Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem za bardzo jaki to dział forum


Gość kwadratowa

Rekomendowane odpowiedzi

Napiszę więc w powitaniu, bo to o dniu dzisiejszym, dzisiejsze powitanie, jak nikt o tym nie wie tak w rzeczywistości, bo nie ma w pobliżu żywych ludzi, którzy mnie znają.Mam 28 lat i cechuję się zaradnością i rozwojem umysłowym 5 letniego dziecka. Gubię się w tym świecie zupełnie. Jestem skrajnie beznadziejna.Nie potrafię znaleźć pracy ani pójść i zapytać o taką pracę nawet o najniższym możliwym statusie społecznym, a potrzebuję mieć więcej pieniędzy. Jestem już pod drzwiami i mam zupełną blokadę.Żyję w całkowitej izolacji społecznej i tylko i wyłącznie w moich marzeniach o ludziach, wiec nie potrafię wyjść w żaden sposób do takich żywych ludzi, niby są oni wszędzie dookoła, w sklepach, na ulicach, a ja nie potrafię się odezwać. byłam dziś w tym miejscu, gdzie chciałam pracować i nic nie załatwiłam, uciekłam stamtąd jak ktoś (kobieta) na mnie spojrzała, nawet ogłoszenia nie mogłam przeczytać.Wszystko co jest we mnie i jest mną nie jest takie jak powinno być.Gdybym nigdy wcześniej nie zetkneła się ze śmiercią to w taki dzień pierdolneła bym sobie w głowę, bo jak będę żyła w takim świecie, gdzie nie potrafię sobie poradzić ? nie wiem nawet co mam za chorobę, nie doradzajcie mi też psychologów ani jakiś grup terapii, bo ja potrzebuję kogoś cały czas, przez większą część dnia, żeby ze mną była ta osoba, przynajmniej dopóki życie mi się jakoś nie uporządkuje.Nie wiem co z tym robić, naprawdę jestem załamana i bezradna.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cechuję się zaradnością i rozwojem umysłowym 5 letniego dziecka.

:D mam tak samo ..

 

Co jest powodem Twojego załamania i bezradności ..jakieś konkretne wydarzenie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też to mam... :roll: coś okropnego, do tego jeszcze wyrzuty słyszę w domu na ten temat...dziś byłam już w takim stanie, że myślałam tylko o tym, żeby coś sobie zrobić...bo mam dość takiego życia. Jeszcze na "odwyku" Seroxatowym jestem (z dnia na dzień), spać w ogóle nie mogę...jestem wrakiem człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz przebywać ze specjalistą przez cały dzień, gdyż musisz przemyśleć w domu o czym rozmawialiście. Sama się zdziwisz, że mówiąc o sobie, najpierw chaotycznie, później w coraz bardziej poukładany sposób, będziesz poznawać siebie, istotę swojego problemu i skąd się wziął. Poznasz swoje potrzeby. Zauważam taką zależność. Skrzywdzeni przez ludzi, zamykamy się na nich. Ja mam tylko znajomości wirtualne, na forach i portalach. Mam partnera i dzieciątko w łonie. Ale w tłumie jestem samotna, a i On też nie rozumie mnie do końca. Jednak nie chcę tego zmieniać, bo odnajduję szczęście w innych chwilach. Praca nie jest twoim problemem, podobnie jak moim - tylko kontakt z ludźmi. Uzmysłów sobie, że oni nigdy nie będą idealni. I zawsze pozostaną kreaturami. Ty masz kilka cech wartych pokazania na światło dzienne, wiem, że wiesz o tym i skup się na nich. Kochaj siebie, wybacz sobie, zaakceptuj. Życzę sił i dziękuję, że mogłam tu i teraz być dla CIEBIE. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szukam pracy dodatkowej bo mam za mało pieniędzy i czuję się taka beznadziejna z powodu całej mojej sytuacji życiowej, że nie mam odwagi wejść i zapytać do miejsca, w którym mogłabym tą pracę znaleźć, a pieniądze same się nie zarobią, mam wielkie problemy w kontakcie z ludźmi; nie mam jak to miła koleżanka wyżej ani męża, ani dzieci i nigdy nie miałam nawet szansy na jakiś związek, więc jestem samotna i odizolowana, do związku wolałabym chyba wybrać kobietę, bo nigdy nie natrafiłam na jakiegoś mężczyznę odpowiedniego i nie chcę mieć dzieci; chciałabym, żeby ktoś się pojawił i mnie przytulił, tak żebym poczuła się bezpiecznie i spokojnie i w taki sposób, żebym mogła zasnąć, chociaż w jeden wieczór, takie mam marzenie, największe z wielkich marzeń, alebo, żeby ktoś poprostu romzawiał ze mną, żeby osoba poszła ze mną na spacer, żeby można się było kogoś poradzić, żeby w nocy się było do kogo odezwać, nie wiem wiele mam marzeń, przede wszystkim chciałabym wiedzieć, że jest bezpiecznie i nie muszę się bać

