Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Nie ma sensu wchodzić w dyskusję z refren - ona i tak każdy dowód na ewolucję przerobi na swoją rację a ani razu sama nie podała żadnego dowodu na kreacjonizm. Tu dopiero można by się nad nią poznęcać ale ona zgrabnie unika tego tematu jak ognia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardziej niż ten mem zabawna jest ignorancja jego autora/autorki :D

ale jak już tak wklejamy to ja też chce! :yeah:

 

 

 

http://warto.to/wiedziec/david-attenborough-richard-dawkins-obalaja-koronny-argument-kreacjonistow/

„Kiedy kreacjoniści przypisują powstanie każdego gatunku Bogu, który miał je powołać do istnienia, każdy gatunek osobno, w oddzielnym akcie stworzenia zawsze mają na myśli coś tak pięknego jak np. koliber, orchidea czy słonecznik. Ale ja wtedy myślę o pasożycie, który drąży oko chłopca siedzącego na brzegu rzeki w Zachodniej Afryce i po jakimś czasie go oślepi; chcę zapytać ich, czy chcecie mi powiedzieć, że Bóg, w którego wierzycie i o którym mówicie, że jest miłosierny wobec wszystkich i o wszystkich się troszczy stworzył to zwierzę, które nie może żyć inaczej jak w oku niewinnego dziecka? Bo mi to nie wygląda na dzieło Boga, który jest pełen miłosierdzia”

 

a tutaj :arrow:http://www.ewolucja.org/w3/d3/d38-1d.html

też ładnie wypunktowany jakiś nieuk kreacjonista.

najlepsze jest to, że refren na przykład powstania nowego gatunku mówi: "ale przecież to podobny gatunek", a jaki ma być skoro się dopiero wyodrębnił i ma niedaleko, cofając się w czasie wspólnego przodka? :D wiadomo, że im bardziej to się rozwidla to różnice też są większe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o podobieństwo między nowym organizmem a starym, tylko o to, że różniące je cechy w wyniku mutacji są równorzędne, typu działanie bądź niedziałanie danego enzymu czy barwnika. Jeśli będziesz w nieskończoność mutował gen odpowiedzialny za kolor oczu (hipotetycznie, bo w praktyce nie da się), to nadal to oko nie stanie się odrobinę bardziej złożone, oko niebieskie jest na takim samym poziomie rozwoju jak oko zielone. Naprawdę dziwię się, że tak ciężko to zobaczyć. Wklejałeś mi link, który miał mi "wyjaśnić", że nakładają się na siebie mikroskopijne zmiany, że od razu nie powstało oko, tylko najpierw na przykład jakiś "paproch", to ja chciałabym zobaczyć ten paproch, chociaż jakąś mikro-cześć, która powstała w wyniku mutacji, a nie było jej wcześniej. Tylko że nie zobaczę.

 

-- 18 mar 2015, 02:53 --

 

Wnioskowanie to zostało obalone, kiedy zoolodzy zademonstrowali u rozmaitych zwierząt różne narządy wzroku - od prostych plamek światłoczułych, poprzez dołki, kuliste oczy typu camera obscura z otworkiem (jak u łodzika), wreszcie oczy z soczewką (jak u kałamarnic czy kręgowców), a następnie powiekami. I wszystkie były użyteczne, a dodanie kolejnego elementu tylko poprawiało ich funkcjonowanie.

O, to to. Tylko że nie ma żadnego dowodu, że te "zmiany" powstały w wyniku mutacji, a kręgowce nie są spokrewnione z łodzikiem, co jest dowodem, że podobieństwo nie musi oznaczać pokrewieństwa.

 

-- 18 mar 2015, 03:01 --

 

Skoro nie ma dowodu na to, że mutacja może powodować rozwój organizmu, to teoria ewolucji nie jest teorią, bo nie podlega falsyfikowalności. Jeśli istnieje dowód, to można go ewentualnie podważyć, natomiast brak dowodu skutkuje "udowodnij że to nie może zajść", a to ewolucjoniści powinni najpierw udowodnić że może zajść.

 

-- 18 mar 2015, 04:21 --

 

ego, co do tego linku do wikipedii, który wrzuciłaś:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Powstawanie_gatunk%C3%B3w - ja uwielbiam wręcz te opisane tu obserwacje, "potwierdzające" ewolucję :D

Więc te spektakularne przykłady mutacji to:

 

1. Nowy gatunek pierwiosnka - powstały w wyniku mutacji sztucznej czyli przeprowadzonej przez człowieka. Tu widać ogromne różnice między jednym a drugim ;)

 

4044052105_7ca39328b0.jpg

 

verticillataJR2.jpg

 

2. Dwie różne odmiany wiesiołka (takie ziółko) - okazało się, że jedna miała dwa razy więcej chromosomów od drugiej.

 

3. Muszki owocówki - ten eksperyment jest tu mało dokładnie opisany, a w różnych źródłach jest różnie opisywany, wspomina się też, że zakończył się właśnie porażką i nie udało się wyhodować nowego gatunku, więc chętnie zobaczę coś więcej na ten temat.

