Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy nie pociągam swojego męża?


Gość iiwaa

Rekomendowane odpowiedzi

mirunia popieram Twoje zdanie.

 

 

a ja nie popieram bo:

 

1. jest to wybór osobisty

2. czy urodzenie dziecka nie jest egoizmem? często się słyszy jak ktoś mówi, że sprawił sobie najlepszy na świecie prezent.

3. ten świat przyznajmy to sobie pełen jest bólu i cierpienia. powoływanie kogoś na niego bez pytania bo pytania być nie może, jest dla mnie, nie powiem z góry, że czymś złym, nie chce być aż taki radykalny, ale przynajmniej dyskusyjnym i wstępnie uznaje, że na równi z tym jak ktoś tego nie zrobi.

4. właściwie to w tej samej wypowiedzi oburzając się na egoizm użyła egoistycznego argumentu "Pomyśl tylko, jak Wam będzie smutno i nijako"

5. czy ta końcówka życia to jest jakiś taki nadzwyczajny okres, któremu powinno się podporządkować lata kiedy można z życia korzystać w pełni?

6. różnie bywa, często starsi ludzie czują się ciężarem i są skłóceni dziećmi.

 

 

podsumowując jest to wybór, którego nie powinno się nikomu narzucać, ani krytykować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia popieram Twoje zdanie.

 

 

a ja nie popieram bo:

 

1. jest to wybór osobisty

2. czy urodzenie dziecka nie jest egoizmem? często się słyszy jak ktoś mówi, że sprawił sobie najlepszy na świecie prezent.

3. ten świat przyznajmy to sobie pełen jest bólu i cierpienia. powoływanie kogoś na niego bez pytania bo pytania być nie może, jest dla mnie, nie powiem z góry, że czymś złym, nie chce być aż taki radykalny, ale przynajmniej dyskusyjnym i wstępnie uznaje, że na równi z tym jak ktoś tego nie zrobi.

4. właściwie to w tej samej wypowiedzi oburzając się na egoizm użyła egoistycznego argumentu "Pomyśl tylko, jak Wam będzie smutno i nijako"

5. czy ta końcówka życia to jest jakiś taki nadzwyczajny okres, któremu powinno się podporządkować lata kiedy można z życia korzystać w pełni?

6. różnie bywa, często starsi ludzie czują się ciężarem i są skłóceni dziećmi.

 

 

podsumowując jest to wybór, którego nie powinno się nikomu narzucać, ani krytykować.

 

no widzisz to niech iwaa zacznie od siebie i nie krytykuje. A poza tym slyszałam do znajomych tak ciagle przez nia pisane...to sie nijak ma do własnego zycia, jak we własnym zwiazku sie narzeka ze nie pociaga swojego meza a za chwile sie pisze ze dzieci nie sa gwarantem szczescia to sie chyba wyklucza. Nie ma dzieci i nie pociaga, miałaby dzieci i tez by nie pociagała, ???? :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia popieram Twoje zdanie.

 

 

a ja nie popieram bo:

 

1. jest to wybór osobisty

2. czy urodzenie dziecka nie jest egoizmem? często się słyszy jak ktoś mówi, że sprawił sobie najlepszy na świecie prezent.

3. ten świat przyznajmy to sobie pełen jest bólu i cierpienia. powoływanie kogoś na niego bez pytania bo pytania być nie może, jest dla mnie, nie powiem z góry, że czymś złym, nie chce być aż taki radykalny, ale przynajmniej dyskusyjnym i wstępnie uznaje, że na równi z tym jak ktoś tego nie zrobi.

4. właściwie to w tej samej wypowiedzi oburzając się na egoizm użyła egoistycznego argumentu "Pomyśl tylko, jak Wam będzie smutno i nijako"

5. czy ta końcówka życia to jest jakiś taki nadzwyczajny okres, któremu powinno się podporządkować lata kiedy można z życia korzystać w pełni?

6. różnie bywa, często starsi ludzie czują się ciężarem i są skłóceni dziećmi.

 

 

podsumowując jest to wybór, którego nie powinno się nikomu narzucać, ani krytykować.

 

Zwlaszcza nie znajac pobudek, ktore kims kierowaly....

