Skocz do zawartości
Nerwica.com

smokethegoldmine


smokethegoldmine

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Wkleję to co nieopatrznie napisałam w nieodpowiednim chyba temacie - myślę, że tu jest tego miejsce... Oprócz tego jednak napisze parę słów dlaczego się tu znalazłam. Tak w skrócie to może zacznę od czegoś co wzbudza we mnie nieodparte skojarzenie z konfliktem tragicznym w tragedii antycznej . Ale konflikt równorzędnych wartości jest, nie koniecznie do końca moralnych... W każdym razie czuję się jak Antygona w potrzasku. Od kilku lat mam problem z jedzeniem (wolę to nazywać tak) doprowadziłam się do ciężkiej choroby, z której trudno mnie wyleczyć, w zasadzie to jest tylko gorzej a lekarze załamują ręce. Biorę drogie leki i płacze przy kolejnych wizytach bo dobrze wiem dlaczego jest tak a nie inaczej. Nie trudno się domyślić, że powoduje to cholernie bezsilne stany, płacz, poczucie niezrozumienia, braku wyjścia z sytuacji i wizje rychłej(choć aż tak źle nie jest, ale myślę, że nie jestem materiałem na człowieka....) śmierci. Ranię swoją mamę bo na jej oczach się niszczę. Ranie tym i siebie samą. Gdzie tu moralność? Nie mogę być dobrą osobą, to wszystko jest takie złe... Mam także patologiczne podejście do stosunków z ludźmi, myślę, że przypomina to borderline.

Robię wszystko by dołączyć do klubu 27, 27heaven. Paradoksalnie - mam plany i marzenia, wierze w ich realizację, wierzę w transcendencję, w to, że m o g ę kiedyś kogoś kochać i naprawdę bardzo chcę żyć. Ale to jest ten wyższy poziom, który mam bo... bo może jestem wrażliwa. Pierwszy poziom to brud i błoto. A niestety jestem ciałem, jak każdy i nie dosięgam na co dzień tam do góry - jeśli ktokolwiek wiem co mam na myśli i udało mu się połączyć te 2 pokrętne zdania >.< .

 

"Cześć, jestem ze Szczecina ale chyba na razie nie chce się z wami spotykać. Chciałabym za to z kimś pogadać, o czymś innym niż sweterki z H&M.

Chcę być dziennikarzem muzycznym, nie mogę żyć bez muzyki. Jakiś czas temu pochłaniała mnie głównie mainstreamowa alternatywa, teraz cofam się do awangardy. Bowie, Pop, Reed - to to co teraz "keep me hangin' on". Kocham także sztukę, maluje od dziecka. Czuję trawiącą mnie potrzebę uczestniczenia w tym absolucie miasta - bo ta cała cyganeria to musi być coś takiego, jak podziemny labirynt, przecież...? Kocham także literaturę, "Próchno" Berenta to książka, z którą się utożsamiam. Borowski, Muller, Kunicki, najsłabsze, najmniej odporne postacie...

Chciałabym poznać kogoś z kim nie musiałabym rozmawiać o zaburzeniach, ani tłumaczyć, ani wymagać by rozumiał. Tylko porozmawiać czasem o czymś wyższym, metafizycznym w tym potocznym, tandetnym znaczeniu a jednocześnie by ta cała aura naszej odrębności była w podtekście. Moje gg. 2330438"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×