Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak pracować nad sobą? Jak uwolnić się od...


jankko

Rekomendowane odpowiedzi

Od najmłodszych lat byłem tchórzem, wstydziłem się, bałem się i tak mi pozostało do teraz, a jestem dorosłym facetem. Jako dziecko w szkole siedziałem w klasie podczas, gdy moi rówieśnicy biegali i bawili się na korytarzu. :D Mój ojciec to alkoholik. Nie bił mnie, ale bałem się go jak przychodził pijany, kłócił się z mamą... Jak ojciec był w alkoholowym ciągu to do szkoły chodziłem różnymi ścieżkami by tylko go nie spotkać i żeby mi wstydu nie zrobił. Jak byłem starszy i z kolegami wracałem ze szkoły to pijany tatuś będący po drugiej stronie ulicy krzyczał do mnie "CZEŚĆ Janek". Kolega, który nie wiedział, że to mój tata śmiał się i pytał "Co to za żul", a ja na to, że to mój ojciec :) Piękne wspomnienia. Czy on nie zdawał sobie sprawy z tego, że robi mi wstyd? Celowo to robił? Ostatnio powiedziałem mu, że wstydziłem się i bałem, gdy pił, a on zrobił taką zdziwioną minę i nic nie odpowiedział. :) Nie wiem czy to z jego powodu jestem taki jaki jestem. Moje rodzeństwo nie miało z tym bardzo dużego problemu i nie przeżywało tego tak mocno jak ja. Wiem, że nadal towarzyszy mi strach, brak pewności siebie, niska samoocena i kij wie co jeszcze. Niby przystojny ze mnie facet po studiach, ale czuję się jak bezwartościowe gówno bez perspektyw, czuję się głupi i nienawidzę się za to, że boję się, wstydzę się wykonywać normalne czynności w otoczeniu innych ludzi.

Gdy nastaje sytuacja stresująca w pracy to bywa, że czuję taki ból, albo ucisk na gardle i klatce piersiowej. Do tego oczy zaczynają tak jakby piec i czuję, że łzy mi delikatnie podchodzą :) W tym momencie gdyby ktoś do mnie podszedł i zaczął w nerwach do mnie mówić, czy atakować to chyba bym wybuchł, łzy by popłynęły. To uczucie podchodzących łez to nie jest smutek, czy żal. Łzy mi podchodzą ze stresu, nerwów. Boję się, że kiedyś będzie jakaś stresująca sytuacja, a mi facetowi popłyną łzy jak małej dziewczynce hehe Próbuję opanować ten stan, mówię do siebie w myślach, że to nie moja wina i to nie koniec świata itp., ale to nie pomaga. :)

Autobusami nie jeżdżę, bo jakby przyszło kupować bilet i ludzie by za mną stali to zanim bym odczytał jaki bilet kupić, zrozumiał to byśmy przejechali całą trasę haha Oczywiście stresowałbym się w tej sytuacji, a jak stresuję się to głupszego ode mnie ciężko znaleźć. W głowie mam pustkę, nie przetwarzam informacji :D

Również mam nerwicę natręctw :D Jak wychodzę z domu to sprawdzam po sto razy, czy wszystko pozakręcane itp. Śmieję się sam z siebie, bo to nie jest normalne, ale zdecydowanie utrudnia normalne życie.

Może macie jakieś metody, które mógłbym wypróbować by wypracować pewność siebie, odwagę, olewanie tego co o mnie pomyślą itp? Nie chcę iść do specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć:)

Co mi się rzuciło w oczy - to nazywanie siebie tchórzem to obtażanie samego siebie a jeśli będziesz sie tak traktować to jak chcesz być zdrowym człowiekiem?

.Jeśli jesteś DDA/DDD to masz prawo czuć lęki itp nawet jesli nie byles fizycznie bity z tego co piszesz.

Myśle ze powinienies przyjrEc sie swoim emocjom i traktowac siebie jak przyjaciela- kogos komu chcesz pomoc- czy przyjaciela nazwalbys tchorzem? Nie sadze . Bo przyjaciel poczul by się źle,Ty tak samo mysle ze nawet troche nieswiadomie siebie linczujesz.traktuj sie z szacunkiem i miloscią ,próbuj codziennie przygladnac sie swoim myslom ,dzialaniom ktore sa negatywnie skierowane przeciw Tobie i zmieniaj to stopniowo.Jak trzeba to popłacz śmiej sie tańcz cokolwiek daj swoim em9cjom wyjść:) i nie wstydz sie bo nie ma czego to ze jestes plci mesk8ej nie znaczy ze nie masz emocji.Wszyscy je mamy bez wyjatku.

 

Ja robiac sobie wbrew moglam skonczyc roznie.Moglabym juz wiele lat temu wyjsc za maz za kogos kto mi sie nawet nie podobał ale za to podobał sie innym... Jednak chyba wtedy po raz pierwszy postawiłam na tzw. Swoim.Zdałam sobie sprawe ze narazie nie chce miec dzieci,meza itp. Bo nie czuje sie na siłach.Moźe za wiele lat bede gotowa a moze nigdy ale nie napewno nie bede z tego powodu rozpaczac i siebie nienawidzic bo nie zrobie tego co inni by chcieli.

Także rób wszystko w zgodzie ze soba na ta chwile,jesli nie jestes gotow zeby isc do psychologa to nie idz.ale Pamietaj psycholog nie zrobi Ci krzywdy.

Jesli chcesz zaczac sam ze soba w jakis sposob pracowac i sobie pimagac super:) ale pamietaj zeby byc ze soba szczerym ,byc dla siebie cierpliwy i traktowac sie z miloscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznam , że podobnie mam.

Tylko , że ja się wpieprzylem w pracę w której stado alkocholikow.

Sam pseudo kierownik jest totalnym żulem i chamem.

Ten bydlak jest niesamowicie bezczelny i tak się z nim męczę 15 lat.

Przez niego mam nerwice i ciągle bóle w klatce piersiowej.

Totalna masakra i juz jestem w takim stanie , że nie idzie wyrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×