Skocz do zawartości
Nerwica.com

BÓG - czy istnieje,jaki jest,nasze wyobrażenie


sbb88

Czy wierzysz w Boga?  

52 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy wierzysz w Boga?

    • Tak, jestem wyznawcą kościoła latającego potwora spaghetti
      0
    • Tak, wierzę w Boga (hinduista)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (judaista)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (muzułmanin)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (chrześcijanin-inny odłam)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (protestant)
      1
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (prawosławny)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (katolik)
      19
    • Tak, jestem rycerzem Jedi
      2
    • Tak, ale go nie lubię (satanista, nihilista)
      1
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (wyznaję inną religię)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (ale nie wyznaję religii)
      2
    • Przykładam marginalne znaczenie do koncepcji Boga (buddysta)
      1
    • Tak, wierzę w Boga bezosobowego (deista/panteista itp.)
      6
    • Nie mam zdania/Niezdecydowany (agnostyk)
      9
    • Nie, Bóg nie istnieje (ateista)
      19


Rekomendowane odpowiedzi

Jezu , Miłości moja Niestworzona , tylko Ty jeden jesteś moim wiecznym i nieskończonym  Szczęściem  Wiekuistym !!!

 Ciebie Królu wychwalać , uwielbiać i dzięki Ci składać jest moją największą Radością na tym nędznym wygnaniu .

 O kiedy zobaczę Cię Jezu mój Twarzą w twarz , Boże mój, bo umieram z Tęsknoty za Tobą ? Ile jeszcze dni , godzin , sekund będę musiał tutaj zdychać w tej śmiertelnej skorupie ?

 Pragnę Światła , O Światłości  Strumieni Wody Żywej !!! Pragne Pić !

 Ty SAM daj mi pić !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.02.2020 o 14:38, refren napisał:

 

Bardzo wiarygodne źródło.

Jak się pogrzebie, to ten cały Ron Wyatt okazuje się całkiem barwną postacią. Zacytuję cały artykuł z Wikipedii, bo nie jest długi:

 

Cytat

 

Ron Wyatt (ur. 1933, zm. 4 sierpnia 1999 w Memphis) – pochodzący z Madison w stanie Tennessee amerykański pielęgniarz anestezjologiczny, członek Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, pseudoarcheolog.

Od 1960 roku prowadził amatorskie badania i prace archeologiczne, których wyniki miały potwierdzać dosłownie odczytywany tekst Biblii jako opis zdarzeń historycznych. Po odbytej w 1977 roku wyprawie ogłosił na łamach 36-stronicowej broszury Noah’s Ark Found, że znajdująca się we wschodniej Turcji formacja skalna Durupınar to pozostałość Arki Noego. Jak twierdził, odnalazł potwierdzające taką identyfikację kamienne kotwice, skamieniałe fragmenty drewna, a także grób Noego i wybudowany przez niego po potopie dom, w którym znajdowały się kamienne tablice z opisem ogólnoświatowego kataklizmu. Powołał do życia organizację pod nazwą Wyatt Archaeological Research, której celem miało być poszukiwanie miejsc wzmiankowanych na łamach Biblii. W późniejszych latach ogłosił odkrycie m.in. Sodomy i Gomory, Arki Przymierza, Wieży Babel czy zatopionych rydwanów faraona w miejscu gdzie Izraelici przekroczyli Morze Czerwone podczas exodusu, a także dokładnych miejsc wręczenia Mojżeszowi tablic z przykazaniami i ukrzyżowania Jezusa Chrystusa.

