Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę się pogodzić z przeszłością seksualną partnera


Malina9

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Różnie bywa. W moim przypadku ekscytacja nowym mija bardzo, bardzo szybko a to, co nakręca ekscytację, to relacja. Więc jak najbardziej jest możliwe, że jedna partnerka będzie bardziej ekscytująca, niż trójkąty, itd. Tyle że dynamika w tej relacji musi być odpowiednia. Jakby mnie dziewczyna zamęczała, że jestem nie taki, jak by chciała, to też by mi się wszystkiego odechciało.

 

A trójkąty są przereklamowane.

 

Tak, to miałem na myśli.

 

U mnie, niestety, rzadko te potrzeby są zbieżne (choć zdarza się, że są). Albo ktoś mnie mega pociąga (i jest to świetna kandydatka na kochankę, ale często słaba kandydatka na partnerkę), albo kogoś kocham i chcę z nim być (i niekoniecznie jest to najbardziej ekscytująca seksualnie osoba, z jaką byłem).

 

Po prostu pociąg seksualny to u mnie jedno, zaufanie to drugie. Czasem się zazębiają (i wtedy jest super), czasem nie (i wtedy jest tylko frustracja i rozczarowania). Choć kiedyś było z tym u mnie dużo gorzej.

 

W ekstremalnym przypadku to ma nawet nazwę, „Madonna–whore complex”.

Nie sądzę że przyczyną tego jest to, że go zamęczam. Ja już nie poruszam z nim tego tematu jak wraca to do mojej głowy bo stwierdziłam że to nie ma sensu. Przeżywam to sobie sama w mojej głowie i nie angażuje już go w to od dawna 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Malina9 napisał(a):

Nie sądzę że przyczyną tego jest to, że go zamęczam. Ja już nie poruszam z nim tego tematu jak wraca to do mojej głowy bo stwierdziłam że to nie ma sensu. Przeżywam to sobie sama w mojej głowie i nie angażuje już go w to od dawna 

Nie wiem jak wygląda wasza relacja, ale bywałem w związkach, w których była frustracja z różnych powodów. To wychodzi, choćbyśmy nie wiem jak bardzo próbowali to ukrywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Wrażenia są w głowie i w tym, jak wygląda relacja. To ona rozpala i nakręca, a nie jakieś fikołki, trójkąty, itd. Te są dobre na chwilę. Przecież gdyby nie chodziło o relację, to wystarczyłaby masturbacja.

Trójkąt który miał to z jego partnerka z którą byl 5 lat. Dla mnie to trochę nie do pomyślenia w jednym czasie bzykac kobietę która się kocha i inna babe 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Nie wiem jak wygląda wasza relacja, ale bywałem w związkach, w których była frustracja z różnych powodów. To wychodzi, choćbyśmy nie wiem jak bardzo próbowali to ukrywać.

Dokładnie tak. To się czuje, że partnerka nie jest zadowolona, że coś ją gnębi - domysły to następna sprawa (można sobie wymyślić niestworzone historie, które nie mają nic wspólnego z prawdą). Faceci często nie rozumieją kobiet, nawet jak próbują, nie zawsze to wychodzi - jak jest jakiś problem lepiej powiedzieć wprost

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też nie siedzi ciągle w mojej głowie. Czasem jest miesiąc spokoju dopóki nie wypłynie jakiś „smaczek”, albo nie będzie jakiegoś bodźca który mi o tym przypomni. Albo po tym jak codziennie mi odmawia i zaczynam już  czuć się niepewnie skoro nie chce tego ze mną robić. Ułożę to sobie czasem jakoś w głowie a później po 3, 4 czy 5 tygodniach znów to wraca 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Malina9 Tak mi jeszcze coś przyszło do głowy – może on wcale nie ma takiego ‘luzu’, jak się wydaje, tylko zwyczajnie ma teraz jakieś problemy z erekcją czy spadkiem libido i się tego wstydzi. To nie jest łatwy temat dla faceta, więc zamiast przyznać się do trudności, łatwiej mu rzucić historyjką o tym, jak kiedyś kozaczył w łóżku. To może być taka forma rekompensaty, przykrywki. Ale to wcale nie znaczy, że seks z Tobą jest dla niego nudny czy mniej ważny – wręcz przeciwnie, teraz liczy się bardziej bliskość i to, co macie razem. A cała reszta to tylko przeszłość, którą trochę podkolorował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Malina9 napisał(a):

Trójkąt który miał to z jego partnerka z którą byl 5 lat. Dla mnie to trochę nie do pomyślenia w jednym czasie bzykac kobietę która się kocha i inna babe 

No bo faceci (niektórzy oczywiście) mają inaczej 🙂 Ciężko mi to wytłumaczyć. Po prostu dla ciebie seks jest dowodem miłości, a dla niego może tak nie być.

