Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Kurcze. I na co zmienię? Citalopram był dla mnie porażką. Paroksetyna odpada. Hydroksyzyna zmula i jest za słaba, podobnie jak Coaxil. Ja natomiast potrzebuję naprawdę dobry lek przeciwlękowy i przeciw natręctwom myślowym. Pobiorę jeszcze z półtora miesiąca i jak nic się nie zmieni, to będę z lekarką myślała dalej, choć kiepsko to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze. I na co zmienię? Citalopram był dla mnie porażką. Paroksetyna odpada. Hydroksyzyna zmula i jest za słaba, podobnie jak Coaxil. Ja natomiast potrzebuję naprawdę dobry lek przeciwlękowy i przeciw natręctwom myślowym. Pobiorę jeszcze z półtora miesiąca i jak nic się nie zmieni, to będę z lekarką myślała dalej, choć kiepsko to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A bez leków nie dasz rady? Może po takim czasie brania i po odstawieniu bedzie Ci łatwiej ? Może już mózg jakoś "ogarnał się" chociaz wiem ze o trwałe wylecznie będzie cięzko.

 

Ja paroksetyne brałem 3 lata. Straszne 3 lata nieświadomych dla mnie zmian. Ale w całej tej historii sa i pewne pozytywy. Moj mozg już tak nie pędzi jak przed braniem leku. Myśle ze wiele rzeczy sobie wyjaśnilem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A bez leków nie dasz rady? Może po takim czasie brania i po odstawieniu bedzie Ci łatwiej ? Może już mózg jakoś "ogarnał się" chociaz wiem ze o trwałe wylecznie będzie cięzko.

 

Ja paroksetyne brałem 3 lata. Straszne 3 lata nieświadomych dla mnie zmian. Ale w całej tej historii sa i pewne pozytywy. Moj mozg już tak nie pędzi jak przed braniem leku. Myśle ze wiele rzeczy sobie wyjaśnilem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie. Mam ciągły lęk i ataki lękowe od dzieciaka, jakby mój organizm odgórnie był tak zaprogramowany. Po parunastu latach miałam tak okropne ataki paniki, że gotowa byłam rzucić się przez okno, oraz emetofobię na poziomie, iż wysiedzenie 45 minut w klasie czy jazda busem były katorgą, po której ledwo chodziłam na roztrzęsionych nogach. Robiłam przerwy po rok, po parę miesięcy i wciąż musiałam wracać. Ze o natręctwach nie wspomnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie. Mam ciągły lęk i ataki lękowe od dzieciaka, jakby mój organizm odgórnie był tak zaprogramowany. Po parunastu latach miałam tak okropne ataki paniki, że gotowa byłam rzucić się przez okno, oraz emetofobię na poziomie, iż wysiedzenie 45 minut w klasie czy jazda busem były katorgą, po której ledwo chodziłam na roztrzęsionych nogach. Robiłam przerwy po rok, po parę miesięcy i wciąż musiałam wracać. Ze o natręctwach nie wspomnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niedobrze. Ja wlasnie za małolata mialem straszna gonitwe mysli i natręctwa. Do tego wlasciwie jakby adhd. Wszystko bylo za szybkie a ja nie potrafilem ogarnac rzeczywistosci. Na szczescie to mam za soba ale ze mna po tym co mnie nie spotkalo nie moze byc juz gorzej. heh:)

 

Zawsze oprocz ssri zostaje klomipramina z tlpd. Bralem ja tez 1.5 roku ( :o ile ja sie tego nażarlem) i przeciwlękowe dzialanie ma silne przy tym nie mulila az tak jak np paroksetyna. Ewentualnie wenlafaksyna chociaz jezeli sertralina nakręca Cie negatywnie to mysle wenlafaksyna może ale nie musi nakrecic jeszcze bardziej.

 

No ale wiesz ze wszystko zalezy od lekarza. Ja moge tylko napisac ze jako stary wyjadacz leków zastanowilbym bym czy ssri to jednak grupa leków nie dla Ciebie.

