Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

acherontia-styx, witaj Kochana! Dobrze, że już jesteś po tych szpitalnych męczarniach i po badaniu. Ważne, że wszystko jest w porządku, a stres powoli ustąpi. Ponoć najtrudniejszymi pacjentami są pracownicy służby zdrowia :mrgreen: bo skrzywienie zawodowe, za dużo wiadomości, itd. itp. Ale podziwiam... wytrzymała jesteś, jeżeli chodzi o ten cholerny basen :mrgreen: Ja bym z głodu nie spała, a gęba wyschłaby mi na wiór bez picia! :mrgreen:

 

platek rozy , ło taki sweterek :D mięciutki, z akrylu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie na sucho, bo dopiero niedawno się wybudziłem na porządnie po nocnej imprezie. A wątroba trochę pobolewa. Miałem iść zrobić badania, bo pani psycholog kazała, ale potrzebuję skierowania, a lekarz przyjmuje tylko do 13:00, a ja po tych nockach to nie jestem w stanie o tej porze wstać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, z tym, że ja się nie przyznałam, że jestem pielęgniarką. Moja lekarka prowadząca dzisiaj odkryła amerykę w postaci mojego zawodu :lol:

ogólnie temat niejedzenia to osobna historia, bo diagnoza anoreksji, której nie mam i nigdy w życiu nie miałam ciągnie się za mną już długi czas, bo kiedyś jeden lekarz se za dużo ubzdurał i napisał 'anoreksja w wywiadzie' w dokumentacji i tak nawet na dzisiejszym wypisie również mam napisane 'Anoreksja w wywiadzie.' bo pani doktor miała tą dokumentacje.

Moja mama kilkanaście lat temu miała nerwicę lękową z zespołem jelita drażliwego i ogólnie mało ważyła, zresztą duża nie jest. W szpitalu napisali "anoreksja" mając na myśli brak apetytu. Weszła do sali jakaś doktorka ze studentami i zaczęła walić takie komunały jak to niektórzy do anorektyczek :hide::hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kosmostrada, spódniczka została doceniona przez niewłaściwe osoby, m.in. Pana wolontariusza, który mógłby być moim dziadkiem :lol: Do tego jest jeszcze student wolontariusz, który już wyczuwam, że będzie za mną paczył... Kto ma szczęście w kartach, ten nie ma w miłości :hide:

 

I w sumie nie wiem czy trener zostaje do końca tego miesiąca czy następnego, więc na wszelki wypadek mam ochotę się już popłakać 3

 

mirunia, przemyślałam pomysł z ramką na zdjęcie, jak znajdę taką, co dzieci mogą same ozdabiać, to byśmy ulepili w świetlicy i nie było by wszystko na mnie :oops:

 

Zajrzę w sobotę do zabawek i upominków w Galerii. I jeszcze buty muszę zapaczyć. Pozazdrościłam paru osobom fajnych sportowo-miejskich, no i martensy na obcasie mi się podarły :cry: Muszę kupić coś w podobnym klimacie :(

 

Platek rozy, jesteś jedną z najlepiej ubranych koleżanek jakie mam :great:

Drugi raz przechodziłam koło sklepu z koralikami na Krakowskiej, a nie miałam czasu się zagłębić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, Czekałam aż się odezwiesz. Ech trochę to inaczej wyglądało, niż się nastawiłaś - samo życie... :bezradny: Ale grunt, że masz to już za sobą.

Ja nawet jakbym chciała złapac focha, to nie dałabym rady bez sikania...( chocby z nerwów) :D . Dzielna jesteś!

Czyli wiesz już co Ci dolega?

 

cyklopka, I jak tam, włożyłaś dziś spódniczkę? Pokusiłaś pana trenera? ;)

 

Sigrun, Niedługo chyba w domku powinniście byc, jak sobie policzyłam za godzinkę?

 

mirunia, Ale fajny sweterek, taki przypominający wakacje... :105:

 

Wróciłam, zmęczona jestem, ale taka szczęśliwa, że jutro piątek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, hue hue, no nie było pana blondyna, a ja jak głupia cały dzień w spódniczce ;) A dzieci z zerówki się tulały do spódniczki. Z kursu tańca wracałam w spodenkach do tańca pod spódniczką, aby wilka nie dostać :P

 

Będę płakać! Będę! Nawet dzisiaj, jak pogram na gitarze, pogimnastykuję się, spakuję, nauczę na sprawdzian z chemii analitycznej, popłaczę i obejrzę Futuramę. Mało czasu na płakanie ale będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będę :cry: Miałam tyle planów na przyszły rok, tyle fajnych celów do zrealizowania (śpiewać, tańczyć, jeść pomarańczy), a musiałam się teraz zakochać i to jeszcze z limitem czasowym. I co mi pozostanie za dwa tygodnie?

 

Chciałam z terapeutką pogadać, a ciągle muszę przekładać z powodu pracy, a ona mi na 100% powie, żebym go poprosiła o numer i prosto w oczy powiedziała, że się chcę jeszcze z nim zobaczyć :lol: Ktoś się chce założyć? Ale z drugiej strony też nie chcę robić z terapii kosztownego kącika złamanych serc :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, no to zrób coś, kobieto! Tańczysz, więc może zapytaj pana trenera o ćwiczenia rozciągające. Pokaż mu nogi, zegnij się i powiedz, że odczuwasz delikatne mrowienie pod udami i nie wiesz co z tym zrobić... A on, jako profesjonalista, może byłby Ci w stanie coś doradzić? I koniecznie zawachluj mu rzęsami podczas wygłaszania przemowy. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro zostały tylko dwa tygodnie, to mogłam się równie dobrze nie zakochiwać :evil:

 

bonsai, no ciekawe to, co Pan piszesz. Ja jestem strasznie mało elastyczna, to się wolę nie przyznawać :oops: Powinnam ćwiczyć rozciąganie codziennie po 10-20 min przez najbliższy rok. Bo ja w ogóle miałam plany na przyszły rok. A jak wezmę i smutnę, to stracę tę całą fajną motywację, którą sobie wypracowałam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, serducho wypoczęło, to akurat na plus, mogłam się skupić na podejmowaniu decyzji i robieniu planów dla siebie. Ale też się od nowa uczę prawidłowo przeżywać i okazywać (!) emocje. Praca z ludźmi, zwłaszcza dziećmi, pomaga, bo one generują emocje dużo często.

I właśnie akurat teraz jak zobaczyłam, że mogę lubić kogoś takiego, jakim jest, bez naciągania do swoich wyobrażeń, to boję się stracić go z oczu i dlatego płaczę. :cry:

 

Nie jestem niestety pewna znaczenia rozpromienionego uśmiechu na mój widok, czy chodzi o sympatię do mojej skromnej (czasem) jaszczuroosoby, czy raczej życzliwość wobec wszystkich + po prostu taka twarz. Tego nie idzie obiektywnie stwierdzić :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×