Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem wykonczona. Pomocy...


Victoria999

Rekomendowane odpowiedzi

Mój problem zaczal sie wtedy kiedy zapalilam (pierwszy i ostatni raz) trawke. Okolo dwa miesiace temu O 14.00 napilam sie alkoholu w postaci trzech piw . Poszlam spac a o godzinie 18.00 zapalilam trawke dokladnie 5 głebokich wdechow. "Pokopalo" mnie rowno.

Przyznaje , glupio zrobilam. O wczesniejszym alkoholu zapomnialam i te glebokie buchy... Ehh

piętno tej głupoty zostało do teraz.

Na fazie doznałam paskudnych lęków. Piekło mnie cale cialo od zewnatrz i wewnatrz,w zoladku scisk niesamowity, uczucie ze nie mam nad soba kontroli, i ten lęk przed tym ze umieram. Trzymalo mnie to tak 4godziny. I przez pol nocki byl lęk przed tym że ten okropny stan powróci. Niestety moje obawy się spelnily. Na drugi dzien czulam sie identycznie. Myslalam ze spaliłam sie na stałe. Zaczeło mi bić szybciej serce,znow ta panika że coś się ze mną dzieje,strach,nogi jak z waty.... Meczylam sie z tym prawie caly dzien.

Przez kolejne tygodnie byl spokoj, i przysieglam sobie ze nigdy wiecej tego .... Nie wezme.

Po jakims czasie ten stan wrocil.

Nic nie palilam,nic nie robilam a ten atak paniki i dziwny stan wrocil. Nie wiem dlaczego,ale wiem jedno - BYLAM PRZERAZONA.

Pamietam ze normalnie siedzialam na lozku i poczulam jak cale cialo mi cierpnie,odrazu skojarzylam ze wlasnie tak mialam po trawie.

Moje serce zaczeło bic szybciej ze strachu,znow scisk w zoladku i dziwne uczucie w klatce piersiowej. Jakby palilo mnie w niej. Uczucie bardzo podobne do zgagi jesli mam porownac. Zaczelo mnie kloc w prawej piersi.(ulzylo mi jedynie wtedy ze nie po lewej stronie bo zaraz wkrecilabym sobie cos i byloby gorzej,dodam ze jestem hipohondryczka nie raz mi to powiedziano)

w powstrzymaniu ataku choc odrobine pomagala mi zimna woda ktora sie ochlapalam i chlodne powietrze...

Jakos sobie poradzilam i przez kolejne dni nic .ostatnio jestem rozdrazniona,latwo mnie zdenerwowac, znow te leki sa,niepokoj,i czasem pojawia sie odretwienie ale probuje to zniwelowac zimnym powietrzem,woda. Ale ten niepokoj i lęk przed tym ze znow poczuje sie jak zjarana nie daje mi normalnie funkcjonowac.

Bylam u lekarza swojego ktory po wysluchaniu mnie zaproponowal mi wizyte u psychiatry . Juz sie zapisalam . Termin 31 pazdziernik.

Dodatkowo lekarz ten ogolny wypisal mi SULPIRYD 50mg. Ktory mialam brac 2x dziennie ale sama sobie zmniejszylam dawke po przeczytaniu ulotki .i biore raz dziennie w poludnie . Slabo dziala. Ale dziala. Niepokoj jest,lęki są, ale nie ma tej odretwiajacej fazy co mnie cieszy bardzo...

Tylko teraz pojawil sie problem , bo zaczelo mnie bolec serce . I nie wiem czy to od Sulpirydu czy z nerwow. Boje sie. Poradzicie cos? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, tak wizyta u psychiatry jest wskazana - jeżeli będzie to dobry psychiatra to zaleci psychoterapię. zrób sobie wszystkie badania od krwi poczynając. prawdopodobnie twój, niezdrowy :evil: tryb życia oraz używki przyczyniły się i wywołały stan w którym teraz jesteś. osoba z dużym poczuciem własnej wartości nie ma zaburzeń nerwicowych, bo potrafi sobie radzić z emocjami i problemami, nie popada w nałogi, bo ma siłę mówić NIE, nie potrzebuje dopalaczy i nie zagląda na forum nerwica.com. teraz trwasz w lęku i w ciągłym napięciu - aby się tego pozbyć to odrzuć ten cały syf, którego używasz i zacznij żyć swoim życiem. a swoją samoocenę i dobre samopoczucie buduj na sobie, a nie na tym co powiedzą inni, a z używkami to wiesz co zrobić. a jak je naprawdę lubisz...no cóż...to twoje życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja droga przeżyłam dokładnie to samo :) Właściwie tendencję do ataków lękowych i nerwicy mam od zawsze. Miałaś tzw ,,lęk napadowy". Dobre jest to, że ten stan może minąć.. leki, terapia, złe- może wrócić jak u mnie co kilka lat i trzeba coś z tym zrobić....Na razie masz syndrom lęku przed lękiem. Poczytaj trochę o tym co Ci napisałam... To nie jest żadna choroba. Boisz się tego stanu, który Cię skopał, straciłaś kontrolę nad sobą. Dasz radę weź leki, porozmawiaj z lekarzem, poczytaj o tym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak... Mam niska samoocene...

Tak... To wszystko zdarzylo mi sie po 5 buchach trawy...

Tak... Czytałam o tych lękach napadowych...

Ciezko...:/

Czekam na wizyte u psychiatry...

Co do badań widzę że musze lekarza błagać. Bo już dwa razy spotkałam się z odmową. A bo to przeziębiona i badania wyjdą nieprawidłowe,a bo to przyjmuje lekarstwo które też może fałszować wyniki...

Ahh Ci nasi lekarze to niestety nie chętni na wydawanie skierowan na badania są.

 

Ale dam radę,myślę.

 

Co do używek...lubię alkohol tzn piwo ale powiem szczerze że te napady lękowe obrzydziły mi je. Nawet nie potrafie na nie patrzeć.

A co do trawy...to byl pierwszy i ostatni raz... Nigdy nie popelnie juz tego bledu...

Bardzo,ale to bardzo dziekuje za odpowiedzi co do mojego wątku i zapraszam do dalszego komentowania. Bardzo potrzebne mi sa wasze opinie..:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×