiecie w zoladku, wpadam w bledne kolko paniki nerwowej, i nie potrafie wyobrazic sobie tego, ze to tylko sztuczny lek powstaly w mojej glowie, ktory jakos moge olac. Nie potrafie go zignorowac, jest zbyt przerazajacy.

 

Chodzilem na psychoterapie, ostatnie pol roku to najwspanialszy okres w moim zyciu. W koncu zaczalem doceniac cokolwiek, rozwinalem w sobie tyle pasji i zainteresowan. Nie byla to jakas sztuczna, ogromna radosc, po prostu w koncu bylem dumny z tego, co robie. Niestety, ta zebrana wiedza niewiele mi pomaga. Wydaje mi sie, ze problem lezy w tym, ze kiedykolwiek pojawia sie jakas lekowa, nerwowa sytuacja (nie tylko zoladkopochodna :) ) nie potrafie myslec i dzialac chlodno, zaczynam sie bac, ze jestem 'skazany' na to przerazajace uczucie paniki. Obrot o 180 stopni.

 

Przepraszam za dosyc chaotyczny i rozpaczliwy tok rozumowania, nie daje sobie rady. Najgorsze jest to, ze sam (tzn moja psychika) tworze problemy, z ktorymi nie potrafie skutecznie walczyc. Nie chodzi mi o slowa pocieszenia, wspolczucia, litosci, tylko o jakas porade, mam nadzieje, ze ktos z czyms podobnym sie babral i wyszedl z tego.

 

Z gory dziekuje i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×