Skocz do zawartości
Nerwica.com

wiersz 'pustka'


Fear.

Rekomendowane odpowiedzi

pustka

 

stanęłam w miejscu

zapadłam się w ciemność

tak bardzo pragnęłam być szczęśliwa

uśmiechać się

trzymać kogoś za rękę

tańczyć na stole przez całą noc

fotografować świat

oglądać dobre filmy

śpiewać wesołe piosenki

malować rzęsy przed małym, okrągłym lusterkiem

pragnęłam beztroski

bezinteresownego szczęścia

czyjejś ciepłej obecności

chciałam żeby świat był jasny

wypełniony radością

pragnęłam robić krok do przodu

myśląc: tak, chcę żyć

marzyłam o tym, żeby ktoś patrząc w moje oczy

widział w nich swoje odbicie

śniłam o splecionych palcach

o pocałunkach pełnych światła

lekkomyślnego zapomnienia

tak miał wyglądać mój świat

takie miało być moje życie

ale ono umarło

zanim na dobre się rozpoczęło

stałam się rośliną

wyrwaną z korzeniami

i porzuconą na pustyni

moje ciało jest puste

moja dusza jest obolała

patrzę niewidzącymi oczami na ludzi wokół mnie

są szczęśliwi

idą naprzód

spełniają marzenia

boże oni spełniają moje marzenia

wyrwali mi je

ukradli

jak można być tak bezczelnie radosnym

gdy widzi się czyjeś cierpienie

stoję samotnie

z bezsilnie uniesioną głową

i gorejącymi oczami

ciemność jest zbyt silna aby cokolwiek zobaczyć

powietrze zbyt rzadkie aby cokolwiek poczuć

cisza zbyt namacalna aby cokolwiek usłyszeć

ale ja potrzebuję znaku, że coś się zmieni

potrzebuję powodu, żeby iść dalej

potrzebuję światełka w oddali

potrzebuję nadziei

cokolwiek

pustka jest gorsza od najgorszych wspomnień

 

 

...

 

nie potrafię mówić o swoich uczuciach

od razu gubię się i plączę

dlatego właśnie pisze wiersze

wstawię kilka, bo może akurat komuś się spodobają

z góry dziękuję za wszystkie opinie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fear., cześć.

Nie wiem czy to taka sama pustka jaką ja znam. Ta o której mogę coś powiedzieć, to przeciwwaga dla tego co uważamy za życie. Wszechogarniający brak czegokolwiek, zlanie się wszystkiego w bezczasowy brak. Cisza wszechświata to przy tym kojąca oczy czerń. Dręczące pytanie, czy mogłoby nic nie istnieć. Dlaczego więc istnieje? Całkowite oderwanie od życia i sytuacji, jakiś inny wymiar egzystencji. W moim wypadku droga jest tylko jedna: chcieć wrócić. Może ciebie też uwiodła nicość i nie chcesz uraczyć świata przedmiotów swoją obecnością?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć..

Zgadzam się z twoją definicją..

Wszystko znika. Świat, ludzie, przedmioty. Nic nie jest ważne, nic mnie nie obchodzi. Nie ma niczego. Nie ma życia, nie ma czasu, nie ma miejsc. Jesteś tylko ty i twoje myśli, które też są puste. Zlewają się w chaotyczną maskaradę tłuczącą się po twoim umyśle, a ty nie możesz z nich wyłapać niczego co miałoby jakikolwiek sens, i co mogłoby w jakiś sposób ci pomóc.

Chciałabym wrócić. Tylko że nie mam do czego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×