Po pierwsze - nie jestem stworzona do opieki nad dzieckiem i nie mam instynktu macierzynskiego. Nie odczuwam go.

Po drugie - ojca ogladaloby kilka minut dziennie. Maz nie przepada za dziecmi.

Po trzecie - mamy z mezem zupelnie inne poglady na wychowanie - nawet nie w kwestiach osobistych, ale w ogolnosci, wypowiadajac sie na dany temat. Na przyklad maz uwaza ze fizycznie karcenie osoby pozostajacej pod wladza rodzicielska jest jak najbardziej uzasadnione i nierzadko potrzebne (ze jest prawnie dozwolone, to mimo tej ustawy nie budzi watpliwosci), ja z kolei nie wyobrazam sobie podniesienia reki na dziecko. I jest to poglad, z ktorego ani maz, ani ja nigdy bysmy nie zrezygnowali. Maz ma bardzo stanowcze zdanie, ze dzieciom sa potrzebne zasady i rygor.

 

Stracona - egoizmem jest powolywanie na swiat dziecka z powodow wpadki albo 'bo trzeba' lub 'bo ja chce miec rodzine'. Najpierw wypadaloby sie zastanowic co temu dziecku mozna zapewnic - czego wiele osob nie czyni. A potem sa takie kwiatki jak tulanie sie z dzieckiem po wyjmowanych poikach albo brak pieniedzy na edukacje tego dziecka. Tutaj cos jest nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również uważam, że to czyjś wybór. Aczkolwiek nie podoba mi się stwierdzenie, że dzieci psują związek. To straszne uogólnienie i osoba, która jest bezdzietna powinna uważać wydając takie sądy, podparte wyłącznie opowieściami koleżanek, które pewnie o całości macierzyństwa się nie wypowiadają, a jedynie w gorszych chwilach się żalą. Sama nie mam dzieci i nie pokusiłabym się oceniać czy posiadanie dzieci to gwóźdź do trumny związku.

 

2. czy urodzenie dziecka nie jest egoizmem? często się słyszy jak ktoś mówi, że sprawił sobie najlepszy na świecie prezent.

Myślę, że (pomijając dysfunkcyjne rodziny) nie jest. To raczej połączenie radości z istnienia, kogoś kogo się kocha i tej "egoistycznej" radości, że ma się dziecko. W końcu altruizm w najczystszej postaci jest niezdrowy. A z tym "najlepszym prezentem na świecie" to nie brałabym tego tak dosłownie ;)

 

3. ten świat przyznajmy to sobie pełen jest bólu i cierpienia. powoływanie kogoś na niego bez pytania bo pytania być nie może, jest dla mnie, nie powiem z góry, że czymś złym, nie chce być aż taki radykalny, ale przynajmniej dyskusyjnym i wstępnie uznaje, że na równi z tym jak ktoś tego nie zrobi.

Błagam, nie staczaj się w kierunku manicheizmu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia popieram Twoje zdanie.

 

 

a ja nie popieram bo:

 

1. jest to wybór osobisty

2. czy urodzenie dziecka nie jest egoizmem? często się słyszy jak ktoś mówi, że sprawił sobie najlepszy na świecie prezent.

3. ten świat przyznajmy to sobie pełen jest bólu i cierpienia. powoływanie kogoś na niego bez pytania bo pytania być nie może, jest dla mnie, nie powiem z góry, że czymś złym, nie chce być aż taki radykalny, ale przynajmniej dyskusyjnym i wstępnie uznaje, że na równi z tym jak ktoś tego nie zrobi.

4. właściwie to w tej samej wypowiedzi oburzając się na egoizm użyła egoistycznego argumentu "Pomyśl tylko, jak Wam będzie smutno i nijako"

5. czy ta końcówka życia to jest jakiś taki nadzwyczajny okres, któremu powinno się podporządkować lata kiedy można z życia korzystać w pełni?

6. różnie bywa, często starsi ludzie czują się ciężarem i są skłóceni dziećmi.

 

 

podsumowując jest to wybór, którego nie powinno się nikomu narzucać, ani krytykować.

