Hej:)

[anankast]

Mam na imię E.

Rocznik'87;p

Co mnie tutaj sprowadziło?

Nie chcę być dłużej sam na sam ze swoimi chorymi,natrętnymi myślami...

Bo mimo tego,że od chłopaka i przyjaciół otrzymuję każdego dnia niewyobrażalne wsparcie to czuję,że nie są wstanie do końca zrozumieć tego co siedzi głęboko wewnątrz mnie ;tego co mimo(często gęsto nieszczerego)uśmiechu wywołuje lawinę gorzkich,palących policzki łez;(

Od 17 roku życia cierpię na zaburzenia osobowości(osobowość anankastyczna+osobowość chwiejna emocjonalnie) z wiernie towarzyszącą nerwicą natręctw.

Brałam chyba wszystkie możliwe leki z grupy SSRI a przez pewien czas nawet neuroleptyki. Bez skutku.

Terapia? Owszem. 3 miesiące na oddziale dziennym leczenia nerwic i zaburzeń osobowości. Malusieńka,ale i KRÓTKOTRWAŁA poprawa...

Może wreszcie dowiem się gdzie głęboko w mojej podświadomości jest ta wewnętrzna blokada uniemożliwiająca mi poczucie wewnętrznej harmonii.

Ciągle szukam:)

[*Monika*]

anankast, Witaj na forum!

 

Myślę, że mimo wszystko powinnaś dalej próbować poprzez psychoterapię.

[Pieprz]

anankast, witamy i pozdrawiamy :)

[Candy14]

Terapia? Owszem. 3 miesiące na oddziale dziennym leczenia nerwic i zaburzeń osobowości. Malusieńka,ale i KRÓTKOTRWAŁA poprawa...

skoro terapia byla krotka to i poprawa niewielka... 3 miesiace to tyle co nic