Skocz do zawartości
Nerwica.com

kontrolowane zagrożenie


alka123

Rekomendowane odpowiedzi

A ja mam takie pytanie jeśli jesteśmy w otoczeniu osoby która jest bardzo różna od nas.. Wzbudza w nas zagrożenie.. nie chodzi mi o takie realne.. ale takie poczucie dyskomfortu bardziej... jest impulsywna i powiedziałabym cwana, ma cechy rządzenia innymi.. Obwiałam się zawsze takich osób bo są w moim odczucie nieprzewidywalne.. zdarzyła się taka sytuacja że wytknęła mi moją strachliwość.. a moim zdaniem wyczuwa moją podatność na bycie uległą..ale z racji warunków czyli np pracy musimy z nia przebywać w moim przypadku nie jest to praca w totalnej styczności z tą osobą... a jednak chciałabym poznać wasze zdanie czy sugestie jak sobie radzicie w takich sytuacjach czy jak byście sie zachowali..Jestem na drodze walki z lękiem.. i nie traktuje już takiej sytuacji jak zagrożenia które mnie z nóg zwala a raczej jako wyzwanie.. mogę zwyczajnie trenować moja asertywność bo na relacji która nie sprawia mi żadnych problemów się nie nauczę niczego.. nie pójde dalej w swoim rozwoju.. jednak oczywiście to nie jest łatwo.. Czy jesteście za tym aby zwracać uwagę... kiedy coś wytknie, kiedy przesadzi.. czy tez zostawić to z racji tego że nie współpracujemy ściśle ze sobą.. a jednak kontakt na pewno będzie nieunikniony..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Sądzę, że to dość ciekawy problem. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że posiadanie skłonności do bycia bardziej uległą osobą czy też do dominowania nie przekłada się na bycie lepszym lub gorszym w ogólności.

 

Najważniejsze to chyba bycie sobą, tj. zachowywanie się w taki sposób, żeby dobrze się z tym czuć. Jeżeli nie czujesz się dobrze w atmosferze napięcia i konfliktu to chyba nie warto takiej atmosfery na siłę budować. Tzn. jeśli coś Ci nie pasuje, to może najlepiej o tym powiedzieć ale w spokojny sposób. Np. "nie jestem bardzo zainteresowana tym co o mnie sądzisz" albo "nie życzę sobie, żebyś w ten sposób do mnie mówiła". Albo nawet jeszcze łagodniej - "jest mi przykro kiedy się w ten sposób zachowujesz. Czy mogłabyś tego nie robić?". Wydaje mi się, że taka rozbrajająca szczerość czasami może przynieść dużo dobrego w oczyszczaniu relacji. No chyba, że dana osoba rzeczywiście celowo chce sprawiać komuś przykrość, ale często jest chyba tak, że dzieje się to nieświadomie i niecelowo.

 

Jeżeli jest to osoba, z którą się rzadko widujesz to czasami może nawet nie ma sensu kruszyć kopii o pierdoły. No ale jeśli czujesz się na siłach to niczym złym na pewno nie jest głośne wyrażanie swojego zdania czy też braku akceptacji na określone zachowania dotyczące Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

Dziękuje że 'ktoś' pochylił się nad tematem.. :)Chodziło mi właśnie o takie spojrzenie z boku bez emocji. Bo mi szczerze mówiąc wzrastają:)

 

Omawiana osoba tak jak to myślałam rośnie w piórka i rozwija tylko swoje umiejętności przywódcze..Szczerze mówiąc bardzo mi to momentami przeszkadza.. Bywają chwile kiedy ona próbuje odpowiadać za mnie na zadane pytania, Boże jak mi zależy aby pójść w górę i wykorzystać ten czas który spędzę w tej firmie dla siebie.. w moim rozwoju..

 

 

Jestem osobą spokojną i myślę że dobrze się ze mną współpracuje ale też przez mój spokój i wycofanie wiem ze jestem dobrym podłożem do manipulacji i kierowania w niefajny sposób..Apropo reakcji bardzo bym chciała.. i myślę że dojrzewam że do tego aby zareagować.. i pewnie tak się stanie kiedy poczuję że już mi sie będzie ' przelewać' Chodzi mi tylko o technikę zwrócenie uwagi musi być wypracowane aby nie sprawiło że atmosfera diametralnie bardzo siądzie.. sama bym tego nie chciała..

A czy np odpowiadanie półsłówkami na pytania, do tej pory starałam sie być dość przyjazna i otwarta.. a gdyby tak po prostu nie wchodzić na tematy poza służbowe.. ucinać każdą próbę dialogu takiego bardziej poza służbowego.. ? To by trzymało tą osobę na dystans póki jeszcze jest na to czas kiedy ta relacja jest jeszcze w takiej fazie bardzo wstępnej badania sie raczej... ? Tylko tez nie chcę wyjśc na gbura, czy też osobę nie przyjazną.. z drugi8ej strony nie mam ochoty na jakieś wielkie koleżeństwo bo tego nie czuję absolutnie bo ta osoba przekracza moje granice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×