Skocz do zawartości
Nerwica.com

someone966

Użytkownik
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez someone966

  1. Strasznie mam lęk do kobiet. Nie potrafie żadnej spojrzeć w oczy np. jak idę szkolnym korytarzem. Jest to strasznie uciązliwe i pewnie widoczne a poza tym wstydzę się np na przerwie pojsc i usiąśc na polu tam gdzie pełno ludzi, bo mysle sobie ze kazdy mnie obserwuje ze tak sam siedze Co o tym sądzicie to jest okropne.
  2. tylko ze mi sie naprawde podobaja twarze facetów i w ogole czesto ;/
  3. Witam, czy znajde tu jakiegos psychologa? potrzebuje pomocy, prosze pisac na priv jakby co bede ogromnie wdzieczny...
  4. Mam powazny problem. Boję się, że jestem gejem... Strasznie mnie to niepokoi, ze podobaja mi sie faceci, twarze i ogolnie... Poza tym jestem strasznie niesmialy do dziewczyn, nie potrafie im patrzec w oczy czy cos... ogolnie boje sie, ze nie ciagnie mnie do nich az tak bardzo... A z kolei jesli chodzi o marzenia erotyczne to mam heteroseksualne, te sprawy... Tylko tak jak mowie twarze i wyglad to pociagaja mnie faceci jakos... Naprawde sie boje Mam 17 lat I boje sie ze nie ciagnie mnie tak do tych dziewczyn...
  5. ja od początku mowie ze to jest z tym związane i musze sie z tym wszystkim uporac... Prosze jesli mozecie to piszcie na priv, objasnie o ktore zdjecia chodzi, objasnie problem jak cos itd.
  6. ja od początku mowie ze to jest z tym związane i musze sie z tym wszystkim uporac... Prosze jesli mozecie to piszcie na priv, objasnie o ktore zdjecia chodzi, objasnie problem jak cos itd.
  7. No dobra, nie podwijam ogona, tylko troche mi przeszlo. Bo to nie jest kwestia mojej samooceny, ona jest wysoka. Duzo dziewczyn mowi mi, ze jestem bardzo przystojny, jak mi pokazuje zdj na internecie. ale mam pare takich co mi sie nie podobaja, i jakies holerne mysli mi mowia, na tej imprezie wygladales okropnie, wystarczy popatrzec na te fotki, i od razu ta radosc, ze dobrze wygladam, sie obniza o wszystko... i ciagle potem mnie to męczy ze wygladam zle. Pomimo tego ze na innych zdj pisza ze jestem przystojny itd. ale wystarcza te zdj z tej imprezy i juz calkowicie inaczej ja uwazam..
  8. No dobra, nie podwijam ogona, tylko troche mi przeszlo. Bo to nie jest kwestia mojej samooceny, ona jest wysoka. Duzo dziewczyn mowi mi, ze jestem bardzo przystojny, jak mi pokazuje zdj na internecie. ale mam pare takich co mi sie nie podobaja, i jakies holerne mysli mi mowia, na tej imprezie wygladales okropnie, wystarczy popatrzec na te fotki, i od razu ta radosc, ze dobrze wygladam, sie obniza o wszystko... i ciagle potem mnie to męczy ze wygladam zle. Pomimo tego ze na innych zdj pisza ze jestem przystojny itd. ale wystarcza te zdj z tej imprezy i juz calkowicie inaczej ja uwazam..