 

[Dodane po edycji:]

 

Połamany Skrzydlaczu a Ty masz jakiś dobry sposób na radzenie sobie z lękiem ?

masz tak samo jak ja ?

i czytałam, że możesz przytulać ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a nie możesz jakoś temu zaradzić i rzucić picia, nie lepiej spróbować poznać jakiś ludzi; w jaki sposób alkohol Tobie pomaga ? co zmienia z tym lękiem, przez chcilę nie czujesz, nie widzisz ? jak to odczuwasz ? jeśli tylko w moim świecie pojawia się chociażby marzenie o jakimś człowieku lęki mają mniejsze nasilenie; też mam jeden bardzo paskudny nałóg i nie wiem jeszcze co z tym zrobię; jeśli jestem całymi dniami w izolacji, staczam się całkowicie, dziś mam zupełny śmietnik w domu i nawet nie pościelone łóżko, nie wiem, czy w weekend tu posprzątam; myślisz, że pomogłoby to coś Tobie, gdyby całymi dniami był z Tobą jakiś człowiek ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nie,ludzie wpływają na mnie bardzo źle ...w skrócie już od dawna panicznie się ich boje .

A co daje alkohol? Nie,nie chodzi o stan upojenia .Chodzi o tych kilka krótkich sekund,w których świat staje się nieistotny .Chodzi o chwile kiedy się upijam ..wcale nie lubię być pijany

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 28 lat i cechuję się zaradnością i rozwojem umysłowym 5 letniego dziecka. Gubię się w tym świecie zupełnie. Jestem skrajnie beznadziejna.Nie potrafię znaleźć pracy ani pójść i zapytać o taką pracę nawet o najniższym możliwym statusie społecznym, a potrzebuję mieć więcej pieniędzy. Jestem już pod drzwiami i mam zupełną blokadę.Żyję w całkowitej izolacji społecznej i tylko i wyłącznie w moich marzeniach o ludziach, wiec nie potrafię wyjść w żaden sposób do takich żywych ludzi, niby są oni wszędzie dookoła, w sklepach, na ulicach, a ja nie potrafię się odezwać. byłam dziś w tym miejscu, gdzie chciałam pracować i nic nie załatwiłam, uciekłam stamtąd jak ktoś (kobieta) na mnie spojrzała, nawet ogłoszenia nie mogłam przeczytać.Wszystko co jest we mnie i jest mną nie jest takie jak powinno być.naprawdę jestem załamana i bezradna.

Witaj kwadratowa

czuję się podobnie a mam o rok więcej :( życie mnie przeraża :cry:

pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kwadratowa

czuję się podobnie a mam o rok więcej :( życie mnie przeraża :cry:

pozdrawiam serdecznie

 

i robisz z tym coś konkretnego, pytam, o to nie z ciekawości, tylko dlatego, że chciałabym stać się osobą podobną do innych a nie tak cierpieć całe życie w samotności i bezradności i w ciągłym lęku i strachu dotyczącym nawiązywania kontaktów miezyludzkich, albo w depresji z powdodu ciągłych niepowodzeń; nie wiem jak sobie pomóc, żeby było dobrze, powoli wyczerpują mi się pomysły

 

[Dodane po edycji:]

 

a czy byłaś u psychologa? u kogoś kto wysłucha?

