Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niebieska Karta


Gość Monar

Rekomendowane odpowiedzi

choć brat nie lepszy, cpa, rzucił szkołę

no cóż, podejrzewam, że nie bez powodu tak się zachowuje

a ojciec co? nie ma pensji/emerytury/renty/czegokolwiek?

wiesz, moja rada jest taka, szukaj jakiegoś źródła utrzymania, albo pomocy w rodzinie dalszej jeśli to możliwe i spierd*alaj stamtąd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka no to nie takie proste, nie chcę uciekać od problemu, tylko go zwalczyć. Poza tym nie zostawię taty samego w tym syfie... Kurde z jednej strony chcę się stamtąd wynieść, a z drugiej sobie tego nie wyobrażam, bo tata... Tata pracuje, ale na czarno i słaba kasa z tego, dokłada do firmy mamy, bo bez tej kasy, to ona już dawno by wylądowała na śmietniku. Ale dzięki tej firmie jesteśmy ubezpieczeni, i m.in. to nas trzyma przy niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chcę uciekać od problemu, tylko go zwalczyć.

A w jaki sposób?

Nie sądzisz że przeceniasz swoją siłę woli?

Poza tym nie zostawię taty samego w tym syfie...

Ale przecież twojemu tacie ten syf najwyraźniej odpowiada, bo nic z nim nie robi.

Kurde z jednej strony chcę się stamtąd wynieść, a z drugiej sobie tego nie wyobrażam, bo tata...

Tata jest dorosłym człowiekiem,poradzi sobie. A ty, też jesteś dorosła, więc chyba już czas zacząć sobie życie układac?

 

-- 03 lip 2012, 15:45 --

 

Kuba 1994, my czyli kot i ja:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, wtrącę się, chociaż jestem DDD a nie DDA. Gdy czytam Twoje posty to jakbym czytała "symptomy i kryteria współuzależnienia" .... zastanów się, albo omów z terapeutą, po co próbujesz uzdrawiać swoja matkę, ratować ojca, walczyć o normalność w domu - zamiast po prostu uzdrawiać i ratować siebie ?

Niech zgadnę ;):arrow: bo to moja rodzina, bo ich kocham, bo jestem im to winna - nie jesteś im nic winna. A kochać rodzinę można z bezpiecznej odległości, nie tkwiąc z nimi w patologii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak mówiłam o tym z psychoterapeutą i właśnie się pytał dlaczego, a ja "bo to moja rodzina", cudak skąd wiedziałeś ? :shock:

no czy ja kocham tą rodzinę to ja nie wiem, czasem wolałabym, żeby porzucili mnie gdzieś jak byłam mała, wychowałabym się w domu dziecka, ale przynajmniej nie miałabym aż tylu problemów. Choć z drugiej strony wiem, że takie dzieci nie mają łatwo. No przecież ja siebie uzdrawiam, biorę leki, próbuję, myślę o tym, by się usamodzielnić... Ale też tak trochę sądzę, że za wcześnie wyjść z domu, moi rówieśnicy w ogóle jeszcze o tym nie myślą, a ja miałabym już pójść na swoje? Znów będę inna. :? Chcę być jak inni, normalna. Chcę żyć normalnie. Mój terapeuta zaoferował mi pomoc w znalezieniu pracy, może coś się uda. Jak zdobędę pracę, to będzie mi już łatwiej... I jakoś może zdecyduję się na opuszczenie domu. Już miałam się zresztą wyprowadzić, ale wyszło w końcu, że za drogo. Kasy starczyłoby mi na 2 miesiące bez jedzenia. Muszę wpierw znaleźć pracę.

A o tatę się chyba dobrze, że martwię. On kiedyś mnie i brata zostawiał jak miał dość matki, zostawiał nas samych z nią, jak była pijana... Nie dawała nam spac, dręczyła nas. To samo będzie, jak ja wyszłabym z domu. Zaczęłaby dręczyć ojca. Nie wiem, ile mój tata jest w stanie znieść. Nie chcę katastrofy. Martwię się o ojca, po prostu. Nie jestem egoistką i myślę o innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nie zostawię taty samego w tym syfie.

ale to jest jego syf.. taka rodzine zalozyl. Dlaczego chcesz go wybawiac skoro on sam nie chce?

A o tatę się chyba dobrze, że martwię.

zamienilas role.. to on powinien sie troszczyc o Was. A on ucieka

kiedyś mnie i brata zostawiał jak miał dość matki, zostawiał nas samych z nią, jak była pijana..

Gdzie jego troska o dzieci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cudak mówiłam o tym z psychoterapeutą i właśnie się pytał dlaczego, a ja "bo to moja rodzina", cudak skąd wiedziałeś ? :shock:

Hehe, bo to typowa wymówka, jak ktoś sie nie chce wyzwolić z toksycznych związków we własnej rodzinie...znam to z własnego doswiaczenia.

A o tatę się chyba dobrze, że martwię. On kiedyś mnie i brata zostawiał jak miał dość matki, zostawiał nas samych z nią, jak była pijana... Nie dawała nam spac, dręczyła nas. To samo będzie, jak ja wyszłabym z domu. Zaczęłaby dręczyć ojca. Nie wiem, ile mój tata jest w stanie znieść. Nie chcę katastrofy. Martwię się o ojca, po prostu. Nie jestem egoistką i myślę o innych.

