Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie chcę kłamać.


AleAleAleksandra

Rekomendowane odpowiedzi

Chodzi o to, że kłamie. Czasem nie świadomie, a czasem świadomie. Czasem kłamie i wiem, że to jest złe i robie to dalej. Czasem mieszam się w tym co mówię i często przytakuje rozmówcy na wszystko co on mowi, podczas gdy on moze powiedziec kilka wersji, a ja zgadzam sie z kazda. Do tej pory nie zwracalam na to uwagi. Jasne, ze wiedzialam, ze klamstwo jest zle, ale zawsze mialam ta mysl, ze i tak sie nikt nie dowie, wiec co mi zalezy. Ale pol roku temu, dokladnie 15 listopada, rozpoczelam zwiazek z chlopakiem (poki co historia ta jest malo wazna, jak sie poznalismy itp.) On wtedy chcial tylko jednej rzeczy, aby nasz zwiazek opieral sie na szczerosci. Moge mu powiedziec naprawde wszystko (jego przyklad: nawet gdybym go zdradzila, to i tak lepiej bedzie jak sie do tego przyznam i dla niego bedzie liczylo sie to ze powiedzialam prawde) co by sie nie dzialo, co bym nie zrobila, moge mowic wszystko, a on to doceni. Najwazniejsze abym mowila prawde. Coz, pomimo jego zapewnien, ja dalej klamalam. I teraz nie jestesmy juz razem... przyjaznimy sie, ale on mi juz kompletnie nie ufa. A ja chce w koncu nauczyc sie nie klamac, chce mowic prawde, nawet ta najgorsza. Chce byc szczera. Kompletnie nie wiem jak mam sie do tego zabrac. Probowalam i udawalo mi sie nie klamac, ale zawsze to upadalo na jakis malutkich rzeczach np. opisujac komus moja poranna przygode w drodze do szkoly, mowie, ze jadac pociagiem zostawilam parasolke na siedzeniu. Gdy prawda jest taka, ze cala droge do szkoly stalam w pociagu, a parasolke zostawilam na polce. Glupia mala rzecz, ale takich jest duzo i czesto. Czesto mam tak, w sumie z tym juz troche bardziej skonczylam, ze opowiadam jakas historie i koloryzuje ja aby bylo... no nie wiem... ciekawsze. Np. Jak z ta parasolka, prawda byla taka jak tu napisalam, a moglam kolezance czy komukolwiek innemu opowiadac ze wysiadlam z pociagu bez parasolki, a za mna wybiegl chlopak i mi ja oddal. To jest przyklad, ktory wymyslilam, aby bylo w miare jasne o co mi chodzi. Chce nauczyc sie mowic prawde. Nie chce klamac. Nie chce oklamywac ludzi. A najbardziej nie chce oklamywac chlopaka. Prosze o jakies wskazowki czy jakiekolwiek rady jak oduczyc sie klamac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AleAleAleksandra, takie "kłamanie bez wyraźnego powodu" to jest coś, z czym długo walczyłem. W moim przypadku to wynikało z dysfunkcji rodzinnych, nauczyłem się kłamać tak "na wszelki wypadek", żeby komuś się nie narazić (w dzieciństwie nie spełnianie oczekiwań wobec mnie zazwyczaj kończyło się marnie). Niestety z taką przypadłością nie da się związku zbudować. Nie wiem z czego w Twoim wypadku to wynika, ale może warto byłoby zastanowić się nad tym po co Ci to kłamanie? Co chcesz przez to świadomie/nieświadomie uzyskać? Może to jest też jakiś nieadekwatny "system obronny", który w Twoim życiu wcześniej spełniał jakieś funkcje, np. obronne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moje kłamanie zaczęło sie w dzieciństwie. Nie byłam dość lubiana. Wybiłam sie dzieki klamaniu. Mowilam ludziom to co chcieli uslyszec, opowiadalam historie aby byli pod wrazeniem czy w jakikolwiek sposob zwrocili na mnie uwage. Przez klamstwo teraz czesto chce uzyskac skonczenie tematu. Zaprzestanie zadawaniu pytan. Ale najczestsza przyczyna mojej nie szczerosci jest strach przez zranieniem drugiej osoby. Boje sie, ze moje slowa, choc szczere, moge zranic. Czesto tez mam, ze boje sie cos powiedziec, bo sluchacz moze uznac to za dziwne, moze pomyslec ze ja jestem dziwna i moze przestac mnie sluchac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AleAleAleksandra, takie "kłamanie bez wyraźnego powodu" to jest coś, z czym długo walczyłem. W moim przypadku to wynikało z dysfunkcji rodzinnych, nauczyłem się kłamać tak "na wszelki wypadek", żeby komuś się nie narazić (w dzieciństwie nie spełnianie oczekiwań wobec mnie zazwyczaj kończyło się marnie). Niestety z taką przypadłością nie da się związku zbudować. Nie wiem z czego w Twoim wypadku to wynika, ale może warto byłoby zastanowić się nad tym po co Ci to kłamanie? Co chcesz przez to świadomie/nieświadomie uzyskać? Może to jest też jakiś nieadekwatny "system obronny", który w Twoim życiu wcześniej spełniał jakieś funkcje, np. obronne?
To moje kłamanie zaczęło sie w dzieciństwie. Nie byłam dość lubiana. Wybiłam sie dzieki klamaniu. Mowilam ludziom to co chcieli uslyszec, opowiadalam historie aby byli pod wrazeniem czy w jakikolwiek sposob zwrocili na mnie uwage. Przez klamstwo teraz czesto chce uzyskac skonczenie tematu. Zaprzestanie zadawaniu pytan. Ale najczestsza przyczyna mojej nie szczerosci jest strach przez zranieniem drugiej osoby. Boje sie, ze moje slowa, choc szczere, moge zranic. Czesto tez mam, ze boje sie cos powiedziec, bo sluchacz moze uznac to za dziwne, moze pomyslec ze ja jestem dziwna i moze przestac mnie sluchac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi się zdarzają takie kłamstewka, zwykle jak jestem w pracy i jest za długa przerwa, milczenie między pracownikami, to chcę wyjść na osobę wygadaną, lubiącą ludzi i rozmowy i... z głupia franc zawsze coś odpalę... i się zaczynam potem gubić w zeznaniach albo czuję zażenowanie, jak zauważam, że zaczynam coś tam zmyślać. Ja tak głównie kamufluję to, że tak naprawdę to jestem aspołeczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział, że mam nerwicę, fobię społeczną itp.