 

no widzisz to niech iwaa zacznie od siebie i nie krytykuje. A poza tym slyszałam do znajomych tak ciagle przez nia pisane...to sie nijak ma do własnego zycia, jak we własnym zwiazku sie narzeka ze nie pociaga swojego meza a za chwile sie pisze ze dzieci nie sa gwarantem szczescia to sie chyba wyklucza. Nie ma dzieci i nie pociaga, miałaby dzieci i tez by nie pociagała, ???? :silence:

 

No i teraz widać, jak szukasz guza.

 

Dziewczyno, po pierwsze - naucz się wreszcie czytać. Jest to zabawne. O mało co się kawą nie oplułam :)

Po drugie - naucz się spójnie wyrażać, bo z Twoich wypowiedzi nie zionie elokwencją, niestety.

Po trzecie - mylisz szczęście i bliskość z młodzieńczą chucią, dziecko drogie.

Po czwarte - tak, jestem szczęśliwa i nigdzie nie napisałam, że nie.

Po piąte - mąż ma problem taki, że Ty zapewne - mówiąc TWOIM językiem - chodziłabyś w pieluszce, bo nie wytrzymałabyś ciśnienia i robiła w gacie. Więc akurat to zasadne, że nie myśli o pieszczotach, a wystarcza mu szybszy stosunek. I nie, nie mam już problemu, że nie pociągam swojego męża bo już dokładnie wiem, o co chodzi.

Po szóste - szukaj sobie guza gdzie indziej, bo Twoja frustracja i czepialstwo wprost błyszczą w każdej wypowiedzi. Nadinterpretujesz, przeinaczasz moje słowa.

Po siódme - jestem osobą spostrzegawczą (czego praca mnie nauczyła) - i wierz mi, nie przeglądałam Twojego profilu, a Twoje słowa "wystawiłabym walizki i siedziała sama z dzieckiem" pod koniec wątku o problemach w małżeństwie implikuje to, że takowe dziecko urodziłaś. Nie musisz pisać wprost - to raz. Dwa - warto pamiętać, co się pisze.

 

NIC nie jest gwarantem szczęścia, tak nawiasem. W DNA mamy zakodowany stały poziom szczęścia, a wszelkie odchylenia wracają do normy. Tak więc ani dzieci, ani związek nie namieszają nikomu w kwasie deoksyrybonukleinowym, bo to po prostu fizycznie niemożliwe ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również uważam, że to czyjś wybór. Aczkolwiek nie podoba mi się stwierdzenie, że dzieci psują związek. To straszne uogólnienie i osoba, która jest bezdzietna powinna uważać wydając takie sądy, podparte wyłącznie opowieściami koleżanek, które pewnie o całości macierzyństwa się nie wypowiadają, a jedynie w gorszych chwilach się żalą. Sama nie mam dzieci i nie pokusiłabym się oceniać czy posiadanie dzieci to gwóźdź do trumny związku.

 

2. czy urodzenie dziecka nie jest egoizmem? często się słyszy jak ktoś mówi, że sprawił sobie najlepszy na świecie prezent.

Myślę, że (pomijając dysfunkcyjne rodziny) nie jest. To raczej połączenie radości z istnienia, kogoś kogo się kocha i tej "egoistycznej" radości, że ma się dziecko. W końcu altruizm w najczystszej postaci jest niezdrowy. A z tym "najlepszym prezentem na świecie" to nie brałabym tego tak dosłownie ;)

 

3. ten świat przyznajmy to sobie pełen jest bólu i cierpienia. powoływanie kogoś na niego bez pytania bo pytania być nie może, jest dla mnie, nie powiem z góry, że czymś złym, nie chce być aż taki radykalny, ale przynajmniej dyskusyjnym i wstępnie uznaje, że na równi z tym jak ktoś tego nie zrobi.

Błagam, nie staczaj się w kierunku manicheizmu ;)

 

Owszem, odnosiłam się wyłącznie do wypowiedzi koleżanek czy znajomych z pracy.

Niestety, w większości były negatywne.

O dziecku - pozytywne (zwykle_, o związku - niestety niezbyt.

