Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victoria999

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victoria999

  1. Proszę Panią to nie jest zespół Münchhausena.
  2. Tak... Mam niska samoocene... Tak... To wszystko zdarzylo mi sie po 5 buchach trawy... Tak... Czytałam o tych lękach napadowych... Ciezko...:/ Czekam na wizyte u psychiatry... Co do badań widzę że musze lekarza błagać. Bo już dwa razy spotkałam się z odmową. A bo to przeziębiona i badania wyjdą nieprawidłowe,a bo to przyjmuje lekarstwo które też może fałszować wyniki... Ahh Ci nasi lekarze to niestety nie chętni na wydawanie skierowan na badania są. Ale dam radę,myślę. Co do używek...lubię alkohol tzn piwo ale powiem szczerze że te napady lękowe obrzydziły mi je. Nawet nie potrafie na nie patrzeć. A co do trawy...to byl pierwszy i ostatni raz... Nigdy nie popelnie juz tego bledu... Bardzo,ale to bardzo dziekuje za odpowiedzi co do mojego wątku i zapraszam do dalszego komentowania. Bardzo potrzebne mi sa wasze opinie..:*
  3. Mój problem zaczal sie wtedy kiedy zapalilam (pierwszy i ostatni raz) trawke. Okolo dwa miesiace temu O 14.00 napilam sie alkoholu w postaci trzech piw . Poszlam spac a o godzinie 18.00 zapalilam trawke dokladnie 5 głebokich wdechow. "Pokopalo" mnie rowno. Przyznaje , glupio zrobilam. O wczesniejszym alkoholu zapomnialam i te glebokie buchy... Ehh piętno tej głupoty zostało do teraz. Na fazie doznałam paskudnych lęków. Piekło mnie cale cialo od zewnatrz i wewnatrz,w zoladku scisk niesamowity, uczucie ze nie mam nad soba kontroli, i ten lęk przed tym ze umieram. Trzymalo mnie to tak 4godziny. I przez pol nocki byl lęk przed tym że ten okropny stan powróci. Niestety moje obawy się spelnily. Na drugi dzien czulam sie identycznie. Myslalam ze spaliłam sie na stałe. Zaczeło mi bić szybciej serce,znow ta panika że coś się ze mną dzieje,strach,nogi jak z waty.... Meczylam sie z tym prawie caly dzien. Przez kolejne tygodnie byl spokoj, i przysieglam sobie ze nigdy wiecej tego .... Nie wezme. Po jakims czasie ten stan wrocil. Nic nie palilam,nic nie robilam a ten atak paniki i dziwny stan wrocil. Nie wiem dlaczego,ale wiem jedno - BYLAM PRZERAZONA. Pamietam ze normalnie siedzialam na lozku i poczulam jak cale cialo mi cierpnie,odrazu skojarzylam ze wlasnie tak mialam po trawie. Moje serce zaczeło bic szybciej ze strachu,znow scisk w zoladku i dziwne uczucie w klatce piersiowej. Jakby palilo mnie w niej. Uczucie bardzo podobne do zgagi jesli mam porownac. Zaczelo mnie kloc w prawej piersi.(ulzylo mi jedynie wtedy ze nie po lewej stronie bo zaraz wkrecilabym sobie cos i byloby gorzej,dodam ze jestem hipohondryczka nie raz mi to powiedziano) w powstrzymaniu ataku choc odrobine pomagala mi zimna woda ktora sie ochlapalam i chlodne powietrze... Jakos sobie poradzilam i przez kolejne dni nic .ostatnio jestem rozdrazniona,latwo mnie zdenerwowac, znow te leki sa,niepokoj,i czasem pojawia sie odretwienie ale probuje to zniwelowac zimnym powietrzem,woda. Ale ten niepokoj i lęk przed tym ze znow poczuje sie jak zjarana nie daje mi normalnie funkcjonowac. Bylam u lekarza swojego ktory po wysluchaniu mnie zaproponowal mi wizyte u psychiatry . Juz sie zapisalam . Termin 31 pazdziernik. Dodatkowo lekarz ten ogolny wypisal mi SULPIRYD 50mg. Ktory mialam brac 2x dziennie ale sama sobie zmniejszylam dawke po przeczytaniu ulotki .i biore raz dziennie w poludnie . Slabo dziala. Ale dziala. Niepokoj jest,lęki są, ale nie ma tej odretwiajacej fazy co mnie cieszy bardzo... Tylko teraz pojawil sie problem , bo zaczelo mnie bolec serce . I nie wiem czy to od Sulpirydu czy z nerwow. Boje sie. Poradzicie cos?
  4. czy mam sie bać jeśli po sulpirydzie boli mnie serducho? Nie kłuje tylko boli. Dosłownie. Przy wdechu nie,za to przy wydechu. To taki dziwny ból jakby bol reumatyczny, jesli juz mialabym porownywac.prosze o odpowiedź bardzo sie boje. Pewnie nawet nie w tym dziale zalozylam temat...przepraszam...
  5. Victoria999

