Skocz do zawartości
Nerwica.com

Objawy somatyczne


kot.11

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

jestem nowa na forum, mam 22 lata, na codzień studiuję.

Nie mogę uwierzyć w to, że mam nerwicę bo mam tyle objawów somatycznych że to przypomina fizyczną chorobę.
Zrobiłam już prawie wszystkie możliwe badania na tym świecie - zaczęło się od serca. 1,5 roku temu, kiedy zerwałam z moim byłym chłopakiem pojawił się ból w klatce piersiowej, kołatanie serca, duszności. Poszłam wtedy do lekarza, EKG echo i próba wysiłkowa w normie. Stwierdzono jedynie tachykardię zatokową, ale nie przypisano żadnych leków. Uspokoiłam sytuację życiową i do czasu miałam spokój.

Wszystko wróciło 2 miesiące temu, kiedy zwolnili mnie z pracy, to nagle tajemniczo zaczęło się znów pogarszać moje zdrowie. Ból powrócił i to z ogromną siłą, więc znowu cała diagnostyka serca i znów wszystko prawidłowo. Jedynie tachykardia zatokowa na którą dostałam propranolol po którym dostałam męczliwości mięśni (może ktoś też tak miał?) i lekarz kazał odstawić. Najgorzej było jak wróciłam na studia - na każdej przerwie w łazience na wydziale myślałam że mam zawał serca, ból był nie do zniesienia, do tego doszły straszne nowe objawy - problemy z widzeniem (światłowstręt), zawroty głowy tak duże że miałam problemy z chodzeniem, poczucie oszołomienia i derealizacji. Do tego chroniczne przemęczenie, od dwóch tygodni nie mogę wstać z łóżka i raz nie spałam trzy noce z rzędu… Byłam wczoraj na SOR, zrobili tomografię głowy i krew. WSZYSTKO w normie. Aż nie mogę w to uwierzyć. Zlecili badanie na tężyczkę, mam termin 8 listopada, ale boję się że też będzie dobra i się okaże że to wszystko w mojej głowie…

Mam wrażenie, że psychicznie nie odczuwam lęku, jakbym to wyparła z siebie, mówię ciągle że wszystko jest okej i jestem spokojna. Jedynie ciało pokazuje że coś jest nie tak…

Może ktoś ma podobną historię?

Pozdrawiam:)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie . Wydaje mi się ze wszystko ok z wszystkim sobie radzę a ciało mowi zupełnie coś innego. Somaty miewam przeróżne. Jedno odchodzi drugie przychodzi. Z sercem też ok a puls tak poprostu potrafi skoczyć do 20 . Mija kilka minut i wraca do normy. Dusznosci, problemy z wzrokiem, mrowinia bóle glowy itp. Od 2 lat jestem na prwgabalinie i było już nawet fajnie ale niestety znów się wyłania. Dostałam nowy lek Miravil ale jeszcze nie zaczęłam go brac 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Ja mam mnóstwo somatów. Właśnie jestem po skoku ciśnienie siedzę i dochodzę do siebie bo o spaniu mogę już zapomnieć. Tak jak ktoś napisał kończy się jeden zaczyna drugi. Najbardziej męczy mnie ten w którym drętwieje mi rękę i twarz. Takie dziwne uczucie aż robi mi się niedobrze. Nie mogę nigdzie znaleźć czy ktoś też coś takiego miewa i oczywiście mnie to martwi. Od miesiąca jestem w domu na L4 i nie potrafię normalnie funkcjonować. Coraz bardziej mnie to męczy. Współczuję wszystkim którzy przez takie coś przechodzą. Zamiast cieszyć się życiem to ciągle się boimy i czekamy kiedy znowu coś się wydarzy. Straszne 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.11.2024 o 01:17, Karola 1981 napisał(a):

Hej. Ja mam mnóstwo somatów. Właśnie jestem po skoku ciśnienie siedzę i dochodzę do siebie bo o spaniu mogę już zapomnieć. Tak jak ktoś napisał kończy się jeden zaczyna drugi. Najbardziej męczy mnie ten w którym drętwieje mi rękę i twarz. Takie dziwne uczucie aż robi mi się niedobrze. Nie mogę nigdzie znaleźć czy ktoś też coś takiego miewa i oczywiście mnie to martwi. Od miesiąca jestem w domu na L4 i nie potrafię normalnie funkcjonować. Coraz bardziej mnie to męczy. Współczuję wszystkim którzy przez takie coś przechodzą. Zamiast cieszyć się życiem to ciągle się boimy i czekamy kiedy znowu coś się wydarzy. Straszne 

Witaj

A bierzesz lub brałaś jakieś leki ?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Karola 1981 napisał(a):

Hej. Tak biorę brintellix 10 i mam też pramolan na te sonaty ale jego biorę bardzo rzadko. 

Witaj 

Pytam ponieważ od prawie trzech lat miałem podobne objawy i dodatkowo przeboje z żołądkiem,właśnie od leków typu Asentre,Escitalopram,Escipram,Pramolan,Deprexolet,które w ramach leczenia przepisywał Mi psychiatra.

Niestety po nich spałem po 20godzin,cisnienie wartosci 80/50 puls ok.50 chodziłem senny mimo tylu godzin snu.

Psychoterapia też według mnie nie pomogła,bardziej maskowała.

Zbadaj sobie poziom witaminy D i B(chyba nie jest refundowane) i zażywaj magnez tylko w postaci leku nie suplementów.

