Skocz do zawartości
Nerwica.com

Umarł na depresję


cynthia

Rekomendowane odpowiedzi

czytałam angielskojęzyczny artykuł o tym, jak powinno się zwracać o osobie, która popełniła samobójstwo. Nie mogę go nigdzie znaleźć także przybliżę temat.(było to ponad 10 lat temu, nie wiem, może w tej chwili stało się bardziej popularne to "określenie" i dotarło do większego grona ludzi a ja o tym nie wiem.

Zakładał on, żeby o osobie, która popełniła samobójstwo (z jakichkolwiek przyczyn) nie mówiło się "zabił się" tylko w bardziej... "ludzkim" tonie: "Umarł na depresję", "umarł na schizofrenię" - jakby słowo "samobójstwo" miało pejoratywny wydźwięk. Tak samo ludzie oburzają się tym, że mówi się, że pies "zdechł" bo to takie nieludzkie określenie... pies umiera, tak samo jak umiera człowiek.

Wydaje mi się, że coś w tym jest. "Popełnił samobójstwo" jest takim dość ciężkim w wydźwięku określeniem, bardziej zrozumiałe jest "umarł na...". Bo skoro umarł na coś, było to realne, a nie wyimaginowane (stereotypowo). 
Czy lepiej dla zrozumienia ogółu społeczeństwa byłby to dobry zabieg stylistyczny, który przybliżyłby ludzi do chęci zrozumienia zaburzeń i chorób psychicznych? Jak uważacie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co inni mają wiedzieć z jakiego powodu. Zresztą umarł na schizorenię? Dziwnie brzmi. To nie oddaje sedna sprawy. Samobójstwo to już ostateczna deska ratunku od cierpienia. I dla mnie ... popełniła samobójstwo zawsze będzie mówiło mi, że życie jego było ogromnym cierpieniem. A szczegóły mogę poznać, gdy ktoś mi powie. NIe dociekam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Verinia napisał(a):

Po co inni mają wiedzieć z jakiego powodu. Zresztą umarł na schizorenię? Dziwnie brzmi. To nie oddaje sedna sprawy. Samobójstwo to już ostateczna deska ratunku od cierpienia. I dla mnie ... popełniła samobójstwo zawsze będzie mówiło mi, że życie jego było ogromnym cierpieniem. A szczegóły mogę poznać, gdy ktoś mi powie. NIe dociekam. 

Bardzo proste ale i trafne słowa. Na swój sposób się zgadzam. Ale też mam jakieś "ale". Popełnienie samobójstwa wiąże się z dużym cierpieniem, ale powiedzenie, że "umarł na..." też oddaje sedno sprawy. Można powiedzieć, że "umarł na chorobę psychiczną" to na swój sposób będzie równoznaczne z "popełnił samobójstwo". Nie wiem, tak dociekam i z chęcią poznam wasze zdanie na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Verinia napisał(a):

Po co inni mają wiedzieć z jakiego powodu. Zresztą umarł na schizorenię? Dziwnie brzmi. To nie oddaje sedna sprawy. Samobójstwo to już ostateczna deska ratunku od cierpienia. I dla mnie ... popełniła samobójstwo zawsze będzie mówiło mi, że życie jego było ogromnym cierpieniem. A szczegóły mogę poznać, gdy ktoś mi powie. NIe dociekam. 

Taaa.. znęcanie się psychiczne i fizyczne nad najbliższą rodziną i picie wódy bo jak to określał "bo lubi i nie przestanie" było jego ogromnym cierpieniem to jak nazwać pozycję mojej mamy, która miała raka płuc, mózgu, przerzuty do kości. 

