Mam na imię E.
Rocznik'87;p
Co mnie tutaj sprowadziło?
Nie chcę być dłużej sam na sam ze swoimi chorymi,natrętnymi myślami...
Bo mimo tego,że od chłopaka i przyjaciół otrzymuję każdego dnia niewyobrażalne wsparcie to czuję,że nie są wstanie do końca zrozumieć tego co siedzi głęboko wewnątrz mnie ;tego co mimo(często gęsto nieszczerego)uśmiechu wywołuje lawinę gorzkich,palących policzki łez;(
Od 17 roku życia cierpię na zaburzenia osobowości(osobowość anankastyczna+osobowość chwiejna emocjonalnie) z wiernie towarzyszącą nerwicą natręctw.
Brałam chyba wszystkie możliwe leki z grupy SSRI a przez pewien czas nawet neuroleptyki. Bez skutku.
Terapia? Owszem. 3 miesiące na oddziale dziennym leczenia nerwic i zaburzeń osobowości. Malusieńka,ale i KRÓTKOTRWAŁA poprawa...
Może wreszcie dowiem się gdzie głęboko w mojej podświadomości jest ta wewnętrzna blokada uniemożliwiająca mi poczucie wewnętrznej harmonii.
Ciągle szukam:)