 

Oby cos Tobie pomoglo. Zycze powodzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niedobrze. Ja wlasnie za małolata mialem straszna gonitwe mysli i natręctwa. Do tego wlasciwie jakby adhd. Wszystko bylo za szybkie a ja nie potrafilem ogarnac rzeczywistosci. Na szczescie to mam za soba ale ze mna po tym co mnie nie spotkalo nie moze byc juz gorzej. heh:)

 

Zawsze oprocz ssri zostaje klomipramina z tlpd. Bralem ja tez 1.5 roku ( :o ile ja sie tego nażarlem) i przeciwlękowe dzialanie ma silne przy tym nie mulila az tak jak np paroksetyna. Ewentualnie wenlafaksyna chociaz jezeli sertralina nakręca Cie negatywnie to mysle wenlafaksyna może ale nie musi nakrecic jeszcze bardziej.

 

No ale wiesz ze wszystko zalezy od lekarza. Ja moge tylko napisac ze jako stary wyjadacz leków zastanowilbym bym czy ssri to jednak grupa leków nie dla Ciebie.

 

Oby cos Tobie pomoglo. Zycze powodzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z wenlafaksyna jest roznie.... mnie owszem, nakrecala, ale tak jak amfa... sprzatalam cala noc, do tego ciecia, mozgowe adhd etc... wiec kazdy musi dobrac dawke indywidualnie. Dla mnie najlepsza mieszanka jest perazyne, kwetapina i lamotrygina. I jest git :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z wenlafaksyna jest roznie.... mnie owszem, nakrecala, ale tak jak amfa... sprzatalam cala noc, do tego ciecia, mozgowe adhd etc... wiec kazdy musi dobrac dawke indywidualnie. Dla mnie najlepsza mieszanka jest perazyne, kwetapina i lamotrygina. I jest git :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny papieros, kolejna butelka piwa, piątkowy wieczór nad laptopem i mnóstwo roboty na poniedziałek, choć nie widzę w niej celu oraz brak mi chęci - jak znaleźć cokolwiek poruszającego, niesamowitego w tym życiu, w którym nic nie jest stałe, ani pewne, w którym tradycyjne wartości są niepocieszające i niedoścignięte. Czemu zrobiłam tak, że od szarości ubiegłych lat przeszłam w jeszcze większą typowość i nudziarstwo, gdzie jedynym ekscesem staje się wypalenie ramy fajek i wypicie piwa w domowym zaciszu czy za blokiem? Co z tego, że znalazłam swoje miejsce w "towarzystwie" i zagrałam maskę diametralnie różną od płochliwej nudziary na rzecz krzykliwego i zadziornego androgyna. Umarło moje dziecinne wyobrażenie, że jestem stworzona do czegoś niesamowitego i ekscytującego. Talenty, które mogłabym rozwijać, prowadzą do frustracji. Nie mam pomysłu na przyszłość, na siebie, każde doświadczenie przefiltrowane przez mój mózg jest jednakowo wyblakłe i nieprzyjemne. Do czego dążę, jak skończę? Nie wiem. Boję się, że zmarnuję cały swój pechowy potencjał. Boję się, że nie spełniam najmniejszych oczekiwań ludzi, którzy wprowadzili mnie na ten świat. Boję się błędu i popadnięcia w jakiś permanentnie zły stan, choć niby mam już jeden taki za sobą. Co zrobić z tym życiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny papieros, kolejna butelka piwa, piątkowy wieczór nad laptopem i mnóstwo roboty na poniedziałek, choć nie widzę w niej celu oraz brak mi chęci - jak znaleźć cokolwiek poruszającego, niesamowitego w tym życiu, w którym nic nie jest stałe, ani pewne, w którym tradycyjne wartości są niepocieszające i niedoścignięte. Czemu zrobiłam tak, że od szarości ubiegłych lat przeszłam w jeszcze większą typowość i nudziarstwo, gdzie jedynym ekscesem staje się wypalenie ramy fajek i wypicie piwa w domowym zaciszu czy za blokiem? Co z tego, że znalazłam swoje miejsce w "towarzystwie" i zagrałam maskę diametralnie różną od płochliwej nudziary na