Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 586
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. @Wiśniówka Każdy przypadek jest inny i będzie wymagał innego leczenia. Psychoterapia bywa też kosztowna i nie każdego na nią stać. Złe leczenie prędzej czy później da znać, że jest rzeczywiście złe. Czasem mnie też zastanawia na ile to rozdrapywanie ran rzeczywiście robi coś korzystnego u takich osób, które i tak są skłonne z natury do takiego głębszego zastanawiania się nad sobą (introspekcji). Takie osoby i tak mają pod górkę, że nieustannie doszukują się czegoś u siebie, dlatego suma sumarum może im chyba tylko taka terapia bardziej zaszkodzić. Ktoś kiedyś napisał na tym forum całkiem trafny wywód na ten temat. I dlaczego tylko psychoterapie umieją zalecać. A aktywność fizyczna, zmiana stylu życia, diety to już nie da rady? Ja prędzej wydam pieniądze na nowy karnet na siłownię i konsultację dietetyczną niż na nową psychoterapię. Już zaczynam lepiej o siebie dbać, choćby dzięki diecie czuję się lżej.
  2. eleniq

    Hej

    Ja biorę Ashwagandhę 600mg dziennie od początku stycznia. Dołączyłem ją sobie w celu poprawy libido przy lekach, które biorę. Ogółem działa tak sobie, ale wykupiłem sobie więcej opakowań, więc wykorzystać trzeba. Wybrałem ją z adaptogenów, bo podobno troszkę pomaga obniżyć też ciśnienie. No ale wiem, że to tylko suplement . Też przy adaptogenach czytałem, że trzeba brać je jakby cyklami, np. ja sobie ustaliłem, że będę brał 5 miesięcy i potem 1 miesiąc przerwy.
  3. Ja uważam, że straciłem całe 4 lata przez chorobę, źle dobierane leczenie i dość ciężkie skutki uboczne z nim związane, nieudane próby psychoterapii, mało nie zrobiłem sobie poważnej krzywdy. Sytuację po części uratował pobyt w dość dobrym szpitalu oraz nowy, fajny lekarz. Wciąż nie mogę uwierzyć, że lekarze i terapeuci potrafią być tacy niepoważni, nieporadni a nawet można powiedzieć dołujący. Dlatego musiałem parę rzeczy pozmieniać. Jednak najbardziej frustruje mnie to, że nikt tak naprawdę tego specjalnie nie rozumiał, a nawet nie próbował zrozumieć. No cóż, ja tego świata nie zmienię, pozostaje pogodzić się z tym i tyle. Najlepszą rzeczą, jaką mogłem usłyszeć na "poprawę humoru" to: "każdy musiał to przeżyć". Mhm... No to ja powiem od siebie, że każdy inaczej reaguje na różne sytuacje. Co przypadek, to inny. No i jeszcze mam poważny problem z ponownym zaufaniem psychoterapeucie, nie mogę się przekonać do ponownej próby psychoterapii. Z resztą jak na razie leki mi bardziej pomagają. A psychoterapia nie zając, nie ucieknie przecież.
  4. No to lek dla ciebie. Zazdroszczę. Mi nie podpasowała. Pregabalina to dobry lek. Nie będziesz musiała już brać benzodiazepin.
  5. No to poważna sprawa, jak na tak młody wiek. Leki rzeczywiście mogą tu być wskazane. Takie rzeczy lubią się nasilać z wiekiem. Może być to depresja ale też początek choroby dwubiegunowej. Ale spokojnie, najważniejsze jest tu zdanie lekarza. Pozdrawiam
  6. eleniq

    SSRI-temat ogólny

    Z takich najbezpieczniejszych to hydroksyzyna tak 10-50mg jednorazowo. Trzeba tak dopasować dawkę, by nie usnąć po niej. Nie uzależnia, nie hamuje czynności kory mózgowej, nie otumania.
  7. eleniq

