Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomocy. Już sobie nie radzę...


Umpero

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę trochę z bezsilności. Nie wiem gdzie mam się udać. Czuję się sam ze swoim problemem.
Czuję, że jestem w sytuacji bez wyjścia.
Leczę się na zaburzenia lękowe od wielu lat. Były to zazwyczaj małe epizody. Brałem escitalopram przez ten czas.
Pod koniec poprzedniego roku przydarzyła mi się mała-duża katastrofa. Dostałem tzw szumów usznych, które u mnie występują w postaci pisków.
Dochodziłem do siebie przez trzy miesiące. Po opanowaniu emocji przy przejściu na paroksetynę i wdrożenia leczenia przez neurologa piski się wyciszyły.
Nie ukrywam, że leki przez te lata mnie kastrowały z emocji przez co cierpiała moja rodzina. Byłem jak robot. Praca ,swoje hobby i gdzieś na końcu rodzina.
Nie oznacza to, że ich nie kochałem. Zniechęciłem do siebie żonę tak, że stałem się dla niej obojętny. Dzieci twierdzą, że mnie kochają...

Trochę bardziej do brzegu...
Trzy tygodnie temu wprowadził się nowy właściciel mieszkania nade mną. Strasznie przeżywam takie zmiany bo nie wiem co mnie czeka.
Do tej pory była cisza i spokój. Teraz słyszę jego ciężki chód. Trzaska on drzwiami. Doprowadza mnie to do napadów paniki.
Ja pracuję z domu, on prawdopodobnie też bo cały czas jest w mieszkaniu wyżej.
Byłem u niego i grzecznie poprosiłem o to czy może tak nie trzaskać drzwiami. Przecież nie proszę o dużo...
Jednak to nic nie pomogło. W dzień słyszę trzaskanie. W nocy jak idzie do łazienki również.
Nikomu z mojej rodziny to nie przeszkadza tylko mi.
Jest to bardzo głupie, ale ja sobie z tym nie radzę.
W akcie paniki chciałem zmienić nieruchomość bo przez 11 lat odłożyłem trochę grosza...
Marzy mi się dom z działką. I na to odkładałem.
Niestety, ale co ciekawsze oferty to schodzą jak na pniu, a inne przyzwoite są pieruńsko drogie.
Ceny nieruchomości galopują wzwyż.

Do tego z kredytem też problem bo mam umowę na czas określony.

Nie wiem co mam zrobić? Zwiększenie dawki paroksetyny do 40mg mi nie pomogło. Teraz mam odstawiać żeby zacząć przyjmować Brintellix.

Chodzę też na psychoterapię, ale mało mi pomaga.
Do tego te piski w uszach znów są nasilone. Doszła utrata wagi. Ciągle latam na kibel.

Tak bardzo się nienawidzę za to, że jestem tak ułomny i że nie mogę być normalnym mężem i ojcem.
Wszystkich zawiodłem. Nie wiem jak długo wytrzymam.
Serce mi się kraja jak myślę o rodzinie, dzieciach.
Przecież one potrzebują ojca. Ja natomiast jestem wrakiem człowieka.
Nie widzę żadnego rozwiązania.

Przecież wystarczy, żeby przestał trzaskać tymi drzwiami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałam trzaskających się sąsiadów. Na szczęście w mieszkaniu które było wynajmowane i co roku zmieniają się w nim lokatorzy. Na sześciu najemców jeden trzaskał wszystkim czym się dało. Wpadałam w szał. Najgorzej było jak miałam problem ze snem i już prawie zasypiałam i mnie wybudzali trzaskaniem szafkami. Kupiłam sobie zatyczki do uszu, albo przechodziłam do pokoju w którym trzaski było słychać najmniej. Jeżeli chodzi o dzienne trzaskania, to może masz w okolicy np. w centrum handlowym takie wspólne przestrzenie gdzi mozna przyjsc z laptopem popracować? Albo jaka kawiarnię w której można dłużej posiedzieć? Tak wiesz żeby nie siedzieć cały czas w domu. A może masz taką pracę że możesz słuchać muzyki żeby sąsiada zagłuszyć ? Postukaj mu w kaloryfer, albo potrzaskane też tydzień drzwiami moze dojdzie do niego że to uciążliwe. A rynek nieruchomości to jakieś wariactwo. Też czegoś szukam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×