Skocz do zawartości
Nerwica.com

uzytkownik1526944773

Użytkownik
  • Postów

    164
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia uzytkownik1526944773

  1. Raport po 6 tygodniach. Jest wyśmienicie. Skutków ubocznych już absolutnie brak. Zupełnie nic. Smile na twarzy i do przodu. A dopiero od kilku dni poczułem pełne i stabilne (!) działanie leku. Także spokojnie można i trzeba czekać bity miesiąc i wcześniej nie odstawiać np. ze względu na uboki czy niepełny efekt. Cierpliwości. Na razie daję 10/10 - mam nadzieję, że nie przestanie nagle działać ani nic z tych rzeczy. Aha, jeszcze jedna rzecz. Picie na tym to jest jakaś masakra - tzn. nie tyle picie co poranek. Z 3-4 razy mi się zdarzyło, z czego raz 4 czy 5 browarów. Noc (wczesny poranek) i następny dzień to jest istne piekło. Depresja x 100, gonitwa myśli, nerwica x 100. Zjazd całkowity, który bez leków nawet nie był tak fatalny. Ewidentnie SSRI + alkohol = mega deprecha następnego dnia. Trzeba uważać.
  2. Coś w tym jest. Ja też mam "szajbę" po kofeinie na sercie. Na początku nie powiązywałem tego, bo nie sądziłem, że tak może działać - w końcu tylko kawa... Ewidentnie jest korelacja między tymi dwiema substancjami. Cholerne wku***enie bierze po kawie, generalnie rozstrój. Czas porzucić poranny rytuał.
  3. Ale potliwość po SSRI to jest ogromny problem. Wiesz z jakiego powodu? Z takiego, że nie możesz normalnie pracować. Wyobrażasz sobie spotykać się z Klientami kiedy jesteś przesiąknięty potem a ręki nie podasz, bo fontanna się leje? Koszulka mokra, cały w plamach. Co innego jak sobie jesteś studentem czy siedzisz w domu, to możesz przeboleć, ale nie gdy musisz jeździć samochodem, spotykać się z Klientami i reprezentować firmę. Oczywiście, że poważniejszym ubokiem jest wzrost depresji czy lęków, ale z fizycznych nie ma nic gorszego niż basen z ciała po SSRI.
  4. 19. dzień na sercie. Zmienił mi się wyraz twarzy, wszyscy widzą na nim uśmiech cały czas (nawet mi mówią, że tym samym jakiś dziwny jestem - pewnie ciężko im się przestawić z tak nagłej zmiany, przyzwyczajenia robią swoje). Czuję się momentami jakbym miał 18 lat, nawet patrząc w niebo na przelatującą chmurkę czuję radość. Taka trochę młodzieńcza beztroska się włączyła, która daje powera. Porypane, ale fajne Wszystko się robi kolorowe. Niesamowite jest to uczucie.
  5. Może dlatego, że biorę rano? W zaleceniach miałem brać na noc, ale mnie pobudza(ła) więc rano biorę. Może teraz przerzucę na noc i dam Ci znać jak jest.
  6. Bardzo źle. Coś jak przy odstawce Xanaxu. Myślałem, że oszaleję i z 4-5 razy chciałem przerwać. Cały ten okres praktycznie miałem zamknięte biuro i starałem się jakoś wyciszyć. Jeszcze nie czuje się w pełni w porządku, ale jest mega skok.
  7. 16. dzień na sercie. Powiem krótko. Ogień. Dzisiaj od rana jeżdżę na rolkach naładowany pozytywnie, upał, wszyscy zmęczeni marudzą, a mi już nic nie przeszkadza. Kask, rękawiczki i w drogę. W ostatnich dniach męczyło mnie jeszcze zgrzytanie zębami jako skutek uboczny, ale już prawie zeszło. Z tego wszystkiego tylko potliwość została, co jest uciążliwe. Z każdym dniem doładowanie rośnie. Psychiczne i fizyczne. Jedynie problem ze snem dalej mam i dalej podjadam zopiklon, czasem pół, czasem całą.
  8. Bardzo mądre. Idź na terapię lepiej jakąś. Zdrowy człowiek nie potrzebuje się odurzać w takich ciągach.
  9. 9. dzień na sercie. Można w zasadzie powiedzieć, że tydzień miałem wyjęty z życiorysu. Wszystkie spotkania musiałem przełożyć na bliżej nieokreślony termin (tłumaczyłem się niespodziewanymi sytuacjami osobistymi i potrzebuje ok. 2 tygodni). Niestety, ale uboki miałem kiepskie: zalany potem (przesiąkałem cały od góry do dołu), sraczka (laremid <3), piekielna bezsenność, w cholerę nieprzyjemne pobudzenie i napięcie psychicznie (mniej więcej podobne jak przy odstawce Xanaxu). Uniemożliwiło mi to pracę (nawet siedzenie przy kompie). Nawet nie mogłem się skupić 15 minut na oglądaniu telewizji. Na szczęście wszystko zdecydowanie i nagle odchodzi na bok. Niemal z dnia na dzień. Już z górki powinno być. Mam mega kopa z samego rana od kilku dni. O 4 rano jestem wyspany i naładowany. Wcześniej nie miałem siły się zwalić z łóżka i kisiłem ogóra do 9 (a wstawałem, bo musiałem), a cały dzień czekałem tylko na to, aby był wieczór i iść spać. Serta spowodowała odwrócenie sytuacji - nie chcę łóżka ani nie chcę myśleć o spaniu. I co to bardzo mi się rzuciło oczy (bardzo subiektywnie) na sercie. Czas spowolnił. Doba trwa 48h. Może to kwestia tego, że na mianserynie człowiek był stłumionym warzywkiem i percepcja czasu była zaburzona przez zamulenie i życie spie***ło między palcami nieprawdopodobnie szybko. Chyba, że sama serta "otworzyła" tak umysł. Też chętniej sobie bezinteresownie zagaduje do ludzi. Podsumowując: energia x 100, aktywizacja x 100, elokwencja x 100. W końcu chyba przełom w moim leczeniu i zanosi się na najlepszą decyzję w sprawie włączenia serty. Psychicznie też już o niebo lepiej, ale jak dalej ma być jeszcze lepiej to git majonez.
  10. Tylkosteki, trzymaj się z dala od trawy jeśli nie chcesz mieć komplikacji. Niestety, ale trawa często wyzwala nerwicę (i nie tylko) u osób predysponowanych. Pilnuj się z tym.
  11. uzytkownik1526944773

    [Toruń]

    Z przykrością informuję, że w czerwcu umarł jeden z najlepszych lekarzy psychiatrów w Toruniu, Jarosław Łączkowski. Miał 51 lat.
  12. Uważaj na to gówno. Odstawianie to jest piekło. Jak najszybciej przestań to konsumować. Obstawiam, że już teraz możesz mieć problem przy odstawce... Ale zazwyczaj przestrzeganie nie dociera do nikogo dopóki człowiek sam się nie przekona co do znaczy xanax addiction... Nie wiem czy może być coś gorszego. Szczególnie na długo trwające objawy abstynencyjne, a nie 3-4 dni lęków... Napięcie psychicznie trwające całą dobę przy odstawce jest piekielnie nie do wytrzymania do tego rozwijająca się depresja i natarczywe zaburzenia nastroju ciągnące się miesiącami. Zatrzymaj się, dobrze Ci radzę.
×