Skocz do zawartości
Nerwica.com

Możesz płakać ciszej?


Rekomendowane odpowiedzi

1275412448_by_hubertouse_500.jpg

Ten demotywator zainspirowal mnie do opisania problemu, ktory bardzo ciazy mi na duszy. Chodzi o to co ja przezylam i pewnie wiekszosc z was. Teraz patrze jak przezywaja to inni ale nic nie moge zrobic i bardzo mnie to boli. Napewno patrzac na demota sami wiecie, o co chodzi. Znajduja sie jednak pod nim komentarze osob ktore twierdza, ze trzeba byc dla dzieci twardym zeby sie nie mazaly lub ze placza tylko po to zeby cos wymusic. Na tym zastanawiam sie odkad zaczelam uswiadamiac sobie, ze moze rodzice mnie kochaja ale nie widza problemu.. Bo skad wiedziec, czy dziecko przezywa katorge, czy tylko cos na nas wymusza? A jesli przezywa katorge, to czy w pewnym momencie nie stwierdzi ze placz to dobry sposob manipulacji?

Porzucajac problem dylematow wychowawczych przytocze wam jedna historie. Mam przyjaciolke, ktora niecierpi matki za jej bezdusznosc. Nieraz jednak widzialam, jaka jest dla swojego rodzenstwa (duzo mlodszego) - niewiele rozni sie od matki. Ostatnio poszlam z nia do cyrku, bo chciala zabrac siostre. Bylo troche niedogadania z wejsciem, musiala sie wrocic po pieniadze. Ale wszystko bylo ok. Siedzimy. Nagle siostra pyta sie jej blagalnym glosikiem, czy kupi jej popcorn. Przyjaciolka robi wielkie oczy i odwraca glowe w jej kierunku, po czym na cala sale rozlega sie "Coooo???!!! Co powiedzialas smarkulo? Po tym co dzisiaj zrobilas?!" Ogolnie chodzilo o to ze mama kazala cos malej zrobic czego ona nie zrobila, za kara mala miala nic juz nie dostac w tym cyrku, bo "niech sie cieszy ze poszla". Przyjaciolka krzyczac zadaje jej zdaje sie milony pytan jak w wojsku - co ona sobie mysli, czy uwaza ze to sprawiedliwe, mowi jej ze poszla po te pieniadze, wziela ja ze soba a ta jeszcze osmiela sie jej o cos prosic no i oczywiscie slynne "nie rycz, sama jestes sobie winna". Jeszcze nigdy nie widzialam jej tak rozwscieczonej. Mala probowala odpowiedac na pytania, ale przyjaciolka nie czekala na odpowiedzi, mala dusila sie placzem, przypomnialo mi sie wtedy moje dziecinstwo. Przeciez wystarczyloby powiedziec spokojnie, ze nie dostanie bo sie nie wywiazala z obowiazkow.. Caly wieczor chcialo mi sie plakac, tak zal mi dziewczynki. Jednoczesnie rodzi sie we mnie pytanie, czy ja tez jestem skazana na bycie kopia mojej matki? W koncu trudno dogadac sie z dzieckiem, ma sie tez swoje uczucia, dzieci mowia rozne rzeczy, popelnia sie duzo bledow..

Bardzo bym chciala cos zrobic zeby dzieci tego nie przezywaly, zeby nie myslaly od poczatku podstawowki o smierci jak ja..

Jednoczesnie jaka ironia losu jest to, wierzac mojej matce, ze dajesz dziecku wszystko co masz, poswiecasz mlodosc, czas a ono potem mowi ze ma przez ciebie chorobe psychiczna! Wiem, ze to podejscie jest glupie ale jednak gleboko we mnie zaszczepione przez matke.. Nie wiem jak to jest miec dzieci.. Skad mam wiedziec czy nie powtorze bledow matki? Bo czesto corki krytukuja je, a potem staja sie takie jak one..

Myslicie ze jest jakis sposob, zeby uswiadomic takim ludziom ze krzywdza dzieci?

 

[Dodane po edycji:]

 

"No i dobrze... Najwidoczniej bachor za głośno beczał... @wszyscy co go żałują Oo a wy co? bezstresowe wychowanie?

Oo Złe wspomnienia z dzieciństwa?" - komentarz pod demotem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za temat, w dodatku napisałaś ten post w Dzień Dziecka...

Jak ja widzę jak kobieta opieprza dziecko w ten sposób jak wyżej opisałaś albo jeszcze gorzej - jak nikt nie reaguje na płacz albo brakuje ludziom jakiejś podstawowej empatii... To moje serce kroi się na części tępym nożem i mam ochotę komuś przyłożyć... ;) Także myślę, że podobne doświadczenia z dzieciństwa mogą działać w drugą stronę, aż do przesady. Chyba nie mamy się co bać bezduszności dopóki umiemy sobie wyobrazić albo pamiętamy co czuje takie dziecko. Głowa do góry :)

 

U mnie zwykle wystarczy jak się żmijowato popatrzę na taką kobietę krzyczącą na dziecko. Nie miałabym odwagi nic powiedzieć, ale wydaje mi się, że jak taka wściekła baba zauważy że się na nią ludzie patrzą to przestaje.

 

Dziwne, że to zwykle kobiety potrafią być takie nieczułe wobec dzieci. Nigdy nie widziałam ojca który by tak krzyczał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, że to zwykle kobiety potrafią być takie nieczułe wobec dzieci. Nigdy nie widziałam ojca który by tak krzyczał.

 

To żałuj, ze nie widziałaś mojego!

 

,,Czego beczysz!? Przecież nic takiego ci nie zrobiłem. Ja to dostawałem prawdziwe lanie, nie to co ty!'' - tak zwykł mawiać po tym jak mi przyłoił!

 

Czułam się wtedy jak bezwartościowe gówno! Agresje wyżywałam w szkole, za co lądowałam u dyrektorki i pedagog.

Pewnego dnia mama weszła na scenę, gdy ojciec popchnął mnie z całej siły na ścianę - tak, ze zasłonka zerwała się z żabek! Wtedy to się, raz na zawsze, skończyło! Dzięki mamie, która kazała mu się wynosić i nie wracać!

A później gdy jednak wrócił i przepraszał, postawiła mu ultimatum: ,,Albo nigdy w życiu nie podniesiesz na nią ręki...albo się z tobą rozwiodę!''

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×