  9. Temat nieakutallny mozna usunac dziekuje:)
  10. Temat nieakutallny mozna usunac dziekuje:)
  11. Wiecie, bo chodzi o mój wygląd. Ale to nie jest tak, że sam z siebie tylko o to chodzi to są natręctwa i inne sprawy, które ciągle powracają... Ogólnie jestem bardzo zadowolony ze swojego wyglądu, ale mam pare takich zdjęć, i jak pomysle o tych zdjęciach i zabawie na ktorej bylem, to od razu mam uraz do zabaw, bo ciągle te mysli nie daja mi spokoju, bo mam zdjęcia stamtąd i do bani wyglądałem ( wiem, że to idiotycznie, chyba najbardziej jak się da, ale to obniza moja samoocene te mysli ( Bo tak jest dobrze jestem zadowolony, a gdy popatrze na tamte zdj to już załamka, wiem brzmi jak problemik dzieciaka jakiegos, ale to mi nie daje zyc i niszczy moją samoocene:(
  12. Wiecie, bo chodzi o mój wygląd. Ale to nie jest tak, że sam z siebie tylko o to chodzi to są natręctwa i inne sprawy, które ciągle powracają... Ogólnie jestem bardzo zadowolony ze swojego wyglądu, ale mam pare takich zdjęć, i jak pomysle o tych zdjęciach i zabawie na ktorej bylem, to od razu mam uraz do zabaw, bo ciągle te mysli nie daja mi spokoju, bo mam zdjęcia stamtąd i do bani wyglądałem ( wiem, że to idiotycznie, chyba najbardziej jak się da, ale to obniza moja samoocene te mysli ( Bo tak jest dobrze jestem zadowolony, a gdy popatrze na tamte zdj to już załamka, wiem brzmi jak problemik dzieciaka jakiegos, ale to mi nie daje zyc i niszczy moją samoocene:(
  13. Mam poważny problem, który nie daje mi po prostu żyć... Naprawdę, błagam kogoś o pomoc... 35590421 gg, jesli masz chwilke pisz...
  14. Mam poważny problem, który nie daje mi po prostu żyć... Naprawdę, błagam kogoś o pomoc... 35590421 gg, jesli masz chwilke pisz...
  15. Byłem i to mocno, może to przez to sie skumulowało... Tylko czy to napad lekowy? Bo wczesniej z jakiejs przyczyny musialo sie to stac, zanim ten napad lekowy wystąpił, o to mi chodzi, czy przez te nerwy to wyspily te objawy?
  16. Dziękuje, a czy miało to coś wspólnego z tym, że wcześniej byłem ogromnie przygnębiony, załamany? I druga sprawa, czy ten lęk przed śmiercią wszędzie występuje? Bo ja czesto sie naczytam i sie boje o zycie, czy to zawsze byłoby niezaleznie od tego jaki jestem?
  17. Witam. Mam masę, ogrom problemów, nie chce się wyżalać już o tym, innym razem, muszę się uspokoić. Ale powiem tyle, jestem w sytacji beznadziejnej. Ale przejdę do meritum : Jestem prawie siedemnastoletnim chłopakiem. Nie mam znajomych itd. Wprawdzie jedną taką bliższą koleżankę i tyle. Poza tym to prowadzę internetowe znajomości, tam jest okej. Nikt nie zaprosił mnie na Sylwka, ani razu w życiu... A teraz wiadomo, młody chłopak jestem, chciałbym się pobawić, poznać nowe osoby itd. I dzisiaj sie skumulowały moje problemy związane z nerwicą natręctw, i wszystko jaki to jestem, bo jestem naprawdę katastroficzny, nie wiem jak żyć... Do tego natręctwa, nie dawało mi to spokoju wszystko. Do tego wypiłem kawe i tigera... O 23 postanowiliśmy pojechać z tatą na fajerwerki popatrzeć. W aucie zacząłem czuć się źle ( pare min temu dręczyły mnie natrectwa ogromnie o wygląd swój, czy jestem ładny czy nie ) zacząłem tak jakby tracić świadomość? Ciężko to określić. Czułem sie tak jak osoba, która np. długo gwizda, to o takie miałem uczucie, spróbójcie tak to się przekonacie o co chodzi. Do tego ból koło serca, i nogi mi drżały i coś z oczami było, tak jakby opadały, bałem sie ze trace przytomnosc. Pojawił się ogromny niepokój, z racji że sie przejmuje zacząłem sie bac o swoje życie, chciałem wyjść, chodzić w kółko, coś mi się działo. Trwało to godzinę, czasami momentami bałem sie ze umre, i biegałem jak szalony, nie wiedziałem co robić, po karetke chciałem dzwonić... Potem sie troszke uspokoiłem, tak mi sie wydaje, wiec troszke odrobinke było lepiej... Obecnie boli mnie klatka piersiowa, albo nerwoból, albo coś z sercem, ale ta ,, świadomość " czy to co wróciła już itd. Oczy tez lepsze, czuje sie lepiej jako tako, ale boli serce czy to nerwoból, czy coś, mimo wszystko to sie wzmożyło... Drodzy specjaliści, eksperci, strasznie sie bałem dziś, bałem sie że coś mi sie stanie i bedzie po mnie ( Jak sądzicie czy to było przez te nerwy? Ojciec mówi ze to nerwica jakaś, skumulowało mi sie wszystko dziś, naprawde byłem powtornie wkurzony, przygnębiony. Czy może przez tę kofeinę? Jak sądzicie? Bardzo mnie to ciekawi... Pozdrawiam, z bolącym nadal sercem czy to coś(
  18. Gdy tylko pomyślę o jakichkolwiek zajęciach pozalekcyjnych, zapisaniu sie na jakis kurs czy cos, od razu ogarnia mnie taki bardzo ogromny strach. To jest duzo silniejsze ode mnie. Boję się, bo ogromnie sie wstydze isc na takie zajecia, szczegolnie z powodu dziewczyn, jestem strasznie do nich niesmiały. Nie potrafie tego opisac co mi dolega, ale mam takie ogromny strach. Albo np. rozmawiam przez fejsa z taka dziewczyna, potem jak mamy sie spotkac, to ogromnie sie denerwuje, tego sie opisac nie da slowami. I potem boje sie jej patrzec w oczy, ogolnie boje sie patrzec dziewczynom w oczy, nie potrafie o nic zagadac, to wszystko jest okropne, juz nie mam sił...