    zadajesz pytanie

    Nie mam ulubionego miesiąca Ulubiona pizza?
  8. A długo już się tak zaniedbujesz? Skoro wynika to z depresji, to powiedz o tym lekarzowi. Mogę ci powiedzieć, że też tak miałem, będąc w ciężkiej depresji. Jednak najpierw musisz się podnieść z depresji i powinnaś powoli wracać do normalnego funkcjonowania.
  9. No nie wiem... No po 2-3 tygodniach to w sumie nie wiem czy to jest takie pełne działanie, ale wiesz... nie brałem amisulprydu. No cóż, ja ci jednak nie mogę tu nic doradzić. Tylko od razu ci mówię, że naprawdę nie ma co robić takich skoków. Organizm mimo wszystko potrzebuje czasu na zaadaptowanie się do wyższej/niższej dawki leku. Zmniejszenie dawki może osłabić działanie leku, a zwiększenie może wzmocnić działanie w tym też to niepożądane.
  10. To też prawda. Niektórzy z nich nawet nie potrafią odpowiednio reagować, kiedy stan pacjenta się mocno pogarsza. U mnie tak było, że musiałem przez to raptownie przerwać psychoterapię. Stwierdziłem, że nie będę sobie pozwalać na taki brak profesjonalizmu. Jestem za młody, by pchać się do trumny. Zwłaszcza, że chodziłem do terapeuty prywatnie.
  11. Nie brałem amisulprydu, ale widzę, że minimalna zalecana dawka to 50mg. Te 25mg to już bardzo malutko i możesz jej w ogóle nie wyczuwać. Mogę ci jednak powiedzieć z własnego doświadczenia, że neuroleptyki długo się rozkręcają do 3-4 miesięcy, więc może warto przeczekać ten czas na tych 50mg i nie robić takich przeskoków z dawkami.
  12. No arypiprazol będzie blokować nadmierną stymulację receptorów dopaminowych. Działa na nie przez częściowy agonizm. Ale nic nie rób bez lekarza.
  13. @Heledore No to bardzo ciekawa sprawa z tymi lekami. Ja się spotkałem z przypadkami, że kwetiapina zamiast leczyć górki, to jeszcze je wzmagała. Na mnie działa silnie przeciwdepresyjnie. No i też przeciwlękowo bardzo ładnie się spisuje - i z tego się cieszę najbardziej, bo miałem naprawdę straszne lęki, nie do przeżycia... A jaki będzie ten twój nowy zestaw leków teraz?
  14. Ja na arypiprazolu czułem się fatalnie. Arytmia, bezsenność, sztywnienie mięśni, akatyzja. I na dodatek w ogóle nie pomagał... Nooo to sporo tyłaś! No kwetiapina to rzeczywiście nie jest jakaś kosa, raczej jest dobra na takie średnio nasilone rzeczy. Ale też jest wyjątkowo silna antydepresyjnie, najsilniejsza z neuroleptyków. A ja mam na kwetiapinie uregulowany apetyt właśnie. Kwetiapina pięknie mnie całego reguluje. I żadnych uboków, no może poza zaparciami, ale lekarz tutaj zaleca dietę. Kwetiapina podniosła mnie z mega ciężkiego epizodu depresji, nic do mnie nie docierało, tylko o jednym myślałem... Ale na szczęście koniec końców wróciłem do żywych.
  15. @Heledore Ja to pamiętam bezsenność po arypiprazolu. Z neuroli to tylko w zasadzie kwetiapinę mogę brać... dzięki niej też dobrze śpię. Nawet nie wyobrażam sobie zasypiania bez niej.
  16. No strzelanie sobie samemu z gumki nie kojarzy mi się dobrze, a nawet mogło by jeszcze bardziej nakręcać, denerwować. Masz rację, bardziej chodziło by tu o jakieś takie bardziej konstruktywne rozładowanie tego napięcia... Mi zawsze mówiono, że bardzo dobra jest tu szeroko pojęta aktywność fizyczna.
  17. A dlaczego tak się stało? Czy to wina leków? Ja bym skonsultował to z lekarzem psychiatrą...
  18. Ja biorę 400mg kwetiapiny, tylko tej o zwykłym uwalnianiu (Ketrel), całą jedną dawkę na wieczór. Przez pierwsze 3 miesiące niestety miałem spore wahania nastroju, dni złe i dobre przeplatały się wzajemnie... Ale gdzieś między 3 a 4 miesiącem brania uspokajały się powoli do minimum. Teraz nie mam prawie żadnych wahań nastroju, lęków, dziwnych myśli. W tym okresie wahań wspomagałem się doraźnie hydroksyzyną. Nie mam żadnych działań ubocznych, a powiedziałbym, że czuję się nawet lepiej niż bym jej nie brał, apetyt i sen mam poprawione wręcz. Co do tej kwetiapiny XR, to niestety już się nie wypowiem. Mogę jednak powiedzieć, że wciskali mi tą pieprzoną XR w szpitalu, twierdząc, że będzie dla mnie niby jakaś "lepsza" niż ta zwykła kwetiapina. Ale to było tylko takie widzimisię lekarzy. Biorąc tą kwetiapinę XR nie mogłem w ogóle zasnąć, dlatego lekarka mi musiała dodatkowo wpierniczyć Ketrel 50mg na spanie, ale to i tak na dłuższą metę nie pomogło. Do tego w dzień byłem totalnie rozkojarzony, zwleczenie się rano z łóżka to był zaiste wyczyn, na dodatek miałem wrażenie, że moje serce niezbyt to wytrzymywało, dyszałem aż tak dziwnie... Musiałem zmienić lekarza od stycznia tak w ogóle i teraz jestem w dobrych rękach, nie to co wtedy... Dlatego teraz wystarcza mi sam Ketrel 400mg i bardzo dobrze mi się funkcjonuje. Jednak jak widać najważniejsze jak my się czujemy z danym lekiem, a nie co sądzi lekarz czy nawet jakieś tam badania na temat danego leku.
  19. Ja również znalazłem super terapeutkę i to na NFZ w rejonowej przychodni i też mam opory przez ostatnie wydarzenia z terapiami, szpitalami itd.
  20. Ja go biorę 400mg i raczej nie mam zatrzymania płynów. Też biorę Diuresin na nadciśnienie i może dzięki niemu szybciej wysikuję tą wodę...
  21. To czym prędzej zgłoś się do lekarza. Nie chcę straszyć, ale też taki kolejny nawrót może być już dużo gorszy niż poprzedni, skoro wystąpił po odstawieniu leku.
  22. Ja miałem na wenlafaksynie bardzo dziwne sny np. jakieś budynki chodziły po mieście, dziwne zwierzęta jakieś, że ja pierd..., do tego były takie żywe i wnerwiające okropnie, powodowały nieraz lęki.
×