Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 679
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Skoro sytuacja tego nie wymaga, to zdecydowanie lepiej nie brać takich leków. Wszystkiego dobrego Ci życzę na tej nowej drodze!
  2. Mi lekarz rozpisał lamotryginę tak, że co tydzień mam sobie zwiększać o 25mg, by dojść do dawki 100mg. A z racji, że lamotrygina może wywołać wysypkę, to powiedział mi, że jak będzie to lekka wysypka, to mam się nie przejmować tym, tylko w takim wypadku zwiększać dawkę co 2 tygodnie o 25mg. A jakby była ciężka wysypka, to kazał odstawić natychmiast, nieważne jaką dawkę bym brał, bo lamotryginę można odstawić nagle, bez powolnego schodzenia. Obecnie jestem na dawce 100mg, nie miałem żadnej wysypki i czuję się po tej lamotryginie super! Lamotrygina nie ma wpływu na sen. Najprędzej to podejrzewałbym solian o tą bezsenność. Też taka bezsenność może być przejściowa i może minąć sama, jednak jeśli trwa długo, to skontaktuj się z lekarzem. No a tą prolaktynę faktycznie masz dość wysoką, nawet mimo tego bromergonu, to najlepiej by było wg mnie odstawić ten solian i bromergon, bo to tylko robi taki dziwny zamęt.
  3. No w sumie też racja Na szczęście trzeba sobie samemu zapracować, zawalczyć. Ja w chwili obecnej oczekuję jedynie kilku spotkań z psychologiem i wysłuchania. Możliwości wywalenia z siebie tego, co leży mi na wątrobie. Teraz nawet myślę o studiach. Już 13 lipca będę wiedział na co się załapałem. Wiem na pewno, że zamierzam iść w kierunku chemiczno-medycznym
  4. Masz po części rację. Ciężka depresja rzeczywiście wymaga bardziej specjalistycznego leczenia. Jednak ciężką depresję stwierdza się wtedy kiedy albo występują myśli samobójcze czy bardzo silny niepokój albo występują objawy psychotyczne. Wtedy rzeczywiście terapia nie poskutkuje, a wręcz zaszkodzi. Czy problem leży w serotoninie, to cóż... jest taka teoria mówiąca, że przyczyną depresji może być pewien niedobór neuroprzekaźników, w tym serotoniny. Skoro ci pomagała sertralina to znaczy, że może rzeczywiście potrzebowałeś serotoniny, to akurat jeden z najczęściej branych leków psychiatrycznych, podawana jest też dzieciom. Najpierw piszesz o sertralinie, a potem piszesz że nic teraz nie działa. Może warto to skonsultować z lekarzem. Depresja jest chorobą, która niestety lubi nawracać. Te elektrowstrząsy o których piszesz są stosowane tylko wtedy, kiedy ani leki, ani psychoterapia nie pomogły osiągnąć zadowalającej poprawy. Te zabiegi są bardzo rzadko stosowane, a o ich przeprowadzeniu decyduje lekarz w szpitalu. Musiałbyś też mieć do tego skierowanie na taką obserwację w szpitalu w kierunku ciężkiej depresji niepodatnej na leczenie farmakologiczne i psychoterapeutyczne. No ale wiesz, nie mówię, że nie ma takiej opcji dla ciebie, tylko musisz z tym się zgłosić do lekarza. Ta stymulacja magnetyczna to kosztowny zabieg jeśli miałby być wykonywany prywatnie, choć można by go wykonać także w szpitalu.
  5. Ja to bardzo podziwiam. Zwłaszcza, że obecnie większość pacjentów jest bardzo roszczeniowa. @magdalencia993 Tak jak mówi @Lilith istotne jest jak długo to trwa. Bardzo bym cię jednak zachęcał do konsultacji z lekarzem albo chociaż psychologiem. Też rozumiem Twoje obawy związane z wizytą u specjalisty, ale wiesz na tym forum niestety nikt ci tutaj za dużo nie pomoże, możemy jedynie wstępnie doradzić albo wymienić się doświadczeniami. Ja z kolei miałem stosunkowo długi poważny kryzys (trwał rok czasu) po nagłej śmierci mojej mamy. Wszystko się u mnie poprawiło po dopasowaniu leków i znalezieniu dobrej pracy. Myślałem przed tym, że nic mi nie pomoże, bo byłem tak pogrążony w chorobie. Praca nauczyła mnie życia dużo bardziej niż jakakolwiek terapia. Niestety do teraz nie potrafię zaufać innemu terapeucie, mimo że wiem, że same leki nie dadzą mi prawdziwego szczęścia. Także u mnie kwestia psychoterapii i zmiany pewnych nawyków stoi jak na razie pod wielkim znakiem zapytania. Dużo się jednak zmieniło u mnie w kwestii stawiania granic, co było dla mnie jedną z najtrudniejszych barier do przełamania.