    X czy Y?

    Keczup. ^^ banan czy morela ?
  6. Victoria999

    X czy Y?

    Oglądać tv. Jechać pociągiem czy jechać autobusem .?
  7. przepraszam,ale nie chcę. Wybacz. I dziękuję za naprowadzenie mnie . ;-) ;-*
  8. Jestem osobą,która przez całe swoje życie próbuje myśleć logicznie i lubi kierować sie swoją kobiecą intuicją. Nie mam swojej paczki i nie przepadam za przebywaniem w licznym towarzystwie. Mam więcej znajomych płci męskiej,niż żeńskiej. Szczerze muszę przyznać,że kobiety nie przepadają za mną i niestety nie potrafię zrozumieć dlaczego. Czy jestem popularna? Hmm... Nie sądzę. Rzadko wychodzę z domu. Jeśli już wychodzę,to często w towarzystwie kolegi, sporadycznie koleżanek. Myślę,że osoby z którymi utrzymuję kontakt,lubią mnie. Nigdy niczego złego im nie zrobiłam,więc raczej nie mają powodu,aby mnie nie lubić. Trochę gorzej jest z osobami,które mnie nie znają. Zdarza się że zaśmieją się ze mnie lub skomentują moje włosy,makijaż. (wyglądam całkiem normalnie,nie wyróżniam się).Ewidentnie widać,że szukają we mnie wad, z których mogliby zadrwić. Nigdy nie przyczepiam się do tego co mówią,bo wiem że każdy ma prawo do swojego zdania. Jeśli chodzi o spędzanie mojego czasu,to raczej w domu wolę siedzieć. Nie przepadam za wyjazdami,spotkaniami grupowymi,etc. Kiedy tak siedzę w domu,to oczywiste że zdarza mi się myśleć o życiu. Stanowczo mogę powiedzieć,że nie jestem szczęśliwa. Owszem,zdarzały się dni, w których tryskałam energią,byłam zadowolona itd. Ale nie bylo ich za wiele. Czuję się osamotniona,skrzywdzona. W sercu ból i żal. 4lata temu też czułam się samotna.Nie miałam nikogo,szukałam miłości,zrozumienia. Szukałam szczęścia. I po 2latach znalazłam. Przez kolejne dwa lata było cudownie. Jak w jakiejś magicznej,pięknej bajce. Niestety mój książe,znalazł sobię młodszą księżniczkę. Ale nie żyją długo i szczęśliwie,bo nie mogli się dogadać. Ale to już inna bajka. Teraz znów jestem sama. Dlatego niestety,nie mogę powiedzieć,że jestem szczęśliwa. Przepraszam,że wtrąciłam historię nieszczęśliwej miłości,ale musiałam opisać dlaczego nie czuję się szczęśliwa,żeby nie było niedomówień. Jeśli chodzi o to czy łatwo się denerwuję to odpowiem że tak. Denerwuje mnie to np. Kiedy ktoś opowiada mi jakąś historię a robi to wolno. Co chwilę przerywa,zastanawia się długo jak to ma powiedziec i czy czegoś nie zapomniał dodać. Drugi przykład: denerwuje mnie to gdy ktoś długo się nad czymś zastanawia, nie wie jakiego wyboru dokonać,długo nad czymś myśli. Ja to nazywam brakiem cierpliwości. I