Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje koszmary ;(


someone966

Rekomendowane odpowiedzi

W tym poście chciałbym się podzielić z Wami historią mojego życia, które nigdy nie było łatwe. Chciałbym z siebie to wkońcu wyrzucić, to wszystko co mnie po prostu boli. Moje dawne problemy, to co przeżyłem i to co przeżywam teraz. Wiem, że dzieje się coś ze mną niedobrego to jedno, drugie to to, że zawsze miałem pecha, po prostu. Nie mam typowego przyjaciela, nie mam nawet znajomych, dlatego chciałbym się tutaj z Wami podzielić, liczę na pomoc, jakąś, bo ja już naprawdę nie potrafię.. :( Żeby lepiej przybliżyć swoją osobę i swój świat zacznę od bycia małym dzieckiem.

 

Urodziłem się w 1996 r... Potem po roku zostałem adoptowany, ponieważ nie miałem rodziny... Byłem jedynakiem, wiecie jak to jest.... Tak do drugiej klasy podstawówki byłem bardzo blisko związany z moim kuzynem, często bawiliśmy się, byliśmy jak bracia... Poza tym do drugiej klasy nie miałem problemów z kolegami. Z tego co pamiętam w drugiej klasie opuścił mnie najlepszy przyjaciel. Trzecią klasę podstawówki przesiedziałem sam, zacząłem być inaczej traktowany zauwazylem, ale to było naprawdę tak dawno, że mogę to źle interpetować, jednak wiem ze za dobrze nie było.. W podstawówce w piątej klasie zaczęły się problemy... Taki jeden kolega mi dokuczał, powiedziałem to rodzicom bo nie mogłem wytrzymać, a że trafiło na okropnych ludzi, to potem wyszło jeszcze na mnie... Były spotkania nic to nie dawało, izolowano mnie. Z racji że mieszkałem na wsi, kazdy sie znał wiedział jak jest. Gimnazjum było jeszcze gorsze, tutaj przeżyłem naprawdę koszmar... Byłem izolowany przez wszystkich, na wfach mnie nawet nie wybierano, to był istny koszmar, miałem ochotę się zabić... Oczywiscie interweniowalismy u wychowawcy ale to nic nie dawało, było jeszcze gorzej.... Bardzo mnie to boli do tej pory, że zamiast przezyc ten okres czasu dobrze, przezylem jak w piekle. Symulowałem choroby, płakałem po nocach, robiłem wszystko zeby tylko nie pojsc do szkoły... Poza szkołą również nie miałem przyjaciół, znajomych nikogo.... Najgorsze były wakacje poprzedniego i tego roku... Miałem juz dosyc tego zycia, tego wszystkiego... Zero towarzystwa, zero spotkan, zero niczego... Bardzo mnie to bolało, bo tez chcialbym pojsc na jakies ognisko, poznac jakas dziewczyne, kolegow/kolezanki, jednak tak wyszło, że zostałem tylko ja i moje rozrywki ktore sam sobie wymyslalem, a były to trasy rowerowe np.. Faktem ktory mnie trzymal przy zyciu bylo to, ze z rodzina i takimi znajomymi rodziny, doroslymi oczywiscie, bez osob w moim wieku jezdzilismy w kazdym roku na Wegry, nad cieple baseny, wiec tam sie tydzien potrafilem wyszalec... Nauczylem sie zycia w samotnosci. Nawet ten kuzyn ktory w dziecinstwie byl jak brat, nie chcial sie kolegowac ani nic... Koszmarne lata i tyle. Teraz przyszlo liceum... Myslalem ze bedzie lepiej, jednak znow sie pomylilem ;( Juz nie mam sil do tego wszystkiego ;( Tutaj jest okropnie, z tym co siedze ( on i tak ucieka ode mnie i nie chce siedziec ) to pomimo tego ze bardzo sie staram, zagaduje, pytam chcesz zadanie, ogolnie staram sie byc fajny, nic to nie pomaga, docina mi i tak... Nie odzywa sie tylko jak juz musi.. z pozostalymi chlopakami jest troche lepiej, ale rowniez jakos widze ze teraz jest coraz gorzej, ze zaczynaja mnie izolowac, a oni potrafia tylko sie smiac z kogos, i wiecie jak to jest, wysmiac obsmiac i tyle... Czuje ze nie pasuje do tego swiata, do tego wszystkiego, gdzie nie pojde jest to samo... Dlaczego tak wszedzie jest ;(? Poza tymi problemami, mam rowniez problemy psychiczne... Cierpie na fobie do dziewczyn, nie potrafie im patrzec w oczy.... Nie potrafie po prostu nie potrafie, mam jakies mysli ze one pomysla ze ich podrywam czy cos, nie wiem to jest silniejsze ode mnie... Pojscie w jakiekolwiek miejsce publiczne jest dla mnie koszmarem. Tutaj zalamuje sie jeszcze bardziej, bo zamiast poderwac jakas dziewczyne, czy cos, nie potrafie nic zrobic, jak ja bede kiedys zyl, kiedys mial dziewczyne? No wlasnie ;( Mam juz tego wsztstkiego dosc ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też jestem samotnikiem, też miałam ciężko w szkole - byłam dziwakiem w ich oczach... Zrobiłam z tego atut chodziłam z nosem do góry, nauczyłam się życia w samotności, poszłam do technikum gdzie mam cudowna klasę jednak przyzwyczajenie do samotności pozostało i dalej jestem sobą siedzę osobno i żyje swoim życiem .Mam opinie dziwnej tajemniczej ale akceptują mnie i mogę na nich liczyć a najlepsze jest to, że znalazłam miłość prawdziwą piękną 2 lata temu i to daje mi siłę do życia i te poczucie własnej wartości. Warto być sobą i warto wierzyć, że kiedyś będzie dobrze :) Trzymaj się :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×