„Odkrycia” Wyatta zostały odrzucone jako fałszerstwa przez środowiska naukowe i religijne, w tym przez wielu członków jego własnego kościoła. Ich autentyczność uznają jednak niektóre środowiska fundamentalistycznych protestantów.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ron_Wyatt

 

😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.02.2020 o 14:38, refren napisał:

 

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz: jaki jest cel wrzucania takich "artykułów" z takich gównoźródeł? Wiadomo, że niewierzących, ani agnostyków to nie przekona, bo nikt, kto ma IQ wyższe od rozmiaru buta nie bierze na poważnie takich portali. No chyba, że celem jest utwierdzenie samych siebie w swojej wierze poprzez wynajdywanie i eksponowanie każdej bzdury, która rzekomo ją potwierdza. Tylko w takim razie ile jest warta taka wiara, która do swojego utrzymania wymaga potwierdzania przez manipulacje i oszustwa w rodzaju "odkryć" owego Wyatta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostałem wychowany w katolickiej rodzinie, babcia była bardzo wierząca rodzice już troche mniej, nigdy nie czułem potrzeby chodzenia do kościoła czy wiary, od kilku lat juz nie uczęszczam na msze. Z kolei nie tak dawno byłem świadkiem przemiany mojego znajomego poprzez wiarę, rzucił nałogi, wyprowadził się z domu, znalazł dziewczyne, oświadczył się, w tym roku planuje ślub i to wszysyko w przeciagu jednego roku odką odnalazł boga. Początkowo też chciałem sie nawrócic lecz mi to nie przychodziło tak łatwo, cieżko bylo mi zrozumieć pisamo swięte i z czasem doszedłem do wniosku że bóg jest tylko w naszej wyobraźni, a wszelkie działanie rzekomo boga to tak naprawde działanie naszej podswiadomości. Nie wiem czemu ale mam przeczucie że po śmierci urodze sie na nowo jako inny człowiek ale z tą samą duszą i nie bede pamiętał swojego poprzedniego życia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Aspołeczny123 napisał:

Z kolei nie tak dawno byłem świadkiem przemiany mojego znajomego poprzez wiarę, rzucił nałogi, wyprowadził się z domu, znalazł dziewczyne, oświadczył się, w tym roku planuje ślub i to wszysyko w przeciagu jednego roku odką odnalazł boga.

To jest dość często spotykane w życiu, wiele razy słyszałem takie historie. Tylko to dotyczy osób które były już na dnie, alkoholowym czy narkotykowym i później doznały nawrócenia i ich życie zmieniło się o 180 stopni. Żaden świadomy agnostyk czy ateista, czy nawet tylko obojętny religijnie ale prowadzący w miarę normalne życie bez nałogów i stanów skrajnych tego olśnienia wiarą raczej nie doznaje, trzeba se najpierw odpowiednio zniszczyć mózg używkami, ewentualnie sięgnąć tzw dna aby być na to podatnym.  A w przypadku tego wymienionego kolegi, być może kluczową role odegrała kobieta którą spotkał a nie wiara.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, carlosbueno napisał:

To jest dość często spotykane w życiu, wiele razy słyszałem takie historie. Tylko to dotyczy osób które były już na dnie, alkoholowym czy narkotykowym i później doznały nawrócenia i ich życie zmieniło się o 180 stopni. Żaden świadomy agnostyk czy ateista, czy nawet tylko obojętny religijnie ale prowadzący w miarę normalne życie bez nałogów i stanów skrajnych tego olśnienia wiarą raczej nie doznaje, trzeba se najpierw odpowiednio zniszczyć mózg używkami, ewentualnie sięgnąć tzw dna aby być na to podatnym.  A w przypadku tego wymienionego kolegi, być może kluczową role odegrała kobieta którą spotkał a nie wiara.    

