Skocz do zawartości
Nerwica.com

kasiakkkk

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kasiakkkk

  1. wpadłeś w błędne koło im masz większe lęki tym mocniejsze są objawy i tak w kółko. musisz się trochę uspokoić i powiedzieć sobie : a co ma być to będzie. Moja psycholog twierdzi że o nerwicy nie można zapomnieć ale trzeba ją zaakceptować to da nam spokój. Poczekaj cierpliwie to minie zobaczysz. Najgorsze są te myśli "zaraz zwariuje" "zamknijcie mnie w szpitalu najlepiej psychiatrycznym bo nie wytrzymam " . U ciebie to dopiero 3 miesiące a wielu z nas już liczy lata. Na nerwice się nie umiera ani nie wariuje od niej, mi też było ciężko uwierzyć że przy nerwicy można mieć prawdziwe objawy jakiejś groźnej choroby. Dasz rade !!!
  2. ja właśnie sobie uświadomiłam ,że też bardzo często kłamie ale tylko w jednym przypadku.... nie wiem dlaczego ale zawsze jak ktoś mnie zapyta ile za coś zapłaciłam to zawsze ale to zawsze zaniżam cene. Weszło mi to już tak w krew ,że masakra , zwłaszcza mężowi tak ściemniam ale zupełnie nie wiem po co przecież nigdy mi nie robił problemu z tego powodu a zakupoholiczkom nie jestem :)
  3. kasiakkkk

    witam

    hej, co tam , co powiedzieli lekarze?
  4. kasiakkkk

    Witam :)

    Paulinko mam dokładnie to samo co ty , i też tak się zaczeło .... od zasłabnięcia. Dobrze ,że tak szybko reagujesz bo moja nerwica się już pogłębiła, męczę się z tym już 3 lata. Jest tak jak ty mówisz to jest horror i ciężko o tym opowiedzieć zdrowemu człowiekowi bo to ciężko opisać. Budzę się rano i od razu myślę o tym ,że pewno się zle będe czuła i tak jest. Myślę o tym od rana do wieczora....to jest okropnie uciążliwe. Tylko ja się naprawde fatalnie czuje , jestem słaba , kręci mi się w głowie, funkcjonuje ale tak już chyba na siłe. Tak nerwica spustoszyła mój organizm. Też zaczełam dopiero psychoterapię i mam nadzieję ,że nam to pomoże :) Pozdrawiam
  5. kasiakkkk

    witam

    a powiedz wiadomo już ,że to czerniak , takie rzeczy bada się histopatologicznie, nie wiem jakie są procedury w przypadku oka , u mnie to wyglądało tak: wycięcie ogniska pierwotnego, wycięcie węzła wartowniczego w pachwinie(operacyjnie) potem co 3 miesięczna kontrola (usg pachwin , blizny, brzucha, rtg płuc) Niestety większość z tych badań robie prywatnie i częściej, na szpital za wiele liczyć nie mogę , nie wiem czy uznali ,że nie warto o mnie walczyć? Jednym słowem porażka. Z to ten twój baaardzo chwalą. Jest też w warszawie klinika która zajmuję sie wyłącznie czerniakami. Jest tam podobno genjalny profesor i pisałam do niego maila kiedyś i odpisał, mogę ci podać namiary jak chcesz.
  6. kasiakkkk

    witam

    kilka lat temu zaniepokoiła mnie taka mała narośl na nodze więc poszłam do dermatologa , tam się dowiedziałam ,że to nic takiego ,że to pewno od golenia i ,że to może mi nawet rosnąć. No to jak nic to to olałam. Jakiś czas temu wyciełam ze względów estetycznych. Po wynik nie poszłam bo wiedziałam ,że to nic......... po czasie telefon...... od tamtej pory żyje bo musze bo musze być matką i żoną, ale nic mnie już nie cieszy a planowanie czegoś co ma być za miesiąc jest dla mnie nie realne. Mam żal do tej dermatolog, a mogło być inaczej. Ciężko żyć z takim obciążeniem. Mineło już 7 miesięcy od wycięcia, największe ryzyko na przezuty to dwa a nawet pięć. Chciała bym się obudzić z tego koszmaru.
  7. kasiakkkk