Możesz również zrobić tomograf odcinka szyjnego kręgosłupa 

Ja mam lekkie nadciśnienie że skokami pulsu do 100-115 i biorę na to Bisocard 2.5mg,który przepisał kardiolog,natomiast na  spokój neurolog przepisał Mi Atarax 10mg rano i wieczór

Jak narazie lepiej się czuję,czasem raz czy dwa razy w miesiącu objawy wracają,ale kilka minut i przechodzi 

Dodam jeszcze,że przez krótki czas brałem tabletki Loratadyna Galena(uczulenie na chrom) i tylko na noc i po nich spałem jak dziecko,bez żadnych skutków ubocznych.

Miałekg gastroskopie(wrzody po lekowe)ekg,holter,przezprzełykowe badanie serca,wysiłkowe,tomograf I rezonans z i bez kontrastu(zwyrodnienie odcinka szyjnego kręgosłupa) a reszta bez znacznych odchyleń.

Oczywiście wszystko skonsultuj z lekarzem,bo każdy organizm inaczej reauguje na leki.

 

 

 

 

3 godziny temu, Karola 1981 napisał(a):

Hej. Tak biorę brintellix 10 i mam też pramolan na te sonaty ale jego biorę bardzo rzadko. 

W  innym poście opisałem swój przypadek jest dosyć długi,ale staralem się go porównać z objawami podobnymi do innych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Tomi77 napisał(a):

Witaj 

Pytam ponieważ od prawie trzech lat miałem podobne objawy i dodatkowo przeboje z żołądkiem,właśnie od leków typu Asentre,Escitalopram,Escipram,Pramolan,Deprexolet,które w ramach leczenia przepisywał Mi psychiatra.

Niestety po nich spałem po 20godzin,cisnienie wartosci 80/50 puls ok.50 chodziłem senny mimo tylu godzin snu.

Psychoterapia też według mnie nie pomogła,bardziej maskowała.

Zbadaj sobie poziom witaminy D i B(chyba nie jest refundowane) i zażywaj magnez tylko w postaci leku nie suplementów.

Możesz również zrobić tomograf odcinka szyjnego kręgosłupa 

Ja mam lekkie nadciśnienie że skokami pulsu do 100-115 i biorę na to Bisocard 2.5mg,który przepisał kardiolog,natomiast na  spokój neurolog przepisał Mi Atarax 10mg rano i wieczór

Jak narazie lepiej się czuję,czasem raz czy dwa razy w miesiącu objawy wracają,ale kilka minut i przechodzi 

Dodam jeszcze,że przez krótki czas brałem tabletki Loratadyna Galena(uczulenie na chrom) i tylko na noc i po nich spałem jak dziecko,bez żadnych skutków ubocznych.

Miałekg gastroskopie(wrzody po lekowe)ekg,holter,przezprzełykowe badanie serca,wysiłkowe,tomograf I rezonans z i bez kontrastu(zwyrodnienie odcinka szyjnego kręgosłupa) a reszta bez znacznych odchyleń.

Oczywiście wszystko skonsultuj z lekarzem,bo każdy organizm inaczej reauguje na leki.

 

 

 

 

W  innym poście opisałem swój przypadek jest dosyć długi,ale staralem się go porównać z objawami podobnymi do innych osób.

Hej. Musiałbym opisać całą historię swojego leczenia. Też mam problemy z żołądkiem od jakiś 4 lat. Co chwile helicobacter, refluks cały czas. Obecnie jestem na etapie na nic nie mam ochoty. Waga ciągle w dół. Miałam gastroskopię i kolonoskopię. Echo serca holter ciśnieniowy i zwykły. Tez mam bisocard  od kardiologa ale go nie biorę. W maju okazało się że mam Hashimoto więc biorę jeszcze lek na tarczycę. Deprexolet też kiedyś zazywalam i działal na mnie cudownie ale niestety waga wzrosła o 20 kg. Od 4 lat brała brintellix i było różnie ale dało się wytrzymać. Od kwietnia nie brałam nic ale okazuje się zew moim przypadku leki będę musiała brać już przewlekle tak stwierdziła Pani psychiatra. Od 1,5 miesiąca walczę i mam wrażenie że przegrywam. Somaty mnie wykańczają. Najgorzej chyba jest w nocy. Zasypiam na 15 minut i wybudza mnie takie dziwne odrętwienie twarzy i rąk. Straszne jest to uczucie😞

1 minutę temu, Karola 1981 napisał(a):

Hej. Musiałbym opisać całą historię swojego leczenia. Też mam problemy z żołądkiem od jakiś 4 lat. Co chwile helicobacter, refluks cały czas. Obecnie jestem na etapie na nic nie mam ochoty. Waga ciągle w dół. Miałam gastroskopię i kolonoskopię. Echo serca holter ciśnieniowy i zwykły. Tez mam bisocard  od kardiologa ale go nie biorę. W maju okazało się że mam Hashimoto więc biorę jeszcze lek na tarczycę. Deprexolet też kiedyś zazywalam i działal na mnie cudownie ale niestety waga wzrosła o 20 kg. Od 4 lat brała brintellix i było różnie ale dało się wytrzymać. Od kwietnia nie brałam nic ale okazuje się zew moim przypadku leki będę musiała brać już przewlekle tak stwierdziła Pani psychiatra. Od 1,5 miesiąca walczę i mam wrażenie że przegrywam. Somaty mnie wykańczają. Najgorzej chyba jest w nocy. Zasypiam na 15 minut i wybudza mnie takie dziwne odrętwienie twarzy i rąk. Straszne jest to uczucie😞

