Skocz do zawartości
Nerwica.com

psychoterapia a psychomanipulacja


Mareczekpolo

Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie czuję, że jest to "pytanie do psychologa" (ale tam samodzielnie nie można publikować wątków). Jakiś czas temu utrzymywałem kontakt z liderem pewnej grupy religijnej, który uważał, że prowadzi psychoanalizę swoich podopiecznych oraz osób, które zwracają się do niego z jakimś problemem. Osoba ta na podstawie moich słów zaczęła stawiać nieprawdopodobne diagnozy, mówiąc, że "ja też tak czuję". Oczywiście, uczciwie wobec siebie przyznawałem, że nie czułem tego, co mi wmawiał. Przedstawiał za mnie konkretne moje (rzekome) myśli i odczucia. Proponował też konkretne czyny w ramach rozwiązania wmówionego problemu. Nie zgadzałem się z nim, ale on naciskał, że "a ja mogę nie widzieć", ale "on widzi". Ponieważ nawet pod wpływem tych słów nie widziałem w sobie żadnych dowodów jego racji, on naciskał, że "to moje mechanizmy obronne, ale wkrótce przyznam mu rację". Wszystkie moje czyny i słowa interpretował tendencyjnie tak, aby pasowały do jego obrazu sytuacji. Dłuższe rozmowy z tym liderem sprawiły, że doznałem pomieszania i wpadłem w stan, który polegał na dopatrywaniu się jego racji we wszystkim. Taka "samospełniająca się wróżba": on widzi i ciągle wmawia mi, że czuję i myślę to, co on uważa, więc zacząłem - obciążony jego autorytetem i siłą charakteru - na siłę dopatrywać się jego racji, "wbrew" swoim. Nastąpił spory chaos: przed tą terapią nie miałem problemu ani myśli, które on mi przypisywał, ale po pewnym czasie, pod jego wpływem, zacząłem na siłę odczuwać ten problem (urzeczywistniało się to, co mi wmawiał) i to sprawiało, że nie dostrzegałem wyjścia z tej sytuacji. Ostatecznie zerwałem z tym człowiekiem, widząc, że ta terapia ma toksyczny wpływ i do niczego dobrego nie prowadzi.

 

Wobec tego mam pytanie: jak definiować metody tego lidera? Czy to psychoterapia? Jak odróżnić psychoterapię od manipulacji? Pytam w kontekście mojego kolegi, który chce podjąć "normalną" psychoterapię, ale ja boję się, że taka psychoterapia jest podobna do "wmawiania" tego lidera.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To w czym brałeś udział NIE JEST psychoterapią.

 

Psychoterapię może prowadzić osoba do tego wyszkolona, co w warunkach polskich oznacza psychologa lub psychoterapeutę.

W Pl są 2 główne instytucje, które - po spełnieniu pewnych wymogów - dają certyfikat psychoterapeuty Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego lub Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.

Psychoterapeutą z certyfikatem mogą być osoby o różnym wykształceniu - np. psycholog, lekarz psychiatra lub osoba po kierunku humanistycznym.

Reasumując ;) psychoterapię może robić psycholog (bez certyfikatu), oraz osoby nazwane mianem psychoterapeuty - tutaj np.: psycholog, lekarz etc które zdobędą certyfikat.

Mam nadzieje, że nie jest to zagmatwane.

 

 

Ale co najważniejsze - myślę, że po czymś takim w czym Ty brałeś udział ... warto przepracować to na terapii u profesjonalego specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Art. 3. Zawód psychologa może wykonywać osoba, która spełnia wymagania określone niniejszą Ustawą.

 

Art. 4. 1. Wykonywanie zawodu psychologa polega na świadczeniu usług psychologicznych, a w szczególności na: 1) diagnozie psychologicznej,

2) opiniowaniu,

3) orzekaniu, o ile przepisy odrębne tak stanowią,

4) psychoterapii,

5) udzielaniu pomocy psychologicznej.

2. Za wykonywanie zawodu psychologa uważa się także prowadzenie przez psychologa badań naukowych w dziedzinie psychologii lub działalność dydaktyczną w tym zakresie.

 

 

Art.61. 1. Osoba, która świadczy usługi psychologiczne, nie mając prawa wykonywania zawodu psychologa, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.

 

Art. 8. 1. Na listę psychologów wpisuje się osobę, która łącznie spełnia następujące warunki: 1) uzyskała w polskiej uczelni dyplom magistra psychologii lub uzyskała za granicą wykształcenie uznane za równorzędne w Rzeczypospolitej Polskiej,

2) posiada pełną zdolność do czynności prawnych,

3) włada językiem polskim w mowie i piśmie w zakresie koniecznym do wykonywania zawodu psychologa,

4) odbyła podyplomowy staż zawodowy, pod merytorycznym nadzorem psychologa posiadającego prawo wykonywania zawodu, który ponosi odpowiedzialność za czynności zawodowe wykonywane przez psychologa-stażystę.

