Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam.


krystian2323

Rekomendowane odpowiedzi

mam 23 lata i podejrzewam u siebie neurotycznosc,pochodze z rodziny dysfunkcyjnej.mam wrazenie ze od dziecka jestem taki samy jesli chodzi o poziom emocjonalny.tzn jestem nie zrownowazony emocjonalnie,mam w sobie skrajne emocje.jesli jakies zachowanie mnie denerwuje to nie powiem otwarcie o co mi chodzi tylko sie bede denerwowac i dusic w sobie.od dziecka izolowalem sie od ludzi.nawet z osobami z rodziny ktore mnie kochaja nie potrafie rozmawiac.niewiem o czym.o normalnych sprawach niewiem co mowic.wyglada to tak ze przebywajac z rodzina siadam i siedze, nawet zeby zrobic cos to niewiem co zrobic.tak mam z zyciem.nie mam kontroli nad nim lub chcialbym miec za duza kontrole nad nim.ostatnimi dniami spie caly czas i zyje w iluzji ze wierze ze bedzie dobrze. a w praktyce to wyglada tak ze wydaje mi sie ze wypowiadam sie w rozmowie jak dziecko , nie potrafie sie skoncetrowac i nie mam wogole pamieci. nie pamietam zbytnio co wczoraj robilem. osoba ktora mowi mi cos a ja jej slucham a mimo tego po chwili niewiem co powiedziala.za bardzo chyba w to uwierzylem ze cofam sie w rozwoju.niewiem jak to zmienic.niekiedy sie trzese z tego wszystkiego.gdy sie uspokajam to i tak niewiem co robic dalej.jestem z zwiazku ze wspaniala kobieta.jednak nasz dzien wyglada tak ze ja prawie nic sie nie odzywam.tylko pojedyncze slowa.nie chce zeby moje zycie tak wygladalo ale jak to zmienic.nie chce zyc w taki sposob .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, tutaj nikt nie jest sam ze swoimi problemami :) W każdym człowieku można znaleźć podobną do siebie cząstkę.