Witaminę D badałam w maju poziom był krytyczny poniżej wszelkiej normy.  Więc zaczęłam łykać pozniej  głupia stwierdziłam że lato słońce to chyba mi nie potrzeba. Teraz zażywam znowu. Magnez i jeszcze witaminy B lekarka mi przepisała na receptę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Karola 1981 napisał(a):

Hej. Musiałbym opisać całą historię swojego leczenia. Też mam problemy z żołądkiem od jakiś 4 lat. Co chwile helicobacter, refluks cały czas. Obecnie jestem na etapie na nic nie mam ochoty. Waga ciągle w dół. Miałam gastroskopię i kolonoskopię. Echo serca holter ciśnieniowy i zwykły. Tez mam bisocard  od kardiologa ale go nie biorę. W maju okazało się że mam Hashimoto więc biorę jeszcze lek na tarczycę. Deprexolet też kiedyś zazywalam i działal na mnie cudownie ale niestety waga wzrosła o 20 kg. Od 4 lat brała brintellix i było różnie ale dało się wytrzymać. Od kwietnia nie brałam nic ale okazuje się zew moim przypadku leki będę musiała brać już przewlekle tak stwierdziła Pani psychiatra. Od 1,5 miesiąca walczę i mam wrażenie że przegrywam. Somaty mnie wykańczają. Najgorzej chyba jest w nocy. Zasypiam na 15 minut i wybudza mnie takie dziwne odrętwienie twarzy i rąk. Straszne jest to uczucie😞

Witaminę D badałam w maju poziom był krytyczny poniżej wszelkiej normy.  Więc zaczęłam łykać pozniej  głupia stwierdziłam że lato słońce to chyba mi nie potrzeba. Teraz zażywam znowu. Magnez i jeszcze witaminy B lekarka mi przepisała na receptę. 

Witaj

No Ja obecnie łykam ibuvit 2000 codziennie,też miałem niedobór i poziom wit.D chyba w okolicach 20,ale to że względu,że siedziałem w domu.

Czułem się jak dziadek na tzw.ostatnich nogach,wstawałem jedynie do toalety,apetytu zero,brak siły na wszystko,jadłem tylko żeby tabletek nie brać nadczczo,dlatego odstawiłem wszystkie psychotropy i wtedy można powiedzieć,że wróciłem do żywych...

Niestety wagę trudno Mi zrzucić,bo przy każdym większym wysiłku ciśnienie wariuje,zapomniałem chyba dodać,że miałem polekowe stluszczenie wątroby i trzustki,brałem przez 3 miesiące 2xDziennie Heparegen i pomogło.Bisocardu nie odstawiam,bo organizm się przyzwyczaił a dawka nie jest jakaś duża,bo 2,5mg.Powiem Ci,że najgorsze jest siedzenie w domu,strach,że jak wyjdę to coś się stanie,leżenie i wsłuchiwanie w bicie serca,mierzenie ciśnienia gdy tylko serce inaczej zabije,uderzenia gorąca,zawroty głowy I jakby rażenie prądem no i tzw.zasypianie pociągowe czyli 5 minut spania i nagła pobudka czasem i zlany potem...Ja poprostu wszystko zrzuciłem na problem z kręgosłupem i edar raz jest tydzień bez żadnego odchylenia a raz cały dzień dziwne drętwienie ręki i twarzy i obawa czy to nie zawał,udar.

Na początku swoich odchyleń założyłem konta chyba na wszystkich forach,szukałem "bratniej" duszy,która może jakoś sobie z tym poradziła i ludzie w różnym wieku pisali o identycznych przypadkach,że byli po kilka czy kilkanaście razy na sorze,że brali takie i takie tabletki,przechodziło im na 2,3 czy 5 lat i potem znów wracało,że przeważnie wina leży po stronie stresu,problemów w pracy czy rodzinie...

Może spróbuj pogadać z lekarzem a żeby Ci przepisał Atarax Mi on pomaga zasnąć lub przynajmniej się wyciszyć a przepisał Mi go neurolog a i brałem jeszcze przez 7 tygodni Neurovit 1xDziennie w południe po obiedzie właśnie na te drętwienie z tym,że on u Mnie przez 5dni miał zły wpływ na organizm,drgawki i nadpotliwosc,ale potem przeszło.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Tomi77 napisał(a):

Witaj

No Ja obecnie łykam ibuvit 2000 codziennie,też miałem niedobór i poziom wit.D chyba w okolicach 20,ale to że względu,że siedziałem w domu.

Czułem się jak dziadek na tzw.ostatnich nogach,wstawałem jedynie do toalety,apetytu zero,brak siły na wszystko,jadłem tylko żeby tabletek nie brać nadczczo,dlatego odstawiłem wszystkie psychotropy i wtedy można powiedzieć,że wróciłem do żywych...

Niestety wagę trudno Mi zrzucić,bo przy każdym większym wysiłku ciśnienie wariuje,zapomniałem chyba dodać,że miałem polekowe stluszczenie wątroby i trzustki,brałem przez 3 miesiące 2xDziennie Heparegen i pomogło.Bisocardu nie odstawiam,bo organizm się przyzwyczaił a dawka nie jest jakaś duża,bo 2,5mg.Powiem Ci,że najgorsze jest siedzenie w domu,strach,że jak wyjdę to coś się stanie,leżenie i wsłuchiwanie w bicie serca,mierzenie ciśnienia gdy tylko serce inaczej zabije,uderzenia gorąca,zawroty głowy I jakby rażenie prądem no i tzw.zasypianie pociągowe czyli 5 minut spania i nagła pobudka czasem i zlany potem...Ja poprostu wszystko zrzuciłem na problem z kręgosłupem i edar raz jest tydzień bez żadnego odchylenia a raz cały dzień dziwne drętwienie ręki i twarzy i obawa czy to nie zawał,udar.

