Skocz do zawartości
Nerwica.com

Choroba trzustki, nerwica lękowa, coraz bliżej załamania :(


lionmen

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich i zarazem proszę o pomoc bo nie daję rady psychicznie jestem na skraju załamania nerwowego....

 

Postaram się jak najkrócej jednak jest tego trochę więc proszę o przeczytanie całośći bo w was nadzieja :(

 

Mam 33 lata, od 15 lat (zaczęło się w średniej szkole) nabawiłem się nerwicy - moja Mama choruje na nerwicę ponad 30 lat więc może to i dziedziczne nie wiem. Od zawsze ciężka sytuacja w domu, "ojciec" całe życie dawał w kość całej rodzinie a ja zostałem jako ostatni w domu więc wszystko skupiło się na mnie.

Walczyłem z tą nerwicą jak tylko mogłem - strach przed jazdą samochodem, przed wizytą w sklepie itd. do tego pomimo badań USG które wychodziły dobrze doszły mocne bóle brzucha - 2-3 dni nerwówki - 3-4 dni mocne bóle brzucha że nie szło mi chodzić/jeść itd. - wszystkie badania bdb USG/Krwii itd. - zwalczyłem to.. ale ..

 

W 2010 roku zostawiła mnie dziewczyna z którą po 4 latach miałem brać ślub, - co najgorsze odeszła z kumplem któremu załatwiłem pracę, pół roku później zwolniłem się z pracy otwarłem własną firme z kumplem który oszukał mnie na 15 tys zł i zwiał za granicę - zostawił mnie z wszystkim, w między czasie Moja Mama przeszła bardzo poważną operacje (resekcja jelita 30cm - przepuklina) - odratowali ją na ostatnią chwilę. Kumulacja maxymalna najgorszy okres mojego życia, załamałem się tym wszystkim wiec jak to najłatwiej poszedłem w alkohol - piwko,vódka, bimber i tak dzień w dzień.

W 2013 zaczęło mnie boleć z lewej strony - więc na USG i wyszły liczne torbiele na trzustce + zwapnienia. Skierowanie na szpital - rezonans - torbiele nic poważnego do domu. Po około 3ch tygodniach wizyta na USG - torbieli brak - zanikły wszystkie, i znowu ciężka sytuacja w domu i rodzinie - ponownie piwko + winko wieczorem codziennie w większych ilościach - powtórki z rozrywki 2015 rok grudzień, bóle brzucha, białe stolce itd - wizyta USG - kolejna torbiel 7cm, znowu skierowanie na Rezonans - torbiel już zmalała nic poważnego zwapnienia itd do domu.

 

Od tamtej pory nie piłem vódki tylko piwo i w małych ilościach jednak po prostu codziennie, jednak w zeszłym roku grill + inne tłuste jedzenie - grudzięń 2017 powtórka - bóle itd, badania - podwyższone enzymy trzustkowe aczkolwiek o wiele mnie niż wtedy no i usg w styczniu - trzustka posiada zwapnienia, oraz torbiel - jak w badaniu z grudnia 2015 - OBRAZ STACJONARNY. Lekarz stwierdził że jest tak samo jak 2 lata temu więc nic nie robić dieta i bedzie dobrze.

 

Przez cały luty było super, zażywałem KREON na trzustkę, super się załatwiałem ale od marca znowu z dziwnym stolcem, małe bóle brzucha itd.

Więc 2 tygodnie temu przed świętami wizyta u najlepszego na podkarpaciu gastroentereloga od trzustki - badanie usg - tak samo jak powyżej nic się nie zmieniło= dieta i uważać na siebie..

 

I tutaj dochodzę do całości tematu - mam dość psychicznie, jak pozbyłem się nerwicy lękowej tak od czasu akcji w 2013 z trzustką non stop mam ciągle czarne myśli na temat zdrowia - że lekarze się mylą, że nie widzą może dobrze na usg czy rezonansie że jestem poważnie chory, że nie zostało mi wiele życia - do tego jeszcze doszły dziwne stolca od paru tygodniu brązowo-żółte albo luźne jak by z tłuszczem - ale według lekarza to śluz i IBS - czyli zespół jelita drażliwego tzn. nerwica jelit.

 

Proszę poradzcie mi bo jestem już w czarnej rozpaczy, nie wiem gdzie mam się udać itd, 2ch najlepszych gastro twierdzi że jest tak jak było i sie nie zmienia, wiadomo choruję na trzustke i tak już do końca życia, ale ja się czuje jak bym miał 90 lat i 2 dni do końca życia.