 

To jest chyba tak. Generalnie przeciętna kobieta może łatwo znaleźć faceta do seksu, ale przeciętny facet nie może łatwo znaleźć kobiety do seksu, dlatego dla faceta seks jest „wygraną”, zdobyczą, a dla kobiety nie. Dla kobiety zdobyczą jest bycie tą jedyną. Tak to przynajmniej pojmuję swoim małym rozumkiem.

 

57 minut temu, Dryagan napisał(a):

To się czuje, że partnerka nie jest zadowolona, że coś ją gnębi - domysły to następna sprawa (można sobie wymyślić niestworzone historie, które nie mają nic wspólnego z prawdą).

To prawda. Inna sprawa, że nawet jeśli on by się nie domyślał, tylko wiedziałby, o co chodzi, to w sumie co może z tym zrobić? Czasu nie cofnie.

 

Jedyne, co może zrobić w tej sytuacji, to po prostu uciąć temat przeszłości, nie wracać do niego, żeby nie triggerować partnerki. Nic więcej nie zrobi.

 

52 minuty temu, Malina9 napisał(a):

Albo po tym jak codziennie mi odmawia i zaczynam już  czuć się niepewnie skoro nie chce tego ze mną robić.

A jak to wygląda? Sprowadziłaś to do obowiązku, presji? Pod presją nikt by nie chciał.

 

Tak naprawdę całość relacji ma na to wpływ. Ochota (lub jej brak) faceta na seks to często tylko skutek tego, jak wygląda relacja.

 

27 minut temu, Dryagan napisał(a):

tylko zwyczajnie ma teraz jakieś problemy z erekcją czy spadkiem libido i się tego wstydzi

Z doświadczenia, i może to nie jest coś, co ta dziewczyna chce usłyszeć – też tak miałem w związku, zastanawiałem się – może stres, może leki, może to, może tamto. Może pornografia. A problem był, owszem, ale w partnerce – nie w tym, jak wyglądała tylko w tym, jaki miała charakter, i jaki przez to charakter miała nasza relacja. To przez to przestała mnie pociągać (a z czasem zaczęła wręcz odpychać), a nie przez obiektywny wygląd.

 

Może „problem w partnerce” brzmi źle. To nie tak, że coś z nią było nie tak. Po prostu nie byliśmy dobrani, w zasadzie od samego początku. Tylko na początku jeszcze działała ekscytacja nowością, ale to się zawsze wypala.

 

Okazało się, że z nową dziewczyną wszystkie problemy łóżkowe przeszły zupełnie, i nie pojawiały się znów przez kolejnych 8 lat (nowego) związku. To, że relacja została zabita z innych powodów, to inna sprawa. M.in. z tego powodu, że tak naprawdę to była świetna kochanka, byliśmy dobrani pod tym względem (nie tylko seksu, ale tej damsko-męskiej dynamiki, która napędza seksualność) wręcz idealnie, ale jednocześnie beznadziejna partnerka życiowa, a na seksie nie da się oprzeć związku.

Edytowane przez Cień latającej wiewiórki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No bo faceci (niektórzy oczywiście) mają inaczej 🙂 Ciężko mi to wytłumaczyć. Po prostu dla ciebie seks jest dowodem miłości, a dla niego może tak nie być.

 

To jest chyba tak. Generalnie przeciętna kobieta może łatwo znaleźć faceta do seksu, ale przeciętny facet nie może łatwo znaleźć kobiety do seksu, dlatego dla faceta seks jest „wygraną”, zdobyczą, a dla kobiety nie. Dla kobiety zdobyczą jest bycie tą jedyną. Tak to przynajmniej pojmuję swoim małym rozumkiem.

 

To prawda. Inna sprawa, że nawet jeśli on by się nie domyślał, tylko wiedziałby, o co chodzi, to w sumie co może z tym zrobić? Czasu nie cofnie.

 

Jedyne, co może zrobić w tej sytuacji, to po prostu uciąć temat przeszłości, nie wracać do niego, żeby nie triggerować partnerki. Nic więcej nie zrobi.