Na początku swoich odchyleń założyłem konta chyba na wszystkich forach,szukałem "bratniej" duszy,która może jakoś sobie z tym poradziła i ludzie w różnym wieku pisali o identycznych przypadkach,że byli po kilka czy kilkanaście razy na sorze,że brali takie i takie tabletki,przechodziło im na 2,3 czy 5 lat i potem znów wracało,że przeważnie wina leży po stronie stresu,problemów w pracy czy rodzinie...

Może spróbuj pogadać z lekarzem a żeby Ci przepisał Atarax Mi on pomaga zasnąć lub przynajmniej się wyciszyć a przepisał Mi go neurolog a i brałem jeszcze przez 7 tygodni Neurovit 1xDziennie w południe po obiedzie właśnie na te drętwienie z tym,że on u Mnie przez 5dni miał zły wpływ na organizm,drgawki i nadpotliwosc,ale potem przeszło.

 

 

No też właśnie biorę neurvit i ibuvit 2000 ale mam wrażenie że to wszystko na nic. Kolejna nieprzespana noc za mną. I już powoli brakuje sił. Ciągle mierze coś ienie jest mi słabo w głowie gorąc. Staram się myslec jakoś pozytywnie ale to trudne

Teraz, Karola 1981 napisał(a):
20 minut temu, Tomi77 napisał(a):

Witaj

No Ja obecnie łykam ibuvit 2000 codziennie,też miałem niedobór i poziom wit.D chyba w okolicach 20,ale to że względu,że siedziałem w domu.

Czułem się jak dziadek na tzw.ostatnich nogach,wstawałem jedynie do toalety,apetytu zero,brak siły na wszystko,jadłem tylko żeby tabletek nie brać nadczczo,dlatego odstawiłem wszystkie psychotropy i wtedy można powiedzieć,że wróciłem do żywych...

Niestety wagę trudno Mi zrzucić,bo przy każdym większym wysiłku ciśnienie wariuje,zapomniałem chyba dodać,że miałem polekowe stluszczenie wątroby i trzustki,brałem przez 3 miesiące 2xDziennie Heparegen i pomogło.Bisocardu nie odstawiam,bo organizm się przyzwyczaił a dawka nie jest jakaś duża,bo 2,5mg.Powiem Ci,że najgorsze jest siedzenie w domu,strach,że jak wyjdę to coś się stanie,leżenie i wsłuchiwanie w bicie serca,mierzenie ciśnienia gdy tylko serce inaczej zabije,uderzenia gorąca,zawroty głowy I jakby rażenie prądem no i tzw.zasypianie pociągowe czyli 5 minut spania i nagła pobudka czasem i zlany potem...Ja poprostu wszystko zrzuciłem na problem z kręgosłupem i edar raz jest tydzień bez żadnego odchylenia a raz cały dzień dziwne drętwienie ręki i twarzy i obawa czy to nie zawał,udar.

Na początku swoich odchyleń założyłem konta chyba na wszystkich forach,szukałem "bratniej" duszy,która może jakoś sobie z tym poradziła i ludzie w różnym wieku pisali o identycznych przypadkach,że byli po kilka czy kilkanaście razy na sorze,że brali takie i takie tabletki,przechodziło im na 2,3 czy 5 lat i potem znów wracało,że przeważnie wina leży po stronie stresu,problemów w pracy czy rodzinie...

Może spróbuj pogadać z lekarzem a żeby Ci przepisał Atarax Mi on pomaga zasnąć lub przynajmniej się wyciszyć a przepisał Mi go neurolog a i brałem jeszcze przez 7 tygodni Neurovit 1xDziennie w południe po obiedzie właśnie na te drętwienie z tym,że on u Mnie przez 5dni miał zły wpływ na organizm,drgawki i nadpotliwosc,ale potem przeszło.

 

 

No też właśnie biorę neurvit i ibuvit 2000 ale mam wrażenie że to wszystko na nic. Kolejna nieprzespana noc za mną. I już powoli brakuje sił. Ciągle mierze coś ienie jest mi słabo w głowie gorąc. Staram się myslec jakoś pozytywnie ale to trudne

Rozwiń  

A ja chyba właśnie najbezpieczniej czuje się w domu. Tu jest mi dobrze i w miarę bezpiecznie. Wyjście do sklepu mnie przeraża od razu mi duszno i słabo. Jedyne gdzie lubię chodzić to na spacer z psami. One mnie uspokajają. Ale też czuje się jak stara baba nie ma radości życia żadnej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Karola 1981 napisał(a):

A ja chyba właśnie najbezpieczniej czuje się w domu. Tu jest mi dobrze i w miarę bezpiecznie. Wyjście do sklepu mnie przeraża od razu mi duszno i słabo. Jedyne gdzie lubię chodzić to na spacer z psami. One mnie uspokajają. Ale też czuje się jak stara baba nie ma radości życia żadnej. 

No i niestety w ten sposób człowiek się nakręca i przyzwyczaja.

Ja zacząłem wychodzić do sklepu,ale tylko gdy nie było tłumów czyli albo o 6 rano albo przed zamknięciem z tym,że o dziwo w przychodni mimo tylu ludzi czułem się inaczej,chyba myśl w głowie,że to placówka medyczna,że w razie czego są lekarze...no i cały czas w portfelu,kieszeni noszę że sobą tabletki Captopril na skoki ciśnienie to jest dla Mnie tak jakby medyczna poduszką powietrzna.