 

Brzuch nie boli, ale codziennie rano jak się obudzę jest ok, ale jak wstaję z łóżka - wiruje w jelitach tzn. poniżej pasa, skurcze, ściskanie i muszę do WC a tam zmieniony stolec, albo rzadki, albo ze śluzem, albo żołto-brązowy itd. Biegunek nie mam tylko te zmienione stolce i moje myślenie że jest to tłuszcz, a jak tak to trzustka całkowicie nie pracuje i to już bliżej śmierci jak dalej i----- tak w kółko codziennie....

 

Rodzinna twierdzi żę to IBS, - coś w tym jest bo czuję że jak tylko się denerwuję ściska w jelitach w tym samym momencie, jak mam w miarę spokojne dni to i z brzuchem i stolcem w miarę ok. - czy jest to możliwe że moja nerwica przeszła typowo w jelita ? Problemy z układem pokarmowym? Czy bardziej prawdopodobne że trzustka już nie działa aczkolwiek - zawsze miałem podwyższone enzymy czyli "dawała" ponad normę a stolce tłuszczowe są jak trzustka nie działa w ogóle.

 

Czy nerwica może zrobić aż taki zamęt w brzuchu, z załatwianiem się, z bólami jelit/skurczami?

 

Chodziłem na psychoterapię - nie pomogła, do psychologa - nie pomógł w sumie do 2ch, poszedłem do psychiatry zapisała mi Asertin - zażywam od wczoraj i jak by lepiej bo przez 2 dni nie byłem w wc, w jelitach nie buzowało ale dzisiaj dalej mimo że dobrej konsystencji stolec - żołto/brązowy - gdzie nie wpisze w internecie żołty to od trzustki, i tak w kółko koło zamknięte...

 

Błagam was doradżcie może wy pomożecie, zawsze wesoły szczęśliwy człowiek a od pewnego czasu zgorzkniały, bez chęci do życia chodzący zombie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o nerwicę to niestety nie pomogę.

Natomiast sama choruję na achalazję, jestem po 2 operacjach i po 2 zabiegach usprawniających przełyk. Tak jak Ty, leczyłam się kilka lat, z tym, że u mnie nie do końca było wiadomo, co mi jest (mimo że w rodzinie od strony ojca jest achalazja, która w większości przypadków przeszła w raka). Dopiero od jakichś 8 miesięcy mam lekarza, któremu ufam i który wyprowadził mnie zdrowotnie. Jeśli interesuje Cię namiar to mogę Ci podać - niestety lekarz z Warszawy. Co zabawne, pierwszą operację miałam 2,5 roku temu i zbyt wiele nie pomogła, a jestem całkiem młodą kobietą. Myślę, że mocno wpłynęło to na mój stan psychiczny, stresuję się każdą wizytą u lekarza, martwię się o swoje wyniki (które poza anemią mam naprawdę idealne, a robiłam wszystko od a do z), natomiast ja nie myślę codziennie o moich schorzeniach. Myślę, że tak wiele osób choruje, że to poniekąd norma.

Natomiast do czego zmierzam? Myślę, że u Ciebie przydałaby się zmiana stylu życia, wizyta u sensownego dietetyka i zrobienie szeregu badań, w szczególności pod kątem IBS. Nie wiem, w jakim mieście się leczysz? Może ktoś uzna, że to głupie co podpowiem, ale może ten najlepszy gastroenterolog mógłby Cię skierować do szpitala? Zrobiliby Ci gastroskopię i kolonoskopię, podstawowe badania laboratoryjne, poobserwowali? Ja osobiście nie ufam lekarzom z małym doświadczeniem, np. achalazja jest dosyć powszechną chorobą, natomiast objawy są nieswoiste i mi autentycznie wmawiano choroby psychiczne i zapisywano leki, które jeszcze bardziej pogarszały mój stan. Cieszę się, że to już za mną, bo czułam się jak hipochondryczka, nabawiłam się przez takie zaburzenia dużej nadwagi i zaburzeń metabolicznych.

Walcz o swój stan zdrowa w wymiarze fizycznym, bo to się może bardzo przekładać na Twój stan psychiczny, co widać w Twoim przypadku.

