Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

u psychiatry nawet się trzęsę jakoś denerwuję, mimo że wiem, że nie ma czego. Masakra, wiem ;)

ja tak samo! nawet jak ide na chwile tylko po recepte to od rana mam nerwy, w gabinecie ledwo mowie na poczatku itd. :) ehhh

 

Ja chyba olewam ta mikroskopijna dawke antydepresantów ktore biore... nie wiem, przemysallam wszystko i wydaje mi sie, ze w moim przypadku one wlasnie zaczynaja dzialac z duzym opoznieniem (wiec akurat na noc!), a przez caly dzien mam mega otumanienie. I ja nie moge wtedy nic zrobic tak naprawde. A musze po prostu pokonczyc co mam w pracy zaczete, zeby sie zawinąć z tego kraju...

Wiec moze jak nie bede brac to bede mnie meczyc tylko lęki, a w sumie dusznomi daje rade bez leków to i mi sie moze jakos uda to ogarniac...

 

Pamietam jak kiedys mialam tachykardie i dostalam jakis betabloker, wtedy chodzilam do liceum, i czulam sie jak zombie! Siedzialam na lekcjach i nie bylam w stanie NIC kompletnie ogarnac. I tez musialam przestac brac. Chyba leki po prostu nie dla mnie :(

Troche szkoda, bo mailam nadzieje, ze wyciszą ten lęk i jakos dam rade tu funkcjonowac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, Widze , ze juz nie ,mozesz doczekać sie powrotu do kraju? tylko nie zapomnij o nas :mrgreen:

 

-- 04 paź 2013, 10:10 --

 

nerwa, A leki to juz zalezy od Ciebie i od rodzaju nerwicy , ja nie moglam bez lekow :(

 

-- 04 paź 2013, 10:16 --

 

Zycze Tobie by Polska pomogła i byś się wyleczyła ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, no nieee no, gdzie tam! w kraju czy za granicą na forum bede wchodzic przeciez! :P

 

A co do leków, wiesz co - no ja tez bym wolala z tymi lekami, zeby jakos pomagaly. I w sumie gdybym byla w PL i mogla miec urlop to nawet bym poswiecila te kilka meisiecy, zeby one zaczely dzialac. Ale tu ja po prostu musze pokonczyc wszystko, a w takim otumanieniu nie moge :-/

Mnie jedynie pociesza to, ze ja keidys naprawde mialam juz baaardzo zly stan, i lęki ciagle i zero wychodzenia z domu, i w domu tez ataki, i depresja - i jakos to mi przeszlo bez żadnych leków, wiec nadzieja jest (chociaz trudniejsze to bedzie...)

 

Najgorsze jeszcze, ze za 2 tygodnie jade do Polski (dodatkowo kupilam przez pomylke - tzn. przez problemy z pamiecią) dwa bilety na ten sam lot i nie moge zwrocic :((( W kazdym razie, ostatnio mialam mega traume podczas lotu, bo przez bite 2h mialam jakby atak paniki w samolocie (pierwszy raz tak!) zreszta, na lotnisku już tez. i po wyjsciu z samolotu nie lepiej... Wiec teraz strasznie sie boje tego lotu :(

Wtedy to mi nawet benzo nic nie pomogly....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, nie no na pewno sie nie zmieni :) bo jade tylko na 3 dni. I to nie chodzi o to, ze w PL bedzie lepiej jak przyjade - chodzi o zmiane tego co robie. Dlatego jak pojechalam na wakacje na 2 tyg to tez sie czulam zle (bo wiedzialam, ze to tylko 2 tygodniei ze wracam zzaraz i znowu to samo).

 

Dlatego ja caly czas pisalam (bo wy chyba myslicie, ze ja mysle - ze pojade do PL i bedzie cudowne ozdrowienie, bo tam sie bede czula dobrze, a czuje sie zle tylko dlatego, że mieszkam daleko :D hehhee). No wiec - nie. Mi chodzi o to, ze poczuje sie lepiej, gdy zaczne robic to co chce i zrezygnuje z tego co mnie męczy. Tutaj nie mam wyboru, bo mam ta prace ktora mam, ale jak wroce to juz bardziej sobie ogarne co chce robic - albo dojde do wniosku, ze chce odpoczac przez miesiac i nic nie robic - no nie wiem. Chce tez odremontowac sobie mieszkanie, jakos tam poczuc sie wreszcie "u siebie", bo tutaj jestem wiecznie na walizkach od prawie 3 lat - w wynajmowanym miekszniu (gdzie nic nie kupuje za bardzo na wyposazenie, bo wiem, ze niedlugo i tak wroce, a nie bede tego targac wszystkeigo). Itd. I takie zmiany - licze, ze przyniosa mi lepsze samopoczucie. A nie sam fakt, ze 'bede w Polsce' ;) - tak dla jasnosci ;)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmiany są potrzebne i dobrze, że wiesz co chcesz zmienić. Ja też muszę życie przeanalizować. Co do leków nie biorę i oby tak zostało. Latać też się boję nie mam ataków paniki ale lot jest traumą dla mnie (kilka głębszych i lecę jak to większość Polaków lecących na wakacje).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dusznomi, ale ja wiem - bo to nie chodzi o to gdzie sie jest, tylko wlasnie o jakies zmiany w zyciu. Ja wiem, ze ja wole byc blizej np. rodziny i znajomych a nie siedziec tu sama. Wole z bratem ogarniac firme (ktora on rozkreca ale tez czeka na moj powrot), wole pracowac naukowo chociazby za darmo, ale w innych warunkach niz tutaj (bez takiej presji ciaglej i wyscigu szczurów). Itd. I to są rzeczy ktorych mi tutaj brakuje... wiec skoro moge wybrac co innego - to czemu mialabym nie sprobowac? :)