Super,że wychodzisz z pieskami,może rób to częściej np.wieczorem dłuższy spacer i "wylataj" się jako one,to zmęczysz organizm i uśniesz.

A kawę pijesz,palisz jeśli to nie tajemnica ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tomi77 napisał(a):

No i niestety w ten sposób człowiek się nakręca i przyzwyczaja.

Ja zacząłem wychodzić do sklepu,ale tylko gdy nie było tłumów czyli albo o 6 rano albo przed zamknięciem z tym,że o dziwo w przychodni mimo tylu ludzi czułem się inaczej,chyba myśl w głowie,że to placówka medyczna,że w razie czego są lekarze...no i cały czas w portfelu,kieszeni noszę że sobą tabletki Captopril na skoki ciśnienie to jest dla Mnie tak jakby medyczna poduszką powietrzna.

Super,że wychodzisz z pieskami,może rób to częściej np.wieczorem dłuższy spacer i "wylataj" się jako one,to zmęczysz organizm i uśniesz.

A kawę pijesz,palisz jeśli to nie tajemnica ?

Też mam podobnie z tymi tabletkami. Ja sobie noszę pramolan dla spokojnych myśli. Tak jaki piszesz takie zabezpieczenie.  Jakbym się wylatala jak moje psy to bym mogła do domu nie dojść 😃. Nie pije kawy od ponad 12 lat odkąd pierwszy raz mnie dopadła nerwica. Alkoholu też nie pije ale palę niestety. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Karola 1981 napisał(a):

Też mam podobnie z tymi tabletkami. Ja sobie noszę pramolan dla spokojnych myśli. Tak jaki piszesz takie zabezpieczenie.  Jakbym się wylatala jak moje psy to bym mogła do domu nie dojść 😃. Nie pije kawy od ponad 12 lat odkąd pierwszy raz mnie dopadła nerwica. Alkoholu też nie pije ale palę niestety. 

No to Ja na odwrót.Papierosy rzuciłem,ale zacząłem pić kawę może nie codziennie,bo zależy od ciśnienia a w międzyczasie kawa zbożowa typu,Anatol,Inka.Alkohol w tym roku raz,ale symbolicznie w urodziny,niby nie ma bezwzględnie zakazu,ale boję się skutków ubocznych. Jak masz duże psy,to może psi zaprzęg 😉 ważne żeby przebywać na świeżym powietrzu,bo jeszcze aura jesienno-zimowa jest taka depresyjna.

A z tymi objawami byłaś może u neurologa ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Tomi77 napisał(a):

No to Ja na odwrót.Papierosy rzuciłem,ale zacząłem pić kawę może nie codziennie,bo zależy od ciśnienia a w międzyczasie kawa zbożowa typu,Anatol,Inka.Alkohol w tym roku raz,ale symbolicznie w urodziny,niby nie ma bezwzględnie zakazu,ale boję się skutków ubocznych. Jak masz duże psy,to może psi zaprzęg 😉 ważne żeby przebywać na świeżym powietrzu,bo jeszcze aura jesienno-zimowa jest taka depresyjna.

A z tymi objawami byłaś może u neurologa ? 

Kawa zbożowa podobno zdrowa😉 zresztą myślę , że po zwykłej kawie też by się nic nie działo ale sami się wkręcamy już po pierwszym łyku. Pieski są malutkie więc psi zaprzeg odpada😂 Chodziłam kiedyś do neurologa przez migrenę. Miałam rezonans wszystko było ok. Myślałam o tym żeby iść tylko wiesz z  czym to się wiąże. Znowu kolejki czekanie napewno znowu rezonans . A problem jest taki że zwykły rezonans w moim przypadku odpada bo mam przed nim straszny lek. Więc znowu będę musiała płacić. Taka nasza rzeczywistość 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Karola 1981 napisał(a):

Kawa zbożowa podobno zdrowa😉 zresztą myślę , że po zwykłej kawie też by się nic nie działo ale sami się wkręcamy już po pierwszym łyku. Pieski są malutkie więc psi zaprzeg odpada😂 Chodziłam kiedyś do neurologa przez migrenę. Miałam rezonans wszystko było ok. Myślałam o tym żeby iść tylko wiesz z  czym to się wiąże. Znowu kolejki czekanie napewno znowu rezonans . A problem jest taki że zwykły rezonans w moim przypadku odpada bo mam przed nim straszny lek. Więc znowu będę musiała płacić. Taka nasza rzeczywistość 

Zawsze można z pieskami zamienić się miejscami 😄

Masz rację leczenie na nfz to tragedia,swoje odsiedziałem i jeszcze przy paru wizytach,zapisał bym się do kółka różańcowego...A badanie rezonansem i jeszcze z kontrastem jest nieprzyjemne,człowiek się czuję jakby był zwinięty w dywan na tzw.naleśnika.

Chociaż powiem szczerze,że dłużej czekałem na wizyty do lekarzy typu neurolog,kardiolog niż na tomograf czy rezonans no,ale potem tylko prywatne wizyty.Byłem nawet u chirurga naczyniowego,który zrobił Dopplera nóg i rąk i też nic nie znalazł.

Z jednej strony dobrze,zaś z drugiej brak diagnozy,dlatego myślę,że coś się przestawia w głowie jakieś neurony czy coś podobnego i to powoduje dolegliwości no bo skoro psycholog czy psychiatra nie pomógł mam na myśli sesję,to cóż więcej można zrobić...