rzecz krzykliwego i zadziornego androgyna. Umarło moje dziecinne wyobrażenie, że jestem stworzona do czegoś niesamowitego i ekscytującego. Talenty, które mogłabym rozwijać, prowadzą do frustracji. Nie mam pomysłu na przyszłość, na siebie, każde doświadczenie przefiltrowane przez mój mózg jest jednakowo wyblakłe i nieprzyjemne. Do czego dążę, jak skończę? Nie wiem. Boję się, że zmarnuję cały swój pechowy potencjał. Boję się, że nie spełniam najmniejszych oczekiwań ludzi, którzy wprowadzili mnie na ten świat. Boję się błędu i popadnięcia w jakiś permanentnie zły stan, choć niby mam już jeden taki za sobą. Co zrobić z tym życiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie taki asertin w pewnym momencie stał się za silny; lecę na citalopramie właśnie... odstawiam rispolept, lekarz wprowadza mi abilify - póki co, po tym nowym leku okropnie suszy (zawsze tak jest przy nowych)... podejrzewam, że na tych antypsychotycznych polecę dopóki u tego lekarza nie przerobię pewnych rzeczy (jest jednocześnie terapeutą)... przekonania typu: każdy błąd to koniec świata, koncentrowanie się na błędach a nie dostrzeganie tego co mi się udało lub pomniejszanie tego doprowadziły mnie do psychozy; a skoro ich się nauczyłam to mogę się oduczyć - jestem gotowa na przysłowiowy pot, krew i łzy... z diagnozą myślenia psychotycznego od psychologa pisałam i obroniłam pracę magisterską chociażby... dobrze radziłam sobie na stażu... ostatnio moje lęki znacznie osłabły (czy to wpływ tego nowego leku?) i lepiej radzę sobie z samodzielnym wychodzeniem z domu, już nie boję się iść gdzieś i złożyć cv osobiście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie taki asertin w pewnym momencie stał się za silny; lecę na citalopramie właśnie... odstawiam rispolept, lekarz wprowadza mi abilify - póki co, po tym nowym leku okropnie suszy (zawsze tak jest przy nowych)... podejrzewam, że na tych antypsychotycznych polecę dopóki u tego lekarza nie przerobię pewnych rzeczy (jest jednocześnie terapeutą)... przekonania typu: każdy błąd to koniec świata, koncentrowanie się na błędach a nie dostrzeganie tego co mi się udało lub pomniejszanie tego doprowadziły mnie do psychozy; a skoro ich się nauczyłam to mogę się oduczyć - jestem gotowa na przysłowiowy pot, krew i łzy... z diagnozą myślenia psychotycznego od psychologa pisałam i obroniłam pracę magisterską chociażby... dobrze radziłam sobie na stażu... ostatnio moje lęki znacznie osłabły (czy to wpływ tego nowego leku?) i lepiej radzę sobie z samodzielnym wychodzeniem z domu, już nie boję się iść gdzieś i złożyć cv osobiście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacytuję swoje podsumowanie z innego tematu, a propos Zoloftu:

 

Od jakichś trzech tygodni jestem na dawce 75 mg, z drobnymi przerwami. Średnio. Acz nie wiem, na co jeszcze mogę zmienić, skoro nie odpowiada mi citalopram.

Przede wszystkim: Jestem okrutnie drażliwa i nerwowa. To nakręca zaś autouszkodzenia i agresję wobec innych.

Po drugie: W życiu nie przypuszczałam, że śnienie może być tak wykańczającym zajęciem. Parę ostatnich nocy to orka na ugorze, choć myślałam, że w kwestii porąbanych, dziwnych i strasznych snów już nic mnie nie zdziwi. Dzisiaj budziłam się i zasypiałam z 5 razy, po każdym natomiast miałam zupełnie różny,niemożebnie długi, pokręcony i przerażający sen (holokaust, ściganie, zua energia, psychoza matki i totalne abstrakcje, te sprawy), skutkiem czego rano byłam padnięta. Tak jakbym zamiast być świadkiem tylko właściwej cząstki śnienia przeżywała cały jego proces.

