Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasza najbardziej smieszna,obciachowa itp wpadka w zyciu :D


hasacz

Rekomendowane odpowiedzi

Z tego co tak na szybko przychodzi mi na myśl to:

- Wpadłam na pogrzebie do świeżo wykopanego grobu. Szłam sobie spokojnie w pogrzebowym orszaku, szukając czegoś w mojej mieszącej wszystko torebce, zboczyłam niepostrzeżenie z trasy i rąbnęłam, na płasko do grobu. Mogli mnie od razu zakopać :mrgreen:

:mrgreen::mrgreen: Dobre! Dobrą miałbym z Ciebie niezłą polewkę. Ale jednego nie mogę zrozumieć. Byłaś tak blisko rozwiązania wszystkich problemów, i nie skorzystałaś z nadarzającej się okazji? ;) No wiesz co, takie coś nie prędko się powtórzy, jeśli w ogóle :twisted: .

 

W momencie kiedy już nie bardzo wiedziałam jak się nazywam jakiś ktoś wpadł na pomysł wyciągnięcia mnie na parkiet a ja zrzygałam mu się popisowo na buty.

Wiesz, jakbyś została przy stole to mogłoby się zdarzyć, że zarzygasz dziadka bo byś nie wytrzymała jego tempa ;) W sumie nie wiem co byłoby lepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam.

Podczas zakończenia roku szkolnego idąc odebrać świadectwo zahaczyłam nogą o jakieś krzesło i mało nie wywaliłam się na środku sali. Śmiech na sali oczywiście był.

Podczas egzaminu na kartę rowerową kilka lat temu wjechałam najpierw w kosz na śmieci a przy drugim podejściu o mało nie przejechałam baby robiącej za przechodnia na pasach. Nie wiem jakim cudem mi dali te kartę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre! Dobrą miałbym z Ciebie niezłą polewkę. Ale jednego nie mogę zrozumieć. Byłaś tak blisko rozwiązania wszystkich problemów, i nie skorzystałaś z nadarzającej się okazji? ;) No wiesz co, takie coś nie prędko się powtórzy, jeśli w ogóle :twisted:

 

Polewkę? Bezdusznyś! :D

Zabawniej pewnie wyglądało jak się wygrzebywałam z tego grobu, cała w błocie.

Co do wykorzystania szansy, to będę musiała jeszcze poczekać na ostateczne rozwiązanie, albo wybiorę się na najbliższy pogrzeb i ponownie hopnę sobie w dół ;)

 

W ogóle jestem specjalistą od upadków kiedyś byłam sobie w barze, jakiś tam kameralny koncert, taka mała scena barowa no i mój stolik niestety koło tej sceny. Nie wiem jak to się stało ale szłam do stolika, zaplątałam się w kable, runęłam na stolik tłukąc nie wiem ile piw i kufli, zrzuciłam głośniki, z których aż iskry poszły. Musiałam zapłacić za szkody, odkupić ludziom trunki a jeszcze prawie dostałam łomot od jakiejś dużej pani za oblanie jej "misia" piwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre! Dobrą miałbym z Ciebie niezłą polewkę. Ale jednego nie mogę zrozumieć. Byłaś tak blisko rozwiązania wszystkich problemów, i nie skorzystałaś z nadarzającej się okazji? ;) No wiesz co, takie coś nie prędko się powtórzy, jeśli w ogóle :twisted:

 

Polewkę? Bezdusznyś! :D

Zabawniej pewnie wyglądało jak się wygrzebywałam z tego grobu, cała w błocie.

Co do wykorzystania szansy, to będę musiała jeszcze poczekać na ostateczne rozwiązanie, albo wybiorę się na najbliższy pogrzeb i ponownie hopnę sobie w dół ;)

 

W ogóle jestem specjalistą od upadków kiedyś byłam sobie w barze, jakiś tam kameralny koncert, taka mała scena barowa no i mój stolik niestety koło tej sceny. Nie wiem jak to się stało ale szłam do stolika, zaplątałam się w kable, runęłam na stolik tłukąc nie wiem ile piw i kufli, zrzuciłam głośniki, z których aż iskry poszły. Musiałam zapłacić za szkody, odkupić ludziom trunki a jeszcze prawie dostałam łomot od jakiejś dużej pani za oblanie jej "misia" piwem.

Nie gniewaj się ,ale dla takich chwil warto żyć :twisted: Mówię o bezstronnych kibicach :smile:

Dziękuję za historię.Uśmiech zagościł .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna.anakaia,

Faktycznie, masz niezły "talent" do robienia sobie siary. Z akcji w barze najprawdopodobniej też bym boki zerwał, gdybym tylko był świadkiem tego zdarzenia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza impreza po wprowadzeniu się do akademika na 4 roku studiów. Oczywiście bomba niesamowita, rano zaraz po przebudzeniu kilka "slajdów" w głowie z tego co się działo. No i po fakcie tak leżę i dumam, i kombinuję co też mogłem robić. Kiedy udało mi się slajdy poukładać w jakaś logiczną całość (a resztę sobie dośpiewać) wstałem wypełniony poczuciem dumy: tyle wypiłem a grzecznie potrafiłem trafić o własnych siłach do swojego pokoju! Jak tylko się podniosłem z wyrka, pojawiło się kolejne pytanie, do dziś pozostające bez odpowiedzi: czyje spodnie mam na czterech literach i w jakich okolicznościach się na mnie znalazły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie gniewaj się ,ale dla takich chwil warto żyć :twisted: Mówię o bezstronnych kibicach :smile:

Dziękuję za historię.Uśmiech zagościł .