Niby leczenie wymaga czasu no,ale trzeba go mieć,bo na prawdę trudno się leczyć i w tym czasie pracować czy chodzić do szkoły mając skutki uboczne-psychotropów.

Minusem jest również nie wiem jak u Ciebie aktywność towarzyska czyli spotkania czy jakieś wypady,wcześniej smichy-chichy a ostatnio człowiek siedzi i słucha no bo nie ma o czym zacząć temat nny niż wizyty u lekarza czy badania.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tomi77 napisał(a):

Zawsze można z pieskami zamienić się miejscami 😄

Masz rację leczenie na nfz to tragedia,swoje odsiedziałem i jeszcze przy paru wizytach,zapisał bym się do kółka różańcowego...A badanie rezonansem i jeszcze z kontrastem jest nieprzyjemne,człowiek się czuję jakby był zwinięty w dywan na tzw.naleśnika.

Chociaż powiem szczerze,że dłużej czekałem na wizyty do lekarzy typu neurolog,kardiolog niż na tomograf czy rezonans no,ale potem tylko prywatne wizyty.Byłem nawet u chirurga naczyniowego,który zrobił Dopplera nóg i rąk i też nic nie znalazł.

Z jednej strony dobrze,zaś z drugiej brak diagnozy,dlatego myślę,że coś się przestawia w głowie jakieś neurony czy coś podobnego i to powoduje dolegliwości no bo skoro psycholog czy psychiatra nie pomógł mam na myśli sesję,to cóż więcej można zrobić...

Niby leczenie wymaga czasu no,ale trzeba go mieć,bo na prawdę trudno się leczyć i w tym czasie pracować czy chodzić do szkoły mając skutki uboczne-psychotropów.

Minusem jest również nie wiem jak u Ciebie aktywność towarzyska czyli spotkania czy jakieś wypady,wcześniej smichy-chichy a ostatnio człowiek siedzi i słucha no bo nie ma o czym zacząć temat nny niż wizyty u lekarza czy badania.

 

Właśnie przez tego naleśnika😂 muszę robić rezonans tzw otwarty dla ludzi z klaustrofobia a on kosztuje 1000zl. Spotkania towarzyskie już zapominam co to jest 🫣 męczy mnie rozmowa z ludźmi poprostu.  nawet do pracy nie chodzę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Karola 1981 napisał(a):

Właśnie przez tego naleśnika😂 muszę robić rezonans tzw otwarty dla ludzi z klaustrofobia a on kosztuje 1000zl. Spotkania towarzyskie już zapominam co to jest 🫣 męczy mnie rozmowa z ludźmi poprostu.  nawet do pracy nie chodzę. 

Dobrze,że nie trzeba leżeć na brzuchu 😃

O kurczę to masz klaustrofobię,współczuję a jeszcze w połączeniu z objawem somatów.

No Ja spędziłem w domu ponad rok  łącznie z pobytami w szpitalu.

Do pracy wracałem dwa razy i teraz jakoś powoli się stabilizuję,chociaż nocki są ciężkie,ale myślę,że tak trzeba.

Spotkań czy domówek brakuje,bo człowiek zawsze był towarzyski po prostu lubiłem żartować no i luźno porozmawiać.

Spróbuj może przed badaniem jakąś tabletkę na uspokojonie wziąć 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Tomi77 napisał(a):

Dobrze,że nie trzeba leżeć na brzuchu 😃

O kurczę to masz klaustrofobię,współczuję a jeszcze w połączeniu z objawem somatów.

No Ja spędziłem w domu ponad rok  łącznie z pobytami w szpitalu.

Do pracy wracałem dwa razy i teraz jakoś powoli się stabilizuję,chociaż nocki są ciężkie,ale myślę,że tak trzeba.

Spotkań czy domówek brakuje,bo człowiek zawsze był towarzyski po prostu lubiłem żartować no i luźno porozmawiać.

Spróbuj może przed badaniem jakąś tabletkę na uspokojonie wziąć 

 

Ciężko było napewno wrócić po takim czasie. Odnajdujesz się jakoś? Skoro brakuje Ci spotkań to próbuj wychodzic może w końcu będzie jak dawniej. Mnie poprostu tego nie brakuje. Jestem typem domatora zawsze taka byłam. Lubię mieć bliskich koło siebie wtedy jestem spokojna. Ale niestety dzieci są dorosłe i zapewniaja mi taką moc atrakcji że to zupełnie nie pomaga. Wiecznie zmartwienia i stres. Do pracy zamierzam wrócić od 1 grudnia. W sumie od 12 lat chorowania jestem drugi raz na zwolnieniu. Raz byłam 1,5 miesiąca i teraz drugi miesiąc więc ogólnie chyba nie jest tak źle😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Karola 1981 napisał(a):

Ciężko było napewno wrócić po takim czasie. Odnajdujesz się jakoś? Skoro brakuje Ci spotkań to próbuj wychodzic może w końcu będzie jak dawniej. Mnie poprostu tego nie brakuje. Jestem typem domatora zawsze taka byłam. Lubię mieć bliskich koło siebie wtedy jestem spokojna. Ale niestety dzieci są dorosłe i zapewniaja mi taką moc atrakcji że to zupełnie nie pomaga. Wiecznie zmartwienia i stres. Do pracy zamierzam wrócić od 1 grudnia. W sumie od 12 lat chorowania jestem drugi raz na zwolnieniu. Raz byłam 1,5 miesiąca i teraz drugi miesiąc więc ogólnie chyba nie jest tak źle😁

