Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak potrzeb społecznych - zaburzenie i leczenie.


MiśMały

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 33 lata i od zawsze byłem skrajnym introwertykiem. Mam problem z zawieraniem znajomości a szczególnie z ich utrzymaniem.

 

Ogólnie to nie potrzebuję mieć znajomych czy przyjaciół. 

 

Jedynie mam potrzebę relacji miłosnej, ale nie jest to silna potrzeba.

 

Zastanawiam się jakie zaburzenie kryje się pod skrajnym indywidualizmem i czy to w ogóle jest uleczalne, jeśli nie mam takiej potrzeby, by mieć relacje społeczne.

 

Próbowałem różnych leków i niektóre ułatwiały kontakty społeczne, bo byłem bardziej rozmowny i spontaniczny, ale inne nasilały ten problem jak leki SSRI.

 

Podobną rzecz ma moja mama, tylko, że ona w sytuacjach społecznych jest towarzyska a nie mrukliwa czy nieśmiała.

 

 

 

 

Edytowane przez MiśMały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie, tylko gdybym miała wybór, to jednak wolałabym mieć tych znajomych czy przyjaciół. W sensie wydaje mi się, że żyje się wtedy łatwiej, ale ogólnie nie jest dla mnie problemem nie mieć kontaktów z nikim np. w czasie 2 tygodniowego urlopu. Mam też bardzo słabą relację z rodzicami i siostrą, taką powierzchowną. 

 

Jeśli piszesz o leczeniu, to chyba Ci to przeszkadza i jakieś tam potrzeby kontaktów społecznych masz, tylko nie są one zaspokajane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że te moje potrzeby są bardziej typu egoistycznego. Po prostu łatwiej jest żyć ludziom, którzy mają znajomych, przyjaciół i partnera.

 

Nie cierpię z tego powodu, że nie mam już niemal z kim rozmawiać, bawić się i rozmawiać. 

 

Moja 15 letnia przyjaźń się niedawno rozleciała i szczerze nawet trochę nie było mi przykro i wcale nie brakuje mi kontaktu, a mieliśmy świetny.

 

Tak samo mój 6 letni związek. Wcale nie byłem zły i smutny po jego rozpadzie, mimo, że było wiele cudownych chwil.

 

Mieliśmy że sobą mieć przyjaźń, ale kontakt zaczął się co raz bardziej luzować, więc kwestia czasu aż zamilkniemy na amen.

 

Już niedługo będę miał słownie zero znajomych.

Edytowane przez MiśMały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zakończenie jedynej znajomości jaką miałam.

Teraz cisza, telefon zamilkł, nie wychodzę nigdzie.

Od zawsze miała problem z nawiązywaniem znajomości. Jedyny kontakt z ludźm jaki mam, to praca.

U mnie to pewnie wynika z choroby, jestem zamknięta w sobie. Nie wiem czy mi brakuje ludzi.

Kiedyś pewnie ich bardziej potrzebowałam. Teraz jestem samotnikiem, nie z wyboru, tylko to jest poza moim zasięgiem, ludzie ze mną nie rozmawiają. Ja się odcinam, nie potrafię otworzyć. Stworzyłam wokół siebie barierę.

Czasem chciałabym mieć jakiegoś faceta, koleżankę. Ale w praktyce wygląda to tak, że ja tych kontaktów nie podtrzymuję. Jestem pusta w środku i nie mam nic do zaoferowania. Zanik uczuć wyższych, może to przez to. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Verinia napisał(a):

Jestem pusta w środku i nie mam nic do zaoferowania. Zanik uczuć wyższych, może to przez to. 

Nie wiem co rozumiesz przez to, że masz zanik uczuć wyższych, ale jeśli  akurat dobrze rzeczy pamiętam, to nieraz nawiązywałaś do czegoś poza materializmem.
Było coś tam o np. medytacji, albo gdy ktoś się zapytał o Twoją relację Bogiem to odpowiedziałaś że czasami zastanawiasz się nad tym.
Masz też nieskrywane wątpliwości co do takiego wyścigu szczurów. 
Skąd mogłyby pochodzić takie rozważania, jak nie wynikające z czegoś głębszego.

 

Bo, powierzchowność, to taki materializm. Ludzie którzy najbardziej w to wierzą, starają się by póki żyją, jak najwięcej nachapać tylko dla siebie, a później czyli jak by umarli, to w sumie już jest nieważne, to według nich mógłby być nawet kolejny potop.
Spotkałem takich ludzi i słyszałem o czym rozmawiają.

 

Tylko,  przy okazji sprostuję, uważam że pieniądze nie są czymś złym, jak i własna firma, biznes w tym pasywny, różny charakter inwestycyjny, bądź myślenie ekonomiczne, są to środki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Relfi napisał(a):

Nie wiem co rozumiesz przez to, że masz zanik uczuć wyższych, ale jeśli  akurat dobrze rzeczy pamiętam, to nieraz nawiązywałaś do czegoś poza materializmem.
Było coś tam o np. medytacji, albo gdy ktoś się zapytał o Twoją relację Bogiem to odpowiedziałaś że czasami zastanawiasz się nad tym.
Masz też nieskrywane wątpliwości co do takiego wyścigu szczurów. 
Skąd mogłyby pochodzić takie rozważania, jak nie wynikające z czegoś głębszego.

 

Bo, powierzchowność, to taki materializm. Ludzie którzy najbardziej w to wierzą, starają się by póki żyją, jak najwięcej nachapać tylko dla siebie, a później czyli jak by umarli, to w sumie już jest nieważne, to według nich mógłby być nawet kolejny potop.
Spotkałem takich ludzi i słyszałem o czym rozmawiają.

 

Tylko,  przy okazji sprostuję, uważam że pieniądze nie są czymś złym, jak i własna firma, biznes w tym pasywny, różny charakter inwestycyjny, bądź myślenie ekonomiczne, są to środki.

mowię o zaniku uczuć wyższych, bo tak mi "zdiagnozowała" biegły psychiatra, podczas starania się o rentę...

a czy miała rację to się zastanawiam, ale mogła tylko tak napisać, żebym ją dostała xD

17 godzin temu, Relfi napisał(a):

Nie wiem co rozumiesz przez to, że masz zanik uczuć wyższych, ale jeśli  akurat dobrze rzeczy pamiętam, to nieraz nawiązywałaś do czegoś poza materializmem.
Było coś tam o np. medytacji, albo gdy ktoś się zapytał o Twoją relację Bogiem to odpowiedziałaś że czasami zastanawiasz się nad tym.
Masz też nieskrywane wątpliwości co do takiego wyścigu szczurów. 
Skąd mogłyby pochodzić takie rozważania, jak nie wynikające z czegoś głębszego.

 

Bo, powierzchowność, to taki materializm. Ludzie którzy najbardziej w to wierzą, starają się by póki żyją, jak najwięcej nachapać tylko dla siebie, a później czyli jak by umarli, to w sumie już jest nieważne, to według nich mógłby być nawet kolejny potop.
Spotkałem takich ludzi i słyszałem o czym rozmawiają.

 

Tylko,  przy okazji sprostuję, uważam że pieniądze nie są czymś złym, jak i własna firma, biznes w tym pasywny, różny charakter inwestycyjny, bądź myślenie ekonomiczne, są to środki.

mowię o zaniku uczuć wyższych, bo tak mi "zdiagnozowała" biegły psychiatra, podczas starania się o rentę...

a czy miała rację to się zastanawiam, ale mogła tylko tak napisać, żebym ją dostała xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×