Skocz do zawartości
Nerwica.com

jankko

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jankko

  1. Od najmłodszych lat byłem tchórzem, wstydziłem się, bałem się i tak mi pozostało do teraz, a jestem dorosłym facetem. Jako dziecko w szkole siedziałem w klasie podczas, gdy moi rówieśnicy biegali i bawili się na korytarzu. Mój ojciec to alkoholik. Nie bił mnie, ale bałem się go jak przychodził pijany, kłócił się z mamą... Jak ojciec był w alkoholowym ciągu to do szkoły chodziłem różnymi ścieżkami by tylko go nie spotkać i żeby mi wstydu nie zrobił. Jak byłem starszy i z kolegami wracałem ze szkoły to pijany tatuś będący po drugiej stronie ulicy krzyczał do mnie "CZEŚĆ Janek". Kolega, który nie wiedział, że to mój tata śmiał się i pytał "Co to za żul", a ja na to, że to mój ojciec :) Piękne wspomnienia. Czy on nie zdawał sobie sprawy z tego, że robi mi wstyd? Celowo to robił? Ostatnio powiedziałem mu, że wstydziłem się i bałem, gdy pił, a on zrobił taką zdziwioną minę i nic nie odpowiedział. :) Nie wiem czy to z jego powodu jestem taki jaki jestem. Moje rodzeństwo nie miało z tym bardzo dużego problemu i nie przeżywało tego tak mocno jak ja. Wiem, że nadal towarzyszy mi strach, brak pewności siebie, niska samoocena i kij wie co jeszcze. Niby przystojny ze mnie facet po studiach, ale czuję się jak bezwartościowe gówno bez perspektyw, czuję się głupi i nienawidzę się za to, że boję się, wstydzę się wykonywać normalne czynności w otoczeniu innych ludzi. Gdy nastaje sytuacja stresująca w pracy to bywa, że czuję taki ból, albo ucisk na gardle i klatce piersiowej. Do tego oczy zaczynają tak jakby piec i czuję, że łzy mi delikatnie podchodzą :) W tym momencie gdyby ktoś do mnie podszedł i zaczął w nerwach do mnie mówić, czy atakować to chyba bym wybuchł, łzy by popłynęły. To uczucie podchodzących łez to nie jest smutek, czy żal. Łzy mi podchodzą ze stresu, nerwów. Boję się, że kiedyś będzie jakaś stresująca sytuacja, a mi facetowi popłyną łzy jak małej dziewczynce hehe Próbuję opanować ten stan, mówię do siebie w myślach, że to nie moja wina i to nie koniec świata itp., ale to nie pomaga. :) Autobusami nie jeżdżę, bo jakby przyszło kupować bilet i ludzie by za mną stali to zanim bym odczytał jaki bilet kupić, zrozumiał to byśmy przejechali całą trasę haha Oczywiście stresowałbym się w tej sytuacji, a jak stresuję się to głupszego ode mnie ciężko znaleźć. W głowie mam pustkę, nie przetwarzam informacji Również mam nerwicę natręctw Jak wychodzę z domu to sprawdzam po sto razy, czy wszystko pozakręcane itp. Śmieję się sam z siebie, bo to nie jest normalne, ale zdecydowanie utrudnia normalne życie. Może macie jakieś metody, które mógłbym wypróbować by wypracować pewność siebie, odwagę, olewanie tego co o mnie pomyślą itp? Nie chcę iść do specjalisty.
  2. Nie sądziłem, że tyle odpowiedzi tu zobaczę. Macie rację, że różnie w życiu ludziom się układa i nie można kogoś przekreślać ze względu na ilość partnerów. Niemniej jednak jak dziewczyna była w jednym poważnym związku, a z następnymi facetami szła do łóżka po pierwszej, czy drugiej randce, a ich znajomość kończyła się po seksualnej przygodzie, bądź paru miesiącach to nie chciałbym na taką trafić. Wolę kogoś kto chce budować coś trwałego i z myślą, że do końca, bo nie jestem zabawką do