Może niepotrzebnie uogólniłam, ale mogę jedynie ocenić to jako "obiektywny obserwator" (sobie zapożyczę z pracy wyrażenie, a co tam :) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww,

jak we własnym zwiazku sie narzeka ze nie pociaga swojego meza a za chwile sie pisze ze dzieci nie sa gwarantem szczescia to sie chyba wyklucza. Nie ma dzieci i nie pociaga, miałaby dzieci i tez by nie pociagała, ????

 

 

 

przecież przyczyn może być wiele różnych i nic tu się nie wyklucza. wykluczałoby się gdyby napisała, że jedynie potomstwo może być przyczyną problemów w związku.

podstawy logiki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa nie popieram rodzenia dzieci z zadnych innych powodow, niz chec ich posiadania i nalezytego wychowania. Jednak decyzja o nieposiadaniu potomstwa "z wygody" jest dla mnie egoizmem.

 

Egoizmem wobec kogo?

Wobec męża - nie, sam nie chciał mieć dziecka.

Wobec dziecka - również nie, bo nie można być egoistycznym wobec kogoś, kto nie istnieje. Ja nie dokonałam aborcji, ja po prostu nigdy nie byłam w ciąży.

 

Powiedz mi zatem, wobec kogo jestem egoistyczna?

 

Egoizm byłby wtedy, kiedy jeden z małżonków bardzo chce mieć dziecko, a drugi nie i nie chce wysłuchać żadnych innych argumentów. Podobnie w drugą stronę - egoizmem byłoby, gdybym przymuszała męża do posiadania potomstwa.

 

Widzę, że pokutuje w naszym społeczeństwie przekonanie o rzekomym obowiązku posiadania dziecka w małżeństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww,
jak we własnym zwiazku sie narzeka ze nie pociaga swojego meza a za chwile sie pisze ze dzieci nie sa gwarantem szczescia to sie chyba wyklucza. Nie ma dzieci i nie pociaga, miałaby dzieci i tez by nie pociagała, ????

 

 

 

przecież przyczyn może być wiele różnych i nic tu się nie wyklucza. wykluczałoby się gdyby napisała, że jedynie potomstwo może być przyczyną problemów w związku.

podstawy logiki.

 

Logikę niestety w szkołach okrojono, a na uczelniach wyższych jest coraz rzadziej.

Ubolewam, choć u nas na szczęście jest.

 

Wykluczałoby się, gdybym napisała - brak pociągu seksualnego może być uwarunkowany jedynie posiadaniem potomstwa.

Nic takiego z moich ust nie padło.

Co więcej, powtarzam się już setny raz, że problemu nie ma, bo mąż owszem, pociąg odczuwa, ale nie ma ochoty na tkliwe pieszczoty, mając problemy z klientem. Co więcej, nawet obiecał poprawę.

 

W dodatku utożsamianie szczęścia, które jest pojęciem zakresowo szerszym, a pociągiem seksualnym, który jest zakresowo węższy, jest już szczytem braku logiki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, odnosiłam się wyłącznie do wypowiedzi koleżanek czy znajomych z pracy.

Niestety, w większości były negatywne.

O dziecku - pozytywne (zwykle_, o związku - niestety niezbyt.

Może niepotrzebnie uogólniłam, ale mogę jedynie ocenić to jako "obiektywny obserwator" (sobie zapożyczę z pracy wyrażenie, a co tam :) ).

Pytanie też, czy koleżanki dzieliłyby się z Tobą pozytywnymi opowieściami odnośnie swoich związków. Ludzie częściej opowiadają o problemach, żeby się wyżalić czy zasięgnąć rady niż opowiadają o tym, jacy ich partnerzy są wspaniali (pomijam okres zakochania).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, odnosiłam się wyłącznie do wypowiedzi koleżanek czy znajomych z pracy.

Niestety, w większości były negatywne.

O dziecku - pozytywne (zwykle_, o związku - niestety niezbyt.

Może niepotrzebnie uogólniłam, ale mogę jedynie ocenić to jako "obiektywny obserwator" (sobie zapożyczę z pracy wyrażenie, a co tam :) ).

Pytanie też, czy koleżanki dzieliłyby się z Tobą pozytywnymi opowieściami odnośnie swoich związków. Ludzie częściej opowiadają o problemach, żeby się wyżalić czy zasięgnąć rady niż opowiadają o tym, jacy ich partnerzy są wspaniali (pomijam okres zakochania).