 

Na co wskazują wyniki doświadczeń prowadzonych przez kilkadziesiąt lat? T.Dobzhansky [wg Wiki utworzył nowy gatunek mutując owocówkę] tak je opisuje: „Wyraźne mutanty muszki owocowej, z którymi przeprowadzono tyle klasycznych badań genetycznych, są niemal bez wyjątku słabsze od dziko żyjących, jeśli chodzi o zdolność utrzymania się przy życiu, płodność bądź długowieczność”. Potwierdziło się też, że mutacje nigdy nie doprowadzają do powstania czegoś nowego. U muszek owocowych pojawiły się zniekształcenia skrzydeł, odnóży, tułowia i inne, zawsze jednak były to tylko muszki owocowe. Po szeregu pokoleń wśród zmutowanych muszek zaczęły się znowu pojawiać normalne. Gdyby je pozostawić w ich naturalnym środowisku, słabsze od nich mutanty zostałyby w końcu wyeliminowane, dzięki czemu muszka owocowa pozostałaby w takim kształcie, w jakim istniała pierwotnie.

 

Dlatego w książce Darwin Retried (Wznawianie Darwina) autor tak pisze o znanym, już nieżyjącym genetyku Richardzie Goldschmidcie: „Po wieloletnich obserwacjach mutacji u muszek owocowych Goldschmidt wpadł w rozpacz. Ubolewał, iż zmiany były tak beznadziejnie nikłe, że gdyby nawet jeden okaz przeszedł 1000 mutacji, to i tak nie powstałby nowy gatunek

 

http://www.rumburak.friko.pl/BIBLIA/publikacje/jak_powstalo_zycie/08.php

 

No i mamy dowody że mutacja powoduje ewolucję. Na podstawie powstania dwóch odmian pierwiosnka, odnalezienia dwóch gatunków wiesiołka różniących się genetycznie w sposób "regularny" i maltretowania muszki owocówki (w warunkach sztucznych) z wątpliwym efektem, wyciągamy wniosek, że dzięki mutacjom (i doborowi, który nie zmienia genów, tylko segreguje) udało się przejść od prototypu bakterii do człowieka. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla refren, nie ma dowodów na to, że mutacja może powodować rozwój organizmu a jakimś dziwnym trafem dla naukowców są takie dowody. Wklejałem tutaj to refren, się nie podobały bo nie pasują do jej modelu świata. Okropne to zaburzenie, które ma ta dziewczyna. Żal ludzi, którzy nie mają już szansy na zmianę bo tkwią po uszy w swoim stworzonym świecie i nie chcą wychodzić do reala bo ich świat w głowie by się rozsypał.

 

Kolejny raz pytam o dowody na kreacjonizm. Kolejny raz cisza :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba muszę się pogodzić z tym, że nie jesteście w stanie odróżnić tzw mutacji korzystnej od mutacji, która buduje większą złożoność i różnorodności poziomej od różnorodności pionowej.

Na razie jeszcze ostatni raz o komarach.

Pestycydy człowiek stosuje już prawie sto lat. Jak widać komary i inne owady nimi zwalczane (np. stonka) dalej istnieją. Wykazują one dużą zdolność przystosowywania swojej odporności do środków zwalczających je. Te ciągłe zmiany uodporniające na toksyny świadczą raczej o tym, że nie są przypadkowe, środowisko wpływa na ekspresję genów, więc u owadów różne geny się wygaszają w celu przetrwania albo znowu uaktywniają. Widać jednak zachowawczość genów, mimo poddania nienaturalnie silnym środkom selekcjonującym czyli toksynom wynalezionym przez człowieka specjalnie by wykończyć komary czy inne owady, one ciągle istnieją i nie "zmutowały" w niekomary, w dodatku przy sprzyjających okolicznościach te zmutowane rozmnażają się z normalnymi i populacja wraca do poprzedniego zasobu genów. Podobnie jest u "zięb Darwina", w zależności od wpływu środowiska w populacji zaczynają przeważać osobniki x, ale przy zmianie warunków znów przeważają y.