 

szczerze, to miałam już kontakt z kilkoma psychologami i psychiatrami, jeśli chodzi o tych oststnich to żaden nic mi nie pomógł, bo dają tabletki tylko, a mój problem to izolacja społeczna i brak więzi i kontaktów z ludźmi, więc pigułki go nie rozwiązują, a do lęków dochodzi jeszcze świadomość, że truciznę zażywam, która nic nie daje (w sensie pigułki); co do psychologów to także nie do końca potrafią mi pomóc, nawet oni okazują się bezradni, wystarczy, że mnie zobaczą, podstawiają od razu w gabiniecie 7 specjalnych krzeseł (bo 7 nieszczęść weszło), jest mi ciągle za mało rozmowy, a jak mam podejmować decyzje, czy myśleć nad czymś to i tak jestem sama, ciągle w błędnym kole, bo takie spotkanie kilkadziesiąt minut trwa, a poza tym, jak tylko ktoś poświęci mi chociaż trochę uwagi, to tak drastycznie przeżywam rzostanie, że nawet sobie nie wyobrażasz; dla mnie to przydałby się psychologo-opiekun, który spędzi ze mną trochę więcej czasu i niektóre rzeczy to mi tak kawę na ławę opowie i to do samego początku, bo życie w niektórych aspektach zupełnie o mnie zapomniało i żyłam przez spory czas w całkowitej izolacji od świata rzeczywistego, w swoim świecie, tak jak w większości teraz; nie wiem, czy coś takiego byłoby możliwe i niedługo powoli skończą mi się nowe pomysły, co to będzie oznaczaczało dla mnie to nie wiem...

a Ty korzystasz z jakiś terapii ?

i czy znasz coś, co może pomóc ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok, poddaję się, nie wiem co Tobie poradzić mogłabym

 

 

:D Możesz mi jedynie życzyć.Żebym sam siebie odnalazł :D Wydaje mi się ,że jestem na dobrej drodze .

...A Ty ? Mam nadzieje ,że masz sporo ukrytego optymizmu :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, wiesz na dzień dzisiejszy nie wiem za wiele, pojawiają mi się czasem jakieś przebłyski pomysłów, ale barkuje mi możliwości i odwagi do zadziałania, czuję paniczny lęk przed zmianami, ludźmi, nowymi sytuacjami, natłokiem obowiązków, gubię się wówczas i najczęściej w efekcie pozostaję z tym z czym byłam i nie mam siły do zmian; być możliwe jak pojawi się w moim życiu jakiś żywy człowiek tak z rzeczywistości, być może jak wówczas poczuję się bezpieczniej, przytuli mnie, powie kilka dobrych słów, to zacznę coś działać, może zdarzy się coś dobrego ? na razie mam zupełny zastój we wszystkim, niestabliną sytuację życiową i straszny bałagan w poglądach i w psychice, gubię się w tym potwornie i trudno mi funkcjonować tak w życiu, straciłam wiarę w siebie, nie wiem co będzie dalej, przynajmniej na razie.... pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i robisz z tym coś konkretnego, pytam, o to nie z ciekawości, tylko dlatego, że chciałabym stać się osobą podobną do innych a nie tak cierpieć całe życie w samotności i bezradności i w ciągłym lęku i strachu dotyczącym nawiązywania kontaktów miezyludzkich, albo w depresji z powdodu ciągłych niepowodzeń; nie wiem jak sobie pomóc, żeby było dobrze, powoli wyczerpują mi się pomysły

 

chodzę na terapię i do psychiatry czyli standard, innych pomysłów brak...poza tym staram się w miarę swoich możliwości i nasilenia strachu poznawać ludzi (oczywiście przez net) bo real nie wchodzi w rachubę jak na razie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×