Spoko, spoko - polecam się na poprawę humoru, mam na swoim koncie parę takich akcji (pewnie dlatego nikt mnie już nigdzie nie zaprasza bo zawsze zrobię "wiochę" ;))

anna.anakaia,

Faktycznie, masz niezły "talent" do robienia sobie siary. Z akcji w barze najprawdopodobniej też bym boki zerwał, gdybym tylko był świadkiem tego zdarzenia :D

Noooo podejrzewam, że byś się śmiał jak wszyscy, którzy tam byli :) Z 10 minut trwało aż ktoś się na tyle uspokoił, żeby mi w ogóle pomóc się wygrzebać spod tego całego bajzlu jaki tam narobiłam. Kable, kufle, głośniki, jeszcze wylałam na siebie jakąś wódę z sokiem, upaciarana byłam cała. Obraz nędzy i rozpaczy.

Jak tylko się podniosłem z wyrka, pojawiło się kolejne pytanie, do dziś pozostające bez odpowiedzi: czyje spodnie mam na czterech literach i w jakich okolicznościach się na mnie znalazły...

Próbowałeś wyjaśnić okoliczności pozyskania przez Ciebie owych spodni czy wolisz żyć w błogiej nieświadomości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kumpel mojego brata na św Jana umyślał sb inteligentnie, że musi zapalić sobótkę, tyle że nauczony, że pali się stare opony. Poszedł do garazu i wyjął jakies opony, które zapalił. Jakieś 20 min po fakcie słychać "mateusz, ty s*********e, zabije cię" - jego brat kupił właśnie nowe opony do samochodu i schował do garażu, a ten myślał że to stare :D mina ich obu - bezcenna :D a my mieliśmy kupę smiechu :D aż się nas ludzie pytali czym się upaliliśmy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja najdziwniejsza wpadka miała miejsce na weselu chrześniaka mojej mamy - to była jakaś daleka rodzina, mało kogo tam znałam, ale i tak poszłam radośnie tańczyć :D

Miałam na sobie kieckę bez ramiączek i co za tym idzie stanik również bez ramiączek. Tańczyliśmy jakiś żywiołowy taniec wszyscy w kółku trzymając się za ramiona, kiedy nagle mi to wszystko zrobiło obsuw i zjechało do wysokości pasa.

Na szczęście nie było tam akurat kamerzysty, a ja w kilka sekund zdążyłam wszystko podciągnąć :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tylko się podniosłem z wyrka, pojawiło się kolejne pytanie, do dziś pozostające bez odpowiedzi: czyje spodnie mam na czterech literach i w jakich okolicznościach się na mnie znalazły...

Próbowałeś wyjaśnić okoliczności pozyskania przez Ciebie owych spodni czy wolisz żyć w błogiej nieświadomości?

Nie próbowałem. "Ignorance is bliss" :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To było jeszcze w technikum, dzień odbierania świadectw.

Szkoła ogrodzona metalową siatką, a bramka zamknięta, trzeba było górą przechodzić.

Kumple hop-siup i już po drugiej stronie.

Czas na mnie, wspinam sie, bramka z siatki się chwieje i nawet nie wiem kiedy byłem już po drugiej stronie.

Złamałem nos i zdarłem sobię skórę z połowy twarzy.

Z zakrwawioną koszulą wróciłem do domu, świadectwo odebrała matka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja taka fajna wpadka którą ludzie mi do dziś wypominają była w 5 klasie podst. Na pierwszej lekcji historii padło pytania "co można robić po ukończeniu 18 lat?" - Palić papierosy i pić wódkę odparłam inteligentnie, po czym zostałam wyrzucona za drzwi :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja, moj mąż, siostra i jej mąż, u nich, siedzimy, pijemy i sie dobrze bawimy. Pora spać. Oni do siebie, my do drugiego pokoju. Połozylam sie... niestety organizm dał znak że za dużo alkoholu... do łazienki .... i wiadomo.....bleeee..., wróciłam, polozylam sie.... znowu samoloty..... wiec znowu do łazienki.... potem obudziłam sie rano.... i się bardzo zdziwiłam..... bo leżałam w łóżku z moją siostrą i jej mężem.... przebudziłam sie i mówię; K..a co ja tu robie? siostra na to: No właśnie, co Ty tu robisz? Ja: "no to może pójde?" siostra: "no to może idz".....

 

eh mąż mi na szczęście wybaczył że obudziłam się nie w swoim łóżku :P a Szwagier sie potem śmiał że dobrze że po stronie siostry leżałam bo dopiero by było :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ania_taka,

a Szwagier sie potem śmiał że dobrze że po stronie siostry leżałam bo dopiero by było :P

Jeszcze by zahaczył na śpiąco i po pijaku i mogłoby by z tego wyjść "wesołe" nieporozumienie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×