Czy taką nerwicę da się leczyć psychoterapią?

[Gość]

Mam szereg różnych objawów nerwicowych, które głównie pojawiają się w sytuacjach społecznych. Jednak jest jedna istotna różnica między moimi objawami a objawami u innych ludzi - ja się nie lękam konkretnie czegoś lub kogoś.

 

Wkraczam do poczekalni, jest trochę osób. Ja w środku odczuwam niepokój, napinają mi się różne mięśnie - wtedy mam ruchy jakbym miał koła zębate w sobie. Mam przymus poruszaniem językiem w ustach, co może być widoczne przez innych ludzi, jakbym miał dyskinezy.

 

Podczas chodzenia muszę kontrolować swoje ruchy, ponieważ mam wrażenie, że plączą mi się nogi. Wykonuję różne zbędne ruchy głową i rękami.

 

I tutaj właśnie nie boję się tych ludzi z poczekalni, a posiadam całą masę objawów somatycznych.

 

Świetnie na te objawy działała paroksetyna z pregabaliną, które usuwały w 100% te objawy i zachowywałem się normalnie, lecz jeden jak i drugi lek przestał działać po ponad roku brania. Teraz biorę sertralinę, która działała jakiś miesiąc i przestała... Znowu objawy wróciły.

 

Czy więc w takim przypadku psychoterapia coś pomoże, czy tylko leki?

[Czarna Ważka]

Leki tak na prawdę tylko maskują objawy, by móc żyć "względnie normalnie". Terapia jest dobrą opcją. Łatwo nie będzie, ale warto. A jeszcze lepsza opcja to psychoterapia + leki. Same leki nie rozwiążą problemu.