A gorzej to juz mam wrazenie, ze byc nie moze... ;) A nawet jesli to wole "umierac" w DOMu , niz na obczyznie :D hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu wole zmagac sie z tym, tam gdzie wiem, ze w okolicy jest rodzina itd. Niz tutaj, gdzie budze sie w nocy i wiem, ze gdyybm umarla to pewnie przez tydzien nikt by mnie nie znalazl nawet, i sie nie zainteresowal...

Po prostu tutaj nie ma NIC, oporocz pieniedzy - co by mnie trzymalo w tym kraju. A jak mam miec pieniadze a byc pozbawiona wszystkiego innego, no to sorry... ale dla mnie wybor jest prosty ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i powiem Wam dodatkowo, ze kilka zdrowych calkowicie ludzi mowilo mi, ze nie wyjechaloby samemu za granice na tyle czasu! Bo by nie wytrzymali. Co innego z chociazby jedna osoba... zawsze jest jakies wsparcie, ale samemu to hardcore. A ja i tak mimo tej nadwrazliwosci ciagle i nerwowej osobowosci ;) i tak 2 lata jakos tu pociagnelam... heh :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dusznomi, ale ja żylam w PL z nerwicą i co wiecej, udało mi się ją pokonac i 10 lat bardzo dobrze mi sie żylo...

Tutaj tak jak mowilam... nawet jak nie mialam jeszcze takich lęków, to byla dla mnie wegetacja... praca + spanie i tyle. To co to za zycie?

Na poczatku owszem, bylo fajnie, zwiedzalam, jezdzilam w rozne miejsca i ok. No ale to rok wystarczyl mi na to, i teraz juz nie mam tu po prostu co robic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, tak - mam np. jedna znajoma ktora wyjechala do Holandii na 3 miesiace (w sumie bardzo krotko) i tez praca podobna jak u mnie. I powiedziala, ze juz chciala wracac, zle sie czula, i na drugi raz juz by nie pojechala na tyle. Mam inna kolezanke (tez w Holandii) , ktora tez jest tam juz 3 lata i po prostu ledwo funkcjonuje... pije by zasnac, w ciagu dnia ledwo si ena nogach trzyma, jest tez wykonczona psychicznie juz. Poza tym, moj byly szef z Polski, ktory wyjechal do niemiec i pracowal tam w sumei chyba z 7 lat, mowil zawsze, ze naprawde trzeba miec niezle zdrowie psychiczne, zeby SAMEMU wytrzymac za granica...

 

A ja wyrzutów sumienia nie mialam, w sumie wtedy chcialam wyjechac, bo juz mialam dosyc jakos siedzienia w Polsce. A teraz po 2 latach mam dosyc juz bycia tu :) I naprawde, jak czytam to co piszecie, to serio.. ja nie moge znalezc ZADNEGO powodu, dla ktorego mialabym zostac tutaj. To nawet nie jest kwestia plusów i minusów , i ze ciezko zadecydowac. Dla mnie deycjza jest bardzo prosta, ja mam plany ktore chce realizowac w Polsce i zostanie tutaj byloby jedynie zmuszaniem się do robienia wbrew sobie czegos (bo inni tak mowia...). I tak jak tez juz ppisalam, ja tak zrobilam te pol roku temu... co skoncyzlo sie rozwinięciem nerwicy - i tego baaaardzo zaluje :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michalb, no dokladnie, ja tez uwazam, ze akurat w moim przypadku jakos to bedzie... Powiem wam nawet, ze odrzucilam jedną oferte pracy w PL, bo bylo to z innej tematyki niz sie zajmuje, a ja juz mam dosyc skakania po tematykach, tylko chce sie skupic na swojej. Ale w razie co, jakby bylo bardzo zle, to wiem, ze trudno - nie bede robic czegos co bym chciala, ale moge robic cos dla kasy tylko - wiec z tym ok. Nie boje się, ze nie będe miala nic.

 

Co wiecej wam powiem... wiecie jakie w PL sa stypendia naukowe z Ministestrwa? Pewni enie uwierzycie... :) Oczywiscie, trzeba miec odpowiednia ilosc publikacji i dorobku, ale osoby ktore maja duzo - dostaja 4500zl co miesiac, przez 3 lata!!! Tak naprawde, za nic :) po prostu taka dodatkowa kasa. Sa tez pieniadze z ministestwa na projekty itd. (wlasnie o taki zamierzam skladac wniosek niedlugo). Wiec akurat w tym czym sie zajmuje, to jakiejs wielkiej tragedii nie ma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×