zaspokajania. Ktoś pisał, że mogę mieć kompleksy i bać się tego, że będę porównywany z innymi. Oczywiście, że chciałbym parę rzeczy w sobie zmienić, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie ma ludzi idealnych. Nudno by było gdyby każdy był perfekcyjny pod każdym względem. :) Pewnie by mi przez myśl przeszło, że miała bardziej doświadczonych facetów, a ja JESZCZE nie potrafię jej zadowolić. hehe Pomimo tego wierzę, że najważniejszy jest człowiek, a w sprawach łóżkowych można razem uczyć się i eksperymentować by każdy był zadowolony. :) Niedawno zacząłem szukać na portalach randkowych, ale idzie średnio. Dwa razy słyszałem, że myślały iż moje konto jest fałszywe, bo wyglądam jak jakiś aktor! hahaha, albo tekst "Ty jesteś dla mnie za ładny". Wydaje mi się, że dziewczyny mogą mi nie ufać, bać się, że jestem zbyt fajny żebym był prawdziwy. Może myślą, że jestem podrywaczem, albo że kłamię bo jak takie "ciacho" mogło być tylko z jedną dziewczyną, dziwią się. Może nie powinienem tu w ten sposób pisać o sobie, ale to wszystko z życia. Nie uważam się za Adonisa, a za zwykłego chłopaka o naturalnej urodzie, która nie jest szpetna. Podejrzewam, że niektóre z nich szybko by ze mnie zrezygnowały, bo nasze style życia "gryzłyby się". Jestem ambiwertykiem, który lubi posiedzieć w domu, wyjść na spacer i podziwiać naturę, posiedzieć nad wodą, albo poleżeć na trawie chłonąc wszystkie zapachy, dźwięki i obrazy. Nie przepadam za miejscami tłocznymi i głośnymi. Imprezowiczka do mnie nie pasuje. :) Weź tu teraz człowieku znajdź dziewczynę lubiącą podobnie spędzać czas i żeby jeszcze wyglądem pociągała. :) Wziąłem sobie wasze wypowiedzi do serca i będę szukał dalej! :)
  3. Mam 28 lat i nie mogę znaleźć sobie dziewczyny przez co czuję się samotny. Teoretycznie wszystko ze mną w porządku, bo jestem przystojnym facetem, ale tak jak słyszałem "mam za duże wymagania". Uważam, że wcale tak nie jest, bo chciałbym być z kobietą przede wszystkim wierną i szanującą się, a nie taką która miała trzydziestu facetów. Tu tkwi problem. Nie mogę trafić na taką, która nie miała zbyt wielu partnerów i męczy mnie myśl, że spała np. z siedmioma. Ilu to jest wielu??? Trzech bym zniósł, ale więcej to już mnie odpycha od takiej. Niby nie wpływa to na wartość człowieka, ale jak sobie wyobrażę tych 7 typów to robi mi się źle i nie czułbym się dobrze z taką osobą pomimo, że dogadujemy się i jest w miarę atrakcyjna. Może ktoś mi coś doradzi, nakieruje by moje myślenie zmieniło się. Sam miałem tylko jedną dziewczynę. Pomimo, że na imprezach dobierały mi się do spodni (dosłownie) to je odrzucałem. Szanuję się i chciałbym żeby moja przyszła kobieta też taka była. Brzydzę się jak pomyślę, że spała z wieloma facetami. Nie wiem co mam robić, ale wiem, że dziewicy nie znajdę. Z upływem lat będzie coraz gorzej, bo starzeję się, a kobietom "przebieg rośnie". Czasem mam myśl żeby olać uczucia i brać każdą chętną, ale z tym też źle bym się czuł, bo to nie prawdziwy ja. Zaspokoiłbym swoje potrzeby, ale nic poza tym. Coś czuję, że przez to mogę nigdy nie znaleźć kobiety do wspólnego życia.
  4. Temat założyłem w celu przywitania się. Nie chcę na razie zbyt dużo o sobie pisać, ale pewnie wyjdzie to w tematach. Mam 28 lat i trochę problemów... Na początek to powinno wystarczyć. Pozdrawiam
×