uważam to za swoją wadę. Ale takie sytuacje potrafią wywołać u mnie podenerwowanie i sprawiają że łatwo się do wszystkiego zniechęcam. Stres przeżywam bardzo. Ostatnio często kłuje mnie serce,bo tak silnie przeżywam wszystko. W ciągu ostatniego roku owszem, miałam mnóstwo stresu. Ale już nie będę tutaj opisywać spraw osobistych. Moje relacje z rodziną nie są za dobrze,poprzez moją wybuchowość. Nie mam przyjaciół od serca,którym mogłabym powiedzieć wszystko. The End . Odpowiedziałam na wszystkie zadane pytania. Napisałam to tutaj dlatego,aby inni również mogli to przeczytać... Może skomentować...nie wiem... -- 08 wrz 2012, 15:20 -- Jestem osobą,która przez całe swoje życie próbuje myśleć logicznie i lubi kierować sie swoją kobiecą intuicją. Nie mam swojej paczki i nie przepadam za przebywaniem w licznym towarzystwie. Mam więcej znajomych płci męskiej,niż żeńskiej. Szczerze muszę przyznać,że kobiety nie przepadają za mną i niestety nie potrafię zrozumieć dlaczego. Czy jestem popularna? Hmm... Nie sądzę. Rzadko wychodzę z domu. Jeśli już wychodzę,to często w towarzystwie kolegi, sporadycznie koleżanek. Myślę,że osoby z którymi utrzymuję kontakt,lubią mnie. Nigdy niczego złego im nie zrobiłam,więc raczej nie mają powodu,aby mnie nie lubić. Trochę gorzej jest z osobami,które mnie nie znają. Zdarza się że zaśmieją się ze mnie lub skomentują moje włosy,makijaż. (wyglądam całkiem normalnie,nie wyróżniam się).Ewidentnie widać,że szukają we mnie wad, z których mogliby zadrwić. Nigdy nie przyczepiam się do tego co mówią,bo wiem że każdy ma prawo do swojego zdania. Jeśli chodzi o spędzanie mojego czasu,to raczej w domu wolę siedzieć. Nie przepadam za wyjazdami,spotkaniami grupowymi,etc. Kiedy tak siedzę w domu,to oczywiste że zdarza mi się myśleć o życiu. Stanowczo mogę powiedzieć,że nie jestem szczęśliwa. Owszem,zdarzały się dni, w których tryskałam energią,byłam zadowolona itd. Ale nie bylo ich za wiele. Czuję się osamotniona,skrzywdzona. W sercu ból i żal. 4lata temu też czułam się samotna.Nie miałam nikogo,szukałam miłości,zrozumienia. Szukałam szczęścia. I po 2latach znalazłam. Przez kolejne dwa lata było cudownie. Jak w jakiejś magicznej,pięknej bajce. Niestety mój książe,znalazł sobię młodszą księżniczkę. Ale nie żyją długo i szczęśliwie,bo nie mogli się dogadać. Ale to już inna bajka. Teraz znów jestem sama. Dlatego niestety,nie mogę powiedzieć,że jestem szczęśliwa. Przepraszam,że wtrąciłam historię nieszczęśliwej miłości,ale musiałam opisać dlaczego nie czuję się szczęśliwa,żeby nie było