 

Logikę niestety w szkołach okrojono, a na uczelniach wyższych jest coraz rzadziej.

Oj, skoro i na moim kierunku były zajęcia z logiki, to chyba nie jest tak źle :lol:

 

Z formalnej czy matematycznej?

U nas jest tak, ze kiedys mialam o formalna, i matematyczna, teraz studenci maja niestety tylko formalna.

Podobnie z lacina - ja mialam duzy przedmiot z egzaminem, obecnie maja tylko cwiczenia i terminologie (bez gramatyki).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Egoizm to postawa charakteryzujaca sie nadmiernym mysleniem o sobie (Was) i wlasnych interesach. Nie musi byc skierowany przeciwko komus.

 

I powiedz mi, gdzie tutaj jest myslenie tylko o sobie.

Po prostu uzasadnij swoja wypowiedz. Nie 'dla mnie to egoizm', nie definiuj egoizmu, tylko odpowiedz mi DLACZEGO uwazasz to za egoizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, atic zgadzam sie - jesli ktos ma w sobie az tak wiele egoizmu to z pewnoscia dzieci miec nie powinien.

 

Oj nie powinien, bo zrobiłby dziecku tylko krzywdę. Rozumiem z problemów zdrowotnych, tudzież psychicznych, że ktoś nie decyduje sie na dziecko, ale z takiego egoizmu i jak ktoś słusznie zauwazył megalomanii, że aż kipi?...., poprostu jak sie to czyta to żal mi autorki tego wątku. Albo, że seks bedzie gorszy po urodzeniu dziecka.

 

Pomysl o tym, że mąż jest duzo starszy od ciebie, a życ wiecznie nie bedzie. Wtedy może inaczej spojrzysz na życie i zastanowisz sie nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie czepiłabym się jakbys napisała, że poprostu nie chcesz miec dzieci, bo nie czujesz takiej potrzeby. Ale pisać, że seks jest gorszy poźniej?

To jest właśnie ten egoizm , o który pytasz

Straconą
.

 

Albo zarzucac użytkowniczce agusiww , że przekona sie jak to bedzie robic z mezem, kiedy on bedzie po 50-ce. I ty uwazasz, ze jestes w porzadku wobec innych uzytkownikow?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z formalnej czy matematycznej?

U nas jest tak, ze kiedys mialam o formalna, i matematyczna, teraz studenci maja niestety tylko formalna.

Hm... Jeśli to jest logika matematyczna, to owszem, była:

http://www.matematyka.pl/page.php?p=kompendium-elementy-logiki-matematycznej

 

Podobnie z lacina - ja mialam duzy przedmiot z egzaminem, obecnie maja tylko cwiczenia i terminologie (bez gramatyki).

Nie wypowiem się w temacie łaciny, bo nie studiuję prawa. Chociaż chciałabym się jej nauczyć 8)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, atic zgadzam sie - jesli ktos ma w sobie az tak wiele egoizmu to z pewnoscia dzieci miec nie powinien.

 

Oj nie powinien, bo zrobiłby dziecku tylko krzywdę. Rozumiem z problemów zdrowotnych, tudzież psychicznych, że ktoś nie decyduje sie na dziecko, ale z takiego egoizmu i jak ktoś słusznie zauwazył megalomanii, że aż kipi?...., poprostu jak sie to czyta to żal mi autorki tego wątku. Albo, że seks bedzie gorszy po urodzeniu dziecka.

 

Pomysl o tym, że mąż jest duzo starszy od ciebie, a życ wiecznie nie bedzie. Wtedy może inaczej spojrzysz na życie i zastanowisz sie nad sobą.

 

Akurat brak dzieci nie jest spowodowany podejsciem do seksu, co WYRAZNIE napisalam, ale jak widac nie raczylas tego przeczytac ;)

 

Zal Ci mnie, bo nie mam dziecka? Niepotrzebnie. Bez dziecka = nieszczesliwa? Coz za ograniczenie.

 

Usmialam sie! Maz jest starszy siec powinnam miec dziecko?

Doprawdy, ALTRUIZM W CZYSTEJ POSTACI.

