Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy Was też to wkurza ?


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

Ale tu się przyznam bez bicia, że też bez winy nie jestem, zdarzało mi się tak robić, zdarza pewnie nadal choćby nieświadomie. Robię sobie teraz szybki rachunek sumienia i fakt, winny jestem.
Ja też nie jestem bez winy, ale nie wymyśliliśmy sobie tego sami, tylko przejęliśmy taki wzorzec z otoczenia. Więc on szeroko funkcjonuje. Jedyne co możemy zrobić to zaniechać czegoś takiego. Oczywiście zawsze możemy uważać, że ktoś wyolbrzymia czy nie ma racji, ale wtedy można delikatnie zasugerować, że nie jest się osobą, z którą na ten temat najlepiej jest rozmawiać. Osoba nie poczuje się zignorowana, nie udzielimy jej rad, które równie dobrze można sobie wsadzić w zadek i nie osądzimy, tylko zasugerujemy znalezienie osoby, która być może będzie miała coś więcej sensownego do powiedzenia w tym temacie. Nie zaczniemy po prostu umniejszać rangi problemu tej osoby.
Wydaje mi się że niekoniecznie zawsze tak jest. Raczej skłaniałbym się ku wersji że w większości przypadków to odmiana tzw. "niedźwiedziej przysługi" - ludziom zdaje się że są w ten sposób pomóc, niestety się mylą. Ale intencje wydaje mi się często mają pozytywne. Gorzej z wykonaniem...
Nie byłabym tego taka pewna. Ludzie uwielbiają plotki i często swój sposób myślenia, że nasz problem to nie jest problem przekazują dalej. Mają po prostu kolejny "smaczek" do przekazania, temat do dyskusji z innymi na zasadzie "ale tamta to jest głupia, bo uważa tak, a przecież nie powinna/powinna/głupio robi itd, itp. Ja po prostu uważam, że swoimi problemami powinno się dzielić z tymi, którzy nigdy wcześniej nas nie zawiedli, bo od reszty możemy właśnie usłyszeć puste banały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...]wtedy można delikatnie zasugerować, że nie jest się osobą, z którą na ten temat najlepiej jest rozmawiać. Osoba nie poczuje się zignorowana, nie udzielimy jej rad, które równie dobrze można sobie wsadzić w zadek i nie osądzimy [...]. Nie zaczniemy po prostu umniejszać rangi problemu tej osoby.

Bingo!

Dodam jeszcze od siebie, ze czesto wystarczy wysluchac. Tylko albo az. Byc przy tej osobie i wysluchac co jej lezy na watrobie bez zaglebiania sie w temat (chyba, ze otwarcie zapyta o rade to wtedy dyplomatycznie uzyjemy Twojej metody). Czasami tylko o to chodzi - zeby ktos sluchal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×