Ale skutek uzyskujesz dokładnie odwrotny.

Przynajmniej pewna dziewczyna u mnie w pracy uzyskała odwrotny, przez przekombinowywanie kreowania własnego wizerunku u współpracowników.

(Właściwie przez próby tworzenia fałszywego wizerunku.)

 

Nie wiem,, czy inni to widzieli, czy tylko ja. No.... ale ja widziałem, bo patrzyłem, więc być może Twoje manipulacje pozostaną niezauważone.

Chyba, że ktoś się Toba zainteresuje bardziej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co kłamać? Nie wiem, czy przeciętny człowiek widzi kłamstwo (raczej nie, ludzie są ślepi), ale ja zawsze widziałam - że ktoś koloryzuje, wyolbrzymia, gada pierdoły, kłamie. Unikałam takich ludzi. Może lepiej nie mówić nic? Nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic do napisania w tym momencie, muszę tylko napisać 89 post, gdyż dwie ósemki w połączeniu to zła liczba, a 89 już jest trochę mniej niebezpieczna, czyli lepsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja właśnie sobie uświadomiłam ,że też bardzo często kłamie ale tylko w jednym przypadku.... nie wiem dlaczego ale zawsze jak ktoś mnie zapyta ile za coś zapłaciłam to zawsze ale to zawsze zaniżam cene. Weszło mi to już tak w krew ,że masakra , zwłaszcza mężowi tak ściemniam ale zupełnie nie wiem po co przecież nigdy mi nie robił problemu z tego powodu a zakupoholiczkom nie jestem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może to z braku poczucia własnej wartości

Niekoniecznie. Często z mechanizmów wyuczonych w dzieciństwie - gdy powiedzenie prawdy wywołuje sankcje, zostaje wzmocniony automatyzm mówienia nieprawdy w każdych warunkach, czy jest potrzeba, czy nie. Przynajmniej ja miałem do czynienia z taka osobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×