Hmm tak to właśnie wyglądało, nadużywał alkoholu palił marichune miał też myśli samobójcze i zaczął popadać chyba w jakąś depresje, mozliwe że dziewczyna też miała na to wpływ, poznał ją jak zaczął chodzić do kosicioła ewangelickiego, doświadczył też uzdrowienia na własnej skórze. Z tego co mi opowiadał to tam wiekszość osób z tego kościoła jest po przejściach, nawet jego dziewczyna jest po próbach samobójczych, ale zauważyłem że powoli ta jego wiara słabnie albo już nie jest nią tak podekscytowany jak na początku. W każdym razie cieżko uwierzyć że można sie tak zmienić, ale ja dalej twierdze że to jest tylko i wyłącznie kwestia psychiki, jeśli już jest jakiś stwórca to napewno nie ingeruje w nasze życie i nie ma wpływu na to się dzieje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Aspołeczny123 napisał:

Hmm tak to właśnie wyglądało, nadużywał alkoholu palił marichune miał też myśli samobójcze i zaczął popadać chyba w jakąś depresje, mozliwe że dziewczyna też miała na to wpływ, poznał ją jak zaczął chodzić do kosicioła ewangelickiego, doświadczył też uzdrowienia na własnej skórze.

Ja słyszałem  to o  świadkach Jehowych często, ale właśnie inne kościoły niż dominujący wiodą prym w tych ozdrowieniach bo nowa wiara z którą nie mieliśmy styczności, negatywnych konotacji bardziej oddziałuje, chyba że ktoś wywodzi się z ateistycznego domu to zwykły katolicyzm zadziała. 

 

16 minut temu, Aspołeczny123 napisał:

Z tego co mi opowiadał to tam wiekszość osób z tego kościoła jest po przejściach, nawet jego dziewczyna jest po próbach samobójczych, ale zauważyłem że powoli ta jego wiara słabnie albo już nie jest nią tak podekscytowany jak na początku.

To tzw gorliwość neofity i zwykle słabnie w miarę upływu czasu   i za parę lat być może będzie miał takie podejście jak przeciętny Polak do katolicyzmu. W dodatku w polskich warunkach katolicyzmu narzuconego wręcz odgórnie inne niż katolicka( no i na Podlasiu prawosławie) wspólnoty religijne działają  na zasadzie sekty i przyciągają zagubionych, poranionych życiowo którzy przynajmniej w początkowej fazie zmieniają diametralnie swe życie.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, rafs napisał:

Bardzo wiarygodne źródło.

Jak się pogrzebie, to ten cały Ron Wyatt okazuje się całkiem barwną postacią.

 

10 godzin temu, rafs napisał:

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz: jaki jest cel wrzucania takich "artykułów" z takich gównoźródeł? 

 

No niestety,  najpierw wrzuciłam, a potem pogrzebałam, rzeczywiście gównowarte. Ale nie wzburzaj się, nie tak głupie rzeczy ludzie wrzucają na to forum lub piszą. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak w tej piosence :

 

 

>>> Więc powiedz Ojcze, czy ze mną chcesz rozmawiać
Czy cieszysz się, gdy widzisz moją postać
Dopóki taka twoja wola, taka moja dola
Jaki bym nie był, to z Tobą chcę pozostać
Więc powiedz Panie, czy jeszcze chcesz mnie widzieć
Hej, po tym wszystkim, co w życiu uczyniłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podważanie wiary zawsze budzi we mnie jakiś ból, jakbym robił coś źle. Samo wątpienie w Boga jest już jak jakiś grzech, żartowanie szczególnie. Zawsze jest ten lęk przed Bogiem, jakaś trwoga. Niby cie kocha, ale to on jest Bogiem a nie ty. Bez niego nic nie znaczysz. Wszelkie cuda tylko manifestują jego moc. A w szczególności moc nieba i piekła. Bo jak ktoś miał śmierć kliniczną i widział niebo i piekło to jest dowód nr jeden. Dla niedowiarków. Was to też czeka, więc się lepiej nawróćcie. 

 

I nie rozumiem, czemu się nie można jakoś normalnie modlić. Zawsze jest ten patos. Jakieś wypowiadanie tych słów jak jakieś dogmaty, jakoś tak bezrefleksyjne. Szczególnie te kościelne modlitwy są pisane tym specyficznym hermetycznym językiem. Czepiam się pewnie, no bo jakoś te modlitwy trzeba wypowiedzieć.

