Skocz do zawartości
Nerwica.com

pustka - pomocy


Stonka

Rekomendowane odpowiedzi

31 minut temu, Paulapink napisał(a):

@Stonka 

Witaj , przeczytałam Twój post  ,mam dokładnie tak samo u mnie to trwa od roku. Mogłabym wiele napisać w tym temacie ,pytanie czy jeszcze tam jesteś,jak się masz ? Jak potoczyła się dalej Twoja historia? ,mamy 2025 r  a Twój wpis jest z 2012 

Nie wychodzisz z pokoju już z powodu nerwicy?! 😮

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dalila_ tzn mam tak samo jak @Stonka z małymi wyjątkami ,jej historia przypomina moją u mnie jazdy zaczęły się właśnie po rispolept. 

Ja wychodzę z pokoju całe szczęście po mimo tego , że często czuję się bardzo źle w kontakcie z ludźmi np gdy prowadzę z nimi realną rozmowę,nie wiem czy da się to opisać...uczucie jakbym czuła się speszona, ,dziko w nie swojej skórze do tego ścisk w żołądku,nie czuję przyjemności z realnej rozmowy, najchętniej w ogóle bym z nikim nie rozmawiała,jestem przybita moim stanem.

Jakiś czas temu tzn rok temu byłam zupełnie normalną dziewczyną , potrafiłam się śmiać, czerpałam radość z życia , przyjemność z sexu. 

Dziś siedzę cały czas w domu z mamą i z babcią i tak na prawdę nie mogę pojąć mojego stanu... często chodzę z kąta w kąt nie potrafiąc znaleźć sobie zajęcia ponieważ nic nie sprawia mi przyjemności i radości. Na prawdę dużo mogłabym napisać na temat mojego stanu. Pocieszam się tylko tym , że wszystko wróci do normy gdy odstawie całkowicie neuroleptyk ,antydepresant też mam zamiar odstawić ale jak wiadomo nie wszystko na raz. 

Odstawiłam już antydepresant no i szału nie było ale może dlatego że ten neuroleptyk działał ,teraz powoli schodzę z neuroleptyku ,ogólnie szału nie ma , tragedii też nie chociaż miałam momentyy kiedy na prawdę zastanawiałam się nad swoją śmiercią , miałam ochotę wziąć garść tabletek i się nie obudzić... Dzisiaj jest już lepiej jednak nie ma we mnie tej dziewczyny , która była a bardzo mi jej brakuje...:(

@Dalila_ jutro mam nawet rozmowę o pracę  ,rok czasu siedziałam w domu ,teraz boję się jak to będzie czy w ogóle sobie poradzę 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Paulapink napisał(a):

@Dalila_ tzn mam tak samo jak @Stonka z małymi wyjątkami ,jej historia przypomina moją u mnie jazdy zaczęły się właśnie po rispolept. 

Ja wychodzę z pokoju całe szczęście po mimo tego , że często czuję się bardzo źle w kontakcie z ludźmi np gdy prowadzę z nimi realną rozmowę,nie wiem czy da się to opisać...uczucie jakbym czuła się speszona, ,dziko w nie swojej skórze do tego ścisk w żołądku,nie czuję przyjemności z realnej rozmowy, najchętniej w ogóle bym z nikim nie rozmawiała,jestem przybita moim stanem.

Jakiś czas temu tzn rok temu byłam zupełnie normalną dziewczyną , potrafiłam się śmiać, czerpałam radość z życia , przyjemność z sexu. 

Dziś siedzę cały czas w domu z mamą i z babcią i tak na prawdę nie mogę pojąć mojego stanu... często chodzę z kąta w kąt nie potrafiąc znaleźć sobie zajęcia ponieważ nic nie sprawia mi przyjemności i radości. Na prawdę dużo mogłabym napisać na temat mojego stanu. Pocieszam się tylko tym , że wszystko wróci do normy gdy odstawie całkowicie neuroleptyk ,antydepresant też mam zamiar odstawić ale jak wiadomo nie wszystko na raz. 