Było źle a nawet bardzo tzn.w dzień jeszcze szło wytrzymać,najgorsze nocki,ale się unormowało i czasem przyjdzie "atak" drętwienie i trwa to 5 a czasem 30 minut  no ale siła tabletek przy sobie pomaga.Bliscy pomagali może teraz mniej,bo był czas kilkutygodniowego leżakowania no i potem żeby dostać się gdzieś do lekarza czy badanie musiał ktoś być że mną.Mowisz,że jesteś typem domatora no Ja w czasach szkoły podstawowej i chwilę po byłem typem samotnika co się wiązało z Moją nieśmiałością,unikałem wszelkiego typu spotkań ,dopiero potem się rozkręciłem.Było wojsko, praca i nastąpiła zmiana o 360%

Zbliża się wigilia chwilę później sylwester także może nastąpi Come back 😃 ale nie chce zapeszać.12 lat to bardzo długo,chociaż podobno nerwica czy depresja jest jak łuszczyca można łagodzić tylko jej objawy.No i może rzeczywiście,masz za dużo stresu czymś się zamartwiasz i wtedy pojawia się somaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Tomi77 napisał(a):

Było źle a nawet bardzo tzn.w dzień jeszcze szło wytrzymać,najgorsze nocki,ale się unormowało i czasem przyjdzie "atak" drętwienie i trwa to 5 a czasem 30 minut  no ale siła tabletek przy sobie pomaga.Bliscy pomagali może teraz mniej,bo był czas kilkutygodniowego leżakowania no i potem żeby dostać się gdzieś do lekarza czy badanie musiał ktoś być że mną.Mowisz,że jesteś typem domatora no Ja w czasach szkoły podstawowej i chwilę po byłem typem samotnika co się wiązało z Moją nieśmiałością,unikałem wszelkiego typu spotkań ,dopiero potem się rozkręciłem.Było wojsko, praca i nastąpiła zmiana o 360%

Zbliża się wigilia chwilę później sylwester także może nastąpi Come back 😃 ale nie chce zapeszać.12 lat to bardzo długo,chociaż podobno nerwica czy depresja jest jak łuszczyca można łagodzić tylko jej objawy.No i może rzeczywiście,masz za dużo stresu czymś się zamartwiasz i wtedy pojawia się somaty.

Życzę Ci tego come back z całego serca. Każdej osobie która przez to przechodzi tego życzę. Tak zamartwiam się wszystkim i wszystkimi dookoła. Za bardzo się przejmuje a później cierpię. Czasem sobie powtarzam że już dość niech każdy radzi sobie sam. Ale pozniej znowu jest tak samo. Kurde człowiek ma 43 lata a czuje się jak babcia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Karola 1981 napisał(a):

Życzę Ci tego come back z całego serca. Każdej osobie która przez to przechodzi tego życzę. Tak zamartwiam się wszystkim i wszystkimi dookoła. Za bardzo się przejmuje a później cierpię. Czasem sobie powtarzam że już dość niech każdy radzi sobie sam. Ale pozniej znowu jest tak samo. Kurde człowiek ma 43 lata a czuje się jak babcia

Slicznie Dziękuję i Tobie życzę tego samego  🙂 

No Ja jestem w podobnym wieku 41lat.

Jest dokładnie tak jak mówisz coś w rodzaju małe dzieci mały problem,duże dzieci duży problem.

Wszystko to potem odbija się przede wszystkim na zdrowiu psychicznym,zamartwianie się "cudzym" problemem bardziej niż osoba,której to dotyczy no a potem gdy organizm się zbuntuje zostaje się przeważnie  samemu.

Bogaty nie zrozumie biednego tak jak zdrowy chorego.

Może potrzebujesz jakiegoś odpoczynku,terapii poza domem,ale pewnie byłaby codzienna telefoniada 😉 no i przy kolejnym problemie znów byłby powrót objawów...

Głowa do góry,zapisać się do teleturnieju Familiada,podobno żarty prowadzącego leczą że wszystkiego 😉

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tomi77 napisał(a):

Slicznie Dziękuję i Tobie życzę tego samego  🙂 

No Ja jestem w podobnym wieku 41lat.

Jest dokładnie tak jak mówisz coś w rodzaju małe dzieci mały problem,duże dzieci duży problem.

Wszystko to potem odbija się przede wszystkim na zdrowiu psychicznym,zamartwianie się "cudzym" problemem bardziej niż osoba,której to dotyczy no a potem gdy organizm się zbuntuje zostaje się przeważnie  samemu.

Bogaty nie zrozumie biednego tak jak zdrowy chorego.

Może potrzebujesz jakiegoś odpoczynku,terapii poza domem,ale pewnie byłaby codzienna telefoniada 😉 no i przy kolejnym problemie znów byłby powrót objawów...

Głowa do góry,zapisać się do teleturnieju Familiada,podobno żarty prowadzącego leczą że wszystkiego 😉

 

Hahaa no prowadzący jest jedyny. Widzę że naprawdę lubisz żartować. To chyba dobry znak. Trzeba się jakoś ratować żeby nie zwariować. Ale masz rację człowiek żyje cudzymi problemami i może niepotrzebnie. Ja od czerwca do połowy września martwiłam się o córkę bo pojechała do pracy nad morze. Codziennie się martwiłam że ciężko pracuje później doszły u niej problemy z nogami więc już wogole. Jak wróciła to po tygodniu to wszytko zaczęło że że mnie schodzić. I są efekty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Karola 1981 napisał(a):

