Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek Betixy


Betixa

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio zaczęłam ćwiczyć/uczyć się angielskiego z Duolingo w ramach ćwiczenia mózgu (ćwiczyć mózg poleciła mi psychiatrka żeby zniknęły moje zaburzenia funkcji poznawczych). Problem w tym że tam jednym z zadań jest wypowiadanie się na głos by ćwiczyć angielską mowę, a ja czuję się obserwowana (tak jakby mnie ktoś magicznie widział nawet gdy jestem sama np. u siebie w pokoju) i wstydzę się mówić cokolwiek na głos sama do siebie, a co dopiero po angielsku (ogólnie jestem dobra z angola ale m.in. mowa jest moim słabym punktem)... Jeszcze wczoraj niby byłam zawzięta że się przełamię i będę się wypowiadać na głos po angielsku, ale to dziś przyszedł czas na to zadanie i kompletnie stchórzyłam, nie jestem w stanie się odezwać, cały czas myślę że pewne osoby mnie widzą i jak tylko się odezwę moim słabym mówionym angielskim to mnie niby wyśmieją, próbowałam się przekonywać ale mi nie wyszło 😟 Może wy moglibyście mnie jakoś przekonać bym odniosła sukces na tym polu? Bardzo mi na tym zależy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Betixa napisał(a):

Ostatnio zaczęłam ćwiczyć/uczyć się angielskiego z Duolingo w ramach ćwiczenia mózgu (ćwiczyć mózg poleciła mi psychiatrka żeby zniknęły moje zaburzenia funkcji poznawczych). Problem w tym że tam jednym z zadań jest wypowiadanie się na głos by ćwiczyć angielską mowę, a ja czuję się obserwowana (tak jakby mnie ktoś magicznie widział nawet gdy jestem sama np. u siebie w pokoju) i wstydzę się mówić cokolwiek na głos sama do siebie, a co dopiero po angielsku (ogólnie jestem dobra z angola ale m.in. mowa jest moim słabym punktem)... Jeszcze wczoraj niby byłam zawzięta że się przełamię i będę się wypowiadać na głos po angielsku, ale to dziś przyszedł czas na to zadanie i kompletnie stchórzyłam, nie jestem w stanie się odezwać, cały czas myślę że pewne osoby mnie widzą i jak tylko się odezwę moim słabym mówionym angielskim to mnie niby wyśmieją, próbowałam się przekonywać ale mi nie wyszło 😟 Może wy moglibyście mnie jakoś przekonać bym odniosła sukces na tym polu? Bardzo mi na tym zależy

Jak Ci zależy to trza się przełamywać. Ja jak mam jakiś blok to myślami wprowadzam się w poczucie wqrwienia i już żadnych bloków nie ma. Wqrwienie to najlepsza metoda do łamania blokad, bo przy adrenalinie wszystko dobrze się zapisuje i łatwiej jest to odtworzyć nawet po wyciszeniu bo mózg to pamięta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś się przemogłam i wypowiedziałam te kilka zdań, z ogromnym wstydem i słabą mówioną angielszczyzną, apka mi to zaliczyła ale ja nie jestem zadowolona z tego jak to powiedziałam, nie ma we mnie też specjalnej radości z tego że udało mi się przemóc, chyba przez anhedonię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Betixa napisał(a):

Dlaczego jest tak że na wizytę u psychiatry na NFZ się tak długo czeka, a do psychologa na NFZ można dostać się tak szybko? Od czego to zależy?

Daj mi namiary gdzie można się dostać do psychologa na NFZ od razu, bo u mnie jak dzwoniłem to 70 osób w kolejce... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Betixa napisał(a):

@Regular. M Mi chodzi o takiego psychologa bez 4-letniego szkolenia w jednym z nurtów, takiego co jest tylko po studiach z psychologii

Bo taki tylko zazwyczaj wywiad przeprowadza i mówi co dalej robić. Jest taki ogólny. A do specjalisty trzeba czekać bo są limity finansowe w NFZ i oni muszą się w nich mieścić w innym wypadku do wszystkich specjalistów by można było się dostać na pstryk i prywaciarze w domkach za miliony by upadli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Betixa napisał(a):

Czy u kogoś z was było tak że nie leki, a depresja zabrała wam libido?

