Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z samego dna


Gość kundzia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich zainteresowanych. Przedstawię po krótce moją słabą historię. Do pewnego momentu to nawet szło mi dosyć dobrze, byłam dzieckiem spokojnym, zadowolonym z siebie, pilnym w nauce, rodzice mnie kochali itp itd Później nastąpił punkt zwrotny, rodziców pochowałam,przesłały definiowac mnie spokój i zadowolenie, górę zaczęły brać emocje, dobre oceny odeszły w niepamięć. Nastąpiły czasy konfliktów w rodzinie, kombinatorstwa w szkole, imprezowania, ogólnie syf kila i mogiła. Przy czym jednak zawsze starałam się trzymać tzw pion. Szkoły pokonczylam, doświadczenie zawodowe zaczęłam zbierać pracując w knajpach, sklepach, w między czasie przeszłam załamanie nerwowe, trafiłam do szpitala, zdobyłam stopień niepełnosprawności i tak oto zaczęłam się leczyć. Następnie paroletnia przygoda z pracą w biurze, zakończona półrocznym L4, po którym nastąpiła totalna deprecha. 

Na dzień dzisiejszy mój bilans wychodzi tak: 

znajomych - brak

przyjaciół - zero

rodzina się nie przyznaje

bezrobocie i utrzymanie na garnuszku państwa - jest

choroba - nie odpuszcza

poziom życia - dno, czyli jak w tytule. 

Już gdzieś to pisałam, ale się powtórzę 35 lat za mną, a ja czuję się jak najgorsza zakala świata. Zadnej relacji, ani partnerskiej, ani towarzyskiej ani zawodowej. Jak żyć 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć z o. o. 

I do tego to jeszcze dorzuć nerwice. 

No ale fizycznie jest jak najbardziej wszystko ok. 

 

Edytowane przez kundzia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam tutaj do Was wszystkich pytanie - czy ktoś miał, bądź słyszał o tym, żeby nerwica powodowała bóle w prawym boku - szczególnie na dole? Przez ok. 5 lat walki z nerwicą o moich objawach to już książkę można byłoby napisać. Oczywiście lekarze twierdzą, że wszystko ok i to po prostu ta hadra znowu męczy... jednak mam wrażenie, że takie bóle akurat w prawym boku to tak średnio typowe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, jws napisał:

A ja mam tutaj do Was wszystkich pytanie - czy ktoś miał, bądź słyszał o tym, żeby nerwica powodowała bóle w prawym boku - szczególnie na dole? Przez ok. 5 lat walki z nerwicą o moich objawach to już książkę można byłoby napisać. Oczywiście lekarze twierdzą, że wszystko ok i to po prostu ta hadra znowu męczy... jednak mam wrażenie, że takie bóle akurat w prawym boku to tak średnio typowe...

Dla mnie wielkim bólem jest życie, więc nawet jak coś mnie kłuje tu czy tam, nie stanowi to już żadnego znaczenia. 

Co do Ciebie, to walcz, nie dawaj się nerwicy. Póki jest nadzieja, jest szansa na wygraną ✌️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, kundzia napisał:

Dla mnie wielkim bólem jest życie, więc nawet jak coś mnie kłuje tu czy tam, nie stanowi to już żadnego znaczenia. 

Co do Ciebie, to walcz, nie dawaj się nerwicy. Póki jest nadzieja, jest szansa na wygraną ✌️

Wiesz...  walczę... chodzę do psychiatry - teraz zmienił mi leki z Nexpramu na Sumfaxin... od 2 miesięcy chodzę na terapie...

boże jakich ja badań nie robiłam... czego nie miałam... nawet pobyt w szpitalu gdzieś między czasie się pojawił... Najgorsze jest, że franca zawsze przychodzi jak wszystko się układa...

teraz jesteśmy z mężem na etapie kupna mieszkania dla siebie... a ja zamiast się cieszyć to umieram. Ten cholerny niczym nie wytłumaczony ból mnie wykańcza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, jws napisał:

Wiesz...  walczę... chodzę do psychiatry - teraz zmienił mi leki z Nexpramu na Sumfaxin... od 2 miesięcy chodzę na terapie...

boże jakich ja badań nie robiłam... czego nie miałam... nawet pobyt w szpitalu gdzieś między czasie się pojawił... Najgorsze jest, że franca zawsze przychodzi jak wszystko się układa...

teraz jesteśmy z mężem na etapie kupna mieszkania dla siebie... a ja zamiast się cieszyć to umieram. Ten cholerny niczym nie wytłumaczony ból mnie wykańcza

A próbowałaś założyć nowy temat, tak aby więcej osób do Ciebie się odezwało i być może nawet Ci pomogło? 

Bo widzisz, ten mój wątek nie napawa optymizmem, tu opisany jest człowiek na dnie. Ale absolutnie nie wyganiam, mam tylko wyrzut, że ja pomóc nie umiem. 

Edytowane przez kundzia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, kundzia napisał:

A próbowałaś założyć nowy temat, tak aby więcej osób do Ciebie się odezwało i być może nawet Ci pomogło? 

Bo widzisz, ten mój wątek nie napawa optymizmem, tu opisany jest człowiek na dnie. Ale absolutnie nie wyganiam, mam tylko wyrzut, że ja pomóc nie umiem. 

Spróbuję tak zrobić 🙂 jednak tak czytając o Tobie, to powiem Ci tylko tyle - byłam tego bardzo bliska, do tej pory nie wierzę czasem, że jednak wszystko jakoś się toczy... czasem trzeba sobie ulżyć... nawet na takim forum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×