Skocz do zawartości
Nerwica.com

Choroba/problemy a normalna szkoła.


Helvetti

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze całkiem niedawno myślałam, że będę na oddziale dziennym aż do matury. Była to dla mnie bezpieczna opcja, nie czułam się dobrze w normalnej szkole, która zresztą źle mi się kojarzyła. Ale okazało się, że mam jechać do Zagórza (pisałam o tym w innym temacie) na kilka miesięcy, a potem iść do normalnej szkoły bo "nie można cały czas uciekać przed normalnym życiem" (słowa ojca) Ale aż mi się rzygać chce z nerwów jak pomyślę o klasie 30 osobowej, gdzie nikt nie wie o Twoich problemach, i o Tobie. I gdzie nawet jak będziesz się źle czuć, nie będzie to nikogo obchodzić...Bo w tej nowej szkole chciałabym zacząć od zera. Żeby nikt nie wiedział o moich problemach. To bezpieczna opcja, ale ryzykowna. Bo jak będę ćwiczyć na w-f? I ja przecież nie umiem tak siedzieć cicho, i potrzebuję kogoś bliskiego na co dzień do wygadana się. Na oddz. dziennym mam taką osobę. W normalnym liceum będę sama, z obcymi ludźmi. Boję się potwornie...

A jak wy funkcjonujecie w szkole z waszą chorobą (problemami). Czy ludzie wiedzą, jak reagują? Ogólnie, jak sobie radzicie a propo szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja byłam w szkole przyklinicznej przez rok, później postanowiłam wraz z psychologiem, który również był za tym wrócić do masowej, nowej szkoły w której o moich problemach wiedział tylko dyrektor i kilka nauczycieli, jednak szybko wyszło, że się leczę i wtedy zrobiło się nieprzyjemnie, objawy się nasiliły. teraz staram się o powrót bo nie chcę marnować kolejnego roku, ale chcę bardzo wrócić do masowej 'normalnej' szkoły jak najszybciej, mam nadzieje, że popracuję nad sobą i się uda;)

bardzo ciężko wrócić, ale najgorsze są zawsze początki, więc warto równolegle korzystać z terapii, ale da się. trochę osób które znam wróciło i jakoś sobie radzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój syn ma już tylko praktyki i 3 godziny wf w środę. Na wf idzie ale nie ćwiczy, nauczyciel i pedagog szkolny wiedzą o depresji więc jest zgoda na to aby tylko zaliczył to co musi a poza tym w kącie może siedzieć. Ale pojęcia nie mam jak mu pomóc żeby chodził na praktykę. Niemożliwym jest nauczanie indywidualne zawodu. Ostatni rok. Ogromna fobia i strach, nie umie tego przełamać mimo leczenia. Chce skończyć zawodówkę żeby spróbować pójść do technikum. Woli się uczyć niż iść do pracy gdzie współpraca między ludźmi jest konieczna. W szkole jakoś wytrzymuje, może się nie odzywać, mozna poprosić nauczyciela żeby nie odpytywał przy całej klasie, mozna się dogadać. Na praktyce trzeba w grupie pracować. I dzis kolejne zwolnienie od lekarza. Błedne koło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×