Jak nie masz ochoty żyć, to i na sex też średnio, ale niekiedy można traktować sex jako lek i taką odskocznie od depresji, wytchnienie, chociaż na trochę. No, ale w takiej, że nie chce Ci się nawet nie chcieć, to pociągu brak i same tory:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy na każdej recepcie jest napisane dawkowanie leku? Byłam niedawno u psychiatrki która zawsze wypisywała mi dawkowanie leków na karteczce wraz z kodem recepty, a tym razem zapisała mi ona sam kod. Nie mam pojęcia jakie jest nowe dawkowanie moich leków. Czy jak pójdę z mamą do apteki by kupić te leki, to farmaceuta będzie w stanie mi powiedzieć jakie jest dawkowanie na podstawie e-recepty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.05.2023 o 18:06, DEPERS napisał(a):

Jak nie masz ochoty żyć, to i na sex też średnio, ale niekiedy można traktować sex jako lek i taką odskocznie od depresji, wytchnienie, chociaż na trochę. No, ale w takiej, że nie chce Ci się nawet nie chcieć, to pociągu brak i same tory:) 

Ja na depresje gdy mnie nic nie cieszy to oglądam ulubiony serial wieczorem najgorzej jest w robocie bo tam nikt nie rozumie, że masz depresję tylko, że nie chce Ci się pracować ale trzeba to zrozumieć bo oni mają prawo nie wiedzieć. Na szczęście praca to tylko 8 godzin u mnie a później już jest luźniej.

 

A wy jak radzicie sobie z depresją co wam pomaga a co potęguje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Betixa napisał(a):

@Dryagan Strasznie chciałabym mieć IKP, ale nie mam konta w banku, czy mogę użyć konta mojej mamy?

Na mobywatel się zarejestruj, ja mam tam wszystkie recepty, ale dawkowania nie ma jest tylko ilość i dawka leku, ale ile dziennie go brać to nie jest napisane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, DEPERS napisał(a):

Na mobywatel się zarejestruj, ja mam tam wszystkie recepty, ale dawkowania nie ma jest tylko ilość i dawka leku, ale ile dziennie go brać to nie jest napisane

Ale bez profilu zaufanego mObywatel nie zadziała ;) a podejrzewam, że skoro @Betixa nie ma IKP to nie ma też profilu zaufanego, a tego bez konta w banku już nie założy. Znaczy się założy, ale będzie nieaktywne bez potwierdzenia i aktywacji konta w ZUS, US czy innej instytucji mogącej to zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Ale bez profilu zaufanego mObywatel nie zadziała ;) a podejrzewam, że skoro @Betixa nie ma IKP to nie ma też profilu zaufanego, a tego bez konta w banku już nie założy. Znaczy się założy, ale będzie nieaktywne bez potwierdzenia i aktywacji konta w ZUS, US czy innej instytucji mogącej to zrobić.

No być może. Ja mam PZ i przez aplikację w banku mogę się zalogować, a mobywatel mam oddzielnie w aplikacji, a nie pamiętam jak zakładałem. No, ale na ereceptach nie ma chyba dawkowania. Jest tylko lek i jego dawka, a nie jest napisane jak stosować 🤔 chyba, ja nie mam dawkowania w aplikacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do mojego ostatniego postu - było dawkowanie na recepcie. I mega mnie zaskoczyło - mam brać po 1 tabletce wenlafaksyny 150 mg rano i po 1 tabletce olanzapiny 5 mg wieczorem, a dotychczas moje dawkowanie wyglądało tak: 1 tabletka wenlafaksyny 150 mg rano, 1 tabletka wenlafaksyny 75 mg po południu i 1 tabletka olanzapiny 5 mg wieczorem. Czyli psychiatrka zmniejszyła mi dawkę wenlafaksyny, jakoś na to nie wpadłam że to może się zdarzyć, a przecież było to możliwe, że zaleci mi żebym powoli schodziła z wenlafaksyny, bo w sumie zwiększyć dawkę z 225 mg dziennie mogłaby tylko w przypadku ciężkiej depresji, a ja takowej nie mam. Następna wizyta odbędzie się we wrześniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wenlafaksyna może sprawiać że nic nam nie smakuje i nie mamy apetytu? Przez chwilowe problemy finansowe nie brałam do wczoraj wenlafaksyny od ok. tygodnia i mój apetyt wzrósł & jedzenie bardziej mi smakowało. No i jestem ciekawa czy to od braku wenlafaksyny czy od zespołu odstawiennego miałam taki apetyt. Dodam jeszcze, że inne leki jakie biorę to olanzapina, chlorowodorek propranololu oraz lewotyroksyna i tych trzech mi nie zabrakło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Betixa napisał(a):

Czy wenlafaksyna może sprawiać że nic nam nie smakuje i nie mamy apetytu? Przez chwilowe problemy finansowe nie brałam do wczoraj wenlafaksyny od ok. tygodnia i mój apetyt wzrósł & jedzenie bardziej mi smakowało. No i jestem ciekawa czy to od braku wenlafaksyny czy od zespołu odstawiennego miałam taki apetyt. Dodam jeszcze, że inne leki jakie biorę to olanzapina, chlorowodorek propranololu oraz lewotyroksyna i tych trzech mi nie zabrakło

Może, ale trazodon i paroksetyna robi to wybitnie. Wenla jest w miarę neutralna w kwestii apetytu i smaku. Nie ma apetytu, ale coś tam się zje. Za to po sulpirydzie-słone, po mircie-słodkie, a po anafranilu-wszystko:) mnie ogólnie na wszystkich sraiach bolał zołądek i nie chciało mi się jeść, a i escii jeszcze, ale po nim w brzusiu gotowanie zupy i fontanna z pupy⛲