 

Nie zmienia to faktu, że katolicyzm i generalnie religie potrafią mnie wkurzać. Jakby pewne sprawy przekraczały rozum ludzki i musiało dochodzić do jakiegoś religijnego przepalenia zwojów w czaszce. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.03.2020 o 14:28, carlosbueno napisał:

To jest dość często spotykane w życiu, wiele razy słyszałem takie historie. Tylko to dotyczy osób które były już na dnie, alkoholowym czy narkotykowym i później doznały nawrócenia i ich życie zmieniło się o 180 stopni. Żaden świadomy agnostyk czy ateista, czy nawet tylko obojętny religijnie ale prowadzący w miarę normalne życie bez nałogów i stanów skrajnych tego olśnienia wiarą raczej nie doznaje, trzeba se najpierw odpowiednio zniszczyć mózg używkami, ewentualnie sięgnąć tzw dna aby być na to podatnym.  A w przypadku tego wymienionego kolegi, być może kluczową role odegrała kobieta którą spotkał a nie wiara.    

Św. Augustyn na starość zrobił się mocno religijny, po latach życia w sposób niemoralny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość liptint
Godzinę temu, Wirginia Zachodnia napisał:

Św. Augustyn na starość zrobił się mocno religijny, po latach życia w sposób niemoralny. 

tak matka przez 30 lat modliła się za jego nawrócenie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Św. Augustyn jest moim patronem od bierzmowania. Chciałem jakiegoś filozofa, bo mi to imponowało.

 

Narzekam na fanatyzm katolików, których całe życie powinno kręcić się wokół wiary. Temat nr jeden i liczy się tylko Bóg. Teocentryzm jednym słowem. Nie jakieś bożki picia herbaty i grania w gry komputerowe. Temat bożków jest dość ciekawy. Księża często o tym mówią. Że trzeba stawiać Boga na pierwszym miejscu. Ale zawsze są te tzw. marności. Jakieś rozrywki, ulubieni artyści, nawet ukochana osoba, czy taka w której się podkochujemy, może praca. Dla kogoś nabijanie postów na forum. Tylko Bóg się liczy. Ale dla mnie to problem. Bo jak się odejmie całą resztę to już nic nie zostaje. Czy Bóg jest na tyle ciekawym zjawiskiem, żeby odciągał uwagę od wszystkiego innego? Za co by mu dziękować, o co prosić. O czym rozmawiać. Zawsze musi być jakieś zwykłe życie. A temu do boskości bardzo daleko. To jest zwykłe życie, ja Boga w codzienności nie odnajduję. Bardziej tą marność chyba z księgi Koheleta. 

 

Jednak powinienem się wstrzymać z osądem, od kiedy interesuję się medytacją robię to przez cały czas. To mój główny punkt życia, z którego wychodzi reszta. Najpierw jest świadomość, a z niech wychodzą dopiero te wszystkie rzeczy. Też jestem fanatyczny. 

 

No i Bóg to wygodny termin. Stwierdzić, że sednem rzeczywistości jest świadomość brzmi średnio. Stwierdzić że wola czy rozwój trochę lepiej. Że miłość też brzmi ciekawie, tylko że miłość to uczucie a nie jakaś rzecz. Najlepiej stwierdzić że sednem rzeczywistości jest Bóg i to jest najbardziej elegancka odpowiedź moim zdaniem. Ale póki co w moim życiu Boga ani słychu ani widu. Nawet schizofrenia w której czasem się odezwie Jezus a nawet czasem Amon Ra i tak tego nie zmienia. Wręcz przeciwnie. Mógłbym wierzyć, ale nie potrafię. Nie wiem co by sprawiło, żebym uwierzył. Tylko cud chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, wiejskifilozof napisał:

Co będzie jak okaże się że,Bóg.Nie jest katolikiem o prawicowych poglądach.

 

A jak by to się miało niby okazac?:P

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×