Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a stany obniżonego nastroju


Rozbitek

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem chłopakiem, no cóż latek 19/20. Byłem u psychologa, coziłem na wizyty przez pół roku, razem jakieś 12 wizyt, ale przestałem chodzić, bo nie było efektów, a terapeutka myślała, ze co raz lepiej. Wygadanie się może pomaga, ale nie mi. Jakbym mógł się wyżalić całemu światu, to OK, bo by zrozumieli, a tak moje zachowania mogą wydawać się dziwne. Przykład: Gadałem przez FB ze znajomym, on inteligentny (choć zachowanie mało adekwatne) więc mogłem sobie pozwolić na poproszenie o powiedzenie 3 moich wad i zalet. No i jedną z tych wad (wartą uwagi, bo tamte dwa takie nie były) było to, ze "chodzę jakbym się bał". Odpowiedziałem, że to dlatego, że się boję, bo mam nerwice. Tak jest. Mam socjofobię, według testów z netu mocną, ale raczej im nie wierze, raczej nie mam napadów paniki, lub po prostu nie zwracam na nie już uwagi. Zaciskam pięści, chodze dziwnie (skrępowany), odczuwam lęk no i najchętniej bym zrobił tak, zeby mnie w tej sytuacji nie było - to atak paniki?

Ostatnio jest lepiej - dlaczego? Dwa lata temu oddałem się Bogu, on dał mi ludzi, którzy bardzo mi pomogli wręcz do takiego stopnia, że są dni w których funkcjonuje normalnie, ale to wraca. Zdaje sobie sprawę z tego, że tak będzie, ale mam nadzieje, że co raz rzadziej. Jednak nie o tym chciałbym teraz powiedzieć, bo od jakiegoś czasu są dziwne sytuacje. Zaczęło się to od takiego dziwnego incydentu, że przez tydzień źle się czułem, było mi źle bez żadnego powodu. Postanowiłem kupić sobie melise no i po tygodniu, może troszke dłużej przeszło. Może również sam to przedłużałem patrząc na świat w sposób negatywny. Być może w innym wyapdku trwało by to jeden dzień, może dwa. No właśnie!

Teraz uwaga, będzie trudne do zrozumienia. Są u mnie dwa różne stany.

Stan pierwszy to gdy oddalam się od Boga przestaje się modlić, robię coś nie tak. Bóg wtedy pokazuje mi, tak droga jest zła. Wtedy naprawiam tą rzecz, modle się i jest OK.

Stan drugi, podobny do pierwszego, ale nie mający związku, odczuwam go inaczej, czuć między tym różnice. I ten stan pojawia się dosyć cyklicznie (co miesiąc, nie liczyłem dokładnie - choć moge sprawdzić kiedy był ostatni - zaraz zobaczę) - 11 sierpnia, teraz znowu...

Zwykle trwa to jeden dzień, dwa, może trzy dni, przechodzi i wraca znowu.

Subiektywnie jest to spowodowne zauważeniem w sobie czegoś co odbiega. No ale przecież nie myśle o tym nie zamartwiam się tym (co jest mi permanentnie zarzucane, rozumiem dlaczego, ale jak mówie kilka razy, że tak nie jest i nie dociera to robie sie irytujące). Nie wiem czy to jest powód czy raczej może objaw?

Obiektywnie w każdym razie to nie może być powodem.

Co mi jest? Ma to związek z nerwicą? Depresje wykluczyłem bo zbyt krótkie te epizody. Podejrzewałem dawniej cukrzyce, ostatnio zrobiłem badania krwi, cukier w normie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy stan jest naturalny. Popełniasz błąd, żałujesz, naprawiasz ..nic w tym dziwnego. Drugi jest dla mnie nieco tajemniczy, nie ma w nim Boga, nie ma grzechu, nie ma się czego przyczepić. Kto Ci permanentnie zarzuca, że coś jest z Tobą nie tak w tym drugim stanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×