Tak, wiem każdy nosi swój krzyż na plecach. Ale ten debil nie cierpiał 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, cynthia napisał(a):

"umarł na schizofrenię"

Już nawet nie chodzi o brzmienie tego określenia co no stricte na schizofrenie się nie umiera, bo takie określenie brzmi jakby wszyscy schizofrenicy popełniali samobójstwo a tak nie jest. Jeśli osoba ze schizofrenią popełnia samobójstwo to najczęściej przez dominację objawów negatywnych, które jak wiadomo są bardziej oporne na leczenie, ale schizo to nie tylko objawy negatywne, bo dzielimy je też na pozytywne.
Tak samo jak w przypadku np. najbardziej śmiertelnej choroby psychicznej - anoreksji. Umarł na anoreksję? No ok, ale to co popełnił samobójstwo czy się zagłodził (co jest też formą samobójstwa jakby nie patrzeć, ale rozłożonym w czasie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli umarł na depresję to wiadomo, że popełnił samobójstwo. Raczej innej opcji nie ma więc po co zniekształcać fakty. Słowo samobójstwo ma cięższy wymiar niż umarł choć w efekcie w obu przypadkach chodzi o zakończenie życia człowieka. Cierpienie człowieka wybierającego samobójstwo jest ogromne i nawet ja nie wiem jak wielkie, że ktoś postanowił podjąć ostateczny krok.  Zawsze zastanawiam się co zawiodło, że dany człowiek nie znalazł na tyle ukojenia aby walczyć dalej. Zawsze to dramat tej osoby i jej rodziny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, RefleXia napisał(a):

Jeżeli umarł na depresję to wiadomo, że popełnił samobójstwo

W teorii niby tak, w praktyce niekoniecznie. Przy bardzo ciężkiej depresji, zwłaszcza osoby starsze przestają jeść i pić i umierają z wycieńczenia jeśli nie otrzymają pomocy na czas, a nie stricte w celowy szybki sposób jak zwykło się mówić o samobójstwie. Ich celem nie jest stricte zakończenie życia, co po prostu przestają mieć siły nawet na zadbanie o podstawowe potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Catriona napisał(a):

W teorii niby tak, w praktyce niekoniecznie. Przy bardzo ciężkiej depresji, zwłaszcza osoby starsze przestają jeść i pić i umierają z wycieńczenia jeśli nie otrzymają pomocy na czas, a nie stricte w celowy szybki sposób jak zwykło się mówić o samobójstwie. Ich celem nie jest stricte zakończenie życia, co po prostu przestają mieć siły nawet na zadbanie o podstawowe potrzeby.

Racja i też znam taki przypadek. 

Zapomniałam o nim niestety. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Catriona napisał(a):

Już nawet nie chodzi o brzmienie tego określenia co no stricte na schizofrenie się nie umiera, bo takie określenie brzmi jakby wszyscy schizofrenicy popełniali samobójstwo a tak nie jest. Jeśli osoba ze schizofrenią popełnia samobójstwo to najczęściej przez dominację objawów negatywnych, które jak wiadomo są bardziej oporne na leczenie, ale schizo to nie tylko objawy negatywne, bo dzielimy je też na pozytywne.
Tak samo jak w przypadku np. najbardziej śmiertelnej choroby psychicznej - anoreksji. Umarł na anoreksję? No ok, ale to co popełnił samobójstwo czy się zagłodził (co jest też formą samobójstwa jakby nie patrzeć, ale rozłożonym w czasie).

w punkt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Lusesita Dolores napisał(a):

 

Nie miał depresji. Chlał wóde i stwierdził pewnego dnia że tęskni za mamą i kur.wa poszedł ją gnębić tam u góry. Pojeb.

Pod dramatem uzależnienia często jest ukryta depresja, inne zaburzenia/choroby psychiczne. 

15 godzin temu, Lusesita Dolores napisał(a):

Ale mój ojciec popełnił samobójstwo.

Współczuje 🌤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem potrzebę zmiękczenia tragedii, bo to jest jednak najczęściej tragedia dla najbliższych, ale nie podoba mi się to „umarł na depresję”. Czasem ktoś umiera na życie, bo np. znajduje się w takiej sytuacji życiowej, że nie widzi już z niej wyjścia, i nie jest to depresja. I co wtedy powiedzieć… umarł na świat? Umarł za długi, w które wpadł? Umarł z powodu niesprawiedliwości? Umarł bo ktoś go tak skrzywdził?

 

Zamiast „zabił się” można powiedzieć „odebrał sobie życie” albo „postanowił odejść”, jakoś to delikatniej brzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×