 

Jedną z metod ograniczenia rozwoju odporności szkodników jest pozostawianie obszarów pozbawionych toksyn, które umożliwią owadom przetrwanie i odtworzenie swojej populacji.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bacillus_thuringiensis

 

No i po ewolucji. To znaczy to właśnie jest ewolucja, tylko nie taka, jakby niektórzy chcieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,

one ciągle istnieją i nie "zmutowały" w niekomary

 

 

świetny argument, bo pewnie ewolucja jest tak szybka i pewnie do tych toksyn wszystkie nieodporne komary wyginęły.

zadajesz pytania ale wcale nie chcesz odpowiedzi, lepiej oglądać jakichs oszołomów na youtube niż za polecane książki sięgnąć.

dobrze skoro już chcesz zmienić temat, a mnie się też już nie chce... to może zmieńmy na koncepcje projektanta -

o co chodzi z tymi larwami żerującymi na oczach człowieka, kto je tak napisał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dembski uważa,

że ,,[ . . . J w sercu każdej argumentacji poświęconej wyeliminowaniu przypadku

zawsze znajduje się podmiot P, który próbuje tej eliminacji dokonać.

Wszystko zależy od tego, w co podmiot P wierzy, co wie, ustala i chwilowo

akceptuje". Gdzie indziej dodaje: "Wnioskowanie o projekcie polega na

tym, że jeden podmiot inteligentny wnioskuje o aktywności innego podmiotu

inteligentnego, mądrze korzystając z posiadanej wiedzy. Owa wiedza działa

jak sito, gromadzące zaprojektowane artefakty. Im jest kompletniejsza i im

lepiej spożytkowana, tym doskonalsze sito".

Cechami pozwalającymi wnioskować o projekcie są złożoność

(rozumiana jako odwrotność prawdopodobieństwa) oraz specyfikacja.Zarówno złożoność,

jak i specyfikacja są konieczne dla empirycznego wykrycia projektu.Wspólne występowanie złożoności i specyfikacji stanowi warunek konieczny

i wystarczający wnioskowania o projekcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewolucja to teoria potwierdzona naukowo. Nie ma niczego co świadczyłoby o projekcie. Tym bardziej nie ma sensu w takim projekcie - stwórca bowiem tworzyłby w jakimś celu. Tymczasem gdyby istniał Bóg musielibyśmy być stworzeni po coś co wyklucza wolną wolę. Ocena naszych uczynków także ją wyklucza. A najbardziej wykluczają ją uwarunkowania, z którymi się rodzimy i im podlegamy i brak całej dostępnej wiedzy. Teoria o stwórcy ma bardzo poważne negatywne implikacje więc można ją wykluczyć na podstawie moralności - chyba, że stwórca nie jest bytem moralnym. Natomiast na pewno wszechmoc i miłosierdzie wykluczają świat jaki obecnie obserwujemy. Jest jeszcze argument dzieła i twórcy. Otóż jeśli piekarz piecze niedobre chleby to konsument odpowiednio go ocenia - to jest słaby piekarz. Inny dwie ulice dalej piecze zajebiste pieczywo i konsument wtedy mówi "to jest dobry piekarz". Jeśli boli mnie ząb to idę do dentysty a jeśli oglądam piłkę nożną to mecze najlepszych lig a nie jakieś kopaniny na kartofliskach. Dzieło świadczy o tym jak dobrym ktoś jest twórcą - miernikiem jest zazwyczaj zadowolenie przez konsumenta. No i świat nie spełnia takich warunków - większość jest niezadowolona i ma przejebane. Jeśli ktoś tego nie dostrzega to musi cierpieć na bardzo poważne zaburzenia, być może nawet ma osobowość dyssocjalną i nie interesuje go cierpienie innych ludzi. Świat to wyjątkowo złe dzieło więc gdyby istniał ewentualny stwórca musiałby on być albo psychopatą albo nieudolnym rzemieślnikiem. Na dodatek ludzie są rzuceni na głęboką wodę - muszą odkrywać sami siebie bo nie dostali instrukcji obsługi umysłu co jest największą bolączką gatunku ludzkiego. Mnogość religii już sama w sobie świadczy o tym, że żadna nie jest prawdziwa i nie pochodzi od Boga. Analiza religii prowadzi do negatywnego osądu na temat każdej z nich. Wreszcie wiara jest przeciwieństwem wiedzy i rozumu - jest błędem poznawczym.