  6. Żeń-szenie bywają nawet przez lekarzy polecane na poprawę libido przy neuroleptykach choćby. Ja akurat nie mogę brać innych żeń-szeni oprócz Ashwy, bo ona nie podnosi ciśnienia.
  7. Tu akurat masz rację. Asparaginian i glutaminian to aminokwasy pobudzające w mózgu. Pobudzają między innymi receptory NMDA, których nadmierna aktywacja uszkadza komórki nerwowe. No i właśnie z tego powodu rzeczywiście można by było podejrzewać ten kwas D-asparaginowy o pewną ekscytotoksyczność. Tu jest troszkę więcej na ten temat, ale to bardzo zawiły i trudny temat dla mnie niestety... https://neuroexpert.org/wiki/neuroprzekazniki-aminokwasowe/ https://upwikipl.top/wiki/glutamic_acid
  8. U mnie ostatnio coraz to mniej myśli o samobójstwie, leki mam bardzo dobrze dobrane, oby było coraz lepiej. Co prawda nigdy się nie ciąłem, choć pokusę miałem naprawdę ogromną przez ostatni rok. Więc jest stabilnie
  9. Wiem, że na pewno można zbadać poziom serotoniny w płytkach krwi. Ona tam się podobno gromadzi i w razie potrzeby zostaje uwolniona, kiedy dojdzie do skaleczenia choćby. U dzieci autystycznych występuje podwyższony poziom serotoniny w płytkach krwi.
  10. Ja myślę, że najwięcej zależy od nas samych, od tego jak my sami siebie postrzegamy, od tego czy znamy swoje potrzeby, emocje, zainteresowania. Każdy ma inną inteligencję emocjonalno-społeczną i będzie inaczej sobie radził w pewnych sytuacjach. Dopasowywanie się do innych jednak bardzo niewiele da, pogubimy się. Każdy może być szczęśliwy i każdy ma coś do zaoferowania innym. Pozostaje to tylko w sobie odkryć, ustabilizować poczucie wartości. Wtedy dawne urazy powinny zejść na dalszy plan.
  11. Skoro nie chcesz się rozstawać z wenlafaksyną, to weź poproś jakiegoś internistę albo kardiologa, żeby ci dał jakiś beta-bloker (najlepiej bisoprolol), bo takie wysokie tętno to ci może bardzo źle wpłynąć na mięsień sercowy.
  12. A wiesz może chociaż jaka jest różnica między traumą a żałobą? Żałoba sama w sobie nie prowadzi do wyolbrzymionych lęków ani myśli samobójczych. Żałoba to skomplikowany proces emocjonalny, zaś trauma to zaburzenie psychiczne, które może powstać w wyniku przedłużającej się żałoby tzw. żałoby patologicznej.
  13. No skoro nie stwierdzono przyczyny organicznej to może to być nerwica. Też jest mi bardzo przykro, że żadne leki w twojej ocenie nie mogły na ciebie zadziałać do tej pory, bo one powinny przy takich zaburzeniach pomagać się ustabilizować i zebrać siły na psychoterapię. No ja bym spróbował jeszcze powalczyć o jakieś wsparcie farmakologiczne, bo wg mnie masz też pewne objawy depresyjne, które powinny być przynajmniej z teoretycznego punktu widzenia jednak podatne na leczenie farmakologiczne, choć bardzo ciężko mi to oceniać tak przez Internet. Skoro problem towarzyszy ci od dziecka, to mógłbyś się ubiegać o orzeczenie o niepełnosprawności, skoro byłeś leczony jeszcze przed osiągnięciem dojrzałości. Też rozumiem Twój upadek wiary w lekarzy i terapeutów, którego ja również miałem okazję doświadczyć, lekarze straszyli mnie domami opieki czy zawiadomieniem policji w wypadku myśli samobójczych, ale teraz zrozumiałem, że trzeba po prostu na to lać! No bo cóż, zawsze trafią się przyzwoici specjaliści oraz tak zwani "specjaliści", którzy wybierają sobie łatwych pacjentów i zwyczajnie lekceważą cięższe przypadki. Postanowiłem zmienić lekarza i zaufać innemu, lepszemu lekarzowi. I jest dużo lepiej niż było, choć przyznaję, że jeszcze nie tak jak bym chciał, ale chyba zaczynam już dostrzegać to, co mi leki dały, a czego nie dadzą i będę musiał na pozostałe rzeczy samemu zapracować. Trzymaj się! Bądź dzielnym facetem!