    witam

    zresztą masz prawo mieć doła bo nikt kto tego nie doświadczył jak to jest usłyszeć "nowotwór" nie jest w stanie sobie wyobrazić jak świat się wali. Okropne koszmary , natłok myśli , złość , gniew, to normalne ale z czasem troszke się uspokoi zobaczysz. Też mam 29 lat i ciągle sobie zadaje pytanie dlaczego teraz mam jeszcze całe życie przed sobą.
  8. kasiakkkk

    witam

    rozumiem że ty narazie masz coś w rodzaju "doła" u mnie ten pernamętny stres doprowadził do nerwicy.....więc rób wszystko żeby się z tego podnieść.
  9. kasiakkkk

    witam

    tym bardziej by ci pomogła taka psychoterapia jak ci ciężko zwierzyć się komuś obcemu bo jak byś już to zrobił to poczujesz ogromną ulgę. Oczywiście trzeba to przemyśleć bo to nie jedna nie pięć wizyt ale wiele i trzeba się zobowiązć żeby chodzić regularnie.
  10. kasiakkkk

    witam

    lecze się w krakowie ale w centrum onkologi na gancarskiej a ty pewno na kopernika wylądujesz bo tam typowo oczami się zajmują. Ludzie ze świata się tam przybywają się leczyć, będziesz naprawdę w najlepszych rękach. Mój bratanek miał tam coś podejrzanego na oku wycinane i byli zachwyceni zainteresowaniem lekarzy opieką itp. A po drugie w Krakowie od stycznia jest dostępna (jako jedna z niewielu na świecie) terapia protonowa, która leczy przede wszystkim czerniaka oka bez jego uszkodzenia. A po trzecie polecam zalogowanie się na forum DUM SPIRO SPERO i wejdz na dział o czerniakach, było tam kilka przypadków czerniaka oka. A fachowcy odpowiedzą ci na każde pytanie. Ja w kwesti merytorycznej ci nie pomogę bo ja czerniaka skóry mam. A tak pro po psychologa to rozpoczełam psychoterapię (dopiero 2 wizyty) bo jedyne co może pokonać czerniaka to nasz system odpornościowy.....a przez taki pernamętny stres organizm nawala niestety. Pozdrawiam
  11. ja też mam te same objawy nerwicy , typowo neurologiczne, totalne zmęczenie, zawroty, zaburzenia równowagi, rozpoczełam psychoterapię ...mam nadzieje ,że pomoże i tobie również. Pozdrawiam
  12. kasiakkkk

    witam

    cześć rafał jestem tu bo mam nerwicę lękową .... ale z czerniakiem też się zmagam od kilku miesięcy. Wiem przez co przechodzisz ale będzie lepiej zobaczysz, szok minie. Jeśli chciałbyś się dowiedzieć czegoś więcej o czerniaku to pytaj. Pozdrawiam
  13. kasiakkkk

    witam again :/

    Czesc, ja tez mam najwieksze napady w okresie jesienno zimowym. Moja mama wmawia mi ze to przez brak ruchu, ze czlowiek musi sie wypocic i wszystko co zle wychodzi z czlowieka...ale nie mam sily zeby tego wyprubowac. Mowila tez ze jak urodze dziecko to mi przejdzie bo zajme mysli tak jak wczesniej napisalas....ale to pomoglo tylko na jakis czas. Nie wiem od czego to dziadostwo sie bierze ale cholernie utrudnia zycie. Ja narazie brne przez to bez lekow, boje sie ze jak jakiegos sprubuje to poczuje sie lepiej no i juz bez nich zyc nie bede mogla. A moze poprostu wyrosniemy kiedys z tego
  14. kasiakkkk

