Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam was, nie myślałem że tu kiedys napisze!


MARTIN1986

Rekomendowane odpowiedzi

jeśli jedna operacja się nie udała, to może inny specjalista? co po tej operacji ci powiedzieli? byłeś jeszcze gdzieś indziej u innego chirurga plastyka? Popatrzyłam na twoje zdjęcia, ale nie widzę blizny, chociaż pewnie chowasz ją pod długim rękawem. Co do ciebie ogólnie to faktycznie jesteś przystojny i mało tego masz bardzo przyjazną i miłą buźkę no i wyglądasz na osobę pogodną, dlatego przykra sprawa z tym twoim problemem.

 

Pomyślałam jeszcze jedno, wiesz, uważam że powinieneś pogadać z mamą tak od serca i powiedzieć jej, że tak naprawdę to nie jest jej wina i ty doskonale o tym wiesz, tylko się wściekasz jak masz gorsze dni i wtedy wyładowujesz to na niej. Najczęściej wyładowujemy się na najbliższych a teraz wyobraź sobie taką sytuację, że twoje dziecko spotyka coś takiego. Jako rodzic nie potrafisz się z tym nigdy pogodzić a do tego, dzieciak twój przez to strasznie cierpi. Poczucie winy, jaką w sobie rodzic choduje przez długie lata jest ogromne i straszne. Myślę, że twoja mama zasłużyła na to, żeby ją trochę z tego wyzwolić. Oczywiście na pewno jako twoja mama zdaje sobie sprawę z tego, że w głębi serca ty jej nie obwiniasz, ale ona pewnie tak już wrosła w przekonanie, że to wina jej nieuwagi, że szkoda mi kobitki. Nie miej też do siebie żalu o to, że mamie to wykrzykujesz, i nie myśl że jesteś podłą osobą, ale pogadaj z nią.

Przeżywasz wciąż traumę z dzieciństwa, twój problem nie jest wyimaginowany, przeszkadza ci ta blizna i cię unieszczęśliwia. Wiele osób, którym coś w sobie przeszkadza np. odstające uszy czy wielki nos, lub mały biust (możnaby tak w nieskończoność) i którym nie pomagają żadne metody na akceptację siebie, podejmuje się operacji plastycznej. Wiele z tych osób odczuwa wyraźną poprawę samopoczucia po udanej, ale są też takie, które pomimo 'naprawy' czują się nadal źle. Mimo, że pozbyły się domniemanego defektu nadal siebie nie potrafią zaakceptować. To ma już głębsze podłoże i wymaga raczej terapii. Są też takie osoby, które nie mają tzw. wyjścia. Wiem, że to nigdy nie pociesza, ale faktycznie ludzie np. bez nogi, czy ręki nie podejmą się operacji bo jest ona zwyczajnie niemożliwa tak? I takie osoby już nie mają szansy na pozbycie się tego defektu. Pomyśl.

Moja kuzynka nie ma ręki. Jest bardzo ładna. Strasznie długo przez to cierpiała. Teraz jej historii nie będę opowiadać, ale chciałam, żebyś wiedział jak można mimo tego żyć. Gdy moja rodzina powtarzała jej, że jeszcze zobaczysz, znajdziesz takiego faceta, że ci będą wszystkie zazdrościć, to rzecz jasna dla niej wydawał się to absurd. Możesz wierzyć albo nie, ale ma teraz 9cio letniego syna, faceta mega przystojnego, mało tego zawsze dbała o siebie, ładnie się ubierała i może tak nie powinnam pisać, ale wygląda lepiej od niejednej oburęcznej dziewczyny. Zasłania jakoś tą rękę a, że jest to prawa, to jak poznaje kogoś nowego to przy przywitaniu (wiadomo podaje się rękę) zawsze się śmieje, że podaje 'pajanka' i ludzie ją lubią. Ona jest naprawdę bardzo atrakcyjną i fajną dziewczyną. Nie widzę, żeby jakość jej życia różniła się od zdrowych, pełnosprawnych osób. Wręcz niejedna mogłaby nawet pozazdrościć.

 

Ja myślę, że powinieneś postarać się troszkę wysilić, i zacząć pomalutku zmieniać swoje spostrzeżenie nt tej blizny. Wiem, że to trudne, ale da się. Jeśli uwierzysz w siebie i w to, że jesteś w pełni wartościową, zasługującą na szczęście osobą, i to nie jakieś tam bzdurne afirmacje tylko fakt, to zaczniesz wychodzić z tego troszku abstrakcyjnego świata przedszkola i podstawówki, który wlecze się za tobą i wlecze. Dzieciństwo wpływa na nasze dorosłe życie, wiem o tym, ale my ludzie dorośli potrafimy przecież dostrzegać wartości i swoje możliwości, jakie w dziecięcych główkach nie potrafią zaistnieć. Stąd "podłość" dzieciaków w tym wieku.Ale ona mija i teraz przecież nikt normalny, dojrzały nie śmieje się z takich rzeczy i daj wreszcie szansę jakiejś wartościowej dziewczynie, bo pewnie przez swój lęk przed zbliżeniem złamałeś już nie jedno serducho :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc,

zainteresowal mnie twoj post, chyba ze wzgledu na ten sam wiek :D

jestem studentka psychologii na 5 roku czyli koncowka i zastanawiam sie dlaczego nie chodzisz do psychiaatry ktory moglby przypisac ci leki. mozliwe ze pomoglyby, chyba ze sam swiadomie nie chcesz przyjmowac psychotropow.

a jak psycholog nie pomaga przez poltorej roku to radze zmienic bo w takim czasie to nawet osoby uzaleznione widza zmiany w pozytywnym znaczeniu tego slowa.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×