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy powinnam empatycznie podejść do mojego ojca alkoholika? Gdy byłam dzieckiem on wolał wydawać pieniądze na alkohol niż na rodzinę, na początku dawał mało pieniędzy (dało się z tego jakoś wyżyć, ale nic ponad to, a zarabiał więcej), a potem już wcale. Zawsze miałam mu to za złe i przez to nie utrzymuję z nim kontaktu (a niedawno chciał się spotkać ze mną i z moją siostrą, parę razy próbował się skontaktować z moją siostrą, ale ta nie odpowiadała, aż w końcu nawet próbował się skontaktować z nami przez swoją bratanicę, a naszą kuzynkę, napisała ona do mojej siostry że tata ma dla nas pieniądze 🤦🏼‍♀️ Podejrzewam że boi się się zostać sam na starość i próbował nas zwabić do siebie różnymi sposobami). Jednak niedawno pomyślałam sobie czy może powinnam go zrozumieć, że choroba alkoholowa mu nie pozwalała łożyć na moje wychowanie i on nie miał nad tym żadnej kontroli... Bo coraz więcej się mówi że dla alkoholika powinniśmy mieć tyle samo zrozumienia co dla osoby pogrążonej w depresji. Wiem że to trudny temat i zdania mogą być podzielone (ze znaczną większością tych chwalących moje dotychczasowe nastawienie), ale mimo to chętnie się dowiem co wy o tym myślicie. Czy to byłaby źle ulokowana empatia? Plus, on nawet nie zbudował ze mną czy z moją siostrą emocjonalnej więzi, spędzał z nami czas raz na ruski rok i czułam się jakby to był obcy człowiek. A mimo to czasem jak o nim pomyślę to mi go żal, bo jest sam, chory i kto wie czy nie bez kasy na życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Betixa napisał(a):

Czy powinnam empatycznie podejść do mojego ojca alkoholika? Gdy byłam dzieckiem on wolał wydawać pieniądze na alkohol niż na rodzinę, na początku dawał mało pieniędzy (dało się z tego jakoś wyżyć, ale nic ponad to, a zarabiał więcej), a potem już wcale. Zawsze miałam mu to za złe i przez to nie utrzymuję z nim kontaktu (a niedawno chciał się spotkać ze mną i z moją siostrą, parę razy próbował się skontaktować z moją siostrą, ale ta nie odpowiadała, aż w końcu nawet próbował się skontaktować z nami przez swoją bratanicę, a naszą kuzynkę, napisała ona do mojej siostry że tata ma dla nas pieniądze 🤦🏼‍♀️ Podejrzewam że boi się się zostać sam na starość i próbował nas zwabić do siebie różnymi sposobami). Jednak niedawno pomyślałam sobie czy może powinnam go zrozumieć, że choroba alkoholowa mu nie pozwalała łożyć na moje wychowanie i on nie miał nad tym żadnej kontroli... Bo coraz więcej się mówi że dla alkoholika powinniśmy mieć tyle samo zrozumienia co dla osoby pogrążonej w depresji. Wiem że to trudny temat i zdania mogą być podzielone (ze znaczną większością tych chwalących moje dotychczasowe nastawienie), ale mimo to chętnie się dowiem co wy o tym myślicie. Czy to byłaby źle ulokowana empatia? Plus, on nawet nie zbudował ze mną czy z moją siostrą emocjonalnej więzi, spędzał z nami czas raz na ruski rok i czułam się jakby to był obcy człowiek. A mimo to czasem jak o nim pomyślę to mi go żal, bo jest sam, chory i kto wie czy nie bez kasy na życie

Nie porównuj alkoholizmu do depresji, bo alkohol jest z wyboru, a depresja nie. A to, że to choroba to też tylko na piśmie

 

Takim tokiem myślenia to i palenie jest chorobą, a nie uzależnieniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, DEPERS napisał(a):

Nie porównuj alkoholizmu do depresji, bo alkohol jest z wyboru, a depresja nie. A to, że to choroba to też tylko na piśmie

Alkoholizm społecznie jest różnie postrzegany i rzeczywiście trudno czasem zrozumieć. Jednak czy jest wyborem to sprawa dyskusyjna. 

Z pewnością z uzależnienia można wyjść ale czasami brakuje woli, siły charakteru, chęci zmiany życia...

Tutaj trzeba ogromnej motywacji, pomocy z zewnątrz. 

Mając do wyboru chlanie a rodzinę wybór wydaje się oczywisty...dla mnie też. Jednak alkoholicy są różni i nie wszyscy zasługują na potępienie. Niektórzy potrafią odzyskać życie i wszystko co stracili przez picie... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×