  19. Dlaczego tak sie dzieje ze mna? Ostatnio taka dziewczyna mnie zaprosiła na fejsie, nie znamy sie ani nic. Ale spotkalismy sie. Wszystko było swietnie czułem sie zakochany tak na maxa. az do pewnego momentu... dzisiaj jadac autobusem pomyslalem ze znamy sie z neta, poznalismy sie tam, takze to głupie jest i nie moge w pełni oddac sie zakochaniu tylko sam musze poderwac. I to mi tak w mózgu, mam taki metlik pozostawiło taka ryse... Ze tak jakby przeszło mi. ( Sam nie wiem co sie ze mna dzieje. A tak cudownie było, dlaczego ( Co jest ze mna (?
  20. someone966

    Moj problem duzy :(

    Jakim mam być? Bo chodzi o to, że ostatnio wygłupiłem się, bo dodałem zdjęcie w okularach w pomieszczeniu. Szczerze, bardzo mi się to spodobało zdjęcie, więc je sobie dodałem. Ale wiadomo, takie zdjęcie zaraz kontrowersje wywołuje. Wiecie jak to jest. Normalni, będą normalnymi, ale że teraz ciężko takich znaleźć więc problem jest. I teraz po prostu żałuję, że dodałem takie zdjęcie, wygłupiłem się, to już drugie takie moje zdjęcie. Od razu pojawił się głupi komentarz ze strony gościa z klasy, inni chyba też ironizowali z klasy z tego zdjęcia, dało się to wyczuć. Nie wiem jak będzie w poniedziałek w szkole, zobaczymy, ale przypuszczam że będzie śmiana ze mnie. Nawet nie wiecie jak żałuje że dodałem to zdjęcie... Niby nikogo nie obraziłem, ani nic, ale zaraz będzie robienie ze mnie debila, który robi sobie zdjęcia i dodaje w takiej formie... Chciałbym cofnąć czas... Kurcze, i co w takiej sytuacji robić? Czy patrzyć na to jak to będzie potem odebrane czyt. źle, czy nie patrzyć na innych, a że mi się podoba to dodać? Dlaczego ludzie tacy podli potrafią być, przecież co im to przeszkadza? Proszę pomóżcie, co mam robić. Jak coś mogę to zdjecie pokazac na PW, i ogólnie proszę o pomoc
  21. W tym poście chciałbym się podzielić z Wami historią mojego życia, które nigdy nie było łatwe. Chciałbym z siebie to wkońcu wyrzucić, to wszystko co mnie po prostu boli. Moje dawne problemy, to co przeżyłem i to co przeżywam teraz. Wiem, że dzieje się coś ze mną niedobrego to jedno, drugie to to, że zawsze miałem pecha, po prostu. Nie mam typowego przyjaciela, nie mam nawet znajomych, dlatego chciałbym się tutaj z Wami podzielić, liczę na pomoc, jakąś, bo ja już naprawdę nie potrafię.. Żeby lepiej przybliżyć swoją osobę i swój świat zacznę od bycia małym dzieckiem. Urodziłem się w 1996 r... Potem po roku zostałem adoptowany, ponieważ nie miałem rodziny... Byłem jedynakiem, wiecie jak to jest.... Tak do drugiej klasy podstawówki byłem bardzo blisko związany z moim kuzynem, często bawiliśmy się, byliśmy jak bracia... Poza tym do drugiej klasy nie miałem problemów z kolegami. Z tego co pamiętam w drugiej klasie opuścił mnie najlepszy przyjaciel. Trzecią klasę podstawówki przesiedziałem sam, zacząłem być inaczej traktowany zauwazylem, ale to było naprawdę tak dawno, że mogę to źle interpetować, jednak wiem ze za dobrze nie było.. W podstawówce w piątej klasie zaczęły się problemy... Taki jeden kolega mi dokuczał, powiedziałem to rodzicom bo nie mogłem wytrzymać, a że trafiło na okropnych ludzi, to potem wyszło jeszcze na mnie... Były spotkania nic to nie dawało, izolowano mnie. Z racji że mieszkałem na