Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tylko koledzy ?


Rekomendowane odpowiedzi

Każdy (prawie ) wie,że dzięki swej psycholog poznałem koleżankę Magdę.Magda ma 35 lat i znamy się od 22 listopada ( w listopadzie miną 2 lata),wczoraj mi Madzia powiedziała,nie jesteśmy w związku i się nie kochamy.Tylko się znamy.Zamierzam o tym,porozmawiać z moją psycholog.Co mam robić ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłeś w friendzone.

http://joemonster.org/art/25825 (3ci obrazek jest kwintesencją :D)

 

Nie ma sensu trzymać czegoś takiego. Ja osobiście urwałem kontakt jak dostałem "frienda" ;), szkoda się męczyć.

Zresztą też kiedyś sfriendzonowałem kobitę... obusieczny miecz :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież z tego, co pisałeś wcześniej, to wynikało, że też jej nie kochasz i że jest raczej przyjaciółką niż partnerką, a wasza znajomość została sztucznie wytworzona przez psycholożkę. Do niczego między wami nie dochodziło, nie było chyba mowy o uczuciach, więc od początku to była chyba znajomość zwykła, a nie związek? Nie mylisz związku ze zwykłą znajomością? Przecież pisałeś tylko o tym, ze ona pasuje, bo też ma rentę, itp., a marzyłeś tylko o seksie z innymi koleżankami :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież z tego, co pisałeś wcześniej, to wynikało, że też jej nie kochasz i że jest raczej przyjaciółką niż partnerką, a wasza znajomość została sztucznie wytworzona przez psycholożkę. Do niczego między wami nie dochodziło, nie było chyba mowy o uczuciach, więc od początku to była chyba znajomość zwykła, a nie związek? Nie mylisz związku ze zwykłą znajomością? Przecież pisałeś tylko o tym, ze ona pasuje, bo też ma rentę, itp., a marzyłeś tylko o seksie z innymi koleżankami :D

 

Dołączam się do tego pytania. Jak to możliwe, że przez tyle czasu nie rozmawialiście o tym jakie włąsciwie łączą Was relacje. Może po prostu z góry założyłeś, że ta pani jest Tobą zainteresowana?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nikogo nie znajdę innego.Nie ma chętnych na chorego psychicznie na rencie :bezradny:

 

No ewentualnie jeśli ma przepisane jakieś dobre prochy np. Buproprion :mrgreen:

Rispolept ( polecam )

 

-- 01 maja 2014, 15:49 --

 

Ale przecież z tego, co pisałeś wcześniej, to wynikało, że też jej nie kochasz i że jest raczej przyjaciółką niż partnerką, a wasza znajomość została sztucznie wytworzona przez psycholożkę. Do niczego między wami nie dochodziło, nie było chyba mowy o uczuciach, więc od początku to była chyba znajomość zwykła, a nie związek? Nie mylisz związku ze zwykłą znajomością? Przecież pisałeś tylko o tym, ze ona pasuje, bo też ma rentę, itp., a marzyłeś tylko o seksie z innymi koleżankami :D

 

Dołączam się do tego pytania. Jak to możliwe, że przez tyle czasu nie rozmawialiście o tym jakie włąsciwie łączą Was relacje. Może po prostu z góry założyłeś, że ta pani jest Tobą zainteresowana?[/quot

Bo to prawda,marzę o seksie z koleżankami.Choć do nie po katolicku,bo one mają rodzinny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może zamiast z psycholog to porozmawiać o tym z Magdą? Odnoszę wrażenie, że pani psycholog was zapoznała i Ty uznałeś, że od tej pory jesteście razem, bo spotykacie się od czasu do czasu i dzwonicie.

A jak sam napisałeś, ze Magda powiedziała, że nie kochacie się, tylko się znacie, to nie brzmi to dziwnie? Ktoś mi może powiedzieć, ze mnie nie kocha, ale to nie jest decyzja o moich uczuciach. :D Sprawa jest dość prosta: jeśli czujesz coś do niej, to się zastanów, co dalej robić, a jeśli nic nie czujesz (i nie mam tu na myśli zwykłego lubienia), to prostu dalej się z nią normalnie koleguj i po sprawie. Jeśli nic nie czujesz, to żadnego zranienia uczuć tu nie widzę. A z p. psycholog uważaj, bo chyba uznajesz jej rady za rozkazy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, odnosisz dobre wrażenie. Tylko na takiej zasadzie chodziłabym z połową forum mimo tego, że mam chłopaka bo gadałam przez telefon albo pisałam na pw :lol: . Ja nie rozumiem jak sobie ludzie dopowiadają historie. Co to nie może być zwykłego koleżeństwa tylko od razu coś więcej? To jest z lekka poronione.

Jak dla mnie w ogóle pani psycholog postapiła nieetycznie i tak przypuszczałam, ze prędzej czy pózniej detektywmonk, uzna Magdę, ze ona została mu wyznaczona by być z nim w parze. Dla mnie to nieporozumienie. Ludzie to nie marionetki. Magda to zwykła znajoma a nie żadna dziewczyna wyrażnie mówi Ci to co z tego, ze jest sama to znaczy,że sama i ma rente to musi być z Tobą :shock:

 

-- 01 maja 2014, 16:36 --

 

detektywmonk, to, że Ty chcesz by była Twoją dziewczyną to jeszcze za mało. By mówić o związku czy raczej o wstepie do blizszej relacji muszą zaistnieć pewne pkt przede wszystkim ona musi konkretnie Ci powiedzieć, że chce byc Twoją dziewczyną. Było coś takiego wiemy,ze Nie. więc wiadomo. co Ty chcesz psycholog mówić i w zasadzie po co? Przecież ona to nie jest wyrocznia. Rada; Zmień psycholog bo granica profesjonalizmu się wyrażnie zatarła.

 

-- 01 maja 2014, 16:43 --

 

Może po prostu z góry założyłeś, że ta pani jest Tobą zainteresowana?

Tak własnie niestety się stało tak jak piszesz. dla mnie wine ponosi psycholog zaistniałej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może zamiast z psycholog to porozmawiać o tym z Magdą? Odnoszę wrażenie, że pani psycholog was zapoznała i Ty uznałeś, że od tej pory jesteście razem, bo spotykacie się od czasu do czasu i dzwonicie.

A jak sam napisałeś, ze Magda powiedziała, że nie kochacie się, tylko się znacie, to nie brzmi to dziwnie? Ktoś mi może powiedzieć, ze mnie nie kocha, ale to nie jest decyzja o moich uczuciach. :D Sprawa jest dość prosta: jeśli czujesz coś do niej, to się zastanów, co dalej robić, a jeśli nic nie czujesz (i nie mam tu na myśli zwykłego lubienia), to prostu dalej się z nią normalnie koleguj i po sprawie. Jeśli nic nie czujesz, to żadnego zranienia uczuć tu nie widzę. A z p. psycholog uważaj, bo chyba uznajesz jej rady za rozkazy :D

We wtorek jadę do pogadam.

 

-- 02 maja 2014, 09:24 --

 

Psycholog nie zmienię,bo ta pisze mi fajne opinię na rentę.Po za tym,to super laska ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×