Sama podwazasz swoje tezy.

 

Mam cytowac sama siebie, zebys pojela, ze napisalam wyraznie ze seks jest UBOCZNA korzyscia, a NIE powodem?

Bo mam wrazenie, ze masz problemy z czytaniem.j

 

Uwazasz, ze obie jestescie w porzadku przeinaczajac czyjes slowa albo pomijajac czesc jego wypowiedzi?

 

Agusia bardzo czepila sie mojego zycia seksualnego, wiec jestem ciekawa, czy jej maz przed 60tka bedzie uprawial seks co najmniej dea razy w tygodniu. Napisalam to, bo twierdzila ze ja narzekam na czestotliwosc stosunkow, co jest nieprawda, bo narzekalam na ich charakter. Bidulka pomylila czestotliwosc zblizen z iloscia 'dodatkowych atrakcji'.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iiwaa, a co tu jest niejasne - nie masz dzieci, bo nie chcesz by przeszkadzaly Ci w codziennym zyciu i jego przyjemnosciach, w karierze zawodowej, w kontaktach (roznych) z mezem, no i sex bylby juz "nie ten". Poza tym po co spierac sie z mezem o metody wychowawcze. No i tak dalej... wszak dzieci to duzy klopot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iiwaa, a co tu jest niejasne - nie masz dzieci, bo nie chcesz by przeszkadzaly Ci w codziennym zyciu i jego przyjemnosciach, w karierze zawodowej, w kontaktach (roznych) z mezem, no i sex bylby juz "nie ten". Poza tym po co spierac sie z mezem o metody wychowawcze. No i tak dalej... wszak dzieci to duzy klopot.

 

Napisalam kilka razy ze akurat seks nie byl przyczyna, a jest skutkiem. To jest chyba roznica?

 

Wypisalam 3 glowne przyczyny. Zauwazylas tylko jedna - roznice zdan co do wychowania.

Pominelas brak instyntku macierzynskiego i niechce meza do wszelakich dzieci.

Co wiecej - temat karania dzieci fizycznie jest chyba dosc kluczowy, nieprawdaz? To nie jest spor o to ile godzin tygodniowo moze ogladac tv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa i jej mąż podjęli zgodną decyzję o nieposiadaniu dzieci i chyba jest im z tym dobrze, więc w czym Stracona100 i ladywind upatrujecie problem? :lol:

Wydaje mi się, że tu bardziej o umniejszanie jakości związków, które mają dzieci się rozchodzi niż o indywidualną decyzję iiwyy i jej męża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z formalnej czy matematycznej?

U nas jest tak, ze kiedys mialam o formalna, i matematyczna, teraz studenci maja niestety tylko formalna.

Hm... Jeśli to jest logika matematyczna, to owszem, była:

http://www.matematyka.pl/page.php?p=kompendium-elementy-logiki-matematycznej

 

Podobnie z lacina - ja mialam duzy przedmiot z egzaminem, obecnie maja tylko cwiczenia i terminologie (bez gramatyki).

Nie wypowiem się w temacie łaciny, bo nie studiuję prawa. Chociaż chciałabym się jej nauczyć 8)

 

Lacina jest nie tylko na prawie ;)

A wiesz, ze juz nawet na medycynie jest ponoc do wyboru?!

Wiem ze filologia polska ma lacine.

Moge zapytac co studiujesz? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa i jej mąż podjęli zgodną decyzję o nieposiadaniu dzieci i chyba jest im z tym dobrze, więc w czym Stracona100 i ladywind upatrujecie problem? :lol:

Wydaje mi się, że tu bardziej o umniejszanie jakości związków, które mają dzieci się rozchodzi niż o indywidualną decyzję iiwyy i jej męża.

 

Ale ja nie umniejszam jakosci zwiazku. Sama powtarzam kolezankom ze i bez dzieci sie ludzie pokloca. I to zalezy od nich jaki bedzie charakter tej sprzeczki.

Sama podkreslam jakie wady ma moj maz, mimo ze jest wspanialym czlowiekiem. Np. jest apodyktyczny i bywa malo empatyczny. Kazdy zwiazek ma minusy, bez wzgledu na dzietnosc lub bezdzietnosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×