    WITAM :)))

    Witam na forum, Znam to dobrze , fajne zycie , cudowny maz , sliczny zdrowy synek a tu to ciagle zmeczenie i ogromny strach przed SM . Doczekalam wkoncu wyczekanego rezonansu i myslalam ze jak wyjdzie ok to biore sie do zycia i ciesze sie na calego....i wyszlo ok..., tylko moje plany pokrzyzowala choroba gorsza niz SM. Tobie zycze wiecej szczescia. Pozdrawaiam
  15. kasiakkkk

    Powitanie

    Hej, przeczytalam twoją historie juz ze 3 razy, smutne jest to co piszesz ale piszesz tak ładnie, tak ładnie piszesz o uczuciach...może powinnas napisac książke . Uswiadomiłas mi ze ja robie z moja rodzina to co twoja mama z wami. Wpedzach ich w poczucie winy, jak mam napad nerwicy to obwiniam ich ze to przez nich....... Boże ja nawet nie pomyslalam jak oni sie czuja....moj synek ma dopiero 2 lata i nie chce zeby mial uraz jak bedzie starszy. A co do facetow to sie nie przejmuj ja mialam to samo. Co prawda nie mialam przykrych doswiadczen ale balam sie ze cos ze mna nie tak. Mazylam o wielkiej milosci , podobali sie mi faceci a nawet kochalam sie w nich potajemnie. Mialam wiecej kolegow niz kolezanek ogulnie swietnie sie dogadywalam z nimi. Ale jak tylko ktos sie mna zainteresowal to ja tracilam zainteresowanie. Nawet jak ktos mi sie bardzo podobal jak zacza cos do mnie to ja obrzydzenia dostawalam. Prubowalam nawet kiedys z kims na sile byc ale nie dalam rady bo zaraz zaczelam go nienawidziec.Naprawde zaczelam sie wtedy niepokoic. Ale pewnego dnia poznalam mojego meza i wszystko bylo inaczej, nie mialam zadnych barier przed nim i wogule jestesmy bardzo w sobie zakochani az do dzis dnia. Nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Tak ze nie przejmuj sie poprostu czekasz na tego jednego jedynego ktory napewno przyjdzie i od razu bedziesz o tym wiedziala.
  16. może to za dużo zmian na raz .... poczytaj o "zaburzeniach adaptacyjnych"
  17. kasiakkkk

    czesc nerwusy

    cześć , doskonale cię rozumiem bo też na swoim kącie mam poronienie i nerwice....i do tego całkiem gratis czerniaka....czekam tylko jakiego jeszcze od życia dostane kopa...być może w moim już krótkim życiu. U ciebie to dopiero trwa od roku więc walcz o siebie żeby to szybko skończyć.
  18. kasiakkkk

    Witam...

    ja też miewam takie słomiane zapały, czasmi ciesze się życiem mam ochote wszystko zmienić , być bardziej radosna ,ale na zapale się kończy niestety. Wyjerzdzam tylko na chwile bo żyć tam bym nie chciała, strach przed niedogadaniem się itp. Zresztą za panny pojechałam tam do pracy i wruciłam z nerwicą właśnie. Myślę ze tam własnie sie nabawiłam
  19. kasiakkkk

    Witam serdecznie

    nie przejmuj się ja też dawniej bałam sie iść choćby do psychologa bo bałam się że zostanie mi przypięta metka "wariatka". A jak już poszłam i psycholog powiedział ,żebym poszła do psychiatry to uciekłam z gabinetu, bo myślałam że ze mną tak źle. A teraz patrząc z perspektywy czasu wiem ,że to normalne i wiele wiele normalnych ludzi korzysta z pomocy psychiatry. Poprostu żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku i choroby typu nerwica czy depresja to już chleb powszedni. Pozdrawiam
  20. kasiakkkk

    Witam...