niedomówień. Jeśli chodzi o to czy łatwo się denerwuję to odpowiem że tak. Denerwuje mnie to np. Kiedy ktoś opowiada mi jakąś historię a robi to wolno. Co chwilę przerywa,zastanawia się długo jak to ma powiedziec i czy czegoś nie zapomniał dodać. Drugi przykład: denerwuje mnie to gdy ktoś długo się nad czymś zastanawia, nie wie jakiego wyboru dokonać,długo nad czymś myśli. Ja to nazywam brakiem cierpliwości. I uważam to za swoją wadę. Ale takie sytuacje potrafią wywołać u mnie podenerwowanie i sprawiają że łatwo się do wszystkiego zniechęcam. Stres przeżywam bardzo. Ostatnio często kłuje mnie serce,bo tak silnie przeżywam wszystko. W ciągu ostatniego roku owszem, miałam mnóstwo stresu. Ale już nie będę tutaj opisywać spraw osobistych. Moje relacje z rodziną nie są za dobrze,poprzez moją wybuchowość. Nie mam przyjaciół od serca,którym mogłabym powiedzieć wszystko. The End . Odpowiedziałam na wszystkie zadane pytania. Napisałam to tutaj dlatego,aby inni również mogli to przeczytać... Może skomentować...nie wiem... -- 08 wrz 2012, 15:20 --
  9. Mam odczucia takie jakbym miała robaki w ciele.
  10. Powietrzny Kowal dziękuję Ci za ten artykuł z Wikipedii. Poczytałam,przeanalizowałam .... Wygląda na to że cierpię na omamy złożone w drugiej osobie, omamy somatyczne powierzchniowe oraz omamy trzewne...
  11. Ja tam widzę te cienie,te oczy, i czasem jak te cienie przemykają tak szybko za moimi plecami. Ja się nie boję że tam coś zobaczę,ja się boję tego,co tam widzę. Ehh...no tak... Można tu pisać i pisać,ale ja wiem że to mi nie wiele pomoże. Wiem,że muszę udać się do specjalisty... No ale chciałam mimo wszystko gdzieś to opisać , komuś opisać... Przedewszystkim anonimowo. .. Gdyby moja rodzina się dowiedziała,albo mieszkańcy mojego miasta to życia bym nie miała zapewne. Dziękuję że mogę tu być z Wami. ;-*
  12. już odpowiadam. Zdarza się tzn że słyszę głosy czasami. Nie mam tego na codzień (co bardzo mnie cieszy bo całkowicie bym zwariowała) . Czasem bywa tak że coś do mnie mówi odrazu jak się przebudzę. Później jest spokój.ale w godzinach popołudniowych wraca,wtedy zagłuszam to swoim sposobem (dzięki temu chyba jeszcze potrafie normalnie myśleć) .Dzień się w sumie nie skończył ale mogę oświadczyć że dziś nic do mnie nie mówiło. Zdecydowanie mogę stwierdzić,iż to co słyszę jestem w stanie zagłuszyć jedynie muzyką na full (z gatunku ostrzejszy rock lub metal) słuchaną na słuchawkach. Wtedy to jakoś mija i mam spokój. Żadne zatykanie uszu nie pomaga. To siedzi w mojej głowie...
  13. Victoria999