  14. Twoje objawy są bardzo przykre i nic dziwnego, że poważnie utrudniają ci funkcjonowanie. Przypomina to dość silną nerwicę, choć lekarzem nie jestem... Bardzo mnie ciekawi podłoże tego wszystkiego. Po głowie chodzą mi między innymi trauma dziecięca, komplikacje okołoporodowe, zaburzenia hormonalne. Dobieranie leków jest procesem trudnym i w psychiatrii niestety jest to tak naprawdę na zasadzie prób i błędów. Każdy lek psychotropowy inaczej na każdego będzie działał. Akurat nerwicy podobno specjalnie nie da rady leczyć lekami na dłuższą metę. Zaś depresję czy dystymię już trzeba zbijać lekami. Zależy jaką masz diagnozę od lekarza. Ja bym ci jednak doradził taką terapię na oddziale dziennym nerwic. Tam też dobierają leki, masz 5 dni w tygodniu intensywną terapię grupową i zajęcia. Trwa ona 3 miesiące, ale można ją sobie wydłużyć do 6 miesięcy. Przychodzą tam osoby z zaburzeniami nerwicowymi i osobowości. Od razu mówię, że jest to trudna i angażująca terapia, ale można z niej wiele wynieść. Co do tego orzeczenia o niepełnosprawności, to z racji nerwicy jest przyznawane. Ale słyszałem, że w tym wypadku trzeba je odnawiać co jakiś czas. Z mojej strony na razie tyle
  15. Ketrel i trazodon działają mocno na receptory alfa-1 adrenergiczne. Biorąc oba te leki na raz sumuje się ich działanie na nie. Przypuszcza się, że bóle z zawrotami głowy i zbyt duża sedacja (zamulenie) jest związane między innymi z blokadą receptorów alfa-1. Skonsultuj to z lekarzem. Ja bym nie brał obu tych leków razem.
  16. eleniq

    Mama 4 dzieci

    Wiesz, bardzo trudno jest cokolwiek doradzać w takich poważnych, życiowych sprawach przez Internet. Nieporozumienia w podziale ról czy poświęcaniu się komuś w domu rodzinnym przydarzają się tak naprawdę każdemu z nas. Twoje problemy są według mnie bardzo typowe i przez to myślę, że jak najbardziej rozwiązywalne. Polecam Ci na początku psychologa rodzinnego albo mediatora albo terapeutę par. Zdarzają się naszym życiu takie momenty, że nagle zauważamy jakieś niedociągnięcia. Jednak to właśnie praca nad nimi nas kształtuje. Jednak myślę, że najlepiej będzie zwierzyć się przyjaciółce, koleżance, znajomej, komuś z rodziny. Czasem takie "zwykłe" osoby potrafią dużo bardziej pomóc niż jacykolwiek specjaliści. Póki ten problem nie urośnie i zacznie cię zwyczajnie przerastać... Bądź dzielna! Pozdrawiam
  17. Z SSRI to wydawało mi się, że paroksetyna jest najsilniejsza przeciwlękowo. Sertralina jest bardziej aktywizująca i może powodować pewien niepokój.
  18. Troszkę przypomina to derealizację, która polega na tym, że pojawia się nagle uczucie, jakby się znaleźć w innej rzeczywistości, takiej sztucznej. Derealizacji może ale nie musi towarzyszyć lęk i związane z nim pobudzenie wegetatywne. Nie chcę straszyć, ale skoro masz skłonności do takich silnych stanów lękowych jak derealizacja, to koniecznie coś z tym zrób, bo takie stany niestety lubią przybierać na sile i częstotliwości. Mogą nawet przeobrazić się w psychozę (ale to zależy od indywidualnych skłonności). Mówię to z własnego doświadczenia.