    czuje się tak jakbym o sobie czytała, tylko ja mam jeszcze okrutne poczucie winy ,że męża zawiodłam, że ma ze mną kłopot, bo ja ciągle tylko narzekam że się źle czuje. To jest okropne, odpoczywam właśnie zmęczona po zakupach bo to dla mnie koszmar. W sklepie oblewa mnie pot, wydaje mi się że zesłabne,że nie dojade do domu .... okropnie uciążliwe to jest. Też wybieram się za granice z dzieckiem do męża i tylko myślę o tym jak ja to przeżyje. Pozdrawiam
  21. kasiakkkk

    Dziwny problem nastolatka

    ojjj nie denerwuj się .... mysle ,że większość z nas miała takie lub podobne przygody, tylko nigdy o tym nie mówiła ani nie pisała. Jak chcesz to ci napisze na prywatną wiadomość co ja robiłam
  22. nie dziwią mnie twoje problemy żyjesz "na wygnaniu" z dala od rodziny,wiem bo przerabiałam to.....a teraz przerabia to moja druga połówka. Pozdrawiam
  23. kasiakkkk

    Dziwny problem nastolatka

    każdy ma inne fantazje.....puki cie nie kręcą dzieci uważam ,że nie masz sie o co martwić
  24. kasiakkkk

    Czy to nerwica?

    zamyślona mam tak jak ty czasem lepsze tygodnie czasem gorsze, ogólnie takie największe nie do wytrzymania ataki mam jesienią albo w takie miesiące jak styczeń i luty. Z roku na rok bywa coraz gorzej więc postanowiłam przerwać to błędne koło i udałam się do psychiatry. Błędne koła dlatego ,że wyglądało to tak : ide ide a tu ni z niczego takie sekundowe zawroty głowy albo coś w rodzaju wciskania w ziemię...co napędzało mój strach a strach objawy i tak w kółko. Byłam u neurologa, miałam zlecone 2 badania ,rezonans głowy i EEG . Rezonans wyszedł dobrze a w EEG lekkie zaburzenia czynnościowe ale nie na tyle mocne żeby potwierdzić padaczkę tylko jak to Pani doktor stwierdziła mój mózg nie radzi sobie ze stresem. Potem wizyta u psychiatry i zalecona psychoterapia. Z niedowiarem ,że mi pomoże ale zaczełam uczęszczać na psychoterapie, niestety po 2 wizytach dowiedzałam się że mam raka i przestałam chodzić. Mineły 3 miesiące od diagnozy a po nerwicy ani śladu. Oczywiście czuje ogromny stres związany z chorobą ale to nie to co wcześniej. Poprostu nerwica stała się małym problemem przy tych co mam teraz. Mama zawsze powtarzała mi ,że jak urodze dziecko to wszystko minie bo nie będe miała czasu myśleć...niestety tak nie było. Przerwij to błędne koło puki się nie nasili. Zawsze myślałam ,że jestem sama z takimi problemami a psychiatra to obciach,ale jak czytam to forum i widzę ile ludzi ma taki problem i to gorszy to czuje się bardziej normalna :) PS. schizofreni się nie bój bo jesteś świadoma tego ,że coś z tobą nie tak a oni tak nie mają. -- 02 lut 2015, 13:09 -- zamyślona jak chcesz wyrzucić z siebie jeszcze co się z tobą dzieje to możesz zawsze napisać prywatną wiadomość do mnie. Pozdrawiam -- 02 lut 2015, 13:11 -- a jak sobie z tym radze? poprostu wiem ,że to minie i czekam na te lepsze dni, albo ide się wypłakać do kogoś...mi to pomagało. Wiedz ,że nie jesteś sama.
  25. kasiakkkk

    Czy to nerwica?

    zamyślona nie jesteś sama z takimi objawami, mam to samo, zawroty głowy uczucie spadania , strach przed chorobą psychiczną do tego jeszcze zaburzenia równowagi przez co sobie wkręcałam stwardnienie rozsiane. Do tego lęki i stany depresyjne i tak dalej. Masakra jednym słowem.
×