A co do Twoich problemów z koncentracją i pamięcią, wydaje mi się, że za dużo myślisz po prostu za dużo myśli kołuje w Twojej głowie i za bardzo się na nich skupiasz, i to zabiera Ci 'bycie tu i teraz' w danym momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ..Krystian 2323...Coś się stało w dzieciństwie , ze tak się zamknąłeś w sobie ..Przypomnij sobie , czasem rodzice krzyczą na dziecko /a moze jako nastolatek/, czasem wyganiają z byle co do pokoju, nie dopuszczają do towarzystwa. To ćwiczenie , przebywanie wśród ludzi powoduje że umiemy rozmawiać.Nie martw się ta słabą pamięcią .Jak człowiek ma problemy , to siedzi, niby słucha innych, a tak wewnątrz sie martwi .Mysli o innych rzeczach, nie skupia się na tym co do niego mowią .Stąd te problemy . Tak naprawdę to nerwy ...Spokojnie ..... To że dusisz w sobie wiele rzeczy , to musisz zmienić .Trzeba na bieżąco wiele rzeczy sobie wyjaśniać . Jeśli bedziesz mieć coś komuś do powiedzenia., to postaraj sie uspokoić , ułożyć zdanie które chcesz powiedzieć , i już .Spokojnie , powoli sie nauczysz ...Jesteś człowiekiem , nie masz tylko obowiązków ale i prawa ... Niech i Ciebie wezmą pod uwagę . Co Cie martwi , złości.Czego , chcesz i nie chcesz od innych...Sam uznaj Siebie za ważną osobę ..i wymagaj od innych szacunku i tego by Ciebie wysłuchano.Nie zbieraj emocji , bo potem sie wybucha z byle powodu . I inni Cie wtedy nie rozumieją ..Myslą o co mu chodzi?... To po 1.. /pierwsze / wyjaśniaj wszystko na bieżąco.Co do rozmów , to mozna rozmawiac o wszystkim.Zaobserwuj jak inni to robia .Opowiadaja co przezyli , co się im przytrafiło. Po prostu dzielą się SOBĄ.Ty tez masz wiele do powiedzenia , tylko musisz się otworzyć.Ludzie nie są źli , spokojnie'' zaakceptują Cie takiego jakim Jesteś''.Nie bój sie , przecież jesteś dobry .Starasz się , wiadomo jak każdy . Czy Ty akceptujesz innych?.. pewnie tak , to i inni akceptują Ciebie . Nie ma sie czego bać ,odwaznie...zobaczysz jak sie lepiej poczujesz....... Widze ze chcesz swoje życie zmienić, i super.To juz pierwszy krok.Jestes panem swojego losu.Uda sie na pewno ................Piszesz że jestes w związku cyt.. ze wszpaniałą kobietą , Ona pewnie Cie też uwaza za WSPANIAŁEGO mężczyznę ...To się ciesz , akceptuje , kocha ..Lubi z Tobą przebywać ,.Na pewno chętnie Cię słucha, a Ty mów...Jesli jest MIŁOŚĆ , to wiele mozecie razem zdziałać , osiągnąć ...i Ona w Ciebie wierzy ,liczy na Ciebie , a Ty dajesz co możesz. To takie piękne , Ona Ciebie wybrała, to zna Twoją WARTOŚĆ, zapytaj jej , to Cię podbuduje .Ty jakoś masz problem z Tą własną ''wartością ''...Na pewno wie ile przezyłeś, ze było Ci trudno w dzieciństwie i , i tak wyszłes na dobrego człowieka. Ludzie czasem sie załamują , gdy maja źle , piją , a Ty? widzisz ,dajesz radę . Jesteś godzien pochwały. Masz wielkie mozliwości , tylko trzeba to z Ciebie wyciągnąć..Pewnie i wiele talentów....? ...rozpisałam się ,,, ale to nic .Pozdrawiam ....Trzymaj się . Wszystko sie ułoży ...powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mysle caly czas.o wszystkim.nie potrafie inaczej.ale kompletnie niewiem jak zmienic siedzace we mnie emocje.codziennie jest tak ze zasypiajac jestem pozytywnie nastawiony.budze sie,wstaje wczesnie tak jak sobie ustalilem zeby nie tracic dnia,jem ,myje sie a potem niewiem co kompletnie robic.wyuczylem w sobie bezradnosc .ciagle od wszystkiego uciekam.chcialbym stac sie dojrzalym mezczyzna.a wyglada to calkiem inaczej.jesli chodzi o dziecinstwo to moi rodzice byli alkoholikami.w wieku okolo 5 lat wzieli mnie dziadkowie z sasiedniej wsi.bylo kilka sytuacji nie ciekawych.ale problem tkwi we mnie ze za bardzo wszystko przezywam choc inni patrzac na mnie mysla ze jest w porzadku.nie chce robic z siebie ofiary mojej psychiki tylko chce ja okielznac i zyc szczesliwie.dac szczescie mojej kobiecie.z dziadkami mi sie zylo w porzadku.babcia zawsze mi mowila zebym sie wzial do roboty a ja nie liczac szkoly lezalem caly czas.nawet do ludzi na wsi balem sie wyjsc bo zawsze balem sie ze beda mnie wysmiewac.od tamtej pory wogole sie nie rozwinalem.wolalem uciekac.w domu tylko potrafilem odkurzyc i posprzac i skosic trawe.nawet glupiej pily nie potrafilem odpalic.mimo ze wujek mi pokazywal jak to robic i ze dwa razy samemu mi sie udalo.sytuacja wyglada tak ze rzeczy ktore ludzie umieja robic w wieku gimnazjum to ja nie umiem.ostatnio dziewczyna robila za mnie prezentacje na studia bo mimo tego ze mi pokazywala jak to zrobic ja nie umialem.byc moze stwarzam sobie przeszkody ktorych nie ma.ale niewiem jak je przejsc.na dodatek popadam powoli w problemy finansowe.zaleglosc mam juz za dwa miesiace w szkole.i dodatkowo dochodzi mieszkanie w miescie ze wspollokatorami.nie potrafie sie utrzymac.bylem niedwano na inwertaryzacji to liczylem po kilka razy na polce te same produkty mimo tego ze chcialem sie skupic a po chwili nie bylem pewien czy tyle jest tego co policzylem.dzieci w podstawowce to potrafia lepiej zrobic.w gimnazjum z powodu alkoholu zmarl moj ojciec.w sasiedniej wsi gdzie zylem na poczatku mieszkali dziadkowie ze strony taty.czesto ich odwiedzalem zeby uciec od dziadkow ze strony mamy.sam niewiem poco uciekalem.poprostu niewiedzialem co mam robic i co rozmawiac.wiele razy pamietam sytuacje ze siedzimy sobie wieczorem z dziadkami przed telewizorem przez kilka godzin a ja wypowiadalem kilka slow tylko.zalosne.nie chce ranic mojej kobiety ale jesli nie bede dawal rady to wyjade za granice zeby przynajmniej cokolwiek zarobic rzucajac przy tym studia zaoczne.nie chcial bym sie z nia rozstawac bo zle znosimy rozlake.ale nie potrafie tu normalnej pray znalezc wiec widze na dzien dzisiejszy perspektywe wyjazdu do pracy w owocach tzn. przy jakis zbiorach.na niczym sie kompletnie nie znam.nawet rozmawiac z ludzmi w normalny sposob nie potrafie.mam przyjaciela na cale zycie.z mojego wieku.chcialbum byc taki jak on.zaradny.pewny siebie.nie chce za duzo myslec chce dzialac.nawet jak planuje zesobie punkt po punkcie co jutro zrobie to i tak to wyglada inaczej.a chcialbym kiedys zalozyc rodzine miec dom swoj.tylko wiem ze jesli to tak bedzie wygladalo to wole nie zyc.tylko najbarziej mysle wtedy ze moja kobieta mnie kocha i musze znalezc sposob zeby zyc normalnie.wiem ze mam w sobie sile.wiem ze od gimnazjum myslalem ze chce byc dobrym czlowiekiem i zyc w taki sposob zeby byc spelnionym.w rzeczywistosci od kilku lat tkwie w miejscu.i potrafie tylko ogolnikowo planowac.a te rzeczy ktore robilem kiedys poprostu niewiem jak je powtorzyc.wyglada to tak ze kazda rzecz musze na nowo sie uczyc codziennie.nie mysle wogole nad tym co robie,mimo ze mysle caly czas.

