Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mizantropia.


Verinia

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwnie mi o tym pisać, ale coraz częściej czuję pogardę wobec ludzi. Jest to taki stan w którym po prostu ludzie mnie drażnią. Pracuje w sprzedaży więc mam kontakt z nimi, ale ostatnio pracuję z trudem, bo muszę ciągle z nimi rozmawiać. Wcześniej tego nie miałam. Chociaż w okresie po liceum uważałam się właśnie za mizantropa. Nie wiem skąd mi się to wzięło. Masa ludzka mnie mdli i muszę się zmuszać żeby się odezwać. Ma ktoś podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może staż w pracy wpływa na budowanie takiej postawy, zaczynasz oceniać ludzi z góry, a ci zdarzają się poniżej twojego progu akceptowalności społecznej. Nie wiem. Kiedyś pracowałem trochę w call center na słuchawce dla Netii i tam cel był jeden, zawiązać jak nięwięcej umów, nieważne jakim kosztem. Pamiętam jak wcisnąłem umowę na 100 Mbit internetu na okres dwóch lat, gdzie starsza pani nie posiadała nawet dostępu do komputera. Troch dręczyło mnie sumienie, ale taka praca, liczą się wyniki. Po czasie traktowałem to jako codzienność. Może nie to, że gardziłem ludźmi, ale traktowałem ich jak produkt.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Nawet nie podejrzewasz jak bardzo.

 

Jak na kogoś, kto ma X znajomych, spotyka się z nimi na mieście i ciągnie konwersacje na forum, nie wydajesz się być mizantropem.

3 godziny temu, Miła napisał(a):

Ale dlaczego o tym myślisz. Ludzie teraz są po prostu dziwni.

 

Teraz? Ludzie od zawsze byli i będą /cenzura/owi. Tylko część z nich potrafi to dobrze ukrywać.

Co to za forum, na którym nie można normalnie edytować postów, ech. Kiedyś nie lubiłam ludzi bardziej. Uciekałam prędko ze szkoły na autobus, żeby przypadkiem nikt z klasy ze mną nie wracał. Później w pracy też tak robiłam, dopóki nie zaczęłam jeździć samochodem. Teraz mam na ludzi wywalone, jak mnie ktoś drażni, to odchodzę, nie muszę nikogo znosić. Nie dziwię się, że mdli cię masa ludzka, kiedy musisz się codziennie użerać z klientami. Nigdy bym nie wróciła do pracy z klientem, i tak ledwo znoszę spotkania zespołowe.

Jeszcze gorzej ten post wygląda przez automatyczne łączenie wpisów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Verinia napisał(a):

Dziwnie mi o tym pisać, ale coraz częściej czuję pogardę wobec ludzi. Jest to taki stan w którym po prostu ludzie mnie drażnią. Pracuje w sprzedaży więc mam kontakt z nimi, ale ostatnio pracuję z trudem, bo muszę ciągle z nimi rozmawiać. Wcześniej tego nie miałam. Chociaż w okresie po liceum uważałam się właśnie za mizantropa. Nie wiem skąd mi się to wzięło. Masa ludzka mnie mdli i muszę się zmuszać żeby się odezwać. Ma ktoś podobnie?

Ja tak mam często, choć trochę to oscyluje. 

W środku czuję do ludzi żal, złość, albo pogardę. Zdarza mi się ich dehumanizować, szczególnie widząc jak zachowują się w ruchu miejskim po Warszawie, albo w necie, gdzie już w ogóle bardzo o to łatwo - gdy ktoś ma inne poglądy na ważne dla mnie tematy, gardzi biedniejszymi itp. 

Albo gdy muszę zrobić zakupy w sklepie, z czym mam spory problem. Albo gdy muszę stać w kolejce,UB iść do zatłoczonego miejsca. Wtedy zachowuję się jak psychopata - potrafię drzeć mordę, mówiąc np. "skąd tu tyle tego kurestwa dzisiaj" itp. Raz jak ktoś na mnie zatrąbił (czego nie powinien był robić), to goniłem chłopa motocyklem. Na skrzyżowaniu wyszedł i wzywał pomocy. Potem, gdy ochłonąłem, było mi głupio jednak i zrobiło mi się bardzo go żal, bo okazało się że to jakiś dziadek 60 letni. 

 

Tak więc mam też taką część bardzo opiekuńczą i empatyczną. Te dwie części często walczą ze sobą. Potrafię więc być w zachowaniach dosyć skrajny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, avesen napisał(a):

Jak na kogoś, kto ma X znajomych, spotyka się z nimi na mieście i ciągnie konwersacje na forum, nie wydajesz się być mizantropem.

Chyba na tym polega problem forum. Widzimy tylko mały wycinek czyjejś tożsamości i na tej podstawie budujemy sobie obraz całości. A prawda jest zwykle bardziej skomplikowana.

 

Poza tym konkretni ludzie z forum, czy znajomi dobrani wg jakiegoś klucza, to tylko mały fragment ludzkości – ten, z którym chcę wchodzić w jakieś interakcje.

 

Tak ogólnie, całościowo, to nienawidzę ludzi i wiem, że są ludzie, którym to we mnie przeszkadza. Ex to bardzo przeszkadzało, ex przyjaciółce też (na tyle, że jest ex przyjaciółką – nie była w stanie wytrzymać mojego negatywizmu). Choć to jest ta strona mnie, którą się raczej na co dzień nie dzielę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2025 o 10:25, Verinia napisał(a):

Dodam, że nie zawsze tak mam. Tylko do niektórych ludzi i rzadko. Ale nie mam pojęcia skąd się to u mnie wzięło .. 

Nie przejmuj się tym. Co zrobisz jak nic nie zrobisz. Może przejmujesz się tym wszystkim przez chorobę? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×