  19. Przyjmuje się, że leki psychiatryczne potrzebują na rozkręcenie od 2 tygodni do 3 miesięcy. U mnie pełne działanie kwetiapiny ujawniło się po 3 miesiącach, zaś lamotryginy po 2 tygodniach. Ale i tak trzeba później dalej obserwować stan psychiczny oraz czy lek jest ogółem dobrze tolerowany. Różnie to bywa...
  20. eleniq

    Brak pracy

    No właśnie. Wybierając studia pedagogiczne trzeba być nastawionym na wytężoną pracę z ludźmi.
  21. eleniq

    Brak pracy

    To prawda! W Warszawie choćby gdzie mieszkam, nie trzeba się martwić, bo miejsc pracy jest bardzo dużo. Z własnego doświadczenia jednak powiem szczerze, że brak kontaktu z innymi ludźmi to równia pochyła do dołu. Mnie właśnie praca nauczyła, że praca z ludźmi bardzo rozwija. Pracuję jako pomoc laboratoryjna. Byłem już u orzecznika, będę mieć umowę o pracę. Lekarz orzecznik nawet zapytał się czy nie mam orzeczenia o niepełnosprawności z takimi poważnymi problemami psychicznymi, bo pokazywałem mu swoje wypisy z oddziałów dziennych i całodobowych. No nie mam takiego orzeczenia, ale czy mi potrzebne, no to hmm... Ale mam orzeczoną pełną zdolność do pracy. W laboratorium nie ma miejsca na samowolkę, praca w takim miejscu to pewien ciąg naczyń połączonych. Czuję się też bezpiecznie, nikt z ulicy mi nie wejdzie na teren labo. Jest też dużo więcej kobiet, no bo wiecie, precyzja wymagana, to łapki delikatniejsze dobrze do tego mieć hehe... Poza tym zawsze mnie interesowały takie tematy medyczno-chemiczne.
  22. A o której chodzisz spać? Bierzesz jakieś leki?
  23. No właśnie. Bo lęk sam w sobie jest jakby od nas niezależny, on się po prostu pojawia i znika, lęk jest przeżywany przez każdego w mniejszym bądź większym stopniu, to jest uczucie, którego doświadcza każdy człowiek. Lęk musi być przez nas tolerowany, powinien nas ostrzegać przed zagrożeniem, uruchamiać pewne hamulce. Człowiek, który nie czuł by lęku to byłby jakiś totalny psychopata bez zahamowań. Ale też człowiek nadmiernie odczuwający lęk może być za bardzo przyhamowany, pogubiony, mocno zamknięty w sobie, potulny, zahukany wręcz. Zaś nerwica to dużo szersze pojęcie, które może też oznaczać pewną strukturę osobowości. Osoba z nerwicą jest nadmiernie skupiona na sobie, nie odróżnia pobudzenia emocjonalnego od somatycznego, bywa egoistyczna, dramatyzująca, nie potrafi rozładować napięcia, chce na siebie zwrócić uwagę, wyolbrzymiając stany, które przeżywa, może robić tzw. pokazówki, jednocześnie ma też niskie poczucie własnej wartości, bywa uległa, naiwna, niepewna czy wręcz zależna od innych. Oczywiście jest to bardzo przykre mieć nerwicę i w trosce o nich powstały oddziały zaburzeń nerwicowych, które mogą im bardzo pomóc
  24. Musiał mi lekarz zmniejszyć Ketrel z 400mg na 300mg, bo na 400mg trafiłem do szpitala w stanie nagłym z zatrzymaniem moczu (drugim w życiu) i cechami odwodnienia. Lekarz mi mówił, że to przez nasilanie przekaźnictwa noradrenergicznego kwetiapiny. Dlatego, by działanie Ketrelu się nie osłabiło po zmniejszeniu dorzucił lamotryginę, na razie mam dojść do 100mg, potem się zobaczy. Powiedział mi też lekarz, że ona poprawi mi funkcje poznawcze.
  25. By zapobiec ewentualnej wysypce, jaka się zdarza przy wchodzeniu na lamotryginę.
×