wsi, kazdy sie znał wiedział jak jest. Gimnazjum było jeszcze gorsze, tutaj przeżyłem naprawdę koszmar... Byłem izolowany przez wszystkich, na wfach mnie nawet nie wybierano, to był istny koszmar, miałem ochotę się zabić... Oczywiscie interweniowalismy u wychowawcy ale to nic nie dawało, było jeszcze gorzej.... Bardzo mnie to boli do tej pory, że zamiast przezyc ten okres czasu dobrze, przezylem jak w piekle. Symulowałem choroby, płakałem po nocach, robiłem wszystko zeby tylko nie pojsc do szkoły... Poza szkołą również nie miałem przyjaciół, znajomych nikogo.... Najgorsze były wakacje poprzedniego i tego roku... Miałem juz dosyc tego zycia, tego wszystkiego... Zero towarzystwa, zero spotkan, zero niczego... Bardzo mnie to bolało, bo tez chcialbym pojsc na jakies ognisko, poznac jakas dziewczyne, kolegow/kolezanki, jednak tak wyszło, że zostałem tylko ja i moje rozrywki ktore sam sobie wymyslalem, a były to trasy rowerowe np.. Faktem ktory mnie trzymal przy zyciu bylo to, ze z rodzina i takimi znajomymi rodziny, doroslymi oczywiscie, bez osob w moim wieku jezdzilismy w kazdym roku na Wegry, nad cieple baseny, wiec tam sie tydzien potrafilem wyszalec... Nauczylem sie zycia w samotnosci. Nawet ten kuzyn ktory w dziecinstwie byl jak brat, nie chcial sie kolegowac ani nic... Koszmarne lata i tyle. Teraz przyszlo liceum... Myslalem ze bedzie lepiej, jednak znow sie pomylilem ;( Juz nie mam sil do tego wszystkiego ;( Tutaj jest okropnie, z tym co siedze ( on i tak ucieka ode mnie i nie chce siedziec ) to pomimo tego ze bardzo sie staram, zagaduje, pytam chcesz zadanie, ogolnie staram sie byc fajny, nic to nie pomaga, docina mi i tak... Nie odzywa sie tylko jak juz musi.. z pozostalymi chlopakami jest troche lepiej, ale rowniez jakos widze ze teraz jest coraz gorzej, ze zaczynaja mnie izolowac, a oni potrafia tylko sie smiac z kogos, i wiecie jak to jest, wysmiac obsmiac i tyle... Czuje ze nie pasuje do tego swiata, do tego wszystkiego, gdzie nie pojde jest to samo... Dlaczego tak wszedzie jest ;(? Poza tymi problemami, mam rowniez problemy psychiczne... Cierpie na fobie do dziewczyn, nie potrafie im patrzec w oczy.... Nie potrafie po prostu nie potrafie, mam jakies mysli ze one pomysla ze ich podrywam czy cos, nie wiem to jest silniejsze ode mnie... Pojscie w jakiekolwiek miejsce publiczne jest dla mnie koszmarem. Tutaj zalamuje sie jeszcze bardziej, bo zamiast poderwac jakas dziewczyne, czy cos, nie potrafie nic zrobic, jak ja bede kiedys zyl, kiedys mial dziewczyne? No wlasnie ;( Mam juz tego wsztstkiego dosc ;(
  22. Często oglądam zdjęcia facetów. W sensie, że uwielbiam twarze przystojnych gości. I ogólnie podobają mi się niektórzy goście ( Boję się, że jestem homoseksualistą Sprawę pogarsza również to, że mam fobię do dziewczyn, i nie potrafię się na nich patrzeć, w oczy i wogóle, bo że sobie pomyślą, że ,, o patrzy się, pewnie mi się podoba " ( Ale czy to do konca dlatego? Nie wiem ( Natomiast jedno co mnie pociesza to to, że kobiety mnie podniecają z wygladu w sensie części ciała, wiecie o co biega. Bo nieraz wolę patrzeć i oglądac twarze facetów, niz dziewczyn ( Ale jesli fantazjuje to tylko o dziewczynach... Proszę pomóżcie, co jest ze mną? czy ja jestem gejem?