Kolejno: Na natręctwa ciągle całkiem, całkiem nieźle. Lęki same...jestem bardziej zmulona i drażliwa, niż wyluzowana, ciężko więc stwierdzić. Ataki paniki zdecydowanie mniejsze.

O dziwo, strasznie wzrasta mi apetyt, a w moim wypadku nie do końca jest to korzystne. Choć zarówno jedzenie, jak i fajki nie sprawiają już większej przyjemności, podobnie jak wszystkie inne bodźce nie wywierają już takich wrażeń, jestem dosyć przygaszona oraz obojętna.

Zdecydowanie ograniczam alkohol, bo moje samopoczucie w połączeniu Zoloftem się pogarsza. Choć nie jest to taka masakra, jak gdy napiję się, zapomniawszy, iż brałam Zomiren: napięcie i chęć zrobienia sobie czegoś, stan depresyjny pojawia się znikąd i w ogromnym natężeniu.

 

To z tymi snami naprawdę jest dla mnie szokiem. Swego czasu miałam okropne koszmary i bardzo "głębokie sny", ale przy SSRI to już w ogóle kiszka. Od długich poczynając, na takich przebłyskach jak miałam przy Citalu (Sen parusekundowy; Widzę się w lustrze, po czym nagle moja twarz zaczyna gnić i przybiera straszny wyraz ni stąd ni zowąd) kończąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacytuję swoje podsumowanie z innego tematu, a propos Zoloftu:

 

Od jakichś trzech tygodni jestem na dawce 75 mg, z drobnymi przerwami. Średnio. Acz nie wiem, na co jeszcze mogę zmienić, skoro nie odpowiada mi citalopram.

Przede wszystkim: Jestem okrutnie drażliwa i nerwowa. To nakręca zaś autouszkodzenia i agresję wobec innych.

Po drugie: W życiu nie przypuszczałam, że śnienie może być tak wykańczającym zajęciem. Parę ostatnich nocy to orka na ugorze, choć myślałam, że w kwestii porąbanych, dziwnych i strasznych snów już nic mnie nie zdziwi. Dzisiaj budziłam się i zasypiałam z 5 razy, po każdym natomiast miałam zupełnie różny,niemożebnie długi, pokręcony i przerażający sen (holokaust, ściganie, zua energia, psychoza matki i totalne abstrakcje, te sprawy), skutkiem czego rano byłam padnięta. Tak jakbym zamiast być świadkiem tylko właściwej cząstki śnienia przeżywała cały jego proces.

Kolejno: Na natręctwa ciągle całkiem, całkiem nieźle. Lęki same...jestem bardziej zmulona i drażliwa, niż wyluzowana, ciężko więc stwierdzić. Ataki paniki zdecydowanie mniejsze.

O dziwo, strasznie wzrasta mi apetyt, a w moim wypadku nie do końca jest to korzystne. Choć zarówno jedzenie, jak i fajki nie sprawiają już większej przyjemności, podobnie jak wszystkie inne bodźce nie wywierają już takich wrażeń, jestem dosyć przygaszona oraz obojętna.

Zdecydowanie ograniczam alkohol, bo moje samopoczucie w połączeniu Zoloftem się pogarsza. Choć nie jest to taka masakra, jak gdy napiję się, zapomniawszy, iż brałam Zomiren: napięcie i chęć zrobienia sobie czegoś, stan depresyjny pojawia się znikąd i w ogromnym natężeniu.

 

To z tymi snami naprawdę jest dla mnie szokiem. Swego czasu miałam okropne koszmary i bardzo "głębokie sny", ale przy SSRI to już w ogóle kiszka. Od długich poczynając, na takich przebłyskach jak miałam przy Citalu (Sen parusekundowy; Widzę się w lustrze, po czym nagle moja twarz zaczyna gnić i przybiera straszny wyraz ni stąd ni zowąd) kończąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×