Odstawiłam już antydepresant no i szału nie było ale może dlatego że ten neuroleptyk działał ,teraz powoli schodzę z neuroleptyku ,ogólnie szału nie ma , tragedii też nie chociaż miałam momentyy kiedy na prawdę zastanawiałam się nad swoją śmiercią , miałam ochotę wziąć garść tabletek i się nie obudzić... Dzisiaj jest już lepiej jednak nie ma we mnie tej dziewczyny , która była a bardzo mi jej brakuje...:(

@Dalila_ jutro mam nawet rozmowę o pracę  ,rok czasu siedziałam w domu ,teraz boję się jak to będzie czy w ogóle sobie poradzę 

Mam bardzo podobne odczucia , ja również cierpię to co opisujesz to są objawy anhedonii, jeśli bierzesz neuroleptyk w dawkach przeciwpsychotycznych to obniża się poziom dopaminy tak w dużym uproszczeniu , sam wiem jak trudne jest funkcjonowanie bez odczuwania przyjemności i bez motywacji do życia i sam miałem momenty czasami że chciałem się odjeb@ć ale trzyma mnie jeszcze nadzieja że owy stan się poprawi. Swego czasu nie wylewałem alkoholu za kołnierz więc to też się przyczyniło do tego stanu ale alkohol to nie było dla mnie rozwiązanie , zresztą dla nikogo nie jest. Mam cichą nadzieję że te stany apatii u mnie jak i tobie tego życzę zaczną mijać.Mi pomagają spotkania z przyjaciółmi chociaż ciężko mi się trochę zaangażować w rozmowę przez blokadę emocjonalną i czasem pomaga mi spacer kiedy wyjdę. Praca również mnie trzymie w pionie. Życzę zdrówka! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Paulapink napisał(a):

@Dalila_ tzn mam tak samo jak @Stonka z małymi wyjątkami ,jej historia przypomina moją u mnie jazdy zaczęły się właśnie po rispolept. 

Ja wychodzę z pokoju całe szczęście po mimo tego , że często czuję się bardzo źle w kontakcie z ludźmi np gdy prowadzę z nimi realną rozmowę,nie wiem czy da się to opisać...uczucie jakbym czuła się speszona, ,dziko w nie swojej skórze do tego ścisk w żołądku,nie czuję przyjemności z realnej rozmowy, najchętniej w ogóle bym z nikim nie rozmawiała,jestem przybita moim stanem.

Jakiś czas temu tzn rok temu byłam zupełnie normalną dziewczyną , potrafiłam się śmiać, czerpałam radość z życia , przyjemność z sexu. 

Dziś siedzę cały czas w domu z mamą i z babcią i tak na prawdę nie mogę pojąć mojego stanu... często chodzę z kąta w kąt nie potrafiąc znaleźć sobie zajęcia ponieważ nic nie sprawia mi przyjemności i radości. Na prawdę dużo mogłabym napisać na temat mojego stanu. Pocieszam się tylko tym , że wszystko wróci do normy gdy odstawie całkowicie neuroleptyk ,antydepresant też mam zamiar odstawić ale jak wiadomo nie wszystko na raz. 

Odstawiłam już antydepresant no i szału nie było ale może dlatego że ten neuroleptyk działał ,teraz powoli schodzę z neuroleptyku ,ogólnie szału nie ma , tragedii też nie chociaż miałam momentyy kiedy na prawdę zastanawiałam się nad swoją śmiercią , miałam ochotę wziąć garść tabletek i się nie obudzić... Dzisiaj jest już lepiej jednak nie ma we mnie tej dziewczyny , która była a bardzo mi jej brakuje...:(

@Dalila_ jutro mam nawet rozmowę o pracę  ,rok czasu siedziałam w domu ,teraz boję się jak to będzie czy w ogóle sobie poradzę 

Poradzisz, niezależnie od rezultatu! A nie wygląda ci to trochę jak nabycie fobii społecznej? Tylko nie jestem pewna czy można to nabyc🤔 np. czy może przekształcić się z nerwicy. Napisałaś o seksie... a może załamanie przyszło po prostu po rozstaniu? I zmagasz się z żałobą. To normalne że musi minąć niekiedy całe lata czasu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@hopefully.00 Anhedonia to ciężki orzech do zgryzienia. Pozostała nam tylko nadzieja , że będzie lepiej i będziemy szczęśliwi jak dawniej. 

Również życzę powrotu do zdrowia 🥺

@Dalila_ Oby tak było, że dam radę i dzięki za słowo wsparcia. Dużo przeszłam w swoim życiu z resztą jak każdy z nas coś przechodzi , możliwe że mam traumy ale żeby aż tak...?  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Paulapink napisał(a):

@hopefully.00 Anhedonia to ciężki orzech do zgryzienia. Pozostała nam tylko nadzieja , że będzie lepiej i będziemy szczęśliwi jak dawniej. 

Również życzę powrotu do zdrowia 🥺

@Dalila_ Oby tak było, że dam radę i dzięki za słowo wsparcia. Dużo przeszłam w swoim życiu z resztą jak każdy z nas coś przechodzi , możliwe że mam traumy ale żeby aż tak...?  

 

A dlaczego nie. Ja w życiu nic strasznego nie przeszłam, a też miałam depresję kupę lat. Trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×