 

-- 13 sty 2014, 12:01 --

 

nie chce sie uzalac nad soba! bo to do niczego nie prowadzi,nie chce myslec caly czas o konsekwencjach tylko o mozliwosciach.chce czuc ze zamiast sie cofam w rozwoju to chociazby troche sie rozwijam.

 

-- 13 sty 2014, 12:04 --

 

moja wielka wada jest popadanie w skrajnosci.brak rownowagi emocjonalnej.chce myslec w normalny sposob.

 

-- 13 sty 2014, 12:06 --

 

nie raz bylem przez kilka dni pozytywnie nastawiony.ale mimo wszystko cjagle mialem w sobie mysli.nie raz w myslach bez powodu widze osoby znajome.i ze cos mowia albo widze czesto ustalam co to powiem jak kogos spotkam.bez sensu.

 

-- 13 sty 2014, 12:08 --

 

musze byc konsekwentny w swoim postanowieniu.nastawienie to podstawa.tylko musze zaczac racjonalnie myslec o swoim zyciu.i dzialac.na dzien dzisiejszy wyglada to tak ze nie mam zdania ani opinii na zaden temat.jest slabo jak niewiem ale nie poddam sie bez walki! tylko mam ta swiadomosc ze w takich deklaracjach zawsze bylem mocny!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×