 

Jeśli kupuję telewizor to dostaję do niego instrukcję obsługi - i tak radzę sobie bez niej intuicyjnie i to właśnie świadczy o tym, że sprzęt jest dobry. Jeśli jest skomplikowany to instrukcja powinna być napisana jak najbardziej łopatologicznie, bez zawiłości i możliwości swobodnej interpretacji. Na Ziemi nie istnieje coś takiego w odniesieniu do życia, umysłu, zasad. Wartości i zasady powinny być wyjątkowo ściśle i wystarczająco obszernie wyjaśnione - powinny odwoływać się do skutków i przyczyn, z których wynikają. Tymczasem czymś takim zajmuje się już KK i wymyśla powiązania przyczynowo skutkowe tak żeby pasowały do ich idei. Biblia na ten temat milczy a ksiąg z innych religii nie warto nawet analizować. Najlepiej działaniem i funkcjami umysłu zajął się buddyzm ale ci z kolei chcą się wyrzekać człowieczeństwa i zamienić się w oświecone roboty bez emocji poprzez wyrzeczenie się wszystkiego i depersonalizację. To człowiek jest alchemikiem umysłu a historia pokazuje co się sprawdza a co nie i wtedy można to analizować i zamykać dopiero w teorie. Większość i tak pozostaje niewiadomą. Nie sądzę, że Bóg chowałby się przed swoim stworzeniem a już na pewno nie kiedy to stworzenie kocha i chce dla niego jak najlepiej. Gdyby porównać Boga do ojca to jest on okrutnym tyranem, który na dodatek nie mówi człowiekowi jak właściwie postępować, jak to osiągać, nie tłumaczy zjawisk przyczynowo skutkowych, nie pomaga obronić się przed nieprawdą, przed złem, chorobą. Woła się go a ten nie przychodzi. Nie nakarmi i nie napoi ani nie zapewni utrzymania. Nie przytuli kiedy trzeba, nie wskaże drogi i metod. Jeśli tak ma wyglądać miłość to ja jej nie chcę. Niech spierdala. Jeśli chce mnie zbawić jakiś gnojek zafajdany to mówię spierdalaj. A jest cierpienie w Afryce, cała historia ludzkości to okropny ból, męki, smród i NIEPEWNOŚĆ. Wiara jedynie wypełnia lukę niepewności u tych, którzy nie mają na tyle ścisłych umysłów żeby wyłapywać religijne bzdury i wierzą w to co się im przedstawi bez dowodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdyby istniał ewentualny stwórca musiałby on być albo psychopatą albo nieudolnym rzemieślnikiem

to mało, musiałby być wyjątkowo popapranym psycholem. Obojętnie się temu nie przygląda, patrzy sobie i mówi do siebie: o tutaj wojna, cierpią tysiące, miliony, aaaa jak fajnie, lubie to, chorzy psychicznie, hi hi, ci to mają przejebane, coś pięknego. Co by tu jeszcze ahaa kaleki wszelkiej maści, ha ha ha, a zwierzęta w rzeźni, uuuuu to jest dobreee, dawać więcej tego, więcej. I tak sobie na to wszystko patrzy i zaciera ręce. Give me more. Psychol. A po wszystkich cierpieniach jeszcze pewnie do piekła trza będzie iść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na naukowy ogląd rzeczywistości nałożone są pewne ograniczenia które wyraźnie ujawniają sie w przypadku anomali.Pojawiające się nowe anomalie poddawane są badaniom w nadziei ze uda sie je dostatecznie uzgodnic z obrazem swiata okreslonym przez paradygmat.Jesli np badanie kończy sie niepowodzeniem to kryzys naukowy jest tym silniejszy im więcej takich anomalii sie powtarza,nadchodzi wtedy etap rewolucji naukowej.Im scislejszy i więcej obejmujący jest paradygmat tym bardziej czułym staje sie on wskaznikiem anomalii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdyby istniał ewentualny stwórca musiałby on być albo psychopatą albo nieudolnym rzemieślnikiem

to mało, musiałby być wyjątkowo popapranym psycholem. Obojętnie się temu nie przygląda, patrzy sobie i mówi do siebie: o tutaj wojna, cierpią tysiące, miliony, aaaa jak fajnie, lubie to, chorzy psychicznie, hi hi, ci to mają przejebane, coś pięknego. Co by tu jeszcze ahaa kaleki wszelkiej maści, ha ha ha, a zwierzęta w rzeźni, uuuuu to jest dobreee, dawać więcej tego, więcej. I tak sobie na to wszystko patrzy i zaciera ręce. Give me more. Psychol. A po wszystkich cierpieniach jeszcze pewnie do piekła trza będzie iść.

 

Wierzący powie, że winny temu jest szatan i wolna wola człowieka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×