Kolejna wymówka - nie jestem egoistką, więc muszę tkwić w tym układzie... albo: oni są biedni, jak sobie beze mnie poradzą ..... rodzice sie Tobą nie przejmowali, prawda ? Twój ociec, dorosły mężczyzna, zostawiał Was z pijana matką, chociaż powinien mieć odrobinę przyzwoitości, żeby Was chronić - nie wspominając już, ze to był jego z.asrany obowiązek ! I jeszcze z tego wszystkiego wysnuwasz wniosek, ze teraz to TY masz go bronić :hide: ....

I z ręką na sercu: niby to wszystko robisz dla innych - ale tak naprawdę, to co dla Ciebie będzie trudniejsze - mieszkanie dalej z rodzicami czy opuszczczenie domu i samodzielność ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14 tak, założył taką rodzinę i ja w niej jestem. Nie chcę wybawiać, tylko naprawić to, co zostało zepsute.

Wiem, że trochę zamieniłam rolę, czasem się czuję, jakbym to ja ich niańczyła. No, ale co poradzić.

A gdzie taty troska o dzieci, to ja nie wiem. Nawet jak matka mnie uderzyła talerzem, to się nie spytał, czy coś mi się stało... Nie obchodzę go chyba. :( Znaczy... Obchodzę go, ale czasami tego nie pokazuje. To nie jego wina. Matka go tak zmieniła. :(

 

-- 03 lip 2012, 18:18 --

 

cudak

mieszkanie dalej z rodzicami czy opuszczczenie domu i samodzielność?

 

Hymm... Sądzę, że mieszkanie dalej z nimi w jednym domu. Aczkolwiek jak nie znajdę pracy i dobrej oferty na wynajem kawalerki czy czegoś, to będę musiała zostać z nimi. Na razie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę wybawiać, tylko naprawić to, co zostało zepsute.

Ale to nie do Ciebie nalezy. To ich malzenstwo i sami musza je naprawic. Moja matka probuje mnie czasami wmanipulowac w ich problemy malzenskie bo wie, ze tata liczy sie z moim zdaniem ale mowie jej wtedy, ze to nie moj mąż i sama niech rozwiazuje problemy malzenskie. Jest dorosla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę wybawiać, tylko naprawić to, co zostało zepsute.

Czy ty naprawdę nie rozumiesz, że nie zdolasz tego zrobić?

To tylko twoja matka może przestac pić, ty jej do tego nie zmusisz.

Posłuchaj rad osób, które przez to przeszły. Cudak też bardzo mądrze mówi.

 

-- 03 lip 2012, 19:03 --

 

dobrej oferty na wynajem kawalerki czy czegoś

możesz zawsze wynająć pokój u kogoś, u jakiejś rodziny lub ze studentami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14 czyli, że już nigdy nie będzie normalnie ? Chciałabym w przyszłości żyć w zgodzie z rodziną.

kafka tak, chciałam wynająć pokój u koleżanki, która mieszka z matką i dały mi taką ofertę, lecz mieszkają blisko centrum i jest za drogo. A z kimś obcym nie zamieszkam, nie można być ufnym w dzisiejszych czasach. A jak wspominałam, nikt z moich znajomych jeszcze nie myśli o wyprowadzce. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba zależy od wszystkich. Ode mnie również. No dobra, dzięki. Pomyślę nad wszystkim, dzięki, że tak się rozpisaliście wszyscy ze mną. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodziny nie naprawisz, jeśli oni nie chcą tego zmienić to nie da się z tym nic zrobić. Nawet jakby chcieli to dopiero początek długiej drogi. Wyjście z alkoholizmu nie jest takie proste. Lepiej skup się na tworzeniu swojego własnego życia, szukając szczęścia i dobra dla siebie. Oni prędzej czy później pójdą na dno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka o tym co przed chwilą napisałam? o moim szczęściu ? no to chyba normalne, że nie będę szczęśliwa, jak moja rodzina nie będzie, nie lubię patrzeć na ludzkie nieszczęście, czy to rodzice, czy obcy ludzie... Wydaje mi się, że to po prostu taki mój charakter. O tym nie mówiłam z terapeutą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, tak, ogólnie, o wszystkim co tu piszesz czy mówiłaś z terapeutą?

Może powiedz mu o tym poczuciu szczęścia uzależnionym od szczęścia rodziny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka staram się mówić mu o wszystkim, bardzo fajnie mi się z nim rozmawia, więc niczego nie ukrywam. No ale potrzeba czasu, żeby dojść do różnych spraw. Na pewno do tego dojdziemy... No bo do czego można dojść w godzinę, a widziałam się z nim 6 razy. Niby dużo, ale jednak za mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, no jasne, wszystko z czasem przychodzi, mi długo zajęło przemyślenie pewnych spraw.

Chcesz, to podrzucę ci książki o dda, może one też ci trochę pomogą, bo mi wiele wyjaśniły właśnie książki fachowe? Jeśli tak to podaj maila przez pw:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×