Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chciałbym umrzeć


Gość zombienation

Rekomendowane odpowiedzi

A później święty spokój ewoluował w potrzebę zrozumienia czym jest oświecenie...
Nie przypominam sobie niczego takiego. :)

 

Dążenie do oświecenia jest dla mnie próbą ucieczki od życia, od siebie, od trudności, od problemów, od swoich emocji, od wyzwań, od niepewności. Jest chęcią pójścia na łatwiznę, tak to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, a to sorry, moja nadinterpretacja Twoich poszukiwań ;)
Jedyne co znalazłem, to koniec szukania. Przecież jeśli stawiam sobie chęć dotarcia "stąd" "tam" (do oświecenia), to zaprzepaszczam chwilę obecną. Jak taka postawa ma prowadzić do oświecenia? Oświecenie to miraż, fatamorgana :)

 

Obecnie "szukam" jedynie drogi do wewnętrznej jedności ze swoją duszą. Chcę z nią lepiej współpracować.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale znalazłeś koniec szukania poprzez poddanie się. A nie poprzez zrozumienie. (Tylko nie pytaj zrozumienie czego ;) )
Zrozumienie czego? Nie wierzę w zrozumienie. Wierzę w psychoterapię. Wierzę w od-uczenie się dysocjacji. Wierzę w uważność. Wierzę w poddanie. Wierzę w odwagę. Wierzę w radość. Wierzę w miłość. Wierzę w dobro. Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ego powstrzymuje ego? :P
Być może, z pewnej perspektywy, według pewnych narracji. Tych bardziej skrajnych, według mnie.

 

Jestem JA, jako osoba/jednostka. Jest moje ego. I jest moja dusza. Staram się wybierać swoją duszę, a nie swoje ego. Z różnym skutkiem :)

 

EDIT: Przykładowa sytuacja: moje ego czuję się poniżone (odżywa pewnie trauma z dzieciństwa) i chce się odruchowo odgryźć. W lepszych chwilach wybieram, żeby jednak tego nie robić, zaniechać tej reakcji. Wybieram wówczas w ten sposób swoją duszę :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja siebie nie widzę jako osobę, widzę, że to ściema.
Ok, bądźmy zatem bardziej precyzyjni. Jestem subtelnym, świadomym bytem energetycznym. Świadomym duchem, obdarzonym wolą. Teraz piszę bardziej z obecnego czucia, wcześniejszy tekst był bardziej intelektualny.

 

Widzę siebie jako świadomość a w niej przejawy ego, które zbyt mocno czasem absorbują moją uwagę.
Na zdrowie :) Serio tak się widzisz, czy przyjąłeś taką perspektywę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, widzę siebie jako czysty byt bez żadnych cech, cechy są jedynie zmiennymi.
Ja tam nie widzę u siebie braku cech. Nie wiem nawet jak taki brak cech miałby wyglądać :) Widzę, że jestem subtelny i energetyczny. Widzę, że mogę kierować wolą.

 

Oczywiście wszystko zależy od tego gdzie jest moja uwaga, niestety zbyt często w tej osobie.

Poważnie? Piszesz od siebie? To nie jest przylgnięcie do duchowej perspektywy, wywołane zachwytem nad duchowymi materiałami?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że Ty ten etap masz za sobą...
Jaki etap? Moim zdaniem przesuwanie się uwagi, to rzecz normalna i dziejąca się u praktycznie każdego. Przesunięcia mogą być mimowolne, ale można też celowo skupić na czymś swoją uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, ja jestem na etapie zagubienia. Nic nie wiem, kompletnie nic. Wszystko to subiektywności a żadna prawda nie istnieje (takie mam poczucie), z niczym się nie identyfikuję (choć umysł wbrew mojej woli sam to robi i identyfikuje się z ciałem i umysłem) poprzez intelektualne zrozumienie. Więc nawet nie wiem kim jestem, i nie mam własnego zdania, dlatego, że mam dziesiątki zdań na dany temat, które są tylko subiektywnością, jedną z perspektyw. Mogę przybrać każde zdanie ale żadne nie jest moje. Dziwne to wszystko, przed duchowością miałem bardziej sprecyzowane poglądy.

Czyżby rewolucja poglądów zamiast ich ewolucji? Masz dostęp do perspektywy łączącej w sobie wszystkie pozostałe?

Zakładam, że niektóre z dostępnych poglądów są "bliższe Twemu sercu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, ja jestem na etapie zagubienia. Nic nie wiem, kompletnie nic. Wszystko to subiektywności a żadna prawda nie istnieje (takie mam poczucie), z niczym się nie identyfikuję (choć umysł wbrew mojej woli sam to robi i identyfikuje się z ciałem i umysłem) poprzez intelektualne zrozumienie. Więc nawet nie wiem kim jestem, i nie mam własnego zdania, dlatego, że mam dziesiątki zdań na dany temat, które są tylko subiektywnością, jedną z perspektyw. Mogę przybrać każde zdanie ale żadne nie jest moje. Dziwne to wszystko, przed duchowością miałem bardziej sprecyzowane poglądy.

 

Tu się dokonała dezintegracja osobowosciowa, co konieczne jest w rozwoju duchowym, tylko niektórzy robią ta w sposób bardziej rozsądny. Duchowość, ta mistyczna, jest jak wspinaczka na k2 zima, niektórzy nie wracają. Jeżeli u kolegi dokonała się już przemiana, musi on zintegrować swoje jestestwo na nowym poziomie. Żeby wyjść z tego labiryntu, potrzebny mu będzie dobry fachowiec. Czyli tetapeuta. I mam nadzieję że kiedyś do takowego trafi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×