Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam i proszę o pomoc


Shaera

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, mam na imię Natalia, mam 17 lat i chodzę do pierwszej klasy liceum. Interesuję się muzyką, kinematografią i motoryzacją.

Lęki były mi obce przez większość mojego życia. Nie byłam może szczególnie odważnym dzieckiem, ale żaden lęk nigdy nie rósł do rangi paraliżującego. Aż do pójścia do liceum.

Wszystko zaczynało się świetnie. Zajęcia, ludzie, całe środowisko - byłam zachwycona, że wyrwałam się w końcu z gimnazjum. Zgarniałam dobre oceny, poznałam fajnych ludzi. W pewnym momencie zaczęły się problemy mojej klasy z nauczycielką matematyki. Kobieta ewidentnie się na nas wyżywała i do tego kompletnie nie umiała uczyć (wiem, że dużo zależy od nas, ale jeśli 33 na 33 osoby dostaje 1 ze spr to chyba nie tylko nasza wina ;)) Mimo tego, że byłam jedna z najlepszych uczennic z matmy, panicznie zaczęłam bac się chodzić do tablicy i wgl siedzieć na jej lekcji. To samo na chemii. Zaczęłam opuszczać dni, a powrót sprawiał mi jeszcze większą trudność, bo bałam się, że nie do końca nadrobiłam stracone wiadomości. Strach mnie paraliżował. Wymiotowałam, trzęsłam się, miałam temperaturę. Po męczarniach przeniosłam się do innej szkoły. Było cudownie.

Szybko znalazłam język z nowymi ludźmi, zapunktowałam u nauczycieli dobrymi ocenami. W okresie przedświątecznym zachorowałam. Po świetach wrócił strach pójscia do szkoły. Dałam radę i w piątek (tj. 13.04) byłam. Moja wychowawczyni ucieszyła się, że jestem już zdrowa i wgl. Następnego dnia byłam na drzwich otwartych, także była tez zadowolona, że się angażuję. Dzisiaj jednak, przez ohydne uczulenie (:() nie dałam rady pokazać się publicznie. Posłałam mojego chłopaka, aby mnie wytłumaczył. Okazało się, że zostałam "stratowana" przy całej klasie przez nauczycielkę. Krzyczała, była wściekła. Kiedy mój chłopak z nią rozmawiał, uspokoiła się trochę, ale mimo wszystko powiedziała, że już jej działam na nerwy i traci cierpliwość. Znów boję się chodzić do szkoły. Nie chcę konfrontacji z nią. Cały dzień płaczę i jestem strzępkiem nerwów. Nie wiem co robić. Wszystkie lęki powoli wracają. Szukałam już wcześniej pomocy u psychologa, ale to nic nie dało. Zaczynam bać się każdej reakcji ludzi z mojego otoczenia. Kiedy stanę przed tą nauczycielką, na pewno mnie wszystko sparaliżuję. Nie mogę przestać do szkoły, bo mnie z niej wyrzucą (podpisałam kontrakt). Wiem, że to w sumie nic nie znaczy, może miała gorszy dzień, albo po prostu zdenerwowała się, że znowu jestem chora i nie będzie mnie cały tydzień. W głowie rodzą mi się czarne scenariusze - wyśmianie przy całej klasie, jej złośc, fakt, że może w jakimś stopniu ją zawiodłam. Nie wiem, co jej powiedzieć ani jak.

Boję się, że zawodzę ludzi.

Mój chłopak jest moją jedyną prawdziwą podporą. Bez niego mogłoby być ze mną krucho...

Nie wiem co mam robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×