Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Biała Podlaska] nerwicowcy połączmy siły! :))


AnkaSzklanka

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Jak zobaczyłem "Biała Podlaska" to buźka od razu mi się ucieszyła :D

 

Nie jestem z BP, ale rok temu zakończyłem tam edukacje. Przez 3 lata studiowałem na PWSZ i męczyłem się z lękami i natręctwami. Przez większość czasu nie wiedziałem, że to choroba, dopiero potem, jak zacząłem się interesować duchową sferą życia to się o tym dowiedziałem ;) Obecnie często wpadam do Białej odwiedzić kumpla. A na pewno będe tam 20 czerwca bo jest fajny koncert. Hmmm, spoglądając na twoje oczęta przypominasz mi kogoś... nieeeee, to chyba niemożliwe... a może?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem tam zarządzanie i marketing i jestem rocznik 85, notabene to na tym kierunku trza było robić często jakieś prezentacje ( a więc wystąpienia publiczne), co dla znerwicowanego człowieka jest nie lada problemem ;), ale nic lepszego niż wystawić swoją nerwice lękową na taką konfrontację. Mam kumpla z Białej, który ma podobne problemy, także nie jesteś Ty tam na wschodzie sama ;) A Ty na jakim kierunku studiowałaś? Szkoda, że się wcześniej nie zgadaliśmy, lżej mi było by tam żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To cię wzięło niekiepsko cholerstwo jedne :evil: . Ja miałem najostrzejszą fazę w jesieni 2007, aż przed sylwkiem załamałem się totalnie ( natręctwa już mi się tak uprzykrzyły). Moi rodzice byli w szoku delikatnie mówiąc. Dobra ale to był dołek i po tym jakoś się odbiłem i wspinam się do tej pory! Zacząłem realizować marzenia, chociaż ze łzami w oczach nieraz. Dostałem się na wymarzoną uczelnie i robię teraz magistra SGH. I chociaż nadal mam zaburzenia i nie wiem co będzie dalej, to jak się oglądam za siebie.... jest postęp. To efekt 'MORDERCZEJ walki z samym sobą i trzeźwego myślenia', puki co bez pomocy specjalistów (chociaż jakis bio - feedback mam zamiar zapodać). Poza tym, żyje teraz w Wwa, mieszkam w akademiku i siłą rzeczy muszę sobie dawać rady i jakoś oswajam się z ludźmi. Walcze, walcze, walcze. Spostrzegłem coś takiego, że psychika jest jak mięśnie, trenujesz i jesteś w stanie poradzić sobie łatwiej z ciężarem.

 

Ps. Nie wiem, czy do Ciebie to co piszę trafia, bo może jesteś w gorszym stanie, ale jednak są na to jakieś sposoby. Sama wiesz, że cierpliwość i upór to podstawa - ja podsumowując 3,5 roku coś z tym próbuje robić i dopiero od pewnego czasu są skutki. Poza tym trzeba stworzyć sobie strategię postępowania, której bardzo będziesz się pilnowała ( bo żadna strategia nie działa jak sumiennie jej nie przestrzegasz). I czekać, aż w głowie coś zacznie świtać 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz... o walce to ja wiem nie mało, jestem już wręcz umordowana ciągłą walką o zdrowie, ale byłam już w takim stanie że myślałam o najgorszym i samemu nie było jak sobie z tym poradzić, moja rodzina to dopiero była w szoku (i moi bracia tez, do tej pory nie dotarło do nich że jestem chora na coś co leczy tylko psychiatra), w mojej rodzinie nigdy nie było żadnych przypadków chorób psychicznych, a ja całe życie byłam okazem zdrowia, nawet przeziębiałam się raz na kilka lat, a tu masz, psychika się zawaliła, oczywiście nic się nie dzieje bez przyczyny, ja wiem co jest przyczyna tego ze moja choroba zaczęła się pogłębiać efektem kuli śnieżnej, to przez to że mama przyjęła do domu ojca który nas zostawił i nie było go 9 lat, to skutek mieszkania z nim i permanentnej nienawiści :evil::roll: byłam naprawdę w okropnym stanie, moje lęki mnie przerażały tak że raz zawieźli mnie na pogotowie z atakiem paniki. Teraz zaczynam żyć od nowa, cieszę się każdym szarym z pozoru dniem, mam ogromny apetyt na życie, na naukę, na pracę :) przed chorobą tylko na wszystko narzekałam, przeszłam piekło z którego już prawie wylazłam, jestem całkiem innym człowiekiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, nerwica robi coś takiego, że człowiek całkowicie się zmienia. Ja też przed tym wszystkim narzekałem, biadoliłem obwiniałem itd itp. Teraz to już co innego, lepszy dla ludzi i lepszy dla siebie, bynajmniej staram się jak najbardziej. U mnie w rodzinie niestety ojciec jest bardzo nerwowy z objawami natręctw i jego rodzeństwo to też niezłe wariaty, ale z pozoru wszyscy to bardzo porządni ludzie. Ojciec od młodości mnie straszył i znęca łsię psychicznie, do tego stopnia, że jak słyszałem stuknięcie drzwi to podskakiwałem z miejsca (myślałem, że już idzie), gdzie bym nie był. Ale nad nim niesamowicie znęcał się jego ojciec. Także trochę go rozumiem. Generalnie zostałem wychowany w poczuci niższości. Potem doszły do tego alkohol inne używki przez prawie całe liceum. To na pewno odcisnęło swoje piętno na mojej psychice, ale to już za mną. Fajnie, że Ty też już wiesz, w którym kierunku masz iść aby nie błądzić. Myśle, że będą z nas nieźli ludzie za pewien czas, albo nawet już są (bo jak się radzi czemuś takiemu to coś już się o życiu wie ;). Lubisz O.S.T.R ? 20 czerwca gra w Białej koncert i tam będe. Znikam, bo mam już sesje za pasem i trzeba to pozaliczać. NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ!!!! :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×