 

A jak to wygląda? Sprowadziłaś to do obowiązku, presji? Pod presją nikt by nie chciał.

 

Tak naprawdę całość relacji ma na to wpływ. Ochota (lub jej brak) faceta na seks to często tylko skutek tego, jak wygląda relacja.


 

 

Nie wydaje mi się żebym wywierała na nim presję. Jak leżymy albo siedzimy to zaczynam go miziać, ale on zaczyna że idzie spać bo jest męczony,  albo mamy teraz coś takiego ważniejszego do roboty albo „tobie to się tylko ciągle jeb*c chce” .  Jak widzę, że nic z tego nie będzie to to już nie naciskam, tylko odpuszczam.

Ogolnie to wydaje mi się że mamy dobra relacje. On twierdzi że to jego  najlepszy związek. Dobrze na codzień się dogadujemy. Mamy podobne poczucie humoru. Kłótnie czasem się zdarzają ale rzadko i szybko się godzimy. 

 

39 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Z doświadczenia, i może to nie jest coś, co ta dziewczyna chce usłyszeć – też tak miałem w związku, zastanawiałem się – może stres, może leki, może to, może tamto. Może pornografia. A problem był, owszem, ale w partnerce – nie w tym, jak wyglądała tylko w tym, jaki miała charakter, i jaki przez to charakter miała nasza relacja. To przez to przestała mnie pociągać (a z czasem zaczęła wręcz odpychać), a nie przez obiektywny wygląd.

 

Może „problem w partnerce” brzmi źle. To nie tak, że coś z nią było nie tak. Po prostu nie byliśmy dobrani, w zasadzie od samego początku. Tylko na początku jeszcze działała ekscytacja nowością, ale to się zawsze wypala.

 

Okazało się, że z nową dziewczyną wszystkie problemy łóżkowe przeszły zupełnie, i nie pojawiały się znów przez kolejnych 8 lat (nowego) związku. To, że relacja została zabita z innych powodów, to inna sprawa. M.in. z tego powodu, że tak naprawdę to była świetna kochanka, byliśmy dobrani pod tym względem (nie tylko seksu, ale tej damsko-męskiej dynamiki, która napędza seksualność) wręcz idealnie, ale jednocześnie beznadziejna partnerka życiowa, a na seksie nie da się oprzeć związku.

Może faktycznie nie kręcę go w łóżku a mówi że jest u ze mną dobrze tylko żeby mnie nie zranić. Pewnie jest mu ze mną nudno patrząc na wcześniejsze jego doświadczenia.  Może po prostu wziął sobie mnie tylko ze względu na to że wydaje się dobra kandydatką na matkę  jego dziecka 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Malina9 napisał(a):

Jak leżymy albo siedzimy to zaczynam go miziać, ale on zaczyna że idzie spać bo jest męczony,  albo mamy teraz coś takiego ważniejszego do roboty albo „tobie to się tylko ciągle jeb*c chce” .

Z tego co opisujesz, to zachowujesz się normalnie – takie niewerbalne znaki. Natomiast taki tekst, jak jego, to po prostu prostactwo i zupełny brak szacunku do ciebie.

 

Godzinę temu, Malina9 napisał(a):

Może faktycznie nie kręcę go w łóżku a mówi że jest u ze mną dobrze tylko żeby mnie nie zranić. Pewnie jest mu ze mną nudno patrząc na wcześniejsze jego doświadczenia.

No skoro nie chce seksu to jest jakiś powód. Ale wątpię, żeby to była kwestia wcześniejszych doświadczeń.

 

Godzinę temu, Malina9 napisał(a):

Może po prostu wziął sobie mnie tylko ze względu na to że wydaje się dobra kandydatką na matkę  jego dziecka 

Tak też może być. Cechy świetnej kochanki i świetnej partnerki (w tym matki dla dziecka) nie muszą być zbieżne (a w moim przypadku zwykle były rozbieżne – pomijając to, że ja nie chcę mieć dzieci).

 

Pytanie, jak ty siebie widzisz w tej roli. Chciałabyś być matką jego dziecka i tworzyć z nim stabilny związek, w którym nie będzie seksu, a próby jego inicjowania będą kończyły się wyśmiewaniem i poniżaniem ciebie? Jeśli tak, to nie ma problemu. Coś za coś. Jeśli nie… to jeszcze nie jest za późno. Jak będzie dziecko, to dopiero się wszystko skomplikuje (a po ciąży sytuacja na pewno się nie poprawi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×