W temacie sensownego dietetyka - wątpię, że znajdziesz go stacjonarnie, o ile nie mieszkasz w Rzeszowie. Naprawdę piszę to z pełnym przekonaniem. Mało jest specjalistów w zakresie, dużo osób bazuje na gotowcach, dowala diety oparte na modzie, nie do końca zindywidualizowane (np. ja nie przepadam za mięsem, ale nie mogę jeść strączków i to już jest problem; mam też bardzo wrażliwy żołądek i wiele produktów po prostu mnie zabija). Na pewno nie polecałabym ufać tzw. trenerom personalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam IBS, ciężką postać i niestety nerwica potrafi u mnie dawać objawy takie, że bóle brzucha mam całą dobę, nic na ból nie pomaga, nie mogę spać z bólu, zdarzało mi się wezwać karetkę nawet i na sorze mi nie umieli pomóc, bo kroplówki rozkurczowe nie pomagały...

biorę leki na nerwicę - wenlafaksynę i żyję w miarę normalnie dzięki temu. Bóli nie mam, biegunek też nie, wręcz przeszło mi w zaparcia.

Poza tym mam też jakąś tam nietolerancję glutenu i jak go nie jadłam to czułam się lżej, ale nie mam cierpliwosci do tej diety, jak gluten jest wszędzie :/

 

Moja rada jest taka, jako że też mam od dziecka problemy z IBS i moja mama też przeszła ostre zapalenie trzustki. Też sama brałam kreon na lepsze trawienie.

 

Najlepiej by było zrobić albo kolonoskopię, jeśli podejrzewasz że to IBS to tam nic nie wyjdzie. Ale np ja bałam się panicznie tego badania i lekarz mi powiedział żeby zbadać KALPROTEKTYNĘ w kale. To wskazuje czy stan zapalny jelit jest. Jesli wynik ujemny - nie ma zapalenia jelit i można odpuścić kolonoskopię.

Dwa, takie stolce jak piszesz to właśnie mogą być problemy z wchłanianiem, trawieniem. Nie próbowałeś nigdy odstawić glutenu czy laktozy? Mógłbyś spróbować na jakiś czas i zobaczyć. Bo a nuż to własnie to.

 

I jak nic nie wyjdzie - to wtedy leki na nerwicę, albo równocześnie z tym.

Poza tym dbaj o siebie, sama miałam patologię w rodzinie i wiem jak to jest jak człowiek odreagowuje na sobie potem... Ale np ja mając IBS bardzo źle toleruję alkohol i unikam go. Raz na jakiś czas jak jest okazja to wypiję jedno, dwa piwa, albo trochę wina. Tym bardziej, że biorę leki. Ale często po alkoholu miewam sraczki na drugi dzień :/

 

Unikaj też smażonego czy grilla i ogólnie fast foodów, chipsów.

 

Powiem Ci, że jak ja przerywałam branie leków na nerwicę to wracały bóle jelit i miałam ochotę sobie coś zrobić wręcz, bo nie mogłam normalnie funkcjonować. A na lekach jest w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@lukrowana, ale wiesz o tym, że teraz w większości szpitali nawet wykonuje się kolonoskopię w znieczuleniu ogólnym? Moja mama miała robione to badanie w szpitalu w Warszawie WIM na Szaserów i w ogóle nie wspomina, bo obudziła się po. Sama się tam leczę tam na gastro i jakby co to bardzo polecam.

Niestety z badaniami to jest tak, że one mają jakiś cel. Nie będę Ci pisała, jak masz żyć i czy warto robić, ale skoro masz takie dolegliwości to może warto się zastanowić? Badania i tak nie będziesz odczuwać, o ile nie masz jakichś zmian patologicznych, a takowe są mało prawdopodobne. Dla mnie każde badanie typu gastroskopia to bardzo duży stres (jak dobrze liczę to miałam 7, w ostatnim półroczu 3), chociaż najbardziej dobija mnie sam szpital (i nie przerażało mnie to tak bardzo, dopóki sama nie trafiłam do szpitala).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stworzonabyzyx, o tym znieczuleniu to ja doskonale wiem. Tylko mnie przeraża nawet fakt tego, że trzeba dzień przed pić ten płyn na przeczyszczenie i latać do kibla ciągle i nic nie jeść. Ja potrafię wymiotować po 1 torebce senesu a co dopiero po czymś takim by się działo.

 

 

Miałam termin do szpitala, ale nie poszłam. Na razie nie zamierzam, bo nie czuję takiej potrzeby jak jestem na lekach. Sam lekarz z tego szpitala mi powiedział, że poza IBSem to on wątpi, żebym cokolwiek miała i że nie muszę się kłaść.

 

Gastroskopię miałam 2 razy. Jakoś tam przeżyłam :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×