    X czy Y?

    Ser <3 lato czy zima ?
  14. Głosy które słyszę w dzień siedzą raczej w mojej głowie... to dziwne jest... Tak jakby dwie osoby,dwa rozumy siedziały w moim ciele.. Ja sobie a ten ktoś sobie... Nawet w sklepie idąc po jakiś produkt,jest mi ciężko z wyborem... Ktoś decyduje za mnie,biore jakąś rzecz w rękę i idę do kasy,a po chwili dociera do mnie myśl że mi wcale nie chodziło o ten produkt,wracam i biore inny,a kiedy wychodze ze sklepu powstają spekulacje w mojej głowie na temat tego,dlaczego wybrałam inny produkt niż ten który "ON" mi podsunął . Ten głos w mojej głowie raz wmawiał mi że jest moim Aniołem Stróżem, innym razem że Bogiem . . . Nie uwierzyłam. do mamy z tym się nie zwrócę . Wyśmieje mnie. Znam ją. Więc odpada. A do psychologa lub psychiatry boję się iść. Nie ufam lekarzom. No ale może kiedyś się przełamię. Dzięki.
  15. Victoria999

    X czy Y?

    A serce ROCK CZY RAP ?
  16. W dzień zdarza się że również słyszę głosy. To wygląda jakby ktoś mi zadawał pytania a ja na nie grzecznie odpowiadam. Cieżki orzech do zgryzienia. Wielokrotnie moja mama pytała mnie z kim rozmawiam. A ja na to - głośno myślę. Po chwili słyszę - "nie możesz nikomu tego powiedzieć że ze mną rozmawiasz bo Ci nie uwierzą" .
  17. Victoria999

    X czy Y?

    Smutek miłość czy przyjaźń?
  18. Każdy człowiek jest inny. Nie każdy potrfi odnaleźć w sobie tą siłe....
  19. Victoria999

    X czy Y?

    Sen. .................... Ból fizyczny czy ból psychiczny ? -- 07 wrz 2012, 12:30 --
  20. Na początku chciałam zaznaczyć że ja nie jestem pewna czy ten wątek powinien być w tym dziale,w razie co proszę go gdzieś przenieść. :) Moja historia jest ciężka do opisania.... I nie wiem jak zacząć,więc może przejdę do sedna. Od 4lat prawie codziennie budzę się o godzinie trzeciej w nocy. Czasem przed trzecią pare minut ,najwiecej dwadzieścia. Zazwyczaj budzi mnie głośny męski głos,słowami niezbyt szczególnymi (ostatnio np. Było to zdanie w stylu "Herbata Ci stygnie"). Tak dla sprostowania Herbata mi nie stygła. Może wydaje się to śmieszne dla kogoś kto to czyta,ale dla mnie to jest niepokojące. Ten Pan robi wszystko aby mnie zbudzić przed tą lub o tej godzinie. Ma dwa sposoby. Albo krzyczy,albo zssyła mi koszmary... Do tego może i się przyzwyczaiłam,ale niestety nie mogę od tych 4lat zrozumieć jednej rzeczy. Kiedy już mnie to zbudzi,zazwyczaj idę za potrzebą do toalety. Mieszkanie mam malutkie zaledwie 35m kwadratowych a w tym mieszkaniu znajduje się aż 9 luster . Dosłownie są wszędzie. Mieszkam z mamą , a ona ma jakąś obsesje na punkcie tych luster. I w środku tej nocy zawsze muszę coś w nich zobaczyć. A to błyszczące oczy które patrzą w moim kierunku,a to czarny cień który stojąc nieruchomo patrzy na mnie..... I od tego się zaczyna. Wracając z toalety słyszę czyjś oddech na swoim karku , ktoś za mną podąrza. Strach przed tym że gdy się obrucę zobaczę potwora,paraliżuje mnie. Idę sztywno,przed siebie,prosto do łóżka i kiedy się kładę widzę na przeciwko siebie,pod drzwiami i w kazdym kącie swojego domu czarny cień,który mnie obserwuje.... Tak jakby każdy z nich mnie pilnował... Dziwnie się z tym czuję,przechodzą mnie wtedy dreszcze... Najgorsze jest w tym to że nie potrafię stwierdzić czy ten cień to kobieta czy mężczyzna. Wygląda to na człowieka w luźnym kapturze,jakby klęczał albo był karłem bo jest strasznie niski. Zasypiam w strachu... Na drugi dzień wszystko wraca do normy . Ale w nocy jest tak samo. I znów ten strach. Paraliżuje mnie. Ale mogę szczerze napisać,że nie zawsze się tak dzieje. Czasami mam dzień lub dwa przerwy. Wtedy mogę spokojnie powiedzieć że się wyspałam. Bez gapiących się we mnie gości... Opisałam tu historię najprawdziwszą w świecie. Z mojego życia. I nigdy nikomu nie opowiadałam o tym. Czekam na wypowiedzi forumowiczów. Czy po przeczytaniu tego potraficie stwierdzić czy jestem chora? Bardzo pragnę tego abyście się wypowiedzieli.
×