 

Art. 17. 1. Psycholog ma prawo i obowiązek doskonalenia zawodowego w różnych formach kształcenia podyplomowego.

2. Kształcenie podyplomowe mogą prowadzić: 1) jednostki organizacyjne upoważnione do tego na mocy odrębnych przepisów,

2) inne jednostki organizacyjne i osoby fizyczne po uzyskaniu zezwolenia.

3) Krajowa Rada Psychologów w porozumieniu z Komisją Ekspertów określa standardy kształcenia podyplomowego.

4) Minister właściwy do spraw edukacji wydaje zezwolenia na prowadzenie kształcenia podyplomowego dla podmiotów określonych w ust.2 pkt 2, uwzględniając standardy określone w ust.3.

 

Art. 18. 1. Psycholog może wykonywać prywatną praktykę psychologiczną, jeżeli posiada: 1) prawo wykonywania zawodu oraz

2) wpis do Krajowego Rejestru Sądowego oraz do rejestru prywatnych praktyk psychologicznych prowadzonego przez właściwą Radę Regionalnej Izby Psychologów.

2. Prywatna praktyka psychologiczna może być wykonywana jako indywidualna działalność gospodarcza albo w formie spółki partnerskiej, po uzyskaniu zezwolenia właściwego wojewody.

3. Wojewoda wydaje zezwolenie, o którym mowa w ust. 2, po uwzględnieniu warunków określonych przez Komisję Ekspertów, zapewniających właściwy poziom świadczenia usług psychologicznych w ramach prywatnych praktyk psychologicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co wy sie kłócicie o kwestie formalne? Jakie to w ogóle ma znaczenie? Przecież autor nie pyta czy tamten koleś w świetle prawa może nazwać swój proceder psychoterapią. Nie pyta czy formalnie wszystko było ok. Chodzi o treść i sedno działania. Pytanie brzmi czy w zwykłych gabinetach cos co jest nazywane psychoterapią wygląda podobnie.

 

Odpowiedz brzmi nie. Nawet jeśli terapeuta taki czy owaki uważałby że ma racje w kwestii emocji, to powinien czekać na ciebie i twoja gotowość do spojrzenia na sprawę w nowy sposób. Oczywiście jeśli zależy mu w jakimkolwiek stopniu na tobie. Zaistniałą sytuacje ja osobiście oceniłbym jako działanie w którym "terapeucie" zależało na jego własnym interesie. Interesie wewnętrznym, jaki by nie był. Może nie do końca świadomym.

Jeszcze inaczej. Ważniejsza jest gotowość do podjęcia wyboru w zgodzie z sobą, nawet jeśli "obiektywnie" może być błędny, niż podjecie wyboru wbrew sobie nawet jeśli "obiektywnie" jest on słuszny... Fundamentem takiego stanu, są emocje i jakoby przełożenie tego co napisałem wyżej na świat emocjonalny. Ważniejsze jest wyrażanie ich w zgodzie z sobą, niż pod pręgierzem zewnętrznego autorytetu. Ważniejsze jest to co jest, a nie to co powinno być...Nawet jeśli koleś byłby geniuszem to nadal ważniejsze jest to co ty czujesz, a nie to co on uważa że czujesz, czy że powinieneś czuć. Oczywiście jego działanie świadczy o tym, że geniuszem nie był, bo na starcie sie demaskuje. No przynajmniej ja tak to oceniam. Na bank ta relacja świadczy o tym, że środek ciężkości był zdecydowanie po jego stronie. Relacja w takiej formie miała jemu coś dać, choć pewnie wykorzystał twoją potrzebę otrzymania czegoś. To nie jest nic dziwnego w przeróżnych sektach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stąd, jeśli już się leczyć to TYLKO u specjalisty!

 

Masz tu na myśli II stopień specjalizacji w kontekście leczenia przez psychiatrę? Ja z własnego doświadczenia wiem, że niejeden "zwykły" lekarz psychiatra z I stopniem specjalizacji przewyższa pod względem kompetencji, ilości czasu poświęconego pacjentowi i kultury osobistej nawet profesorów zwyczajnych, nie mówiąc już o specjalistach psychiatrach, tzn. o lekarzach medycyny z II stopniem specjalizacji z psychiatrii. Zresztą nie tylko w przypadku psychiatrów tak jest, to dotyczy raczej każdej specjalizacji lekarskiej. Tytuły, certyfikaty i dyplomy to nie wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×