  23. Czemu tak jest : (? Poznałem fajną dziewczyne, raz spotkalismy sie, pisałem z nią, czułem sie zakochany, a potem taki gosc napisał, ,, jak tam u.. " i zaczął pisac cos zartowac, i wogole i od tamtej pory to uczucie sie wypaliło... Czemu tak? Cos jest ze mna nie tak z psychika... Cos mnie zablokowuje... Tak samo było z takim piłkarzem bardzo go lubiłem i wgl chcialem zeby wygradac tak jak on, bylo super, dla mnie najlepszy, a potem jak sie okazalo ze taki glupi znajomy tez tak wyglada, to jakos go przestalem lubic... i za zadne skarby go nie polubie juz, bo ciagle jak sobie o nim pomysle o jaki fajny, to przypomina mi sie ten koles... cos mnie blokuje, tak sama z ta dziewczyna? Czemu tak ? co robic ; (
  24. Nazywam się X i mam 16 lat... Nie mam już sił, moje życie może jest w miarę dobre od strony materialnej, jednak od strony psychicznej jest tragicznie. Bardzo brakuje mi prawdziwego przyjaciela, nigdy takiego nie miałem. Jednak fajnie by było gdybym miał jakichkolwiek znajomych, niestety tak się złożyło że nie mam... Najbardziej boli mnie to jak słyszę opowieści gdziekolwiek o przyjaźniach i tym podobne osób w moim wieku. Też chciałbym pospać w namiocie, pojechać nad wodę, niestety nie da rady... Mieszkam na wsi, tutaj ciężko zapoznać się z kimś nowym, jednak z tym też mam problemy, ale to inna bajka. Połowę podstawówki, i całe gimnazjum moja klasa mnie izolowała, dokuczała mi po prostu... Nie mogłem tego znieść, jednak na szczęście to już za mną... Nie obracam się w żadnym kręgu znajomych, wiecie jak to czasem jest, po prostu nie będę owijał w bawełnę, nie mam przyjaciół czy znajomych. Bardzo mnie to boli, boję się że tracę lata młodości, to swoją drogą, ale oprócz tego bólu, doskwiera też poczucie pustki. Czuję się też inny, naprawdę inny, wszędzie czytam o tych buntach młodzieńczych. O tych przygodach młodych, wypadach gdzieś, ja tego nie mam.... Rodziców mam takich jakich mam, nie mam takich którzy znają mnie na wylot, zaproszą sami na rozmowę, o dojrzewaniu nigdy ze mną nie gadali, o dziewczynach też, takiego przyjaciela z którym można o wszystkim pogadać w nich nie widziałem, ale mimo wszystko dziękuje Bogu że są, że mieszkam z nimi, odezwę się, bo mam tylko ich. Także całe moje życie,szczególnie towarzyskie to do tej pory jedna wielka klapa, teraz od września będe mieszkał w internacie, znając moje szczęście domyślam się, ale wierzę że będzie inaczej. Oby, oby skończyły się te klęski... Przepraszam że to piszę, ale chciałem się wyżalić, bo naprawdę nie mam komu.
  25. Witam, mam problem . Przed meczem zawsze zawiązuje i rozwiązuje buty. I tak w kółko. Bo mam takie myśli, że jak nie zawiąże to nie strzele gola, więc boję się i zawiązuje i tak w kółko. Nie mogę sobie dać z tym rady. Przez to nie jestem skupiony na meczu tylko na tym ciągle. Np. przed spaniem również muszę czegoś dotknąć np. klamki od o drzwi i tak w kółko. Nie mogę tego wytrzymać
×