Hahaa no prowadzący jest jedyny. Widzę że naprawdę lubisz żartować. To chyba dobry znak. Trzeba się jakoś ratować żeby nie zwariować. Ale masz rację człowiek żyje cudzymi problemami i może niepotrzebnie. Ja od czerwca do połowy września martwiłam się o córkę bo pojechała do pracy nad morze. Codziennie się martwiłam że ciężko pracuje później doszły u niej problemy z nogami więc już wogole. Jak wróciła to po tygodniu to wszytko zaczęło że że mnie schodzić. I są efekty

Bo jak powie żart,to potem cały dzień staram się go zrozumieć i nie myślę o innych objawach 😉

No to może rzeczywiście problem leży w Twoim zamartwianiu się o innych,stres narasta a jak jest to najbliższa Tobie osoba objawy się kumulują.Wiem,że najlepiej powiedzieć nie przejmuj się,ale tak się nie da i spirala się nakręca.Mam nadzieję,że u córki wszystko ok po powrocie,ale jak ponownie wyjedzie to Ci znów organizm da się we znaki.

Pewnie dzwoniłaś do Niej prawie codziennie i jak usłyszałaś,że źle się czuję,to wtedy organizm zaczął się "buntowac" 

Może trzeba się przyzwyczaić,że to już osoba dorosła mimo,że dziecko i w razie problemu,będzie wiedziała jak postąpić,chociaż no,ale łatwo powiedzieć a trudniej wdrożyć w życie codzienne.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tomi77 napisał(a):

Bo jak powie żart,to potem cały dzień staram się go zrozumieć i nie myślę o innych objawach 😉

No to może rzeczywiście problem leży w Twoim zamartwianiu się o innych,stres narasta a jak jest to najbliższa Tobie osoba objawy się kumulują.Wiem,że najlepiej powiedzieć nie przejmuj się,ale tak się nie da i spirala się nakręca.Mam nadzieję,że u córki wszystko ok po powrocie,ale jak ponownie wyjedzie to Ci znów organizm da się we znaki.

Pewnie dzwoniłaś do Niej prawie codziennie i jak usłyszałaś,że źle się czuję,to wtedy organizm zaczął się "buntowac" 

Może trzeba się przyzwyczaić,że to już osoba dorosła mimo,że dziecko i w razie problemu,będzie wiedziała jak postąpić,chociaż no,ale łatwo powiedzieć a trudniej wdrożyć w życie codzienne.

 

No właśnie ciężko wdrożyć chociaż czlowiek wie że sam sobie robi krzywdę. Czasem mam ochotę krzyknąć dajcie mi spokój i radźcie sobie sami. Ale wiem ,że mają tylko mnie i na nikogo nie mogą liczyć. Teraz znowu problem z mieszkaniem . Jakieś łebki z mieszkania obok Wlazły jej w nocy na balkon i straszyły. Teraz boi się tam mieszkać i jest u mnie do pracy dojeżdża. Ja jestem spokojniejsza jak tu jest tylko to takie życie w zawieszeniu. I znowu nie wiadomo co dalej. Ach....a Tobie jak minął dzień ? W pracy było do zniesienia? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Karola 1981 napisał(a):

No właśnie ciężko wdrożyć chociaż czlowiek wie że sam sobie robi krzywdę. Czasem mam ochotę krzyknąć dajcie mi spokój i radźcie sobie sami. Ale wiem ,że mają tylko mnie i na nikogo nie mogą liczyć. Teraz znowu problem z mieszkaniem . Jakieś łebki z mieszkania obok Wlazły jej w nocy na balkon i straszyły. Teraz boi się tam mieszkać i jest u mnie do pracy dojeżdża. Ja jestem spokojniejsza jak tu jest tylko to takie życie w zawieszeniu. I znowu nie wiadomo co dalej. Ach....a Tobie jak minął dzień ? W pracy było do zniesienia? 

Czyli najpewniej to jest powodem Twoich objawów no,ale żeby ich się pozbyć ciężka sprawa 😮‍💨 bo byle jakaś sytuacja czy informacja,że coś się dzieje źle i będzie nawrót.Wydaje Mi się,że trzeba się do tego przyzwyczaić i z tym żyć,bo tak jak w Moim przypadku leczenie u lekarza I farmokologia dosłownie tylko to usypiało na kilka godzin,dni czy tygodni...

No to nie ciekawie z tymi łebkami a są polskiej narodowości? 

Jak się sytuacja powtórzy zadzwoń na policję,bo jeszcze córka nabawi się jakiejś choroby.

Ja jakiś rok temu miałem problem z sąsiadami,którzy mieszkają/mieszkali piętro wyżej tzn.rzucanie petów,imprezy niezależnie czy to weekend czy środek tygodnia,dodam,że to było 4 ukraincow,którzy wynajmowali mieszkanie.Ja że względu na swój zły stan psychiczny i trochę fizyczny musiałem poprosić brata.Brat poszedł z kolegą i nie będę opisywał co się działo,ale od tamtej pory jest spokój i nawet przez jakiś czas mówili po polsku dzień dobry 😉

Wyprowadzili się na początku roku,teraz również mieszkają ukraince z tym że małżeństwo z dzieckiem.

Jeśli chodzi o pracę,to teraz mam nocki 19-7 praca nie ciężka,przyjmuję i wydaje zlecenia na przewóz szkła,tafli szyb,czasem przyjedzie 10 kierowców a czasem 40 w sumie pracuje ich ok.170 w tym 90 z Ukrainy.

Dlatego im więcej pracy tym mało prawdopodobne aby dostał "ataku" bo jest zajęcie.

A Ty czym się zajmujesz jeśli to nie tajemnica,może praca też się przyczynia to zmian nastroju.

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×